Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 9 maja 2008, 10:00

autor: Adam Kaczmarek

This is Vegas - przed premierą

Pierwsze wzmianki o This is Vegas ucieszyły mnie podwójnie. Wreszcie Grand Theft Auto będzie mieć godną (miejmy nadzieję) konkurencję, a przy tym tytuł studia Surreal Software nie zapowiada się na totalną zrzynkę z pierwowzoru.

Nie odkryję Ameryki stwierdzeniem, że seria Grand Theft Auto rządzi. Cykl zapoczątkowany przez studio DMA Design (i kontynuowany przez Rockstar Games) zrewolucjonizował gatunek gier akcji. Dzięki ogromnemu środowisku, ciekawej fabule, dobrze skrojonym charakterologicznie postaciom oraz masie świeżych pomysłów na twarzach graczy marzących o zostaniu wirtualnym przestępcą zagościł błogi uśmiech. Co ważne, jakość kolejnych epizodów nie rozczarowywała. Mimo zmian lokacji, klimatu i realiów rozgrywki GTA zawsze wciągało i przyciągało otwartością świata. Tej esencji bycia złym brakowało jednego – konkurencji. Pojawiła się, co prawda, kapitalna Mafia, jednak to tylko jeden tytuł, który też nie doczekał się godnego naśladowcy. I nastała posucha. Nic dziwnego, że pierwsze wzmianki o This is Vegas ucieszyły mnie podwójnie. Widmo konkurencji wywołało naturalną mobilizację w szeregach firmy Rockstar, dzięki której czwartą odsłonę GTA ochrzczono mianem jednej z najlepszych, rozrywkowych pozycji. A przy tym tytuł studia Surreal Software nie zapowiada się na totalną zrzynkę z pierwowzoru.

Miasto moje, a w nim…Ja!

Do Vegas przybywa niejaki Preston Boyer. Facet ma sporo kasy w portfelu i plan zmiany image’u miasta. Dotychczasowy koloryt nocnego życia przesyconego hazardem i przemocą miałby ustąpić rodzinnej atmosferze i przyjaznej aurze. Vegas może stracić swoją renomę, ale Ty nie masz zamiaru do tego dopuścić. Zwłaszcza, że przyjeżdżasz do miasta w tym samym czasie, co Boyer, ale doskwiera Ci brak kasy. Jesteś wyrzutkiem, chłopakiem z ulicy. Marzysz o bogactwie i władzy. Tylko konsekwentne działanie nie mające nic wspólnego z legalnością pozwoli Ci na zdobycie należytego szacunku, mamony, a przede wszystkim na detronizację Boyera.

Fabuła wrzuci gracza od razu na głęboką wodę. Oto z garścią dolarów w kieszeni odwiedzasz podrzędny nocny klub. To, jak potoczy się historia, zależy tylko i wyłącznie od Ciebie. Postawisz drinka paru grubym rybom? A może zaprosisz dziewczynę do tańca? Każdy wybór przyniesie ze sobą inne kontakty i zadania. Ma to szansę być tym bardziej interesujące, że w Vegas grasować będą członkowie czterech frakcji. W skład ekipy The Hearts wejdą naśladowcy gwiazd muzyki: Franka Sinatry, Elvisa oraz zespołu Rat Pack z Humphreyem Bogartem na czele. The Diamonds zagrają lokalną elitę. To bogaci biznesmeni, politycy i gangsterzy z ogromnymi wpływami. The Clubs będą charakteryzować się rozrywkowym trybem życia. Spotkasz ich wyłącznie w lokalach. Mniej znaczący bandyci, rzezimieszki, chuligani, kieszonkowcy reprezentować mają The Spades.

