Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

The Witcher 3: Wild Hunt Publicystyka

Publicystyka 4 września 2016, 12:22

Wolicie Yennefer od Triss - wszystko o Waszych wyborach ukochanej w grze Wiedźmin 3

Wybór ukochanej w grze Wiedźmin 3: Dziki Gon był niezmiernie ważną kwestią nie tylko dla Geralta, ale i dla nas samych. Jak się jednak okazuje - niezbyt trudną. Większość z Was wybrała Yennefer, nawet jeśli nie miała kontaktu z książkami. Dlaczego?

– Wiedźmak – zamamlała babka. – Przez niektórych wiedźminem zwany. Wzywać go niebezpiecznie barzo, wżdy trzeba, bo gdy przeciw potworu a plugstwu niczym nie uradzi, wiedźmak uradzi. (...) Baczyć aby trzeba, coby wiedźmaka nie dotykać, bo od tego oparszywieć można. A dziewki przed nim kryć, bo wiedźmak chutliwy jest ponad miarę wszelką...

Tak, wiedźmak jest chutliwy ponad miarę wszelką, czego idealnym obrazem była pokaźna kolekcja kart, którą mogliśmy zebrać w pierwszym komputerowym Wiedźminie. I choć przedmiotowe traktowanie miłości fizycznej przez Geralta było nie tak znowu niezgodne z kanonicznym okresem P.Y. (przed Yennefer), Wiedźmin 2 dostarczył trochę bardziej dojrzałej formy relacji, gdzie pierwsze skrzypce – podobnie jak w produkcji z roku 2007 – grała Triss. Nie należy jednak zapominać, że dopiero Dziki Gon stanął przed poważnym zadaniem powołania do życia Yennefer, czyli ikonicznej dla sagi kochanki Geralta. Spojrzeliśmy na Wiedźmina 3 z perspektywy czasu i zapytaliśmy Was o wybory miłosne, których dokonaliście w grze. Zobaczmy, czy jesteście #TeamTriss czy #TeamYennefer i dlaczego wprowadzenie kruczowłosej czarodziejki do wirtualnego wiedźmińskiego świata było nie lada wyzwaniem.

I wtedy stajesz przed wyborem: którą wybierzesz? - 2016-09-04
I wtedy stajesz przed wyborem: którą wybierzesz?

Kanoniczna miłość wiedźmina

Powiedzmy sobie szczerze – ze swoją brzydką wiedźmińską gębą Geralt na pewno królem balu by nie został. Tym, co przyciągało kobiety do naszego ulubionego zabójcy potworów, jest jego pewna tajemniczość, niedostępność i – w niektórych przypadkach – elektryzujący efekt wiedźmińskich mutacji. Wiemy więc o relacjach (nie tylko łóżkowych) z Yennefer, Triss Merigold, Fringillą Vigo, Lyttą Neyd, Essi Daven czy chociażby Shani oraz Iolą. Drugą (tutaj oczywiście w celach kuracyjnych). Do tego dorzucić można nieodwzajemnione zainteresowanie ze strony Sabriny Glevissig, Marti Sodergren czy Keiry Metz – a na pewno nie wiemy o wszystkich przedstawicielkach płci pięknej, które ostrzyły sobie pazurki na Białego Wilka.

Pomimo dość sporej grupy obiektów westchnień najgorętsze uczucie od zawsze łączyło wiedźmina z czarodziejką z Vengerbergu. Para ta poznała się w kryzysowej sytuacji, gdy Geralt poszukiwał pomocy dla Jaskra zaatakowanego przez magicznego stwora wypuszczonego z butelki. Od tamtej pory, po pozytywnym rozwiązaniu problemu z djinnem, rozpoczął się burzliwy związek, w trakcie którego doszło do niejednej rozłąki. Dwójka kochanków wierzyła, że są sobie przeznaczeni, a całość spajało uczucie, jakim oboje darzyli przybraną córkę Ciri.

Wielu jednak uważa, że najzdrowszym dla Geralta związkiem był ten z Triss Merigold. Czarodziejka o kasztanowych włosach była zupełną przeciwnością Yennefer, co jednak nie przeszkodziło wiedźminowi w leczeniu złamanego serca w jej objęciach.

