Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Wasteland 2 Publicystyka

Publicystyka 12 stycznia 2014, 13:00

autor: Szymon Liebert

Wasteland 2 - testujemy wersję beta postapokaliptycznej gry RPG

Gra Wasteland 2 autorstwa nXile entertainment odniosła ogromny sukces na serwisie Kickstarter. Czy ten RPG autorstwa Briana Fargo, znanego z Fallouta i Fallouta 2, zmierza w dobrym kierunku?

Kickstarter to słowo, które wzbudza dzisiaj sporo emocji. Dla jednych platforma finansowania społecznościowego jest nadzieją na powrót zapomnianych serii, gatunków i stylistyk. Inni uważają, że to początek końca gier wideo. Kolejne przykłady gier ufundowanych przez fanów nie przynoszą jednoznacznej odpowiedzi na to, czy Kickstarter jest ratunkiem dla ludzi kreatywnych, którzy nie chcą ulegać naciskom wydawców. Dają za to pojęcie, co można zrobić za konkretną kwotę.

Na przykład za trzy miliony dolarów powstaje Wasteland 2 - rozbudowany, postapokaliptyczny erpeg, który tworzą między innymi producenci pierwszych dwóch Falloutów, zrzeszeni pod szyldem studia inXile Entertainment. Na ich czele stoi Brian Fargo, który naobiecywał graczom niemało: mówiło się o powrocie do korzeni, położeniu nacisku na fabułę, próbie przypomnienia klimatycznego uniwersum. Mówiło się, że będzie to gra, na którą czekaliśmy od lat. Żeby zweryfikować obietnice złożone podczas słynnej zbiórki wyruszyliśmy na pustkowia we wczesnej wersji gry. Podróż okazała się wyboista, ale przekonała nas, że warto będzie ją odbyć.

Czy owoce pracy studia inXile są równie dorodne jak te zmutowane dynie? - 2014-01-10
Czy owoce pracy studia inXile są równie dorodne jak te zmutowane dynie?

Nie ma wody na pustyni

Wasteland 2 rozgrywa się w alternatywnej wersji rzeczywistości, zniszczonej przez kataklizm nuklearny, który wydarzył się pod koniec lat 90. XX wieku. Gra koncentruje się na pokazaniu działań formacji znanej jako Desert Rangers. W szczegóły wdawać się nie będę, bo w sieci jest mnóstwo omówień tego uniwersum. Zaznaczę tylko, że jest ono zbliżone do wyobrażenia świata postapokaliptycznego znanego z serii Fallout. W grze wcielamy się w nowych rekrutów wspomnianej organizacji, którzy od razu zostają rzuceni na głęboką wodę – muszą dokończyć zadanie funkcjonariusza zabitego w akcji i przy okazji dowiedzieć się, kto odpowiada za ten atak. Jak to zwykle bywa, sprawy szybko się komplikują. Można powiedzieć, że Wasteland 2 potrafi budować klimat i rysować ciekawe sytuacje. Postacie w tym świecie żyją nadzieją na poprawę losu i zmagają się z wszelkimi demonami ludzkości. Z tego powodu nie raz musimy podejmować trudne decyzje i jesteśmy świadkami dramatycznych scen.

Czym byłaby gra postnuklearna bez „atomowego grzybka”? - 2014-01-10
Czym byłaby gra postnuklearna bez „atomowego grzybka”?

Po krótkiej odprawie wyruszamy na misję, przy czym we wczesnej wersji gry nie otrzymujemy pełnej swobody, bo możemy powałęsać się tylko po fragmencie mapy i sprawdzić parę lokacji. Podróże odbywają się wciąż „palcem po mapie” i wymagają posiadania zapasu wody. Ten możemy uzupełniać w napotykanych oazach. Podczas przemierzania pustkowi nie działo się nic szczególnego – jeśli nie liczyć obecności skażonych terenów i paru ataków lokalnych gangów - ale domyślam się, że w finalnej produkcji natrafimy na więcej losowych zdarzeń i niemiłych przypadków. Tak czy inaczej, system wydaje się ciekawy i buduje klimat niebezpiecznych, nieprzystępnych terenów. Towarzyszy mu również świetna muzyka Marka Morgana, o której powiem już teraz. Muzyk po raz kolejny stanął na wysokości zadania i wyciągnął ze swojego repertuaru stosownie niepokojące brzmienia. Gdybym miał oceniać rolę tego elementu, powiedziałbym, że bez muzyki Wasteland 2 byłby jak wybuch nuklearny bez charakterystycznego „grzybka”.

