Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 23 stycznia 2009, 11:20

autor: Marek Grochowski

The Sims 3 - pierwsze spojrzenie

Serii The Sims nie trzeba nikomu przedstawiać. Oto nasze wrażenia z pokazu The Sims 3, który odbył się w Warszawie. Jakie nowości czekają nas w "trójce"? Na nasze pytania odpowiedziała producentka gry.

Kiedy w państwie uważanym za jeden z bastionów piractwa pewna gra (łącznie z dodatkami) sprzedaje się w nakładzie miliona egzemplarzy, bez wątpienia jest to prawdziwy fenomen. W przypadku The Sims 2, którego polski dystrybutor świętował w grudniu dobrnięcie do siedmiocyfrowego wyniku sprzedaży, ta niespotykana popularność stała się nawet obiektem badań – ze strony kulturoznawców, socjologów oraz zazdrosnych księgowych.

Niektórzy są zdania, że kasowy sukces The Sims ma ścisły związek z modą na segment casual, inni brną w tezę, że cały fenomen gry nosi spódnicę, bo ponad 50% osób grających w dzieło Electronic Arts to kobiety. Kto ma rację, nie wiadomo, bo mężczyźni się do swojej pasji zwyczajnie nie przyznają (ja też się nie przyznam! Nigdy!). Niezależnie od przyczyn i upływu czasu Simy mają jednak na pecetowym rynku bardzo mocną pozycję i od lat nie schodzą z czołówek list przebojów.

Tym bardziej cieszy fakt, że pierwszy w Europie Środkowej pokaz najnowszej odsłony jedynego słusznego „symulatora ludzkiego życia” odbył się właśnie w Polsce. Na tę okazję do Warszawy przyleciała jedna trojga producentów tytułu, Mary Jeane Chun, która nie tylko podjęła się wprowadzenia nas w tajniki długo oczekiwanego The Sims 3, ale odpowiedziała również na kilka nurtujących nas pytań.

Zmiana prowadzącego „Familiadę” była największą sensacją wiosennej ramówki.

GOL: Który element The Sims 3 będzie według Ciebie najbardziej innowacyjny?

MJ: Wskazałabym dwie takie rzeczy – pierwsza to możliwość stworzenia unikatowej postaci nie tylko przez wybranie dla niej odpowiedniego wyglądu, ale też poprzez nadanie jej specyficznych cech charakteru. Równie innowacyjna jest dla mnie opcja swobodnej aranżacji wnętrz. Możliwość decydowania o każdym szczególe, ustawieniu mebli czy nawet kolorach i wzorach materiałów – to coś, co moim zdaniem zaciekawi graczy.

Istotnie, mechanizm kreowania nowego bohatera od podstaw będzie nieco bardziej złożony niż w The Sims 2. Jeśli chodzi o wygląd postaci, autorzy pozwolą nam dowolnie modyfikować figurę i uczesanie Sima (np. nakładać pasemka), a także wzbogacać noszone przezeń stroje o najrozmaitsze wzory, nie wspominając już o kupnie bransoletek, kolczyków, pierścionków i innych świecidełek. To jednak tylko kosmetyka. Ciekawszy wachlarz możliwości przyniesie ze sobą opcja kształtowania pięciu cech charakteru naszego podopiecznego. Chcesz, aby Twoje trzydziestoletnie alter ego było dziecinne? Nie ma sprawy. Ma mieć naturę śpiocha? Już się robi. Niestałość w związkach i mistrzostwo w całowaniu? Jak najbardziej. Skłonności do kleptomanii? Bez problemu – o ile chcesz, by po imprezach u znajomych Sim przynosił do domu pamiątki w stylu kradzionej gitary albo TV, które następnie będzie chciał ze wstydem oddać.

Idźmy dalej i od razu wybierzmy marzenia wirtualnego pupila – niech osoba towarzyska zostanie fanem randek, karierowicz zapragnie wżenić się w bogatą rodzinę, a wcielenie zła zechce zabrać dziecku lizaka. Od najbardziej błahych zachcianek po prawdziwe życiowe aspiracje – takimi właśnie celami będziemy mogli obdarować Sima i obiecać mu ich realizację. A co, gdy w toku gry uda nam się spełnić któreś z marzeń? Otrzymamy wówczas dostęp do tak zwanych lifetime achievements – specjalnych nagród, mogących odmienić przyszłe życie Sima. Takie ułatwienia to na przykład szybki metabolizm, sprawiający, że wyposażony weń osobnik zawsze będzie cieszyć się dobrą linią. Inną opcją będzie rodzenie bliźniaków i trojaczków przez panie, które preferują posiadanie licznego potomstwa. Dla samolubów przewidziano natomiast mniej wymagającą alternatywę: zostanie profesjonalnym nierobem, cokolwiek by to nie znaczyło.

Sprzedam tacie, żeby miał alibi, jak wróci z baru.

Jeśli chodzi o rzeczy materialne i związaną z nimi aranżację wnętrz, do wyboru dostaniemy kilka prostych narzędzi przeznaczonych do adaptowania wyglądu mebli na własne potrzeby (np. projektowania tapicerki na krzesłach), szybkiego powiększania pomieszczeń poprzez przesuwanie ścian albo optycznego zyskiwania przestrzeni dzięki ustawianiu przedmiotów (np. foteli) na ukos.

GOL: The Sims to seria, która nigdy nie unikała humoru – Simy uciekały już przed duchami, były porywane przez kosmitów. Czy trójka wprowadzi więcej takich sytuacji?

MJ: Mamy w zanadrzu kilka niespodzianek, które z pewnością przypadną do gustu fanom serii.