No dobra, prawdziwy wybór: Triss czy Yennefer? - 2016-09-04
No dobra, prawdziwy wybór: Triss czy Yennefer?

I wtedy pojawił się Geralt z Rivii. Wiodący niespokojne życie wiedźmin, połączony dziwnym, niespokojnym i burzliwym związkiem z Yennefer, jej serdeczną przyjaciółką.

Triss obserwowała oboje i była zazdrosna, choć wydawało się, że nie ma czego zazdrościć. Związek w oczywisty sposób unieszczęśliwiał obydwoje, wiódł prosto ku wyniszczeniu, bolał i wbrew wszelkiej logice... trwał. Triss nie rozumiała tego. I fascynowało ją to. Fascynowało do tego stopnia, że...

Uwiodła wiedźmina, w niewielkim stopniu pomagając sobie magią. Trafiła na sprzyjający czas. Na moment, gdy on i Yennefer po raz kolejny skoczyli sobie do oczu i rozstali się gwałtownie. Geralt potrzebował ciepła i chciał zapomnieć.

Nie, Triss nie pragnęła odebrać go Yennefer. W gruncie rzeczy bardziej zależało jej na przyjaciółce niż na nim. Ale krótki związek z wiedźminem nie rozczarował jej. Znalazła to, czego szukała – emocję w postaci poczucia winy, lęku i bólu. Jego bólu. Przeżyła tę emocję, podnieciła się nią i nie mogła o niej zapomnieć, gdy się rozstali. A czym jest ból, zrozumiała niedawno. W momencie, gdy przemożnie zapragnęła być z nim znowu. Na krótko, na chwilę – ale być.

Wirtualny Geralt woli rude

Wszystkie książkowe miłostki odchodzą jednak w niepamięć, kiedy Geralt tę pamięć traci. Wraz z początkiem wirtualnej historii Białego Wilka tylko my jesteśmy świadomi (a i to nie wszyscy), że trafiamy do łóżka nie tej czarodziejki, co powinniśmy, ale w sumie, kto by się tym przejmował – wpadnie przynajmniej karta. Po przechędożeniu pięciu aktów okazuje się, że Yennefer jednak nigdzie nie spotykamy, a Triss nie do końca jest tą samą czarodziejką, która zawsze pozostawała w cieniu przyjaciółki. Merigold rozwinęła skrzydła, wprawiła się bardziej w sztuce manipulacji i zaczęła swoim zachowaniem coraz bardziej przypominać Yennefer.

Zawsze jest opcja wybrać miłość niezobowiązującą. - 2016-09-04
Zawsze jest opcja wybrać miłość niezobowiązującą.

Wiedźmin 2 już od samego początku daje jasno do zrozumienia, jak ważna dla Geralta jest Triss, a romans tej dwójki kwitnie przez cały czas trwania gry. Kobieta, pomimo bezpośredniego uwikłania w sprawy króla Foltesta, chętnie przyjdzie mu z każdą pomocą, jakiej Biały Wilk może potrzebować. Dowiadujemy się również, że Merigold gotowa jest ruszyć z Geraltem na poszukiwania Yennefer – pomimo łączących ją z wiedźminem uczuć Triss nadal zależy na przyjaciółce. A potem nadchodzi Wiedźmin 3 i do gry wkracza kruczowłosa piękność pachnąca bzem i agrestem...

Zawsze tam, gdzie Ty

I tutaj w końcu stajemy przed wyborem, który od samego początku wydawał się nieunikniony – czy pozostać z Triss, która towarzyszy nam w wirtualnym świecie już od 8 lat, czy jednak być wiernym prawdziwej miłości Geralta, z którą mało kto odważyłby się zamieszkać. Spójrzmy najpierw na Wasze wybory. Zdecydowaliśmy się podzielić Wasze decyzje na następujące grupy: osoby, które czytały książki przed zagraniem w Wiedźmina 3, osoby, które przeczytały książki dopiero po zagraniu w Wiedźmina 3 oraz osoby, które w ogóle nie czytały książek, a grały w Wiedźmina 3. Dodatkowo dorzuciliśmy opcję wyznania miłości obu czarodziejkom.

