Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 8 lutego 2001, 17:34

autor: Adam Kwaśkiewicz

Warcraft III: Reign of Chaos - przed premierą

Poprzednie tytuły z serii Warcraftów, podobnie jak wszystkie inne produkcje Blizzarda obrosły szybko w legendę. Czego możemy spodziewać się po kontynuacji sławnego poprzednika? Po odpowiedź na to pytanie zapraszam do treści zapowiedzi.

Drogi Czytelniku! Zakładam, że być może słuchamy innego rodzaju muzyki, kibicujemy różnym drużynom piłkarskim; niewykluczone nawet, iż mamy odmienne zdanie na temat serialu „Zbuntowany anioł” (czy aby nie przekręciłem tytułu?). Jedno jest pewne: nic nie powstrzyma nas przed zagłębieniem się w fascynujący świat gry przygotowanej przez Blizzard. Nadchodzi Warcraft III Reign of Chaos!

Pierwszym powodem, dla którego warto zwrócić uwagę na ten tytuł – ale już wystarczającym – jest fakt, iż interesująca nas gra powstaje w słynnej kalifornijskiej wytwórni Blizzard. Ta nazwa stanowi najlepszą rekomendację tytułu. Zdaję sobie sprawę, iż każdego dnia na świecie przybywają nowe rzesze miłośników gier komputerowych i z tej przyczyny nie dla każdego przedstawiona przeze mnie motywacja może być czytelna. Jeśli więc kupiłeś komputer tydzień temu i niezbyt się orientujesz w tym, co jest grane, to mogę ci jedynie polecić takie tytuły, jak chociażby Starcraft, czy Diablo. Jeśli zastosujesz się do moich sugestii, to bez wątpienia podobnie jak ja z niecierpliwością będziesz oczekiwać na dzień, w którym wreszcie zainstalujesz trzecią część Warcrafta na swoim PC.

Poprzednie tytuły z serii Warcraftów, podobnie jak wszystkie inne produkcje Blizzarda obrosły szybko w legendę. Osobiście nie miałem okazji pograć w pierwszą część, gdyż w czasach jej edycji o komputerach czytałem w książkach science fiction, a chociażby taki Commodore 64 był dla mnie równie niedostępny jak model mercedesa; natomiast Warcraft II to jedna z pierwszych gier jakie miałem okazje poznać na zakupionym za z trudem zgromadzone przeze mnie zasoby pececie (nie dość, że na dostępnych mi lokacjach nie odkrywałem najmniejszego śladu kopalni złota, to na dodatek nie miałem do dyspozycji ani jednego „pizianta”). Dlaczego Warcraft pozostaje na długo w pamięci gracza? To najbardziej klasyczna klasyka gatunku, do tego stopnia klasyczna, iż w świadomości zbiorowej funkcjonuje przeświadczenie, że od tej gry wziął swój początek cały gatunek RTS – strategii czasu rzeczywistego. Dla wielu fanów Warcraft II był produktem wyjątkowym z uwagi na niezwykle zaawansowane wówczas rozwiązania techniczne: fascynował grafiką i muzyką. Moim zdaniem na atrakcyjność tej gry składa się wiele elementów, ale najważniejszym z nich były świetnie opracowane kampanie rozgrywane na doskonale skonstruowanych mapach. Edytor map pozwalał zaś na tworzenie własnych lokacji i zabawa mogła trwać właściwie bez końca.

Czego możemy spodziewać się po kontynuacji sławnego poprzednika? Wszystko wskazuje na fakt, iż najistotniejszym elementem jaki łączy Tides of Darkness i Reign of Chaos będzie tytuł serii... no i może ogólnie pojmowane realia, tudzież fabuła. Warcraft II dotyczył historii zmagań dwóch ras: ludzi i orków – ci pierwsi prowadzili wojnę o odzyskanie ziem Azeroth; mission pack Beyond the Dark Portal ukazywał drugi etap starcia, w którym orki musiały przejść do obrony i ostatecznie ponieść srogą klęskę. Fabułę Reign of Chaos można uznać za kontynuację tamtych wydarzeń. Przedstawiciel orków Thrall wychowany w niewoli ludzkiej postanawia przywrócić świetność swej rasie. A więc kolejna wojna? Tu sprawy jednak mocno się komplikują, bowiem do akcji wkraczają nowe rasy: nocne elfy i nieumarli. Co może z tego wyniknąć? Nowe, świetne kampanie najprawdopodobniej...

