Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 28 lipca 2005, 12:47

autor: Jacek Hałas

Tomb Raider: Legenda - przed premierą

Tomb Raider: Legend zapowiada się całkiem nieźle. Gra z całą pewnością nie dołączy do znienawidzonego Angel of Darkness. O tym, czy uda się jej dorównać pierwszym częściom serii, przekonamy się jednak dopiero z początkiem nowego roku.

To smutne, iż Lara Croft, zdecydowanie najbardziej rozpoznawalna „postać” rynku elektronicznej rozrywki, od dobrych paru lat nie miała okazji wystąpić w porządnie zrealizowanej grze komputerowej. Saga Tomb Raider zapoczątkowana została przez dwie świetne pozycje, o których mógłbym mówić w samych superlatywach. Kolejne odsłony serii prezentowały jednak coraz niższy poziom. Programistom z Core Design najwyraźniej zaczęło brakować dobrych pomysłów. Nie bez znaczenia był również fakt, iż liczono na łatwy i szybki zysk. Gracze kilka razy dali się nabrać, taki stan rzeczy nie mógł jednak trwać wiecznie. Kulminacyjnym punktem całego tego procesu okazała się premiera Angel of Darkness, najświeższej jak na razie odsłony serii. Gra, co tu dużo mówić, była beznadziejna.

Dalszy ciąg tej historii powinniście jeszcze pamiętać. Dość powiedzieć, iż autorzy postaci seksownej pani archeolog raz na zawsze zostali oddzieleni od „swojej” bohaterki. Nas, graczy, taki stan rzeczy powinien jednak cieszyć. Zapowiadana najnowsza odsłona kultowej sagi trafiła bowiem pod skrzydła doświadczonego studia Crystal Dynamics. Decyzja Eidosa była w moim przekonaniu jak najbardziej słuszna. Wspomniany producent ma bowiem niemałe doświadczenie w tworzeniu tego typu gier (cała seria Legacy of Kain, GEX, Pandemonium...). O tym, czy uda mu się wskrzesić kultową postać, przekonamy się pod koniec bieżącego roku, zanim jednak do tego dojdzie warto byłoby bliżej przyjrzeć się dokonywanym przez Crystal Dynamics zmianom.

Nowe stare plansze?

Zanim przejdziemy do najciekawszych elementów zapowiadanej gry, warto byłoby zastanowić się, co takiego mogło przesądzić o sukcesie początkowych odsłon serii. W moim przekonaniu były to same plansze a konkretnie sposób, w jaki zostały skonstruowane. Śmiem również twierdzić, iż większości graczy ogromną przyjemność sprawiała eksploracja tytułowych katakumb, różnorakich świątyń i innych tego typu obiektów. Przykład trzeciej czy czwartej odsłony serii pokazuje jednak, iż niekoniecznie musiało to wystarczać do końcowego sukcesu. W moim osobistym przekonaniu kolejne odsłony serii wnosiły do rozgrywki zbyt małą liczbę nowych elementów. Lara w dalszym ciągu wykonywała podobne czynności, zmieniał się jedynie wystrój plansz. Za pierwszym razem rozwiązanie to mogło się jeszcze wydawać dość interesujące, ciągłe powtarzanie tych samych elementów nie wyszło jednak serii na dobre. Autorzy najnowszej odsłony kultowej sagi najwyraźniej zdali sobie z tego sprawę. Gra ma bowiem łączyć w sobie wspomniane przed chwilą czynniki. Będą katakumby, będą tajemnicze świątynie. Rozgrywka ma być też jednak zróżnicowana i zaskakiwać nas wieloma ciekawymi pomysłami.

Wiadomo już, iż Lara w TR: Legend odwiedzi wiele pasjonujących miejsc, między innymi Himalaje, którymi osobiście jestem szczególnie zaintrygowany. :-) Wrogów Angel of Darkness zainteresuje z pewnością to, iż poziomy rozgrywane na terenach zurbanizowanych, będą zaliczały się do zdecydowanej mniejszości. Aktualnie mówi się o zaledwie jednej tego typu lokacji – eksplorowanym nocą wieżowcu. Pozostaje więc mieć nadzieję, iż raz na zawsze znikną znane z poprzedniej odsłony sagi problemy z osobami cywilnymi a konkretnie ich brakiem. Podobnie jak w przypadku pozostałych gier z serii, niektóre etapy będą rozgrywały się pod gołym niebem, w innych zajmiemy się eksploracją różnego rodzaju budowli (głównie wspomnianych już wcześniej świątyń). Trzeba przyznać, iż oba elementy zapowiadają się równie interesująco. W pierwszym przypadku możemy liczyć na efektowne krajobrazy (na opublikowanych już materiałach można się było między innymi przyjrzeć przepięknej dżungli otaczającej ogromny wodospad), w drugim na sprytną grę świateł i odpowiedni klimat rozgrywki.