Triss i Yennefer w liczbach

Finalnie w ankiecie udział wzięło ponad siedem tysięcy czytelników, co jest już całkiem niezłą próbką statystyczną dającą obraz wyborów polskiej społeczności graczy. Przyjrzyjmy się teraz konkretnym liczbom i zobaczmy, co z nich wynika.

3:0 dla Yennefer. - 2016-09-04
3:0 dla Yennefer.

Jeśli najpierw czytałeś książki...

...to najprawdopodobniej wybrałeś Yennefer. Spośród 3122 osób głosujących w tej grupie 72,6% postawiło na kobietę przeznaczoną Geraltowi jeszcze za czasów „Ostatniego życzenia”. Nie ma wątpliwości, że romans tej dwójki na tyle mocno zapadł w pamięć fanom prozy Sapkowskiego, iż słusznym wyborem wydawało się wyznanie miłości czarodziejce z Vengerbergu, tak jak zapewne zrobiłby to Geralt.

DRAUG wybrał #TeamYennefer

Wybrałem Yennefer, bo moim zdaniem to jedyny słuszny wybór dla kogoś, kto chce kontynuować historię Geralta w sposób jak najbardziej zgodny z pierwotną wizją tej postaci, nakreśloną przez Sapkowskiego. Triss też jest urocza i żal mi było dawać jej kosza, ale przelotnego romansu nie mogłem potraktować poważniej niż związku o dłuższej historii – a zwłaszcza takiego, który zrodził się z mocy przeznaczenia i „Ostatniego życzenia”.

GAMBRINUS wybrał #TeamTriss

W redakcji nie jest żadną tajemnicą, że nie jestem wielkim fanem książkowego wątku z Yennefer. Sapkowski ma wiele talentów, ale romanse Geralta zdecydowanie go przerosły. Stąd nigdy nie byłem przywiązany do czarodziejki o czarnych włosach... a seria gier pozwoliła mi w akcji sprawdzić scenariusz, gdyby wiedźmin również miał ją w głębokim poważaniu. Triss była więc dla mnie oczywistym wyborem, zarówno ze względów destrukcyjnych (aby nie ciągnąć słabizny z kart powieści i opowiadań), jak i estetycznych. Rude zawsze wygrywa.

Jeśli najpierw grałeś w gry...

... to miałeś twardy orzech do zgryzienia. W tej kategorii zagłosowało 1137 osób, wśród których 52,9% było za Yennefer, a 47,1% zdecydowało się na Triss. Wydawało się oczywiste, że pojawienie się nowego obiektu westchnień może zachęcić do zmiany preferencji, ale należy pamiętać, że każdy gracz, który spędził już trochę czasu z serią, poznał Merigold dawno temu i widział, jaka więź zrodziła się między nią a wiedźminem.

GHOST wybrał #TeamYennefer

Geralt jest jak marynarz, ma dziewczynę w prawie każdym porcie. Tak naprawdę jednak w jego życiu liczyły się tylko dwie kobiety: Triss i Yennefer. Obie niezwykłe, obie po uszy zakochane w wiedźminie, ale każda na swój sposób. Triss jest ciepła i uczuciowa. Yen wydaje się zimna i wyniosła. Obie doskonale się uzupełniają, tworzą swoiste yin i yang wokół Białego Wilka. W trakcie zabawy w Wiedźmina 3 mój wybór padł na Yennefer. Po części dlatego, że byłem jej bardziej ciekawy – w końcu Triss towarzyszyła nam zarówno w pierwszej, jak i drugiej odsłonie gry – a po części także dlatego, że taki był wybór książkowego wiedźmina, który postanowiłem uszanować, a jeszcze po części dlatego, że osobiście preferuję brunetki...

Charakterystyczna scena na jednorożcu jest nawiązaniem do książek. - 2016-09-04
Charakterystyczna scena na jednorożcu jest nawiązaniem do książek.

Jeśli w ogóle nie czytałeś książek...

