Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Tony Hawk's Pro Skater 3+4 Recenzja gry

Recenzja gry 18 lipca 2025, 13:59

Recenzja Tony Hawk’s Pro Skater 3+4 - poczułem się, jakbym znowu miał 10 lat

Tony Hawk’s Pro Skater 3 + 4 zawiera niebywale dużą dawkę nostalgii i adrenaliny w jednym pudełku. Obie gry znakomicie oddają ducha oryginałów i bawią nawet lepiej niż przed laty, choć niektóre zmiany wydają się nieco kontrowersyjne.

Recenzja powstała na bazie wersji NS2. Dotyczy również wersji PC

Gry sportowe zazwyczaj traktowane są przez „prawdziwych” graczy z dystansem jako „tasiemce”, w które grają fanatycy niepróbujący nawet innych tytułów, tylko cieszący się z 28. wydania FIF-y czy NBA 2K. Z serią Tony Hawk’s Pro Skater jest jednak zupełnie inaczej. Ja uważam ją bardziej za zręcznościówkę, a czasami nawet platformówkę, w której mogę przez dziesiątki godzin odkrywać nowe tricki czy wręcz całe obszary. Nie będę ukrywał, że uwielbiałem oryginalną wersję Tony Hawk’s Pro Skater 3, więc na wieść o remake’u „3 + 4” serce zabiło mi dużo szybciej niż w przypadku „1+2”.

Przed premierą wiele osób obawiało się, czy Tony Hawk’s Pro Skater 3+4 nie będzie zbyt zbliżony do „1+2” albo czy zmiany w kampanii „czwórki” nie sprawią, że ten zakup okaże się bezsensowny. Po kilkunastu godzinach spędzonych z Bamem Margerą (sorry, Tony, na Ciebie jeszcze przyjdzie czas) mogę Was uspokoić – to doskonały remake, choć do niektórych modyfikacji będziecie musieli się przyzwyczaić.

Właśnie tak to zapamiętałem

Mimo że polubiłem się z Tony Hawk’s Pro Skater 1+2, gra nie zapewniła mi tak potężnej dawki nostalgii, jakiej spodziewałem się po Tony Hawk’s Pro Skater 3 + 4, choć bałem się, że remake nie odda tego, co czułem około 20 lat temu, gdy grałem na swoim pierwszym komputerze z komunii w THPS3 – obawiałem się, że nowa wersja odrze ten tytuł z pewnej magii. Nic takiego na szczęście się nie stało i od samego początku Tony Hawk’s Pro Skater 3+4 bawił mnie dużo lepiej niż poprzedni remake.

Zdjąwszy różowe okulary nostalgii, muszę przyznać, że moim zdaniem przyczyną są dużo fajniejsze, zabawniejsze i bardziej kreatywne projekty poziomów niż w „1+2”. Kto nie uśmiechnie się pod nosem, wrzucając robotnika do basenu na poziomie Foundry? Jak możecie spać spokojnie ze świadomością, że nie oddaliście koledze biletów na mapie Airport? No i chyba nie muszę wspominać, że zniszczenie plakatów oficera Dicka to wręcz obywatelski obowiązek. W ogóle – wykonując kolejne zadania – zdałem sobie sprawę, jak dobrze są one w Tony Hawk’s Pro Skater 3+4 zaprojektowane. W zasadzie każde wymaga myślenia, eksploracji mapy, doboru optymalnej ścieżki – krótko mówiąc, jest oldskulowo, nie ma prowadzenia za rączkę. Niektóre secret tape’y zostały naprawdę nieźle poukrywane, a wykonanie tricków w wyznaczonych lokacjach też nie jest proste za pierwszym razem.

Tony Hawk's Pro Skater 3+4, Activision Blizzard, 2025.

W ogóle feeling Tony Hawk’s Pro Skater 3+4 okazuje się znakomity – po prostu nie da się od tej gry oderwać. Syndrom jeszcze jednego razu jest tu bardzo silny i wielokrotnie łapałem się na tym, że jest już druga, a nawet trzecia w nocy, a ja nadal próbuję pobić swój rekord na jakiejś mapie. Przez ostatni tydzień nie grałem w zasadzie w nic innego i jest to chyba najlepsza rekomendacja dla Tony Hawk’s Pro Skater 3 + 4.