W TR: Legend nie zabraknie oczywiście kluczowych dla całej serii pułapek, których dzielna pani archeolog będzie musiała za wszelką cenę unikać. Wygląda na to, iż producenci najnowszej odsłony serii zdają się podążać ścieżką wyznaczoną przez serię Prince of Persia. Pułapki będą od nas wymagały przede wszystkim małpiej zręczności. Ich obecność ma wpływać na zwiększenie ogólnego tempa rozgrywki. Interesująco zapowiadają się również pełnoprawne zagadki. W ostatnich odsłonach serii element ten zszedł jak gdyby na dalszy plan, jego obecność w TR: Legend jest więc jak najbardziej mile widziana. Podstawowe usprawnienie ma być związane z tym, iż napotykane w trakcie zabawy konstrukcje będą zazwyczaj sporych rozmiarów. Po raz kolejny możemy więc spostrzec odniesienia do serii PoP.

Nowa stara Lara?

Co ciekawe, pojawi się możliwość rozwiązywania poszczególnych problemów na kilka różnych sposobów (np. doskakując do trudno dostępnej dźwigni lub odnajdując potrzebny trybik badanej konstrukcji). Tak jest... TR: Legend będzie w pewnym stopniu grą nieliniową! Miejmy tylko nadzieję, iż takich miejsc w trakcie całej zabawy będzie sporo. Chętnie napisałbym w tym miejscu co nieco na temat fabuły, ale jej szczegóły skrywane są jak na razie w tajemnicy. Wiadomo jedynie, iż Lara w trakcie swojej przygody natrafi na dawnego wroga. Autorzy gry obiecują również, iż postarają się przedstawić dużo ciekawych szczegółów dotyczących głównej bohaterki.

Jedno z głównych usprawnień najnowszej odsłony kultowej sagi związane jest z samą Larą. Przede wszystkim, producenci z Crystal Dynamics doszli do wniosku, iż wypadałoby ją bardziej „urealnić”. Sympatykom kobiecych kształtów może to nieco przeszkadzać (wystarczy porównać „nową” Larę z jej „starszym odpowiednikiem”), mnie osobiście jednak takie rozwiązanie nie przeszkadza. ;-) Sporych zmian doczeka się również moduł odpowiedzialny za sterowanie ruchami wspomnianej bohaterki. Producenci TR: Legend postanowili raz na zawsze zrezygnować ze znanego z poprzednich odsłon serii modelu zbudowanego na zasadzie siatki. Większość z Was zapewne wie, co mam na myśli.

W zapowiadanej produkcji nie trzeba już będzie „liczyć kroków” czy wykonywać bezbłędnych akrobacji. Gra pozostawi nam też pewien margines błędu, co szczególnie powinno zainteresować mniej doświadczonych miłośników przygód pani archeolog. W przypadku nienajlepiej wymierzonego skoku będzie się na przykład mogło zdarzyć tak, iż Lara chwyci się przeciwległej półki jedną ręką a nie obiema. Skoro już mowa o tym aspekcie zabawy, warto dodać, iż do znanych z poprzednich odsłon serii fikołków dodana zostanie cała masa nowych „sztuczek”. O ich pożyteczności przekonamy się jednak dopiero po oficjalnej premierze sklepowej wersji gry. Producenci TR: Legend obiecują również poprawić zachowanie kamery, która tak naprawdę nigdy nie była mocnym punktem serii. Sympatyków tytułowej pani archeolog zainteresuje też z pewnością to, iż Lara w trakcie zabawy będzie zmieniła ciuszki. Podobnie jak wcześniej, modyfikacje te będą przebiegały w pełni zautomatyzowany sposób, bez ingerencji gracza.

Inna istotna ciekawostka związana jest z wykorzystywanymi przez Larę przedmiotami. Mam tu przede wszystkim na myśli uzbrojenie dzielnej bohaterki. TR: Legend będzie pierwszym tytułem, w którym zobaczymy wszystkie aktualnie posiadane przez nią obiekty. Jak można się łatwo domyślić, wpłynie to nieznacznie na zwiększenie poziomu trudności zabawy. Lara w danym momencie będzie mogła mieć przy sobie maksymalnie jedną „większą” giwerę, np. wyrzutnię rakiet czy shotguna. W ramach pocieszenia dodam, iż pozostaną słynne pistolety, najprawdopodobniej z nielimitowaną amunicją. Z innych ciekawostek warto również wspomnieć o planowanej możliwości korzystania z zaawansowanej technologicznie lornetki (przydatne przy badaniu większych konstrukcji) czy urządzeń komunikacyjnych.

Nowe stare ruchy?

Na niektórych screenach wyraźnie widać umieszczony w uchu Lary nadajnik, co może sugerować, iż główna bohaterka będzie musiała się z kimś kontaktować. W wielu miejscach trzeba będzie korzystać z latarki, miejmy tylko nadzieję, iż TR: Legend nie pójdzie w ślady trzeciej odsłony Dooma i na nieoświetlone lokacje nie będzie się wpadało zbyt często. W poprzednich odsłonach serii Lara mogła korzystać z różnorakich środków transportu. Nie inaczej będzie tym razem. Nieustraszona pani archeolog pokieruje między innymi futurystycznym motocyklem, w paru miejscach ma się też pojawić możliwość skorzystania z pontonu.