...to wcale nie było Ci łatwiej dokonać wyboru. Jesteś jedną spośród 2040 osób, które zakończyły swoją przygodę z wiedźmińskim światem na grach i wybrałeś Yennefer (56,8%) lub Triss (43,2%). Przeciwwagą dla pojawienia się nowej, intrygującej przedstawicielki płci pięknej mógł być fakt, że mimo wszystko to właśnie Triss jest pierwszą z dwójki czarodziejek, którą spotykamy w grze. Większość z Was miała jednak wystarczająco dużo cierpliwości, by przebrnąć jeszcze przez wątek skelligijski i zdecydować się na wybór zgodny z sercem Geralta.

JORDAN wybrał #TeamTriss

Tylko ruda, Yen jest zimną suką! Wiem, że książki, że kanon itd., ale mojego wirtualnego Geralta nie wyobrażam sobie bez Triss. W Zabójcach i pierwszym „Wieśku” mieli namacalną wręcz chemię, a wątek z Triss w Dzikim Gonie (szczególnie scena na balu) stanowi idealne rozwinięcie tego romansu. Poza tym charakter Triss sprawia, że jest to dziewczyna, z którą można kraść przysłowiowe konie – z taką Yen szybko skończyłoby się na kłótniach i grożeniu wałkiem do ciasta.

T_BONE wybrał #TeamYennefer

Jedynym logicznym wyborem z punktu widzenia fabuły wydawała się Yennefer. Skoro Yen jest przyszywaną matką Ciri, Geralt ojcem, a Triss siostrą, to związek z Triss byłby co najmniej nie w porządku. Poza tym odniosłem wrażenie, że mimo stosunku „zimnej suczy”, jaki Yen miała do Geralta, łączy ich nić porozumienia.

Jeśli wybrałeś obie czarodziejki...

...to albo nie mogłeś zdecydować, która bardziej Ci odpowiada, albo po prostu liczyłeś na związek geometryczny... i przeliczyłeś się. Istnieje jeszcze trzecia możliwość: nie miałeś pojęcia, jak bardzo wiążąca jest decyzja wyznania miłości każdej z nich, ponieważ inne gry RPG przyzwyczaiły nas do dość oczywistego świecenia w oczy słowami „zamierzasz właśnie związać się z kimś na stałe i obejrzeć scenę seksu”.

Tego się nie spodziewaliście, chutliwcy! - 2016-09-04
Tego się nie spodziewaliście, chutliwcy!

ŁOSIU wybrał #TeamTrójkąt

Tak się złożyło, że na końcu Wiedźmina 3 zostałem Geraltem singlem, hasającym po sianie licznych wiejskich stodół. Czyli po prostu celowałem jednocześnie w Yennefer i Triss, bo taka ułomna jest samcza natura – wszak jak wybrać między rudą zmysłową pięknością a ubranym w czarne koronki wampem. No nie da się! Jednakże muszę przyznać, że romantyczny pierwiastek mojej duszy zawsze skłaniał się w stronę Triss. Decydującym czynnikiem nie był tu wygląd, a zaprezentowane w grach cechy charakteru, zdecydowanie bardziej kobiece aniżeli nieco wyrachowanej Yennefer.

UV wybrał #TeamTriss (za pierwszym razem)

Yennefer nie zrobiła na mnie pozytywnego wrażenia w „trójce”, utwierdziła mnie wręcz w przekonaniu, że do związku Geralta z czarodziejką jak ulał pasuje stwierdzenie „miłość jest ślepa”. W pierwowzorze Sapkowskiego działała mi na nerwy, w Wiedźminie 3 to wrażenie zostało spotęgowane, dlatego w pełni świadomie wybrałem Triss, mając nadzieję, że Yennefer z miejsca trafi szlag. Tak było przynajmniej za pierwszym razem, bo za drugim – przyznaję się bez bicia – wyznałem miłość obu czarodziejkom. Chciałem sprawdzić, czy deweloperzy z CD Projekt RED byli przygotowani na taką ewentualność, i jak się zapewne domyślacie, byłem miło zaskoczony.

Podsumowanie ankiety

Pierwsza rzecz, która natychmiast rzuca się w oczy, to wyniki w kategorii osób czytających książki przed rozpoczęciem wirtualnej przygody. Ta grupa głosujących to ponad 40% wszystkich oddanych głosów, a więc można powiedzieć, że znajomość sagi jest wśród fanów Wiedźmina 3 dość mocna. W takiej sytuacji wcale nie dziwi wybór Yennefer, która związała się z Waszym Geraltem w prawie 3/4 przypadków.

