Demise: Podziemia Dejenol - recenzja gry

Czy próba przeniesienia tekstowych cRPG typu ADOM czy NetHack w świat grafiki 3D ma szansę na sukces?

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

2

No tak, stało się, niestety. Wsiąkłem. Wiedziałem że kiedyś TO się musi stać. Od czasu gdy miałem jeszcze Amigę i odkryłem że nie ma lepszych gier jak RPGi (te noce zarwane nad EOB i Dungeon Masterem) nic mnie tak nie wciągnęło jak teraz DEMISE!Niestety nigdy nie miałem okazji pograć w Mordor, Demise jest bowiem grą twórców tego bardzo znanego hitu firmy Artifact Entertainment. Ale sporo o niej słyszałem i to raczej pochlebnych opinii. I jak gdzieś przeczytałem że powstała gra na bazie Mordoru tyle tylko że o niebo ciekawsza i bardziej rozbudowana i że można ściągnąć sobie demko (trochę duże - 100 MB) Demise popełniłem ten "błąd" i już po kilku godzinach gry wiedziałem że to będzie TO. A jeszcze jak dowiedziałem się że firma CODA sprowadzi Demise do Polski to tylko czekałem kiedy będę mógł na niej położyć swoje łapska. Co jest w tej grze że tak uzależnia?

  • Grafika? - Jest niezła, ale nie rewelacyjna. Są nawet ciekawe efekty świetlne które mogą podziwiać posiadacze dopalaczy 3D, ale przy Ultimie IX to wysiadają. Scenariusz? - Właściwie to tak prawdę powiedziawszy nie ma scenariusza. Schodzisz coraz głębiej w mroczne lochy i tłuczesz coraz mocniejsze potwory, znajdując coraz lepsze zbroje, bronie i inne artefakty. Gdzie to porównać do Tormenta gdzie scenariusz wręcz powala na kolana.
  • Wielkość i różnorodność krain do zbadania? - Wędrujemy tylko po mrocznych lochach, bardzo rozległych - 30 poziomów, mapa to 45x45 lokacji, ale gdzie jej do świata stworzonego w serii M&M czy Baldur's Gate.
  • System poruszania się drużyny? Jest fatalny, przypomina gry sprzed kilku lat, ale właśnie te stare dobre. Poruszamy się tylko skokowo o jeden kwadrat mapy i możemy obracać się tylko o 90 stopni. W dzisiejszych czasach to trochę zalatujące myszką, ale można się do tego przyzwyczaić i po jakimś czasie przestaje się na to zwracać uwagę.

No właśnie, ale to Ultima IX, M&M VIII i Torment stoją na półce a ja ubrany w koszulkę z Tormenta siedzę już pewnie dwusetną godzinę przed monitorem i wsłuchany w odgłosy dobiegające zza drzwi zastanawiam się czy jak je otworze to przypadkiem nie popełnię błędu i nie zginę. I tylko czekam kiedy dostane następny poziom doświadczenia, i kiedy wreszcie będę mógł używać tego miecza i założyć tą świetną zbroję którą zdobyłem po długiej i krwawej walce (uciekałem z pięć razy, leczyłem się i wracałem) z jakąś dziwną bestią z dziesiątego poziomu na który przeniósł mnie teleport z poziomu siódmego.

No właśnie - to jest to co tak przyciąga do kompa. Ta mroczna atmosfera, ciągła niepewność co cię czeka za kolejnymi drzwiami i wielka ilość przeróżnych potworów i przedmiotów (jednych i drugich ponad pięćset). Duża ilość statystyk, ras i profesji pozwala na wykreowanie naprawdę różnorodnych bohaterów. W naszej drużynie możemy mieć ich czterech i uwaga: każdy z nich może posiadać cztery podporządkowane sobie potwory które będą walczyły po naszej stronie, choć nie zawsze.

Gra jest trudna, tym bardziej że nie można się zapisać (jak w życiu) i jak się zginie to można co prawda odrodzić się w mieście w którym zaczynamy naszą wyprawę, ale czasem kosztuje to kilka punktów naszych z takim trudem zdobywanych statystyk. W mieście można też zidentyfikować znalezione przedmioty, sprzedać je lub kupić coś nowego. Awansować w swojej gildii na następny poziom, albo zmienić przynależność. Tak, tak można być wojownikiem, magiem, klerykiem i jeszcze na dodatek złodziejem w jednej osobie, ale zależy to też od rasy jaką sobie wybraliśmy i od morale. No bo czy ktoś widział złego palladyna, albo dobrego rzezimieszka? W mieście możemy otrzymać różne zadania do wykonania (często podniesienie poziomu w którejś z gildii wiąże się z wykonaniem questu), poleczyć się czy też przyłączyć sobie jakichś pomocników, czy wreszcie odwiedzić jasnowidza i poprosić go (oczywiście nie za darmo) o pomoc.

No i jeszcze jedna świetna sprawa. W Demise można grać w sieci. Można wspólnie penetrować mroczne lochy i razem z przyjaciółmi zdobywać doświadczenie i pomagać sobie w poznawaniu tego niesamowitego labiryntu wypełnionego skarbami i potworami.

Przeczytałem na temat Demise kilka recenzji. I nie ma recenzji obojętnych. Albo jest bardzo chwalona, albo też mieszana z błotem. Te ostatnie są pisane przez ludzi którzy nie mają większego pojęcia o grach RPG i tylko należy im współczuć. Natomiast całkowicie zgadzam się z tymi którym Demise się podoba. Mnie też wciągnęła i uważam że powinna znaleźć się na półce każdego fana starych dobrych dungeonowch RPGów.

Demise: Rise of the Ku'tan

Demise: Podziemia Dejenol

Demise: Rise of the Ku'tan
PC
Data wydania: 28 stycznia 2000
Demise: Rise of the Ku'tan - Encyklopedia Gier
4.5

GRYOnline

8.9

Gracze

Wszystkie Oceny
Oceń

4.5
słaba

Demise: Podziemia Dejenol

Czy próba przeniesienia tekstowych cRPG typu ADOM czy NetHack w świat grafiki 3D ma szansę na sukces?

Demise: Podziemia Dejenol

Recenzujący:
Adam Bilczewski
Platforma:
PC Windows PC Windows
Data recenzji:
22 grudnia 2000

GRYOnline.pl:

Facebook GRYOnline.pl Instagram GRYOnline.pl X GRYOnline.pl Discord GRYOnline.pl TikTok GRYOnline.pl Podcast GRYOnline.pl WhatsApp GRYOnline.pl LinkedIn GRYOnline.pl Forum GRYOnline.pl

tvgry.pl:

YouTube tvgry.pl TikTok tvgry.pl Instagram tvgry.pl Discord tvgry.pl Facebook tvgry.pl