Nominacje a właściwe głosowanie
Rozbieżności pomiędzy obiema fazami głosowania nie były duże, co świadczy o Waszej konsekwencji. Kiedy wybieraliście pierwszą setkę do najważniejszego etapu głosowania, do pierwszej dziesiątki dostały się Minecraft i Far Cry 3, a wypadły z niej dwie gry studia Naughty Dog: Uncharted 4: Kres złodzieja i The Last of Us 2. W drugiej (decydującej) fazie dzieło firmy Mojang wylądowało na miejscu 11., a produkcja Ubisoftu na 12. Dokładnie te same pozycje zajmowały w fazie nominacji dwa wymienione tytuły ekskluzywne na PlayStation 4 – mieliśmy więc tu tylko delikatne przetasowanie.
Największy skok zaliczyło The Legend of Zelda: Breath of the Wild, które w drugiej fazie było 18., a w pierwszej 55. Tak spektakularny wzrost zawdzięcza zorganizowanej akcji fanów firmy Nintendo, którzy po naszych słowach na Twitterze o niezbyt dużej popularności gier japońskiego producenta w Polsce wzięli sprawy w swoje ręce i zaczęli oddawać głosy właśnie na Zeldę. Nie wystarczyły one, żeby przebić się do pierwszej dziesiątki, ale z drugiej strony było ich na tyle dużo, że wynik gry został znacznie poprawiony.

W drugą stronę podobnych przypadków nie było, bo też różnice w oddawanych głosach nie były zbyt wielkie. Warto wspomnieć jedynie o Dying Lighcie, który w stosunku do pierwszej fazy stracił aż siedem pozycji i ostatecznie znalazł się poza drugą dziesiątką. Gra Techlandu do dziś cieszy się sporą popularnością, no i jest „nasza” – co w kontekście głosowania na pewno ma jakieś znaczenie – ale nawet ten fakt niespecjalnie jej pomógł. Pozycja nr 24 to z pewnością wynik poniżej oczekiwań; sami obstawialiśmy, że DL wyląduje znacznie wyżej.
Najwięksi przegrani
Początkowo wydawało się, że do tego grona należeć będzie seria Assassin’s Creed, która miała sześciu reprezentantów w pierwszej setce, a w nominacjach aż dziewięciu. Ostatecznie saga o skrytobójcach nie wypadła jednak tak źle. Origins uplasowało się na pozycji 16., a Black Flag na 19., czyli dwie gry z tego cyklu trafiły do pierwszej dwudziestki. W dalszej kolejności mieliśmy Valhallę (33), Odyssey (45), Assassin’s Creed 3 (77) i Unity (94). W fazie nominacji obecne były jeszcze Revelations (103), Syndicate (136) i Rogue (160).
Z zadowoleniem przyjąłem fakt, że rezultaty „Asasynów” praktycznie pokrywają się z tym, co sam myślę o poszczególnych odsłonach tej serii. Bardzo cenię Origins i Black Flag, ale kompletnie nie rozumiem zachwytów nad takimi częściami AC jak Rogue i Syndicate. Revelations z kolei to dla mnie najsłabsza odsłona trylogii Ezia. Tak naprawdę miejscami zamieniłbym jedynie „trójkę” z Odyssey, bo grecki epizod kompletnie nie przypadł mi do gustu i uważam, że jest okrutnie miałki. Wybaczcie tę małą dygresję, ale skoro rzekomo jestem największym fanem cyklu Assassin’s Creed w redakcji, musiałem to skomentować.

No dobra, kto okazał się więc największym przegranym plebiscytu? Gdybym miał wskazać serię, której wynik rozminął się kompletnie z moimi wyobrażeniami, wybór padłby na Battlefielda. Uznawana powszechnie za najlepszą odsłonę „trójka” uplasowała się dopiero na 56. pozycji. Battlefield 1 był 82., a Battlefield 4 wylądował na miejscu 96. Mizerny wynik odnotowały też dwie pozostałe gry w fazie nominacji, bo „piątka” była 190., a Hardline trzeci od końca.
O totalnej klęsce może jednak mówić bezpośredni konkurent Battlefielda, czyli Call of Duty. W pierwszej setce nie znalazła się ŻADNA z dziewięciu proponowanych odsłon tej serii, więc możemy bazować wyłącznie na wynikach z fazy nominacji, a tam Modern Warfare (to nowe), było dopiero 116. Dalsza kolejność przedstawiała się następująco: Warzone (134), WWII (142), Modern Warfare 3 (149), Black Ops 2 (175), Black Ops – Cold War (197), Advanced Warfare (252), Black Ops 3 (278) i Infinite Warfare (281). Choć wyniki te potwierdzają, że CoD ogólnie w Polsce nie jest specjalnie doceniany, to jednak mimo wszystko trzeba uznać je za swego rodzaju niespodziankę.