Jeśli chcieliśmy być z Triss, pobyt na balu był miłą przerwą w poszukiwaniach Ciri. - 2016-09-04
Jeśli chcieliśmy być z Triss, pobyt na balu był miłą przerwą w poszukiwaniach Ciri.

Zaskakująca okazała się za to przewaga czarodziejki z Vengerbergu w pozostałych kategoriach, choć różnica w głosach nie była już tak wielka. Osoby, które przeczytały książki dopiero po zagraniu w Dziki Gon, oddały 15,8% wszystkich głosów, a 28,3% z Was nie przekonało się do sięgnięcia po wiedźmiński świat w wydaniu Sapkowskiego, nawet pomimo spędzenia wielu godzin z trzecim Wiedźminem (a nie ukrywajmy, że trochę trzeba było pograć, nim doszło się choćby do możliwości sfinalizowania romansu z Triss). Niezdecydowani oraz fani trójkątów stanowią 12,5% wszystkich głosujących.

Dlaczego większość z nas wybrała Yennefer?

Powodów takiego rozwoju sytuacji może być kilka. Postaraliśmy się je przeanalizować oraz sięgnąć do źródła – skierowaliśmy pytania do studia CD Projekt RED, na które wyczerpujących odpowiedzi udzieliła Karolina Stachyra, starsza scenarzystka pracująca przy Dzikim Gonie. W dalszej części tekstu postawiłem pewne tezy, które niekoniecznie muszą być zgodne z zamysłem twórców, ale chcieliśmy przybliżyć Wam możliwie różne punkty widzenia na tę właśnie kwestię.

Zacząć należy od faktu, że Yennefer istniała w świadomości graczy już od dłuższego czasu. W przypadku osób, które czytały książki, wybór kruczowłosej magiczki był czymś naturalnym, ponieważ to właśnie ona i Ciri dawały wiedźminowi namiastkę domu, a Triss traktowała Ciri jak swoją młodszą siostrę. Sprawa trochę się komplikuje, jeśli gracz nie znał wcześniej historii książkowej, ale tutaj też możemy znaleźć wyjaśnienie – o Yennefer mówi się bardzo wiele w Wiedźminie 2 i choć nie widzimy jej tam ani przez moment (nie licząc retrospekcji), jesteśmy świadomi, jak ważna jest ona dla Geralta. Skoro więc nareszcie mamy możliwość spotkać tę, której tak długo szukaliśmy, romans przeżyty z Triss nie wydaje się już tak wiążącym czynnikiem.

RED - Podeszliśmy do sprawy bardzo metodycznie: po pierwsze zastanowiliśmy się, jakie dokładnie cechy Yennefer sprawiły, że jest tak wyjątkowa. Wiedzieliśmy, że aby jej postać była wiarygodna, musi też mieć swój osobisty cel, dla którego jest gotowa przenosić góry. Ten moment był dla nas kluczowy, ponieważ przez chwilę obawialiśmy się, że jeśli jej motywacja będzie zbyt zbliżona do tej, którą ma Geralt, Yennefer straci na indywidualizmie. Szybko jednak stało się jasne, że jedyną sprawą, dla której czarodziejka jest w stanie poświęcić wszystko, jest ratowanie Ciri, a szukanie dla niej innego celu wydaje się wymuszone i z góry skazane na niepowodzenie. Wówczas też doszliśmy do wniosku, że Yennefer stosuje skrajnie inne metody niż Geralt, byliśmy więc spokojni, że obie postacie będą wyraziste i spójne.

Na tę panią długo musieliśmy czekać. - 2016-09-04
Na tę panią długo musieliśmy czekać.

Pozostając na chwilę przy samej Yennefer, od samego początku intrygował mnie fakt pewnej „formalności” w zachowaniu czarodziejki oraz jej – przynajmniej początkowo – dość chłodnego stosunku do Geralta, za którego przecież oddała życie w ostatnim tomie sagi (choć jak wiemy – nie do końca). Wirtualna Yennefer natychmiast przywiodła mi na myśl wyniosłą czarodziejkę, którą poznajemy jeszcze w „Ostatnim życzeniu” i która dopiero z czasem stała się bardziej otwarta i ciepła dzięki matczynym uczuciom, jakie żywiła do Ciri.