Bardzo podoba mi się to, że styl graficzny remake’u pozostaje blisko oryginału, dzięki czemu czasem mam wrażenie, że to wszystko właśnie tak wyglądało w przeszłości (to oczywiście nieprawda, pierwowzory były brzydkie jak noc, oceniając z dzisiejszej perspektywy). Twórcom udało się oddać ducha THPS3 i THPS4 we współczesnej oprawie graficznej – i to się chwali. W zasadzie każdy ikoniczny level wygląda doskonale i wszystkie sekretne miejsca da się odnaleźć w dokładnie taki sam sposób jak kiedyś. Emocje bardzo dobrze podbija też udźwiękowienie, bo narastające zgrzytanie deski o krawędzie podczas grindów zachęca do ich przedłużania, a efekty towarzyszące trickom specjalnym są naprawdę uzależniające, motywując do wykonywania 900 na każdej rampie.

Tony Hawk's Pro Skater 3+4, Activision Blizzard, 2025.

Nie mogę też absolutnie nic zarzucić sterowaniu. Tak jak pisałem we wstępie, traktuję Tony Hawk’s Pro Skater 3+4 po części jako platformówkę, w której muszę „pokonać” wszystkie plansze, odkryć ich sekrety i wjechać tam, gdzie pozornie nie da się wjechać. Twórcom udało się nie tylko przenieść intuicyjny i satysfakcjonujący system sterowania z oryginałów, ale wręcz go ulepszyć. Wykonywanie tricków jest absolutnie naturalne, łączenie ich w combosy też przychodzi z łatwością, a kontrola podczas długich i skomplikowanych grindów okazuje się bardzo responsywna. Dla mnie to właśnie w tym sterowaniu leży część magii gier z Tonym Hawkiem na okładce. Zabawa jest szybka, dynamiczna i niewybaczająca błędów. Jeśli zrobicie jeden zły ruch, całe Wasze combo pójdzie gryźć piach, a uwierzcie mi, że nie ma nic bardziej frustrującego niż milionowe combo zepsute złym lądowaniem.

Wstawaj, Slayerze, mamy skatepark do podbicia

Tony Hawk’s Pro Skater 3+4 oferuje kosmicznie duży wybór postaci, z których każda ma swoje mocne i słabe strony, a przede wszystkim wyróżnia się na tle innych. Nie będę jednak owijał w bawełnę i przyznam się, że w trakcie tych kilku dni, które spędziłem z grą, wypróbowałem jedynie dwie postacie – Bama Margerę i Tony’ego Hawka (wyłącznie tyle, ile było potrzebne, by odblokować Bama Margerę). Jeśli graliście w THPS3 lub THPS4, oglądaliście serię głupawych filmów Jackass albo po prostu żyliście na początku lat 2000., pewnie wiecie skąd taki wybór. Jeśli jednak jakimś cudem nie będziecie chcieli grać Bamem, macie do wyboru łącznie 36 postaci, w tym takich tuzów jak Bob Burnquist, Steve Caballero czy Bucky Lasek, oraz nowych skate’ów, którzy są obecnie na topie (jak m.in. Yuto Horigome czy Jamie Foy). Twórcy przygotowali też kilka sekretnych postaci do odblokowania, ale nie będę Wam psuł niespodzianki i nie zdradzę, kim są. Niestety, dwie bardzo ciekawe opcje zostały ukryte za paywallem edycji „deluxe”. Mowa o Doom Slayerze i Revenancie. Szkoda, bo ten pierwszy był częścią oryginalnego THPS3, bez żadnych dopłat do wspomnianego „luksusowego” wydania.

Tony Hawk's Pro Skater 3+4, Activision Blizzard, 2025.

Poza głównym trybem kariery twórcy oddali do naszej dyspozycji kilka innych, w których też można spędzić sporo czasu. Zupełnie nowy, wieloosobowy moduł HAWK przypadnie do gustu tym z Was, którzy lubią mierzyć się z rywalami online. Powracają także Trick Attack, Score Challenge, Combo Mambo, Combo Challenge, Graffiti i Create-A-Park, więc jeśli już skończycie bawić się na predefiniowanych mapach, dzięki temu ostatniemu stworzycie swoje własne.

