Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Tom Clancy's Splinter Cell: Blacklist Publicystyka

Publicystyka 6 czerwca 2012, 15:10

autor: Amadeusz Cyganek

Tom Clancy's Splinter Cell: Blacklist na E3 2012 - Sam Fisher nareszcie powraca

Po kilkuletniej przerwie w kolejnej odsłonie Splinter Cell powróci Sam Fisher. W trakcie prezentacji na targach E3 2012 przekonaliśmy się, jakie nowe umiejętności nabył elitarny agent.

Wiele wskazywało na to, że po premierze ostatniej odsłony serii o podtytule Conviction Sam Fisher zostanie wysłany na zasłużoną emeryturę. Na szczęście świetnie wyszkoleni spece od zadań specjalnych zawsze znajdą jakieś zajęcie – Ubisoft po raz kolejny zleca swojemu genialnemu agentowi śmiertelnie niebezpieczną misję, naturalnie licząc na jej pełne powodzenie. Mimo widocznej siwizny i zmienionego głosu Fisher ponownie próbuje podbić serca graczy lubujących się w wojennych podchodach z wykorzystaniem najnowszych technologii.

Ku zaskoczeniu wielu fanów serii Splinter Cell: Blacklist ma stanowić twórcze rozwinięcie pomysłów zaprezentowanych właśnie w Conviction. Choć wielu graczy z pewnością poczuje się nieco zawiedzionych, pora szybko przestać marudzić, bo fragmenty rozgrywki zaprezentowane przez nowo powstały oddział francuskiego giganta z siedzibą w Toronto zapowiadają kawał zróżnicowanej i ciekawie zaprojektowanej gry akcji z domieszką kilku interesujących patentów.

Podczas zamkniętego pokazu najnowszej części tej zasłużonej serii mieliśmy możliwość ponownego prześledzenia scenariusza oglądanego już na poprzedzającej targi konferencji Microsoftu. Szkoda, że twórcy nie postarali się o przygotowanie nowej partii gameplayu, z drugiej jednak strony pozwoliło to dogłębniej przyjrzeć się proponowanej przez nich mechanice i strukturze rozgrywki. Praktycznie na samym początku wspomnianego fragmentu uwagę zwraca przemodelowany system likwidacji całych grup przeciwników – wciąż możemy oznaczać wrogów przed wykonaniem szybkiego ataku, jednak od teraz Sam Fisher przeprowadza egzekucję w pełnym biegu. Moment, w którym rozpoczyna dynamiczną przebieżkę, szastając kulami na prawo i lewo, jawi się naprawdę widowiskowo.

Nasz bohater, podobnie jak w poprzedniej odsłonie serii, wcieli w życie brutalne metody wydobywania informacji z przesłuchiwanych przeciwników. Zarówno początkowa, jak i końcowa scena pertraktacji z wrogami obfituje w niezwykle bolesne dla ofiar momenty, demonstrujące siłę fizyczną Fishera, jak również powolne wydobywanie wiadomości za pomocą niezwykle ostrego środka perswazji, jakim niewątpliwie jest nóż bojowy. Twórcy oddają nam decyzję dotyczącą dalszego losu przesłuchiwanej osoby – wycieńczonego przeciwnika możemy albo raz na zawsze zlikwidować, albo pozostawić na pastwę losu. Szczerze powiedziawszy, nie spodziewałem się aż takiej ilości krwi, jaka przelewa się podczas prób zdobycia poufnych informacji, jednak wziąwszy pod uwagę metody, jakimi posługuje się Fisher w trakcie bezpośrednich konfrontacji z przeciwnikami na polu walki, tego typu sceny jak najbardziej znajdują uzasadnienie.

Ciekawie zapowiadają się również nowe wojenne „zabawki” wykorzystywane przez bohatera gry na polu walki. Szczególne wrażenie zrobił na mnie łuk ze strzałami naładowanymi energią elektryczną – moment, w którym Sam razi prądem dwóch przeciwników brodzących w wodzie, rozpoczyna spekulacje na temat innych możliwych przeznaczeń tej broni. Cieszy także szerokie zastosowanie noża, który przydaje się nie tylko podczas wspomnianych scen przesłuchań, ale również pozwala np. dostać się do wnętrza namiotu.

Bardzo efektownie prezentują się momenty wejścia do kolejnych pomieszczeń poprzez wyważanie zamkniętych drzwi, a następnie eliminowanie znajdujących się w środku przeciwników w zwolnionym tempie – choć jest to ostatnio często eksploatowany w tego typu produkcjach motyw, nasz bohater, działając w pojedynkę, wykonuje swoją robotę w sposób niemalże perfekcyjny. Fisher potrafi również doskonale spożytkować swój dar wyjątkowej perswazji – mam nadzieję, że scen podobnych do tej, w której Sam, wisząc na skraju ściany, zrzuca z dachu zwabionego tam przeciwnika, zobaczymy zdecydowanie więcej.

Na razie niewiele można powiedzieć o bezpośrednich wymianach ognia – działania prowadzone przez głównego protagonistę w oglądanym przez nas fragmencie sprowadzały się głównie do cichego przemieszczania się pomiędzy kolejnymi budynkami i wykonywania dynamicznych sekwencji eliminowania całych grup przeciwników. Mam jednak nadzieję, że oprócz pieczołowicie planowanych akcji prowadzonych z ukrycia znajdzie się także coś dla koneserów nieco bardziej bezpośrednich starć.

Zademonstrowane demo najnowszej odsłony serii Splinter Cell pozwala sądzić, że Blacklist okaże się bardzo ciekawą propozycją dla fanów oczekujących potyczek z wykorzystaniem nowoczesnych wojennych gadżetów i bogatego arsenału specjalnych umiejętności Sama. Teraz pozostaje mieć nadzieję, że następne miesiące przyniosą całą masę interesujących informacji na temat tej produkcji. Obyśmy mieli do czynienia z godnym powrotem wielkiego weterana wirtualnej agentury – Fisher zasługuje na to jak nikt inny.

Tom Clancy's Splinter Cell: Blacklist

Tom Clancy's Splinter Cell: Blacklist