RED - To zabawne, że o tym wspominasz, ponieważ często docierają do nas głosy, że Yennefer z gry jest znacznie łagodniejsza i jakby dojrzalsza niż ta z książek. Zawsze cieszą nas takie skrajne opinie, bo to oznacza, że udało nam się stworzyć rozbudowaną i skomplikowaną wewnętrznie postać. Yennefer łączy w sobie cechy zimnej, czasem wyrachowanej profesjonalistki, która bezwzględnie dąży do celu, nie zważając na środki i ofiary, oraz ciepłej i pełnej serdeczności kobiety o wielkim sercu, która dla bliskich gotowa jest na każde poświęcenie. Tworząc postać Yennefer, zawsze mieliśmy z tyłu głowy, że jej dobroć nie polega na tym, iż co niedzielę piecze drożdżowe ciasto i rozczula się nad małymi kotkami. Wręcz przeciwnie – potrafi być arogancka, przekląć, jeśli trzeba, przyłożyć komuś albo nawet zabić – ale wszystko po to, żeby ratować najbliższych.

Z drugiej strony, może to nie jest wcale sprawka Yen? Może to zmiana, która zaszła w pięknej Merigold nie przypadła nam tak bardzo do gustu? Zauważcie, że w pierwszym oraz drugim Wiedźminie Triss jest kobietą władczą, pewną siebie i nabywa cechy, które tak bardzo kojarzyliśmy z Yennefer (choć nie jest aż tak arogancka i wyniosła). Wydarzenia z finału Zabójców królów oraz ich skutki pozbawiają czarodziejkę wszystkich przywilejów, jakimi cieszyła się do tej pory, i jej jedynym możliwym wyborem okazuje się walka na rzecz konfratrów, z którymi nie zawsze się dogadywała. Mała Merigold wydoroślała, a jej priorytety zmieniły się, więc może to właśnie mentalna dojrzałość i nowo odnaleziony idealizm stoi za faktem, że zdecydowaliśmy się na inny romans.

RED - W poprzednich grach Triss cieszyła się zupełnie innym statusem społecznym – była cenioną doradczynią jednego z najpotężniejszych władców Północy, osobą szanowaną i majętną. Wydarzenia polityczne w Dzikim Gonie (i przed rozpoczęciem gry) sprawiły, że straciła niemal wszystko: władzę, pozycję, pieniądze i wpływy – nie straciła tylko charakteru. Moim zdaniem to paradoksalnie ujawniło siłę jej osobowości – wreszcie zyskała coś, o co warto było walczyć, cel, którego realizacja przysłużyć się mogła nie tylko jej, ale też całej społeczności, i mam wrażenie, że to bardziej pasuje do jej charakteru niż walka o osobiste korzyści.

Nigdy nie traktowaliśmy też Triss jako konkurentki dla Yennefer. Pamiętajmy, że w sadze były przyjaciółkami. Owszem, zdarzały się im spięcia, głównie takie z Geraltem w tle, ale jednak gdy trzeba było działać razem, potrafiły odstawić na bok osobiste animozje i ramię w ramię walczyć o wspólną sprawę. Zależało nam na tym, żeby tę ich relację uwydatnić w grze, dlatego umieściliśmy w niej szereg scen, które tę moc ich przyjaźni eksponują.

Na tym jednak nie koniec naszych rozważań – jeśli spędziliśmy z Triss tak wiele czasu w trakcie dwóch części gry, to może w końcu gracze mieli ochotę na coś nowego, coś... egzotycznego? Dodatkowo należy zwrócić uwagę na fakt, że obecność Yennefer dużo bardziej zaznaczała się w naszej pamięci niż wątek z jej przyjaciółką (przynajmniej ja tak to odebrałem). Prawdą jest, że czarodziejski wątek novigradzki oraz skelligijski oferuje mniej więcej porównywalną ilość czasu z obiema kobietami, ale to właśnie Yen jest zawsze w tle wydarzeń i to ona jest motorem napędowym szeroko zakrojonych poszukiwań swojej przybranej córki. Można by więc pokusić się o wskazanie przyczyny naszej decyzji w samej ekspozycji postaci w Dzikim Gonie.

