Trine 2 - przed premierą

Fińskie studio Frozenbyte idzie za ciosem i po ciepło przyjętej grze Trine, w pocie czoła pracuje nad jej kontynuacją. Co ciekawego przyniesie sequel jednej z bardziej oryginalnych platformówek ubiegłego roku?

Jakub Wencel

Trine z 2009 roku był tytułem naprawdę godnym zapamiętania. Stworzony przez raczej mało znane studio Frozenbyte, wcześniej odpowiedzialne za dość umiarkowanie przyjęte przez recenzentów Shadowgrounds (i jego sequel z podtytułem Survivor), zaskakiwał artystycznym zacięciem, wskrzeszając, wydawałoby się, dawno już martwą konwencję gry platformowej. Produkcja oszałamiała oprawą audiowizualną, stając się nowym synonimem „ucieczki w inny świat”. Choć graficznie trójwymiarowa i eksperymentująca nieco z obecnością łamigłówek, tak naprawdę była dwuwymiarową zręcznościówką w klasycznym wydaniu. Mimo że rozgrywce zarzucano niedoskonałości i dało się ją ukończyć zaledwie w kilka godzin, Trine okazał się najwyraźniej wystarczającym sukcesem, by Frozenbyte zakasało rękawy i zabrało się do prac nad jego następcą.

A ten w świetle dostępnych informacji zapowiada się równie ciekawie, jeśli nie ciekawiej, niż oryginał. Twórcy chwalą się licznymi zmianami i ulepszeniami modelu rozgrywki, jak przyznają – często inspirowanymi przez uwagi oddanych fanów. Szef firmy Frozenbyte Lauri Hyvärinen przyznał nawet ambitnie, że tym razem celem ekipy jest dążenie do perfekcji i wypuszczenie Trine 2 w postaci niebudzącej większych zastrzeżeń ze strony graczy.

W nowej grze nie zabraknie fantastycznie wykonanych lokacji.

Zacznijmy może od tego, co pozostanie niezmienione. Przede wszystkim będzie to sam charakter rozgrywki. Znów wcielimy się bowiem w jedną z trzech dostępnych postaci – wojownika, maga lub złodziejki – i przełączając się między nimi w dowolnym momencie przygody, spróbujemy ocalić świat. Jak pamiętamy z poprzedniej części, cała trójka łączyła swe siły, by odnaleźć tajemniczy artefakt (tytułowy Trine), który pomógłby przepędzić zalewające ich rajską ojczyznę hordy nieumarłych. Wprawdzie historia, jaką poznamy w drugiej części, pozostaje na razie wielką niewiadomą, ale raczej nie należy spodziewać się, by twórcy postawili przed nami misję mniejszego kalibru.

Zresztą to nie opowieść ma być w Trine 2 najważniejsza, ale samo skakanie, walka i korzystanie ze specjalnych umiejętności każdego z bohaterów. A tych ma być zdecydowanie więcej niż poprzednio. Grając potężnym na dystans, ale bardzo kruchym pod względem wytrzymałości magiem, zyskamy możliwość rzucania w przeciwników lewitującymi przedmiotami, z kolei jako złodziejka nabędziemy zdolność działania w przyspieszeniu, dzięki czemu pozbędziemy się wadzących nam wrogów w spowolnionym dla nich tempie.

Frozenbyte obiecuje także, że da graczom więcej czasu na oswojenie się i zabawę niektórymi umiejętnościami. Przy pierwszej części zarzucano autorom, że wiele z nich pojawiło się dopiero pod sam koniec dość krótkiej kampanii i nie zawsze dało się je porządnie przetestować.