Trochę zmian tu zaszło

Skoro już nachwaliłem się Tony Hawk’s Pro Skater 3 + 4, czas przejść do nieco bardziej kontrowersyjnych tematów, bo trochę się pozmieniało, choć moim zdaniem nie zawsze na gorsze.

Niestety, zgodnie z wcześniejszymi pogłoskami twórcy remake’u usunęli z THPS4 klasyczny tryb kariery z otwartym światem bez timera, z możliwością wykonywania misji zlecanych przez NPC. Zamiast tego zdecydowano się na implementację tej samej formy co w przypadku THPS3, czyli z góry ustalonych celów, które trzeba osiągnąć w określonym limicie czasu. Co ciekawe, można go zwiększyć z 2 do nawet 60 minut, ale i wtedy to po prostu nie jest to, co pamiętają fani oryginału. Same cele też zostały nieco spłycone, tak by dostosować się do szybszego „flow”, które twórcy przewidzieli dla remake’ów. Na mapie Zoo nie znajdziecie zwierząt, a patrząc na rozmiar poszczególnych leveli THPS4, po prostu widać, że tytuł ten nie został zaprojektowany z myślą o grze na czas. To moim zdaniem jedyny wyraźny i niezaprzeczalny minus, bo tych cięć po prostu nie da się obronić.

Tony Hawk's Pro Skater 3+4, Activision Blizzard, 2025.

Z drugiej strony gracze, którzy nie pamiętają oryginalnego THPS4, pewnie tego zwyczajnie nie zauważą i będą się świetnie bawić. Bez bicia przyznam się, że ja również do nich należę. Dla mnie, jako weterana THPS3, jest to całkiem naturalne rozwinięcie znanej koncepcji i nie przeszkadza mi w dobrej zabawie. Zdaję sobie sprawę, że oryginalna „czwórka” wyglądała inaczej, ba, nawet pograłem trochę w THPS4 po premierze remake’ów i widzę, że faktycznie nie jest to najwierniejsze odtworzenie. Nie zmienia to jednak faktu, że generalnie bawiłem się dobrze i myślę, że większość z Was też będzie miała podobne odczucia.

Nieco magii oryginału uleciało jednak moim zdaniem wraz z uproszczeniem struktury rozgrywki. Teraz – niezależnie od tego, jakiego skatera wybierzemy – dostaniemy tę samą listę zadań, pierwotnie było to dynamicznie dostosowywane do tego, czy gramy vertowcem (lepsze tricki po wybiciu z rampy), czy streetem (lepiej radzącym sobie z grindami). Podobnie sprawa ma się ze zbieraniem liter S, K, A, T, E, które umieszczone są teraz na „sztywno”, więc życzę powodzenia w zgromadzeniu ich wszystkich streetowcem z kiepskim skokiem.

Tony Hawk's Pro Skater 3+4, Activision Blizzard, 2025.

Sporą przebudowę zaliczyła też ścieżka dźwiękowa, ale to absolutnie mnie nie dziwi. Remasterowanie czy remake’owanie gier z bardzo wyrazistymi soundtrackami to ciężkie zadanie i nie zazdroszczę twórcom, bo pozyskiwanie licencji na takie kawałki jest mordęgą. Tony Hawk’s Pro Skater 3+4 przenosi z przeszłości absolutnie najbardziej kultowe i nostalgiczne utwory, aż noga sama skacze pod stołem, gdy słyszymy Ace of Spades, 96 Quite Bitter Beings czy Amoebę. Dość kontrowersyjne jest to, że tych piosenek z oryginału do remake’u trafiło stosunkowo niewiele, bo jedynie 10, ale sam Tony Hawk mówił, że osobiście wybierał tracklistę i chciał dokonać pewnego odświeżenia treści. Moim zdaniem wyszło mu to bardzo dobrze, a słuchając 2 Minutes to Midnight, Everything Turns Grey czy The Only Thing They Fear Is You z nowego Dooma (niestety, ukrytego za paywallem edycji „deluxe”), ma się wrażenie, że te kawałki zawsze tam były. Jeśli zamierzacie wieszać psy na Tony Hawk’s Pro Skater 3+4 z powodu małej liczby klasycznych piosenek, wstrzymajcie się i zagrajcie, a zrozumiecie, o co mi chodzi – nowe kawałki naprawdę dają radę.