RED - ...stanęliśmy przed wyzwaniem zaprezentowania dwóch bardzo silnych kobiet – skrajnie różnych – obu niezwykle ważnych dla Geralta. (...) Oczywiście ostatecznie pod koniec sagi Geralt związał się z Yennefer, która była jego wielką miłością, ale zawsze żywił silne uczucia do Triss i było dla nas niezwykle ważne, aby tę sytuację i trudność wyboru odtworzyć w grze.

Żeby tego dokonać, staraliśmy się przede wszystkim pokazać złożoność charakterów obu czarodziejek, ich wady, zalety i to, o co walczą. Postawiliśmy je w trudnych sytuacjach i okolicznościach, kazaliśmy przeżywać skrajne emocje, a wszystko po to, by finalnie gracz – i Geralt – miał twardy orzech do zgryzienia. Bardzo dbaliśmy, żeby zarówno Triss, jak i Yennefer poświęcić tyle samo „czasu antenowego”, dać im ich własne sidequesty i zaangażować w główną linię fabularną tak, aby gracz poczuł, jak bardzo ważne są dla Geralta. Obie.

Triss to bardzo… zdolna… czarodziejka. - 2016-09-04
Triss to bardzo… zdolna… czarodziejka.

Zawsze jednak pozostaje możliwość, że większość z nas wybrała Yennefer, ponieważ spodziewaliśmy się, że w grze nadejdzie moment, w którym zostanie nam jasno powiedziane, że czas najwyższy zdecydować się, z którą z czarodziejek chcemy spędzić resztę życia. Takie wytłumaczenie nie jest wcale tak niemożliwe, jak mogłoby się wydawać – wiele gier z ostatniej dekady przyzwyczaiło nas, że w oknie dialogowym zostaje jasno zasygnalizowane, co robimy: nasza wypowiedź jest flirtem lub zamknie nam możliwość romansowania z innymi osobami. W Dzikim Gonie czegoś takiego nie ma, więc część graczy mogła nie być świadoma wagi swoich słów.

RED - Co zaś tyczy się zasygnalizowania wyboru między Triss a Yennefer – według mnie wyszło to bardzo organicznie. Nikt z nas nie chciał tworzyć sytuacji czy pisać dialogu pod tytułem: „A teraz, drogi Graczu, droga Graczko, wybierz, z kim Geralt spędzi resztę życia”. To bez sensu, my tak nie działamy, nie chcemy tak pisać, bo to nienaturalne. W prawdziwym życiu nikt nie zadaje takich pytań, nie stawia przed tak wprost sformułowanym wyborem. Daliśmy graczom możliwość poznania obu czarodziejek, zobaczenia, jakimi są osobami, spędzenia z nimi czasu, poznania ich mocnych stron, namiętności i wad. A potem każda z nich w mniej lub bardziej dobitny sposób poprosiła o deklarację. Myślę, że każdy, nawet średnio przytomny gracz, który przeklikuje większość dialogów, zrozumiał, że to nie będą słowa rzucone na wiatr, że ten konkretny wybór będzie mieć bardzo konkretne konsekwencje.

To przyzwyczajenie do sygnalizowania ostateczności naszych wyborów poskutkowało również (nie)sławną sceną niedoszłego trójkąta. Ja osobiście uważam to za świetny prztyczek w nos w przypadku graczy, którzy założyli, że można romansować na każdym froncie bez żadnych konsekwencji. Sam, wychodząc z założenia, że jedynym słusznym wyborem dla mojego Geralta jest bycie z Yennefer, ubawiłem się setnie, gdy okazało się, że niektórzy koledzy z redakcji mocno się zdziwili, chcąc mieć obie czarodziejki.