Różnorodność zachowań obywateli wpłynie na system przyznawania misji głównej postaci. Jeżeli zapędzisz się za wysoko w hierarchii którejś z kompanii, możesz być niemal pewien, że reszta stron odbierze to jako zdradę. Otwartość i wolność rozgrywki umożliwi niewykonanie niektórych zleceń. Ponadto, ukończenie wielu zadań nie wpłynie na Twą pozycję w prywatnych rankingach mafiosów. Mało tego, w trakcie kariery natkniesz się na tzw. questy bonusowe polegające na podbudowaniu morale głównego bohatera. Niech za przykład posłuży niedawno zaprezentowana przez producenta akcja w dyskotece Aqua.

Późna godzina, gracz wchodzi do klubu, a na parkiecie stypa… Dochodzi do tego jeszcze kiepski utarg za alkohol i niechętne do rozmowy laski. W tym momencie podchodzi do Ciebie DJ’ka z prośbą o rozkręcenie balangi. Niemal natychmiast wkraczasz na parkiet, wywijasz biodrem na prawo i lewo. Po chwili dołącza mała grupa młokosów i zaczyna Cię naśladować. Taniec polegać będzie na wybijaniu odpowiednich kombinacji, których zaprojektowano mniej więcej trzydzieści. Im lepsze combosy uda się wysmażyć, tym więcej ludzi wkroczy na parkiet. Ale to jeszcze nie koniec. Większa liczba klientów przełoży się na dłuższe kolejki przy barze. Widząc ślamazarność barmanów, sam zaczniesz serwować „wysokooktanowe” płyny. Nalejesz piwko do kufla, stworzysz drinki i podasz napoje przybyłej klienteli. Ażeby nie zwariować, postrzelasz z syfonu w dekolty wpatrujących się w protagonistę dziewczyn. Na koniec, jako ochroniarz rozluźnisz atmosferę, waląc piąchą po twarzach awanturników i doprawiając kopniakiem.

Druga kategoria misji będzie związana z hazardem. Dzięki niemu zapełnisz swój portfel, a także zrealizujesz pewne cele. Niekiedy przyjdzie Ci ograć w pokera jakiegoś kartelowego bossa, ewentualnie niewierną żonę szefa. Naturalnie Surreal Software wprowadzi do gier karcianych oszustwa. Posiadacze znaczonych talii za pomocą opcji „Advantage Play” wykorzystają nieuwagę przeciwników oraz krupiera i podmienią karty na stole. Takowy manewr trzeba będzie wykonać przy absencji kamer, albowiem zaobserwowane kanciarstwo w kasynie zakończy się przegraną i wywaleniem na bruk. Oprócz pokera gracz sprawdzi swoje umiejętności (i szczęście) w Blackjacka (oczko) i jednorękiego bandytę.

Jedynie panie z Platinum Pussycat zaprezentują swoje wdzięki.

Innym sposobem na zarobek ma być udział w nielegalnych wyścigach samochodowych na terenie miasta. Pierwszy samochód możesz zyskać na kilka sposobów. Droga uczciwa prowadzić będzie przez komis i uiszczenie należnej opłaty. Alternatywną metodą okaże się zwykła kradzież, aczkolwiek narazisz się wówczas policji. Nic nie stanie też na przeszkodzie, by dobrą furą nagrodził Cię miejscowy gangster. Do dyspozycji gracza autorzy przygotowują osiem slotów w garażu, a samych modeli wozów znajdzie się na ulicach kilkadziesiąt. Surreal Software daje jasno do zrozumienia, że o autentycznych markach można zapomnieć. Pula licencji, jaką chciano wykupić, okazała się stanowczo za droga. Brak prawdziwych nazw czterokołowców wynagrodzą walki z użyciem broni palnej. Dystrybutor tytułu – Midway – nakazał przemycić system strzelanin z ich poprzedniej pozycji - Stranglehold. Kto spotkał się ze zrealizowaną pod okiem Johna Woo grą akcji, ten odnajdzie się w This is Vegas nadzwyczaj szybko. Soczyście prezentujące się ujęcia w zwolnionym tempie spodobają się wielu fanom tego typu rozwiązań.