Nie mam za to nic do zarzucenia selekcji tras, bo z gry zniknęły Carnival i Chicago oraz Oil Rig (ekskluzywny dla Xboksa), a w zamian dodano moim zdaniem dużo lepsze Waterpark, Pinball i Movie Studio. Szczególnie dobrze będziecie bawić się w Waterparku, zaufajcie mi.

Niestety, Tony Hawk’s Pro Skater 3+4 nie dostał polskiej wersji językowej w żadnej postaci, nawet napisów. Gra na szczęście nie wymaga dużo czytania i szczerze mówiąc, podczas rozgrywki nie bardzo to przeszkadza. Niemniej szkoda, bo linijek tekstu do tłumaczenia naprawdę nie ma wiele.

Posiadacze Switcha 2 będą zadowoleni

Pewnie zdziwi Was, że przez 90% czasu grałem na Nintendo Switchu 2, a nie pececie czy PS5, ale moim zdaniem remake Tony Hawk’s Pro Skater 3+4 to idealna pozycja dla hybrydowej konsoli Nintendo. Przede wszystkim doskonale sprawdza się przy krótkich posiedzeniach. Macie dosłownie 10 minut na granie? Nie ma problemu, odpalcie Tony Hawk’s Pro Skater 3 + 4, włączcie dowolny level i z domyślnym timerem dostaniecie 2 minuty na wykonanie wszystkich zadań na mapie. Nie trzeba zapisywać gry, martwić się o połączenie z internetem czy poświęcać czasu na wykonywanie nieciekawych misji pobocznych. Każde posiedzenie z Tonym Hawkiem jest szybkie, intensywne i diabelnie wciągające.

Tony Hawk's Pro Skater 3+4, Activision Blizzard, 2025.

Dodatkowo do gry na Switchu 2 przekonało mnie też to, że jest to port będący niemal na równi z wersjami na „duże” konsole i pecety. Jakość oprawy graficznej stoi na naprawdę dobrym poziomie i spokojnie da się grać nawet na telewizorze bez obawy, że pikseloza wypali nam oczy. Gra działa w bardzo stabilnych 60 klatkach na sekundę w trybie dla jednego gracza i w 30 fps w trybie podzielonego ekranu, co już jest jednak pewną niedogodnością. Oczywiście spokojnie da się tak grać, ale jednak płynność mocno spada, więc tu przewagę zyskuje wersja pecetowa.

A jak gra się na pierwszym Switchu? Cóż, jest dość ciężko, bo gra nie zawsze utrzymuje tam 30 fps, jakość grafiki została mocno obcięta, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by zabawę ukończyć. Nie polecam jednak tej opcji, chyba że Switch to Wasza jedyna możliwość zagrania w Tony Hawk’s Pro Skater 3 + 4.

Tony Hawk's Pro Skater 3+4, Activision Blizzard, 2025.

Na pececie tytuł ten również działa bez zarzutu i bez problemu pogracie nawet na „zabytkowym” sprzęcie. W wymaganiach minimalnych widnieje bowiem GTX 660, czyli karta graficzna z... 2012 roku. Na nieco bardziej współczesnych konfiguracjach spokojnie przekroczycie 200, a nawet 300 fps, a gra umożliwia też korzystanie z DLSS. Przy maksymalnych ustawieniach graficznych 60 fps powinni osiągnąć nawet posiadacze kultowych GTX-ów 1060. Miło tak dla odmiany zobaczyć w 2025 roku grę, która może się pochwalić dobrą optymalizacją.