Wasteland 2 - testujemy wersję beta postapokaliptycznej gry RPG - ilustracja #4

Wczesny dostęp do Wasteland 2 jest obecnie przywilejem osób, które wsparły grę na Kickstarterze lub są gotowe zapłacić za nią niemałą kwotę na Steamie. Mówimy o wydatku rzędu 45 euro, czyli około 188 złotych (warto zaznaczyć, że nie jest to cena finalnej gry). W zamian za to otrzymujemy początkową sekcję kampanii głównej, której przejście zajmuje około 10 godzin. Testowana przez nas wersja była pozbawiona niektórych elementów, np. paru wybranych umiejętności postaci.

Nie uratujesz wszystkich

Twórcy Wasteland 2 robią sporo, żeby od samego początku dać odbiorcy poczucie przebywania w świecie, który jest złożony i funkcjonuje niejako poza nami. W odróżnieniu od Shadowrun Returns, tę kampanię będzie warto rozegrać co najmniej dwa razy. Już we wczesnej wersji znalazło się miejsce na parę wyborów i opcjonalnych ścieżek, które dość często są sygnalizowane za pośrednictwem radia. Na początku możemy zwerbować dodatkową postać, stojącą na uboczu. Kobieta mająca większe doświadczenie w szeregach Desert Rangers nie raz daje wskazówki i nawiązuje kontakt z napotkanymi postaciami. Podczas zabawy udało mi się zwerbować jeszcze kilka innych towarzyszy, w tym pewnego chłopaka, którego wcześniej uratowałem przed utonięciem. „To dobry chłopak, ale je dość dużo” – powiedziała mi jego matka i zapytała, czy nie przydałby się on w Desert Rangers, bo w jego mieścinie perspektyw raczej nie ma.

Niektóre decyzje gracza tylko dolewają oliwy do ognia. - 2014-01-10
Niektóre decyzje gracza tylko dolewają oliwy do ognia.

W pewnym momencie wyjściowego zadania musimy udać się w dwa miejsca by zamontować w nich nadajniki – do miasteczka Highpool oraz laboratorium zajmującego się eksperymentalną hodowlą roślin. W drodze otrzymujemy równoczesną prośbę o pomoc z obu miejsc, a nie jesteśmy w stanie się rozdwoić, więc musimy wybierać i liczyć się z konsekwencjami. Ja postanowiłem pomóc naukowcom. Próbując rozwiązać ich problemy, o których napiszę więcej za moment, otrzymałem parę komunikatów z Highpool od rozgoryczonych mieszkańców. Gra daje jasno do zrozumienia, że praca w szeregach Desert Rangers nie jest usłana różami, bo pomagając jednym, lekceważymy problemy innych ludzi. Jakie są tego realne konsekwencje? Otóż gdy później dotarłem do miasteczka, zastałem je w płomieniach. Ogień pochłonął nie tylko budynki i ludzi, ale też wątki fabularne, jakie zapewne kryły się w tym miejscu. Mówiąc inaczej, w mojej kampanii nie dowiem się już, co czekało na mnie w Highpool.

