Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 11 kwietnia 2008, 09:43

autor: Patrycja Rodzińska

World in Conflict: Soviet Assault - pierwsze wrażenia

Po patetycznym, proamerykańskim World in Conflict przyszła pora na wsparcie w walce żołnierzy radzieckich. Nadchodzi Soviet Assault.

Patrycja Rodzińska: Czy Soviet Assault będzie w równie prorosyjskim klimacie jak w proamerykańskim był World in Conflict?

Magnus Jansen, główny projektant World in Conflict, został uprzedzony przez pijarowców, że w grupie żurnalistów znajduje się osoba, której nie wszystko się w World in Conflict podobało. Magnus powoli nabiera powietrza. Następuje dwusekundowy timeshift. Siedzimy we trójkę, wraz z Christoferem Emgardem, scenarzystą, w ulubionym pokoju Magnusa – słonecznym o groszkowych ścianach. To jedyny taki pokój w gigantycznym czteropiętrowym studiu Massive Entertainment. Pokój, w którym nie można się zdenerwować. Freud zamiast pociągami powinien zainteresować się siłą kolorów. Ludzie z Massive Entertainment najwyraźniej poczynili taką obserwację, bo tak jak World in Conflict tak i to studio jest zwyczajnie ładne. A może to kwestia tego nadmorskiego miasta, w którym ciężko znaleźć coś brzydkiego.

Rzecz dzieje się w siedzibie Massive Entertainment, w szwedzkim Malmo, gdzie oficjalnie ogłoszono prace nad Soviet Assault – dodatkiem do World in Conflict. Oficjalne ogłaszanie czegokolwiek ma jeden kolosalny mankament – odpowiedzi na większość pytań brzmią „Niestety, nie możemy Ci jeszcze o tym powiedzieć”.

Magnus Jansen: Ten ton, kiedy mówisz proamerykański...?

Patrycja: Pomimo złożoności historii i nieoczywistych wątków, drażniło mnie to.

Magnus Jansen: Uważaliśmy, że powinniśmy ukazać Amerykanów w taki sposób, w jaki zachowaliby się, gdyby ktoś ich napadł. Wiarygodnie.

Patrycja: A Rosjan w Soviet Assault?

Magnus Jansen: Staramy się bardzo mocno przedstawić ambicje, motywacje i cechy Rosjan, ich punkt widzenia wojny w sposób jak najbardziej wiarygodny. Nie chcemy, żeby Rosjanie w Soviet Assault, pomimo społecznego napiętnowania, byli jednowymiarowymi postaciami, odczłowieczonymi najeźdźcami. Ale właśnie ludźmi.

Christofer Emgard: Staramy się sportretować Rosjan jak najszczerzej. ZSRR był dziwnym miejscem na ziemi i chcemy uchwycić ten klimat, tę kulturę. Część ludzi wierzyła w to, za co walczy, ale byli też tacy, którzy nie czuli, że to ich wojna, a mimo to musieli walczyć. Wiesz, w sferze fabularnej Soviet Assault, to nie będą wyłącznie powiewające komunistyczne flagi i propaganda, ale też ludzkie wątpliwości.

Massive Entertainment został założony w 1997 w szwedzkim Romney przez Marcina Walfisza, z pochodzenia Polaka. Jednak Walfisz przeniósł firmę do bardziej strategicznego, nadmorskiego Malmo, które od Kopenhagi dzieli tylko 20 minut pociągiem. Co prawda studio ma w swoim dorobku trzy symulatory: AquaNox, AquaNox 2: Revelation, Archimedean Dynasty, oraz dwie strategie – Ground Control i Ground Control 2: Operation Exodus, jednak to ostatnia gra Massivów – World in Conflict – przyniosła jej twórcom dużą popularność, tak liczne nagrody, nominacje i wymierne korzyści. World in Conflict otrzymał w około 40 nagród i nominacji w tym tytuły: Gry Roku 2007 według magazynu PC Gamer, Najlepszej Strategii 2007 według serwisów Gametrailers.com, IGN, Gamespot, Gamespy, Eurogamer. Ba, otrzymał nawet nominację z pozabranżowego świata, bo z Writers Guild of America za scenariusz autorstwa Larry’ego Bonda i Christofera Emgarda.

Marcin Walfisz, założyciel i prezes Massive Entertainment, z pochodzenia Polak.