Wielką zaletą zapowiadanej pozycji będzie z pewnością duże, tętniące życiem miasto. Zespół odpowiedzialny za wizualną stronę programu na każdym kroku zachwala pieczołowitość, z jaką wykonano najbardziej charakterystyczne budowle. Szczególnie imponująco prezentować mają się kasyna. Wśród nich znajdziemy m.in. piramidę Mayan, zamek Avalon, Casino Olimpus z małym Koloseum, oraz tropikalny kompleks Lost Coast. W sumie Vegas zostanie wzbogacone o ponad pięćdziesiąt specyficznych dzieł architektonicznych. Oprócz świątyń hazardu twórcy umieszczą tu wiele lokali usługowych - banki, restauracje, zakłady fryzjerskie, sklepy z ciuchami i wiele innych. Wszystkie obiekty umożliwią swobodną wizytację. Postać kierowana przez gracza będzie mogła jeść, pić, nosić modne uniformy, a także korzystać z bankomatów. Powyższe placówki z pewnością jej to ułatwią.

Obraz brudnej roboty wykonywanej przez głównego bohatera oraz ciężkawy klimat miasta to jednak tylko maska, pod którą kryje się prawdziwa twarz. Przy całej przestępczej atmosferze, jaką oferuje ten tytuł, otoczka TiV przypomni wielu użytkownikom jeden z największych bestsellerów w historii elektronicznej rozrywki. Tak, tak, nie mylicie się. Chodzi o The Sims. Twórcy postawili na łagodny klimat rozgrywki. Krew wystąpi jedynie w śladowych ilościach. Niektórych zrazić może także fakt, że tytuł zakwalifikowany do kategorii M (w taką ostatecznie postanowili celować programiści) posiadać będzie mocno ograniczoną treść erotyczną. Ponadto przy bliskich kontaktach, rozmowach czy zwykłych bijatykach nad głowami zainteresowanych widnieć będą ikony określające nastrój osoby.

Na całe szczęście nie ucierpi na tym oprawa audiowizualna. Specjalnie dla wykreowania metropolii wykupiono najnowszą wersję Unreal Engine. Efektowne neony, dynamiczne oświetlenie ulic oraz majestatyczne kasyna powinny zrobić odpowiednie wrażenie. Nie mniejszy pazur pokaże silnik przy okazji modeli samochodów i postaci. Ciekawie zapowiada się też ścieżka dźwiękowa This is Vegas. Sporo klubowych hitów, dance’owych rytmów oraz hip-hopowej agresji złoży się na bardzo udaną składankę.

Parkiet pełny, a więc przejdźmy na wyższy poziom rozrywki.

Na produkt Surreal Software trzeba poczekać jeszcze kilka miesięcy. W międzyczasie niejeden gracz ukończy czwartą część Grand Theft Auto, a przy tym odkryje wszystkie smaczki ukryte w Liberty City. Czy taka kolejność wydawnicza jest dla Midway korzystna? Czas pokaże. Traktowanie This is Vegas jako konkurenta dla hitu Rockstar Games jest jak najbardziej w porządku. W zapowiadanej pozycji drzemie niemały potencjał związany z obiecującą oprawą graficzną, dźwiękową, a także nieliniową fabułą. Czy złagodzona atmosfera gangsterskich porachunków połączonych z imprezowaniem przyjmie się tak samo dobrze jak produkt w pełni przeznaczony dla dorosłych użytkowników? Jak to mawiają - de gustibus non est disputandum.

Adam „eJay” Kaczmarek

NADZIEJE:

  • duże, ładne miasto, do którego będziemy wracać wiele razy;
  • rozrywkowy klimat rozgrywki, luźniejszy niż w GTA;
  • duża liczba jajcarskich misji pobocznych;
  • nieliniowa fabuła rozgrywająca się między czterema frakcjami;
  • dynamiczne i widowiskowe strzelaniny;

OBAWY:

  • otoczka gry a'la The Sims.
This is Vegas

This is Vegas