RED - Hmm... To było sporo czasu temu, ale pamiętam, że nie stała za tym żadna zimna kalkulacja. Kiedy przyszło mi zmierzyć się z tą sceną, z tą sytuacją, zadałam sobie pytanie, co by zrobiły dwie dziewczyny, przyjaciółki, które od lat łączy specyficzny miłosny trójkąt z tym samym facetem, kobiety, z których każda gotowa jest ustąpić pola tej, którą Geralt wybrał, i mimo złamanego serca nie żywić urazy... Ale on nie wybrał żadnej z nich. Chciał mieć je obie i z jakiegoś tajemniczego powodu uznał, że one albo się o sobie nawzajem nie dowiedzą (mimo że się przyjaźnią), albo nie będą miały nic przeciwko temu. Otóż jednak miały. Wiedźmin – jak zwykle go kochamy i wybaczamy różne towarzyskie wpadki – tutaj jednak trochę przegiął. Wypadało dać mu nauczkę – ale nie taką, żeby nadmiernie bolało, tylko taką, żeby poczuł, że tak się nie robi. W stylu czarodziejek, więc z pieprzem. Ale też z klasą. No i trochę zabawną. Tak powstała ta scena.

Zawsze też możemy skończyć tak… - 2016-09-04
Zawsze też możemy skończyć tak…

Pisanie romansów w grach nie jest zadaniem łatwym – z jednej strony muszą być wystarczająco dojrzałe, by nie budzić zażenowania, a z drugiej nie można przesadzić z ich pompatycznością, by nie narazić się na śmieszność. Równie trudne jest przedstawienie w grze dwóch kobiet – jednej, którą znamy w wirtualnym świecie już od wielu lat, oraz drugiej, która dla osób zaznajomionych z tym uniwersum stanowi postać ikoniczną i bardzo specyficzną jednocześnie, a co gorsza – pierwotną wybrankę bohatera. Próbując ocenić popularność Yennefer wśród graczy, ja sam skłaniałbym się ku wytłumaczeniu, że nawet jeśli gra nie sugerowała wyboru jakiejkolwiek z postaci, to odgrywając rolę Geralta, gdzieś z tyłu głowy mogliśmy wciąż mieć tę myśl, że to właśnie kruczowłosa czarodziejka jest słuszną wybranką wiedźmińskiego serca. Czy uznacie to za wadę, pozostawiam już Waszej opinii.

– Ładne marzenie – Yennefer lekko pogładziła go po ramieniu. – Dom. Własnoręcznie zbudowany dom, w tym domu ty i ja. Ty hodowałbyś konie i owce, ja uprawiałabym ogródek, warzyła strawę i gręplowała wełnę, którą wozilibyśmy na targ. Za grosz uzyskany ze sprzedaży wełny i różnych ziemiopłodów kupowalibyśmy to, co nam niezbędne, dajmy na to, miedziane sagany i żelazne grabie. Co jakiś czas odwiedzałaby nas Ciri z mężem i trójką dzieci, czasami zajrzałaby Triss Merigold, by pobyć kilka dni. Starzelibyśmy się pięknie i z godnością. A gdybym się nudziła, przygrywałbyś mi wieczorami na własnoręcznie zmajstrowanych dudach. Gra na dudach, jak powszechnie wiadomo, jest najlepszym remedium na chandrę.

Michał Mańka

Michał Mańka

Przygodę z GRYOnline.pl rozpoczął w kwietniu 2015 roku od odpowiadania na maile i przygotowywania raportów w Excelu. Później zajmował się serwisem Gameplay.pl, działem publicystyki na Gamepressure.com i jego kanałem na YouTube, w międzyczasie rozwijając swoje umiejętności w tvgry.pl. Od 2019 roku odpowiadał za stworzenie i rozwijanie kanału tvfilmy, a od 2022 roku jest redaktorem prowadzącym dział wideo, w którego skład w tym momencie wchodzi tvgry, tvgry+, tvfilmy oraz tvtech. Zatrudnienie w GRYOnline.pl po części zawdzięcza filologii angielskiej. Mimo że obecnie pracuje na wielu frontach, najbliższy jego sercu nadal pozostaje gaming. W wolnych chwilach czyta książki, ogląda seriale i gra na kilku instrumentach. Nieprzerwanie od lat marzy o posiadaniu Mustanga.

więcej

Wiedźmin 3: Dziki Gon

Wiedźmin 3: Dziki Gon