Przerośnięte króliki i „wykolejeni” Indianie

Kiedy dotarłem do laboratorium, z którego wzywano na pomoc, wiedziałem tylko, że to ośrodek zajmujący się badaniami nad rozwojem roślin i zwierząt, mającymi na celu poprawę sytuacji ludzi. Na miejscu zastałem to, czego się spodziewałem – zmutowane rośliny i zwierzęta panoszące się wszędzie. Opanowanie sytuacji zajęło mi zaskakująco dużo czasu, co jest raczej zaletą. Zadania w Wasteland 2 są złożone i wielowątkowe – dotyczy to zarówno kwestii mechanicznych, jak i fabularnych. Nie zdradzając zbyt wiele, powiem, że musiałem popracować głową, żeby ominąć wszelkie niebezpieczeństwa, postrzelać do przerośniętych królików i pogadać z naukowcami, którym udało się przeżyć. Pozytywne jest to, że inXile Entertainment pozostaje wierne założeniom klasycznych gier, czyli Wasteland i Fallouta – w tej rzeczywistości nawet proste sytuacje zwykle mają drugie dno. To, czy je odkryjemy zależy tylko od determinacji czy chęci. I ewentualnie umiejętności postaci, bo czasem są one wymagane, żeby dokopać się do prawdy.

Postapokaliptyczny symulator pociągu. - 2014-01-10
Postapokaliptyczny symulator pociągu.

Przeprawa w laboratorium daje pojęcie o stylu Wasteland 2, chociaż mi najbardziej do gustu przypadły problemy mieściny znajdującej się na północ od cytadeli Desert Rangers. Zastałem tam wręcz klasyczną sytuację dla erpegów – dwa zwaśnione indiańskie plemiona, które prowadzą ze sobą wojnę z zupełnie błahych powodów. Oczywiście jako funkcjonariusze organizacji roszczącej sobie prawo do dbania o porządek możemy zacząć ingerować w lokalny konflikt i doprowadzić do jego rozwiązania lub nasilenia. Ten ciekawie poprowadzony wątek, rozgrywający się na terenie zajezdni kolejowej i operujący kolejową „mitologią”, wymaga poszperania w okolicy i zgrabnego drążenia tematu. Dopiero gmatwając się w porachunki „wykolejonych” Indian dałem się całkowicie przekonać grze i poczułem, że to jednak może być coś naprawdę dobrego. Pojawiło się też oczekiwanie na finalną grę z wszystkimi opcjami i pozbawioną niedociągnięć. Bo te oczywiście w obecnej wersji występują.

Wasteland 2 - testujemy wersję beta postapokaliptycznej gry RPG - ilustracja #3

W Wasteland 2 nie brakuje humoru, często powiązanego ze wspomnianymi nawiązaniami kulturowymi. Znalazło się nawet miejsce dla paru żartów skierowanych bezpośrednio do graczy. W laboratorium możemy znaleźć gabloty z ciekawymi eksperymentami – „różnokolorowymi pikminami” (to oczywiście bohaterowie znanej serii firmy Nintendo). W pewnej mieścinie mieszka też fan gier i konsol, który prosi o zdobycie jedynej brakującej mu platformy: CD-i, wyposażonej w aż 1 MB pamięci. „Z taką ilością pamięci można zrobić wszystko” – zagaja rozmówca zapytany o sprzęt, którego szuka.

Trafienia i pudła

Niewątpliwie ważnym zajęciem w Wasteland 2 jest walka – prowadzimy ją regularnie, chociaż na szczęście nie jest to dominujący element rozgrywki. Równie często po prostu rozmawiamy z innymi postaciami czy przeszukujemy otoczenie w poszukiwaniu przedmiotów. Zbieranie przysłowiowych śmieci jest ważne, bo w tym świecie dość trudno o amunicję. Szczególnie na początku trzeba przestawić się na inną „optykę” uniwersum, w którym dość łatwo można wpakować się w tarapaty. Zdarzyło mi się, że jeden z bohaterów został zabity – można kontynuować zabawę bez niego, chociaż pewnie mało kto się na to zdecyduje, skoro przed walką da się zapisać grę. Prosty system turowy bazujący na inicjatywie, punktach ruchu, osłonach i umiejętnościach postaci sprawdza się nieźle. Ułatwieniem jest też to, że w czasie walki można swobodnie rozdawać amunicję, a po niej podleczyć śmiertelne poważne rany umiejętnością chirurga. Jest też parę zabawnych akcentów, np. uszkodzenia ciała wpływające na statystyki (wybity ząb to… mniejsza charyzma). Za wcześnie jednak, żeby oceniać, czy Wasteland 2 rzuci nam taktyczne wyzwania i stworzy ciekawe sytuacje bojowe.