Trine 2: Complete Story

Trine 2: Complete Story

PC PlayStation Xbox Mobile Nintendo

Data wydania: 7 grudnia 2011

Informacje o Grze
7.6

GRYOnline

8.1

Gracze

9.5

Steam

OCEŃ
Oceny

Zdecydowanie najważniejszą z zapowiadanych nowości jest planowany tryb kooperacji. Ma być on dostępny zarówno online, jak i offline. Co ciekawe, nie będzie to moduł całkowicie odseparowany od rozgrywki dla jednego gracza, ale funkcjonujący w jej ramach – w każdej chwili regularnego przemierzania baśniowych lokacji będzie mógł dołączyć do nas towarzysz. Oczywiście takie rozwiązanie może wydawać się pójściem na łatwiznę – w końcu w pewien sposób podobny pomysł obecny był także i w pierwszym Trine, gdzie funkcjonował niejako „w ukryciu” (po podpięciu dodatkowych kontrolerów nagle okazywało się, że z nieumarłymi może walczyć ramię w ramię nawet trzech graczy).

Tym razem jednak sama filozofia gry zostanie ściśle dopasowana do zabawy wieloosobowej. Zrodziło to ponoć wiele problemów w trakcie produkcji. Mianowicie trzeba było zaprojektować poziomy w ten sposób, aby były atrakcyjne i niełatwe zarówno dla samotnych śmiałków, jak i wszechstronnych drużyn. Takie podejście ma ponoć sprawić, że nie znajdziemy nawet jednego etapu, który zaoferuje pojedynczy, z góry narzucony sposób przejścia. Większą rolę w utrudnianiu życia graczom mają pełnić łamigłówki. Choć wciąż nie należy spodziewać się złożoności zagadek na poziomie chociażby z Braida, to mają one zyskać więcej „głębi” i „elastyczności”, co z jednej strony umożliwi uporanie się z nimi na kilka sposobów, a z drugiej spowoduje nieco większe ich skomplikowanie. Przynajmniej w założeniach samych twórców, którzy szczycą się faktem, że możliwe będzie znalezienie takich rozwiązań, na jakie nawet oni sami nie wpadli. Nie da się ukryć – brzmi to ambitnie, choć zapewne ze swobodą znaną z Deus Ex nie będzie mieć nic wspólnego.

Kooperacja w Trine 2 to podstawa.

Gracze, których Trine urzekł przede wszystkim bajeczną kreacją świata i którzy marzą o twórczym rozwinięciu estetycznego aspektu produkcji, mogą spać spokojnie. Jednym z priorytetów Frozenbyte jest właśnie dopieszczenie i doszlifowanie oprawy graficznej swojego najnowszego dzieła. Graficy studia przygotowali zupełnie nowy zestaw animacji, które tchną życie w krainę, będącą tłem całej przygody. Przykładowo, przemierzając las, zachwycimy się promieniami słońca przebijającymi się przez poruszane delikatnym wiatrem korony drzew. Podczas rozgrywki zwiedzimy zupełnie nowe lokacje, które z pewnością staną się doskonałym pretekstem do pokazania udoskonalonego kunsztu artystów fińskiego dewelopera – będą to między innymi lodowy zamek i miasto lewitujące w chmurach.

Oprawa dźwiękowa ma stać na podobnym poziomie co w poprzedniej części gry. Gwarancją jej jakości będzie udział w jej tworzeniu osoby odpowiedzialnej za warstwę audio w pierwszym Trine – Ariego Pulkkinena.

Czy warto zatem czekać na Trine 2? Ujawnione informację brzmią zachęcająco i być może obiecująca i dość oryginalna formuła pierwszej części doczeka się wreszcie należytego wykorzystania. W każdym razie będzie to doskonała gra na wiosnę – jej premiera zaplanowana jest na kwiecień następnego roku – lekka i niezobowiązująca, na pewno zapewni kilka godzin dobrej zabawy, szczególnie gdy od niedostatków w samej rozgrywce uwagę umiejętnie odwróci czarująca oprawa.

Jakub „Taven” Wencel

Podobało się?

0

GRYOnline.pl:

Facebook GRYOnline.pl Instagram GRYOnline.pl X GRYOnline.pl Discord GRYOnline.pl TikTok GRYOnline.pl Podcast GRYOnline.pl WhatsApp GRYOnline.pl LinkedIn GRYOnline.pl Forum GRYOnline.pl

tvgry.pl:

YouTube tvgry.pl TikTok tvgry.pl Instagram tvgry.pl Discord tvgry.pl Facebook tvgry.pl