Producenci określają Reign of Chaos terminem Role – Playing Strategy, co ma sygnalizować, iż koncepcja strategii czasu rzeczywistego wzbogacona została o elementy RPG. Najlepiej chyba zrozumieć można ten fakt poprzez analizę funkcjonowania w grze specjalnych jednostek – herosów (zapowiada się, że będzie to jeden z najbardziej interesujących aspektów rozgrywki). Koncepcja takiego szczególnego bohatera, nie przymierzając, jest wypadkową pomysłów z Diablo i Heros Of Might and Magic – dla mnie przynajmniej takie skojarzenie było oczywiste, ale o jego słuszności przekonamy się dopiero w praniu, to znaczy w graniu. Herosi będą występowali niejako w dwóch rodzajach, typach: warriors i wizzards; każda z tych klas obdarzona zostanie adekwatnie do swego stanu odpowiednimi współczynnikami siły, inteligencji i zręczności, co będzie miało bezpośredni wpływ na sprawność używania magii, mobilność i oczywiście skuteczność obijania wrażych twarzy. Po zebraniu odpowiedniej ilości PD taki heros automatycznie osiągnie kolejny poziom zyskując dodatkowe HP (punkty życia), specjalne umiejętności. Nadto heros posiadać ma „inwentornię” z czterema miejscami przeznaczonymi, jak sądzę, na potęęęęęężne artefakty.

Ekonomia gry będzie się opierała oczywiście na złocie, ale jeśli zabraknie drewna i krów, to poczuję się osobiście bardzo zawiedziony. I wy pewnie też. Rasa nieumarłych będzie miała swoje własne, pokrętne metody „rekrutacji i modernizacji” militarnego potencjału i chyba domyślacie się jakie? Każda ze stron konfliktu (nieuniknionego przecież, bo nikt nie wyobraża sobie, że gra ma polegać na wspólnym śpiewaniu harcerskich piosenek przy blasku wesoło i raźno palącego się ogniska), będzie dysponowała specyficznymi fortyfikacjami i bardzo pomysłowymi jednostkami. Na ten temat powiem tylko tyle: jeden z pierwszych opublikowanych przez Blizzard screenów przedstawia krasnoluda, któremu zaaplikowano broń palną (coś w rodzaju spluwy Rumcajsa, o ile mnie pamięć nie myli, z długą jednak lufą; przy tym zdaje się, iż ten model nie będzie obsługiwał amunicji w rodzaju: żołędzie). Nie dość na tym, o nasz możny Panie, ta krasnoludowa giwera zaopatrzona została w coś na kształt „pełnego kompromisu bagnetu z toporem”. A więc, moi drodzy, jeśli dobrze zrozumiałem, to taki krasnoludek będzie mógł strzelać, kłuć i siec? Tego właśnie wam i sobie życzę:)

Jeszcze jedna ważna wiadomość. Nie spodziewajcie się, w Reign of Chaos scen batalistycznych rodem z „europejskich wojen kozackich”. Tu raczej nie będzie żadnych bitew pod Grunwaldem, a chyba raczej „kameralne potyczki”, postawiono bowiem w Warcraft III na jakość, a nie na ilość: małe armie – niemal drużyny – groźnych, wyspecjalizowanych jednostek. (Gdyby tak jeszcze dodać w tym erteesie opcję rozgrywki turowej, to co by wtedy powstało, hę... ? :)

A więc najwyższa pora, by rozpocząć ascetyczny tryb życia celem dokonania niezbędnych oszczędności, które umożliwią zakup tytułu królującego w gatunku RTS, (który to jednak tytuł, jak się radośnie dowiadujemy, strategią czasu rzeczywistego już w stu procentach nie jest), ale przede wszystkim odkładajmy jakąś kasę na modernizację własnego sprzętu. Jakkolwiek producent nie sprecyzował dotychczas wymagań sprzętowych i znany jest z liberalnej w tej kwestii polityki, to nie łudźmy się zbytnio nadzieją, iż grafikę 3D spokojnie obsłuży karta bez akceleratora. Zresztą pooglądajcie screeny i sami obiektywnie oceńcie czego będzie trzeba, żeby Warcraft III spokojnie sobie chodził.

A kiedy wreszcie nastąpi premiera? Jak powszechnie wiadomo Blizzard słynie zarówno z jakości swoich produktów, jak i również z konsekwentnego niedotrzymywania terminów. Gdy weźmiemy pod uwagę fakt, iż na dzień dzisiejszy nie dopracowano większości szczegółów i niektórych koncepcji, to dojdziemy do pesymistycznych raczej wniosków. Może jednak tym razem będzie inaczej, bo zaprawdę powiadam: zamiast uganiać się podczas najbliższych wakacji (lecz jakże przy tym, niestety, odległych w czasie) za dziewczynami, jeździć na rowerze i wydatnie wspomagać rynki zbytu polskich browarów wolałbym posiedzieć spokojnie w domowym zaciszu nad dobrze opracowaną strategią. I niekoniecznie mam tu na myśli szachy.

Adam "Acid" Kwaśkiewicz

Warcraft III: Reign of Chaos

Warcraft III: Reign of Chaos