Niewiele wiadomo na temat potencjalnych agresorów, z którymi Lara będzie mogła toczyć mniej lub bardziej widowiskowe pojedynki. Na opublikowanych już materiałach można jedynie spostrzec uzbrojonych wartowników, ciekawi mnie natomiast to, czy producenci zdecydują się przygotować znanych z poprzednich odsłon serii różnorakich strażników świątyń. Tak czy siak, pojedynki mają być bardzo dynamiczne. Stanie się tak między innymi za sprawą nowych ciosów, którymi obdarzona zostanie główna bohaterka. Lara będzie mogła walczyć wręcz, w każdej chwili pojawi się też oczywiście możliwość skorzystania z posiadanych giwer. W wersjach konsolowych dodane zostanie zapewne autocelowanie, dzięki któremu będzie można sprawniej usunąć okolicznych przeciwników.

Zaciekłych wrogów Angel of Darkness ucieszy z pewnością informacja o rezygnacji z elementów stealth. Na uwagę zasługuje również planowana możliwość demolowania wybranych obiektów otoczenia. Przykładowo, zniszczenie wybuchowej beczki będzie mogło zaowocować zawaleniem się znajdującej kawałek dalej konstrukcji. Należy jednak pamiętać, iż wszystkie te scenki będą w pełni wyreżyserowane. Na większą swobodę nie ma co raczej liczyć.

Tomb Raider: Legend ma działać na zupełnie nowym silniku graficznym. Mówi się jednak, iż będzie on stanowił udoskonaloną wersję engine’u napędzającego najnowszą produkcję Crystal Dynamics, czyli Project: Snowblind. Trzeba przyznać, iż nie nastawia to zbyt optymistycznie do zapowiadanej produkcji, gdyż wspomniana przed chwilą zręcznościówka zdecydowanie nie zachwycała poziomem oprawy wizualnej. Na opublikowanych już screenach Legend wygląda jednak całkiem przyzwoicie. Na uwagę zasługuje przede wszystkim model głównej bohaterki, który zbudowano ze znacznie większej liczby polygonów niż poprzednio (około 10000 zamiast 4400 w Angel of Darkness).

Nowa gra... przynajmniej tak nam mówią...

Otoczenie na obecnym stadium produkcji budzi mieszane uczucia. Projekty większych konstrukcji, tak jak wspomniany już wcześniej wodospad, mogą budzić respekt. Na zbliżeniach niektóre obiekty nie wyglądają jednak zbyt dobrze. Moje obawy budzi na przykład kiepsko wykonane podłoże (w tym trawa, krzaki itp.). Irytować mogą również wyraźnie zaznaczone skalne półki, na które główna bohaterka będzie się mogła wspinać. Do premiery końcowej wersji pozostało jeszcze jednak sporo czasu. Z całą pewnością znaczna część tych „uchybień” zostanie wyeliminowana lub skutecznie zatuszowana.

Tomb Raider: Legend zapowiada się całkiem nieźle. Gra z całą pewnością nie dołączy do znienawidzonego Angel of Darkness. O tym, czy uda się jej dorównać pierwszym częściom serii, przekonamy się jednak dopiero w okolicach Gwiazdki. Gra początkowo ukaże się na PC, PS2, Xboxa oraz PSP. W dalszym terminie planowana jest natomiast premiera ulepszonej wersji przeznaczonej na Xboxa 360.

Jacek „Stranger” Hałas

NADZIEJE:

  • nowy producent, dzięki któremu seria może odzyskać dawną sławę;
  • zapowiadana duża liczba interesujących modyfikacji.

OBAWY:

  • czy gracze, zniesmaczeni żenująco niskim poziomem wykonania Angel of Darkness, zechcą spojrzeć na TR: Legend?

Jacek Hałas

Jacek Hałas

Z GRYOnline.pl współpracuje od czasów „prehistorycznych”, skupiając się na opracowywaniu poradników do gier dużych i gigantycznych, choć okazjonalnie zdarzają się i te mniejsze. Oprócz ponad 200 poradników, w swoim dorobku autorskim ma między innymi recenzje, zapowiedzi oraz teksty publicystyczne. Prywatnie jest graczem niemal wyłącznie konsolowym, najchętniej grywającym w przygodowe gry akcji (najlepiej z dużym naciskiem na ciekawą fabułę), wyścigi i horrory. Ceni również skradanki i taktyczne turówki w stylu XCOM. Gra dużo, nie tylko w pracy, ale także poza nią, polując – w granicach rozsądku i wolnego czasu – na trofea i platyny. Poza grami lubi wycieczki rowerowe, a także dobrą książkę (szczególnie autorstwa Stephena Kinga) oraz seriale (z klasyki najbardziej Gwiezdne Wrota, Rodzinę Soprano i Supernatural).

więcej

Tomb Raider: Legenda

Tomb Raider: Legenda