Gry dekady a gry roku
Na koniec zostawiłem sobie rzecz, która potwierdza, że jesteście dość konsekwentni w swoich wyborach. Jak zapewne doskonale wiecie, w grudniu zawsze rozpoczyna się plebiscyt na najlepszą grę roku (kolejny będzie dosłownie na dniach, jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia), w którym głosujecie na swoich faworytów z ostatnich dwunastu miesięcy. Z racji, że w decydującej fazie wyboru gier dekady wystartowało po dziesięć najlepszych produkcji z każdego roku, postanowiliśmy sprawdzić, jak Wasze obecne wybory pokrywają się z tymi sprzed lat. Innymi słowy, zbadaliśmy, czy gry, które teraz okazały się najlepsze, były również najlepsze w poprzednich głosowaniach. Dla porządku najpierw lecimy z najnowszą listą:
- 2011 – The Elder Scrolls 5: Skyrim
- 2012 – Far Cry 3
- 2013 – Grand Theft Auto 5
- 2014 – Wolfenstein The New Order
- 2015 – Wiedźmin 3: Dziki Gon
- 2016 – Uncharted 4: Kres złodzieja
- 2017 – Horizon: Zero Dawn
- 2018 – Red Dead Redemption 2
- 2019 – Death Stranding
- 2020 – Cyberpunk 2077
A teraz lista, która bazuje na wyborach z plebiscytu na grę roku:
- 2011 – The Elder Scrolls 5: Skyrim
- 2012 – Far Cry 3
- 2013 – Grand Theft Auto 5
- 2014 – Dragon Age: Inkwizycja
- 2015 – Wiedźmin 3: Dziki Gon
- 2016 – Uncharted 4: Kres złodzieja
- 2017 – Assassin’s Creed: Origins
- 2018 – Red Dead Redemption 2
- 2019 – Death Stranding
- 2020 – Cyberpunk 2077
Jak widać, tylko w dwóch przypadkach na dziesięć wyniki się różnią. Od ostatniego Dragon Age’a lepiej wypadł teraz Wolfenstein: The New Order, a Horizon: Zero Dawn pokonało Assassin’s Creed: Origins. Inkwizycja ogólnie straciła po latach w Waszych oczach, bo w głosowaniu (bez podziału na roczniki) zajęła 36. miejsce, z kolei Wolfenstein: The New Order zyskał, bo gdy w 2014 roku urządzaliśmy plebiscyt na grę roku, to nie zmieścił się w pierwszej trójce tamtego głosowania. Przypadek Origins jest trochę inny, bowiem zarówno „Asasyn”, jak i Horizon szły w 2017 roku łeb w łeb, ale ostatecznie wygrała produkcja Ubisoftu – mamy więc tu tylko małą zmianę pozycji. Można pokusić się o wniosek, że Dragon Age stracił więcej po latach, a Inkwizycja nie została zapamiętana przez Was tak dobrze. Ja się osobiście nie dziwię, ale w redakcji znalazłoby się parę osób, które na ten temat mają zupełnie odmienne zdanie.
I to tyle. Pamiętajcie, że to tylko plebiscyt, czyli swego rodzaju konkurs piękności. Nie możemy na jego podstawie oceniać kondycji gier, chyba że wyłącznie w kontekście ich popularności w naszym kraju. To jak z niedawnymi kontrowersjami wokół wyboru najlepszego piłkarza globu w konkursie Złota Piłka 2021. Niby powinien wygrać Robert Lewandowski, ale najlepszy okazał się Leo Messi. Głosowaliście Wy, a nie my, nie miejcie więc do nas pretensji.