PLUSY:
  1. absolutnie uzależniający gameplay;
  2. świetna, wierna oryginałowi, odświeżona oprawa graficzna;
  3. zaskakująco dobry, przebudowany soundtrack;
  4. bardzo udane nowe mapy;
  5. poprawione względem oryginału, doskonałe sterowanie;
  6. dobra wydajność na Switchu 2;
  7. Bam Margera.
MINUSY:
  1. THPS4 potraktowany po macoszemu z obciętą zawartością;
  2. część fajnego contentu wyłącznie w edycji „deluxe”;
  3. pewne uproszczenia względem pierwowzorów.

To na ten remake czekałem

Jestem zachwycony Tony Hawk’s Pro Skater 3 + 4. Tak jak pisałem wyżej, od tygodnia nie gram w nic innego, grindując kolejne poręcze, wykonując chore combosy i przechodząc wszystkie levele na sto procent. Rozgrywka w Tony Hawk’s Pro Skater 3+4 to czysta zabawa, niczym w produkcjach z Mario. W zasadzie ani razu nie czułem zmęczenia, nie chciałem wyłączyć gry, nie irytowały mnie żadne dziwne decyzje twórców. Co ważne, nie napotkałem przez cały czas ani jednego błędu czy glitcha.

Wiem, że moje spojrzenie może być nieco skrzywione, bo ja nie grałem w THPS4, a jestem absolutnie gigantycznym fanem THPS3, ale naprawdę uważam, że warto dać szansę Tony Hawk’s Pro Skater 3 + 4, nawet jeśli pozmieniano strukturę rozgrywki części czwartej. Remake wciąga, uzależnia i nie pozwala się oderwać. W zasadzie nie wiem, czemu jeszcze cokolwiek piszę, zamiast dalej grać. Wskakujcie na deskę i wykręcajcie milionowe combosy. Uważajcie, bo Tony Hawk’s Pro Skater 3?+?4 jest tak uzależniający, że możecie przegapić sześć lotów z rzędu, jeżdżąc na wirtualnej deskorolce.

Mikołaj Łaszkiewicz

Mikołaj Łaszkiewicz

W GRYOnline.pl pracuje od maja 2020 roku. Najpierw był newsmanem w dziale technologii, z czasem zaczął udzielać się w grach i publicystyce, a także redagować oraz nadzorować działanie newsroomu technologicznego. Obecnie jest redaktorem naczelnym serwisu Futurebeat.pl. Wcześniej swoimi przemyśleniami na temat gier wideo dzielił się m.in. na różnych grupach tematycznych. Z wykształcenia prawnik. Gra na wszystkim i we wszystko, co widać czasem w recenzjach. Jego ulubioną konsolą jest Nintendo 3DS, co roku gra w nową część serii FIFA i stara się poszerzać gamingowe horyzonty. Uwielbia szeroko pojęty sprzęt komputerowy i rozkręca wszystko, co wpadnie mu w ręce.

więcej

Recenzja Rematch. Widać tu piękno gry drużynowej, o ile grasz z kimś, kto podaje
Recenzja Rematch. Widać tu piękno gry drużynowej, o ile grasz z kimś, kto podaje

Recenzja gry

Rematch to piękna wizja piłki nożnej z unikalnymi zasadami i mechanikami, która przekona do siebie nawet osoby niezainteresowane footballem. Istnieje jednak pewna rzecz, która może Was do tej gry zrazić.

Recenzja gry EA Sports FC 25 - byłoby bardzo dobrze, gdyby nie te bugi
Recenzja gry EA Sports FC 25 - byłoby bardzo dobrze, gdyby nie te bugi

Recenzja gry

EA Sports FC 25 dopracowuje sprawdzoną formułę, nie psuje zbyt wiele z tego, co dobrze działało, i dokłada od siebie kilka naprawdę fajnych nowości. Szkoda tylko, że stan techniczny wciąż pozostawia sporo do życzenia.

Recenzja gry TopSpin 2K25 - Iga Świątek nie udźwignie sama całej tej produkcji
Recenzja gry TopSpin 2K25 - Iga Świątek nie udźwignie sama całej tej produkcji

Recenzja gry

Wielki był mój smutek spowodowany tym, że po premierze Top Spina 4 w 2011 roku nie doczekałem się nigdy Top Spina 5 (a czekałem całe 13 lat). Dzisiaj zaś dostałem TopSpin 2K25 i… sam nie wiem, co o nim myśleć.