Po sukcesie World in Conflict nikt nie miał wątpliwości, że Massive Entertainment zrobi dodatek. W kampanii single-playerowej World in Conflict gracze brali udział w political fiction w klimacie zimnowojennego konfliktu, wyłącznie z amerykańskiej perspektywy. Pytanie brzmiało, w którą stronę pójdą twórcy dodatku? W stronę kontynuacji historii po stronie Amerykanów, co po liczbie nagród przyznanych przez amerykańską prasę nie byłoby takie nielogiczne, czy stworzą nam możliwość zagrania po stronie wojsk radzieckich? Po stronie Ivana?

Wiedzieliśmy, że w Soviet Assault powinna być opcja zagrania rosyjskim żołnierzem, ale zabrakło czasu – wyjaśnia David Polfeldt vice prezes ds. marketingu.

Tuż po wydaniu WiC, czyli we wrześniu 2007, zespół Massive przystąpił do prac nad Soviet Assault. Jednak wcielić się w rosyjską wersję Parkera i wziąć udział w wojnie między Stanami Zjednoczonymi a Związkiem Radzieckim, z „Gimn Sowietskogo Sojuza” na ustach, gracze będą mieli przyjemność dopiero pod koniec 2008. Odległa data premiery dodatku jest spowodowana tym, że Vivendi chce wydać World in Conflict: Soviet Assault na komputery osobiste w tym samym czasie, co wersje konsolowe gry na X360 i PS3.

Tak jak nazywanie Soviet Assault RTS-em jest nieścisłością – sami twórcy określają dodatek jako połączenie RTS, FPS i gry akcji – tak też określenie go „dodatkiem” wymaga doprecyzowania.

Chciałbym, żeby to było jasne, że Soviet Assault nie można nazwać pełnym dodatkiem, takim jakie RTS-y zazwyczaj mają. Nie będzie nowych jednostek w multiplayarze (w single-playerze, owszem, będą), ani też całkowicie nowych kampanii. Nowe misje będą miały miejsce, głównie, w już istniejących kampaniach. Nie chcemy oszukiwać graczy – wyjaśnia Magnus Jansen.

Ci gracze, którzy posiadają World in Conflict będą mogli zakupić ten mini-dodatek za niewielką sumę. Jednak prawdopodobnie wyjdzie wersja, która będzie zawierała wszystkie elementy w jednym pudełku – podstawkę i dodatek – dodaje główny projektant Massive Entertainment.

Magnus Jansen, główny projektant World in Conflict oraz World in Conflict: Soviet Assault.

Za wyjątkiem kilkunastu nowych map w single playerze i multiplayerze oraz nowych jednostek w kampanii dla pojedynczego gracza, rozgrywka w stosunku do wersji podstawowej nie zmieni się. Zadaniem gracza będzie koncentrowanie się na dowodzeniu jednostkami bojowymi (czołgi, transportery, piechota, snajperzy, amfibie, helikoptery, samoloty), wzywaniu posiłków, bronieniu, zajmowaniu lub niszczeniu określonych punktów. Jednak zmienić na lepsze ma się, według twórców WiC:SA, sztuczna inteligencja wrogich oddziałów.

W World in Conflict, zrezygnowano z RTS-owej ekonomii – budowania baz i wydobywania surowców, co pozwoliło na prowadzenie bardzo dynamicznej walki z użyciem jednostek dostarczanych przy pomocy zrzutu spadochronowego wprost na pole walki. W dodatku nic się nie zmieni. Zmartwię też tych, którzy mieli nadzieję na sterowanie okrętami wojennymi w bitwach morskich. Nic z tego. Tempo akcji będzie zbyt duże, a mapy nieadekwatne w rozmiarach, by dowodzić takimi jednostkami.

Tak jak w przypadku Parkera w WiC, tak też w Soviet Assault wcielimy się w postać rosyjskiego żołnierza, którego twarzy, ani głosu, nigdy nie będzie nam dane zobaczyć, ani usłyszeć. Twórcy nie wybrali jeszcze imienia dla głównego bohatera, jednak w grze towarzyszyć będą mu na pewno kapitan Nikolai Yevgenjevich Malashenko czy porucznik Vladimir Vasiljivich Orlovsky.

Kapitan Malashenko i porucznik Orlovsky. Postacie, które na pewno zobaczymy w Soviet Assault.

Pomimo że Soviet Assault to typowy political fiction, dodatek powstaje w dużej dbałości o szczegóły, aby jak najtrafniej oddać realia zimnej wojny i klimat ZSRR, o którym wspominał współscenarzysta WiC:SA Christofer Emgard. W siedzibie studia, na półkach i ścianach pełno radzieckich pamiątek – portret Breżniewa, kałasznikow, mundur radzieckiego żołnierza – które to skupuje po Internecie Gabriel Odgren, dyrektor artystyczny WiC.