W ogniu walki łatwo stracić głowę. - 2014-01-10
W ogniu walki łatwo stracić głowę.

Nie wszystko na pustkowiach jest takie, jakie być powinno – i nie mówię tu o surowych warunkach panujących w tym uniwersum. Surowość przejawia się także w ogólnym niedopracowaniu produkcji i oprawie graficznej. Zacznijmy od tego, że największym problemem dla mnie jest obecnie nieczytelny interfejs oraz niezbyt przejrzyste lokacje. Gra teoretycznie ma system ukrywania ścian i innych obiektów, które mogłyby przeszkadzać graczowi, ale i tak często musiałem nieźle nakręcić się kamerą, żeby uzyskać jakiś wygodny kąt. Średnio podoba mi się kolorystyka interfejsu i jego zbyt duża drobiazgowość – szukanie różnych elementów na ekranie jest przez to nieco męczące. Mieszane odczucia budzi wspomniana grafika, która mówiąc krótko jest dość średnia. Widać wyraźnie, że deweloper nie miał czasu na doszlifowanie pewnych elementów i może w ogóle uznał to za mniejszy priorytet. Ważniejsza jest przecież fabuła i mechanika. Zakładam jednak, że ta decyzja jest do zaakceptowania przez fanów i wierzę, że przynajmniej część z powyższych problemów można zrzucić na karb wczesnej i niedopracowanej wersji gry.

Wasteland 2 - testujemy wersję beta postapokaliptycznej gry RPG - ilustracja #2

Warto powiedzieć kilka słów o systemie rozwoju postaci. W toku gry otrzymujemy doświadczenie i z czasem postacie są gotowe na „awans”. Wtedy musimy odezwać się przez radio do centrali, by zostały przyznane punkty umiejętności. Zdolności są podzielone na bojowe, oparte na wiedzy i ogólne. Niektóre pozwalają manipulować z obiektami technologicznymi, inne otwierać zamki, a jeszcze inne leczyć kompanów. Postacie są opisane również statystykami – te możemy zwiększyć np. przy pomocy przedmiotów (jednym z przykładów jest zdobywana w jednym z questów odznaka Desert Rangers).

Jest nadzieja na sukces

Szczerze przyznam, że kiedy siadłem do bety Wasteland 2 miałem mieszane uczucia. Gra jest nieco toporna i wygląda nienajlepiej. Widać w niej pośpiech i traktowanie po macoszemu niektórych aspektów, w tym przede wszystkim grafiki. Kiedy jednak przestawiłem się na jej mechanikę i przywykłem do paru niedociągnięć, będących zapewne przypadłościami wczesnej wersji, wciągnąłem się na dobre.

Kąpiele surowo wzbronione. - 2014-01-10
Kąpiele surowo wzbronione.

Studio inXile Entertainment wie, co robi i potrafi dobrze operować tematyką postapokaliptyczną. Dzięki temu Wasteland 2 stawia przed graczem intrygujące fabularnie sytuacje. To dobre rokowania, chociaż z oceną gry naturalnie się wstrzymuję – trudno oszacować, jak wypadnie całościowo i czy producentowi starczy pary na resztę kampanii. Mówimy przecież o sytuacji niemalże wyjętej z postnuklearnego świata, w której wyjątkowo ograniczone zasoby i czas przeciwstawiono wygórowanym oczekiwaniom. Jako nowy rekrut Desert Rangers wierzę jednak w sukces całego przedsięwzięcia.

Wasteland 2

Wasteland 2