Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 5 czerwca 2008, 11:29

autor: Marcin Łukański

Władca Pierścieni: Podbój - nowa strategia w uniwersum Władcy Pierścieni

Niedługo ponownie przekroczymy próg fantastycznego świata pełnego hobbitów, elfów i rządnych krwi orków. Będziemy mogli odtworzyć wszystkie najważniejsze epickie bitwy i wcielić się w dobrze znanych bohaterów zarówno po stronie dobra jak i zła.

Ostatnimi czasy magiczne uniwersum stworzone przez J.R.R. Tolkiena wykorzystywane jest w każdy możliwy sposób. Zalewają nas nie tylko filmy, których akcja umieszczona jest w Śródziemiu, ale też najrozmaitsze rodzaje gier na komputery i konsole. Niedługo ponownie przekroczymy próg fantastycznego świata pełnego hobbitów, elfów i rządnych krwi orków, a wszystko za sprawą Pandnemic Studios i tworzonej przez nie gry – The Lord of the Rings: Conquest.

Pandemic Studios to firma odpowiedzialna za nieźle ocenianą serię Star Wars: Battlefront. Producent stwierdził, że nic nie stoi na przeszkodzie, aby stworzyć grę podobną, tyle że w uniwersum fantasy. Padło na najbardziej znany świat powstały w ludzkiej wyobraźni – Śródziemie. Grając w Conquest, będziemy mogli odtworzyć wszystkie najważniejsze epickie bitwy, jakie rozegrały się w krainie Tolkiena – zarówno te znane z filmów jak i z książek.

Liczba miejsc, w których będziemy prowadzić zacięte boje, faktycznie robi wrażenie. Stoczymy pojedynki o Helmowy Jar, zmieciemy przeciwników z szerokich pól Pelennoru, zagłębimy się w mroczne otchłanie Morii, odwiedzimy Minas Tirith, bajeczne Rivendell i mroczne Czarne Wrota. Usłyszymy metaliczny dźwięk ścierających się mieczy w Isengardzie, Minas Morgul, Osgilliath. Obronimy (lub zniszczymy) zamieszkałe przez hobbity Shire. Producent zapewnia, że to jeszcze nie wszystkie miejsca Śródziemia, w których będziemy walczyć. Kolejne zostaną niedługo ujawnione. Co ciekawe, w grze pojawią się bitwy, których nie mieliśmy okazji podziwiać na filmach czy czytać o nich w książkach.

Płonące miecze – hit sezonu. Ponoć sprzedają się niczym świeże bułeczki.

Same mapy, na których będziemy toczyć owe epickie boje, mają być ogromne. Jako przykład producent podaje Helmowy Jar, w którym odwiedzimy szerokie przestrzenie rozciągające się wokół warowni, wielki mur oraz bardzo rozbudowane wnętrze twierdzy, włącznie z salą tronową i wszystkimi lokacjami przedstawionymi w filmie. Wspomniane są również pola Pelennoru, które mają robić monumentalne wrażenie i pomieścić niespotykane ilości najróżniejszych wojsk.

Oczywiście olbrzymie mapy trzeba czymś zapełnić. Jeśli wierzyć zapewnieniom Pandemic Studios, na polu walki ujrzymy około 150 walczących ze sobą równocześnie jednostek – mogą to być zarówno zwykłe oddziały jak i kreatury z piekła rodem. Producent dużą wagę przykłada do potężnych bestii, które odegrają niezwykle ważną rolę w każdej bitwie. Będą stanowiły nie tylko silne wsparcie dla armii, ale również bez problemów użyjemy ich jako „wierzchowców”. W Conquest zobaczymy wielkie oliphanty, potężne enty czy olbrzymie trolle. Ekipa z Pandemic porównuje te istoty do współczesnych „czołgów”. Będą to bardzo wolne, ale niesamowicie silne jednostki.

Nie zabraknie również zwykłych koni, worgów i stworzeń latających. W czasie pojedynków zobaczymy też wszelkiego rodzaju maszyny oblężnicze: wielkie katapulty, znane z filmów wieże oblężnicze i balisty. Podczas gry będziemy mogli wezwać różne wersje powietrznego wsparcia. Producent wspomina o szybujących gigantycznych orłach, które mają wyłapywać przeciwników i traktować ich jak smaczną przekąskę.

Bardzo ważnym elementem Conquest okażą się tak zwani bohaterowie, w których wcielą się gracze. Będziemy mogli wybrać, czy opowiemy się po stronie dobra i odeprzemy mroczne siły Saurona, czy może staniemy po stronie zła i z uśmiechem na twarzy spalimy Shire. Do naszej dyspozycji zostaną oddane cztery główne klasy: wojownik, zwiadowca, łucznik i mag. Wybór ten wpłynie na umiejętności, którymi wesprzemy armię w czasie wojny. Ekipa Pandemic Studios jest niezwykle podekscytowana możliwością wcielenia się w sługi zła. Balrog, Sauron czy Saruman – to tylko niektórzy z wielu bohaterów, którymi będziemy mogli pokierować.

Gigantyczne enty – odpowiedniki współczesnych czołgów.

W przypadku bohaterów Pandemic zastosuje podobny systemu do znanego ze Star Wars: Battlefront 2. Jeśli będziemy czynnie uczestniczyć w bitwie i zręcznie likwidować kolejne jednostki nieprzyjaciela, nie czeka nas żadna kara. Jednak, jeśli postanowimy, że grzecznie przeczekamy bitwę, to okaże się, że nasz śmiałek zacznie stopniowo tracić energię życiową. Taki model ma wymusić na graczu aktywne podejście do zabawy i zniwelować wszelkie oszustwa.

W grze tego typu nie może oczywiście zabraknąć trybu multiplayer. Według słów producenta, powinniśmy przygotować się na wielkie bitwy ze znajomymi. Gra ma obsługiwać do 16 graczy równocześnie (8 osób w jednej drużynie). Co ciekawe, będzie można przejść całą kampanię online w cztery osoby.

Do tej pory poznaliśmy pięć trybów multiplayer. Conquest, w którym będziemy musieli przejmować poszczególne punkty kontrolne i jak najdłużej je utrzymać. Capture the Flag i Deathmatch, czyli tryby, których raczej nie trzeba objaśniać. Hero Deathmatch, w którym zmierzymy się samymi bohaterami oraz tak zwany Ring Bearer: jeden gracz wcieli się we Frodo, a reszta osób w Upiory Pierścienia, które starają się go złapać. Upiór, któremu uda się zlikwidować Powiernika Pierścienia, sam stanie się hobbitem i zabawa rozpocznie się na nowo.

The Lord of the Rings: Conquest zapowiada się na solidną grę akcji z elementami strategii. Olbrzymie mapy, ogromne armie i monumentalne epickie bitwy. Oby tylko ekipa Pandemic Studios sprostała postawionemu przed nią wyzwaniu. Gra pojawi się na PC, Xboxa 360 oraz Playstation 3. Premiera już jesienią.

Marcin „Del” Łukański

NADZIEJE:

  • ogromne mapy;
  • ogromne ilości wojsk;
  • epickie bitwy;
  • możliwość wyboru strony konfliktu.

OBAWY:

  • czy ekipa Pandemic Studios nie zawiesiła sobie poprzeczki zbyt wysoko?
Władca Pierścieni: Podbój

Władca Pierścieni: Podbój