Raz, dwa, trzy. Towarzysz Breżniew patrzy.

Massive Entertainment współpracuje z historykami, a także z byłymi członkami Specnazu, by – jak to tłumaczył Tobias Nyman – radziecki żołnierz zachowywał się i trzymał broń tak prawdziwie, po radziecku.

Patrycja: Jak zwerbowaliście ludzi z rosyjskich jednostek specjalnych?

Christofer Emgard: Przez znajomości. Dyrektor artystyczny miał znajomego w Moskwie, który znał kogoś, a ten z kolei znał kogoś...

Patrycja: Z czystej ciekawości, czy w napisach końcowych podacie nazwiska agentów Specnazu?

Christofer Emgard: Ze względu na ich bezpieczeństwo możliwe, że nie. Na pewno w jakiś sposób im podziękujemy.

Największe podziękowania ułoży zapewne dyrektor filmowy, Tobias Nyman, który wykorzystuje umiejętności agentów w walce wręcz (tzw. Sambo), do tworzenia przerywników filmowych. Ale to nie koniec wątku ze służbami specjalnymi przy produkcji Soviet Assault.

W dotarciu do nagrań, które pokazałyby nam, jak komunikowali się radzieccy żołnierze przy pomocy wojskowych radiostacji, pomógł nam szwedzki wywiad. Chodziło o uchwycenie tej dyscypliny komunikacyjnej, zupełnie różnej, niż ta amerykańska – opowiada Christofer Emgard.

Nad Sowieckim Szturmem w samym Malmo pracuje, nie licząc załogi angielskiego Swordfish Studios, która zajmuje się wersją konsolową gry, około 130 osób. U Massivów można znaleźć kilku Rosjan, jak choćby Simona Koudriavtseva, który nagrywa głosy radzieckich żołnierzy.

Simon Koudriavtsev, z pochodzenia Rosjanin. Dba o dźwięki i głosy w Soviet Assault.

W kampanii single-playerowej w rosyjski klimat wprowadzą graczy nastrojowe przerywniki filmowe Tobiasa Nymana, opatrzone zarówno muzyką głównego kompozytora Massive Entertainment Ola Strand, jak też tradycyjnymi rosyjskimi utworami. W dodatku znajdą się utwory skomponowane specjalnie na potrzeby WiC:SA przez Ola, ale też kompozycje m.in. mistrza bałałajki i dyrektora Rosyjskiej Orkiestry Narodowej Nikolaia Osipova.

Ola Strand, kompozytor ścieżki dźwiękowej.

Na osłodę informacyjnego embargo, zaprezentowano film oraz nową mapę w trybie rozgrywki wieloosobowej.

Multiplayer, który pozwolono mi zobaczyć, oferował rozgrywkę dla maksymalnie 16 graczy w trybie Domination, Assault i Tug-of-War. Pod flagą Związku Radzieckiego lub NATO. Podobnie jak w World in Conflict grać można było jako piechota, czołgami, helikopterami lub wsparciem. Magnus Jansen z ekipą pokazał tylko jedną mapę, o roboczej nazwie „mapa norweska”, która miała na celu rozwianie wątpliwości, co zdziałać może najnowsza wersja silnika graficznego o nazwie MassTech. Księżycowa noc, zorza polarna, śnieg skrzący się pod stopami piechoty, norweskie domki nad brzegiem morza jak z Bożonarodzeniowej pocztówki... Romantyczny klimat psuje nieco spadająca broń jądrowa i fakt, że wszystko wokół jest podatne na zniszczenia.

„Mapa norweska”, dostępna w kampanii wieloosobowej Soviet Assault.

Nastrój nostalgii wrócił wraz z posklejanym z fragmentów rozgrywki promocyjnym filmikiem Tobiasa Nymana z muzyką Osipova. Filmem w formie pocztówki radzieckiego żołnierza Aleksandra do ukochanej Yulji. Swoją drogą jest coś niezwykłego w rosyjskich piosenkach. Jak bardzo, według corocznych badań CBOS, nasza sympatia względem Rosjan byłaby chłodna, ciężko nie ulec ich nastrojowi.

... i mam nadzieję, że się Wam ten tekst podobał...

Pomimo pewnych obaw względem dodatku, zespół Massive Entertainment ujął mnie szczerością i dużym zaangażowaniem, jakie wkłada w tworzenie Soviet Assault, które mam nadzieję, nie rozmyje się w trakcie produkcji.

Patrycja „Soleil Noir” Rodzińska

World in Conflict: Soviet Assault

World in Conflict: Soviet Assault