Mowa tu o takich smaczkach jak trollowanie na forum, odpalanie przez złego Sima fikcyjnej gry „World Domination” albo kupno grubasowi maszyny o nazwie „Rzeźbiarz ciała”, która w mgnieniu oka przeobrazi otyłego piwosza w atletycznie zbudowanego sportowca. Oczywiście z możliwością wystąpienie skutków ubocznych. Cena takiego luksusu to jedyne 25 tys. simoleonów, więc jeśli kogoś nie stać, będzie musiał wybrać tradycyjny sposób budowania sylwetki i przejść się (albo przejechać rowerem) na siłownię – nową lokację w Sunset Valley (miasteczku Simów), w której zbierają się podstarzali panowie szukający formy z młodzieńczych lat, a od czasu do czasu po elektrycznej bieżni hasa sobie również miła pani, z którą warto zawrzeć bliższą znajomość.

GOL: Planujecie wprowadzenie jakichś elementów, które przyciągną do The Sims 3 mężczyzn? Wedle statystyk największym zainteresowaniem seria cieszy się u żeńskiej części graczy.

MJ: Uważam, że z The Sims 3 będą mogli czerpać radość wszyscy, niezależnie od płci. Większość naszych programistów to faceci i obserwuję u nich dużą frajdę, kiedy tworzą i testują grę. Sądzę, że rzeczą, która może szczególnie zainteresować mężczyzn, będzie kariera. Każdy samodzielnie zdecyduje, czy jego Sim będzie się rozwijać i awansować w pracy, czy też po powrocie do domu od razu usiądzie w fotelu i odda się oglądaniu telewizji.

Perspektyw rozwoju zawodowego będzie wiele – od kariery złodziejaszka po superszpiega na miarę agenta Jej Królewskiej Mości. Im bardziej nietypowo, tym lepiej. Rozgrywkę uatrakcyjni też większy zakres kompetencji w sprawie zarządzania otoczeniem Simów. Będziemy mogli odwiedzać sąsiadów, dowolnie wyrzucać lub sprowadzać do Sunset Valley nowe rodziny, a jeśli się nam tylko zachce, zaimportować do własnej familii któregoś ze spotkanych w okolicy znajomych. Tyle w wersji podstawowej – możliwe, że późniejsze rozszerzenia pozwolą na eksplorowanie kolejnych lokacji.

GOL: Ile dodatków przewidzianych jest w związku z „trójką”?

MJ: Będzie to zależeć od oczekiwań fanów. Jeśli zapragną mieć kolejne dodatki, będziemy je dla nich tworzyć – tak długo, jak utrzyma się zainteresowanie grą.

GOL: I wysoka sprzedaż?

MJ: Dla nas jedno wynika z drugiego.

GOL: Pytam, bo niedawno kupiono w Polsce milionowy egzemplarz The Sims 2 . Czy chciałabyś z tej okazji powiedzieć coś polskim fanom?

MJ: Tak, bardzo się cieszę, że w istnieje tu tak wielkie zainteresowanie The Sims. Macie silnie rozwiniętą społeczność graczy, więc mam nadzieję, że po premierze The Sims 3 dalej będą oni aktywnie działać na simowej scenie. Nie mogę się doczekać, kiedy zobaczę nowe przedmioty albo filmy stworzone na silniku gry właśnie przez fanów z Polski.

Poczucie estetyki to ostatnia rzecz, jakiej potrzebujesz w The Sims 3.

Autorzy nie kryją się z tym, iż chcą, aby część wysiłków z tworzenia Simów wzięli na siebie odbiorcy. Wszak dotąd gracze błyszczeli pomysłowością, publikując w sieci mnóstwo własnoręcznie zrobionych materiałów – od prostych ubranek po pełne fabularnych zwrotów machinimy. EA przewiduje, że po premierze The Sims 3 aktywność ta nabierze jeszcze większego tempa, dlatego już teraz zapowiada wydanie niewielkiego programu (Launchera), z pomocą którego klienci będą mogli ściągać i uploadować na serwery gry swoje obrazki, filmy i zapisane postacie, a także sprawdzać historię instalowanych plików. Na dokładkę w Internecie pojawi się aplikacja Mash Up, pozwalająca montować w przeglądarce simowe filmy, tak jak to robi się w systemowym Movie Makerze. Pozwoli to w zaledwie parę minut połączyć ze sobą kilka zabawnych scen, dodać do tego efekty specjalne i już po chwili opublikować w sieci krótką animację – identycznie jak na własnym kanale YouTube.

GOL: Sądzisz, że The Sims 3 stanie się sukcesem na miarę poprzednich odsłon? Że ta formuła sprawdzi się jeszcze jeden raz?

MJ: Mam nadzieję, że nikt nie poczuje się rozczarowany – urok The Sims tkwi właśnie w tym, że jest to gra jedyna w swoim rodzaju. Najgorsze, co moglibyśmy zrobić w pracy nad trójką, to podjąć próbę wykonania czegoś zupełnie odmiennego, nie pasującego do lubianej przez graczy koncepcji. Wierzę, że i tym razem podołamy oczekiwaniom.

Bez wątpienia taka sama wiara tli się w sercach ponad stu milionów osób, które na przestrzeni ostatnich ośmiu lat czerpały radość z produktów wypuszczanych przez Maxis i późniejsze EA Sims. Pozostali gracze mogą nawet nie zauważyć premiery The Sims 3 – do czasu, gdy obecna w ich domach płeć piękna nie zacznie godzinami okupować komputera. A wtedy owym hardcore’owcom pozostanie już tylko przyłączyć się do gry.

Marek „Vercetti” Grochowski

NADZIEJE:

  • większy wpływ na wygląd i charakter Sima;
  • mnóstwo przydatnych narzędzi dla fanów gry;
  • nie zabraknie tradycyjnego dla serii humoru.

OBAWY:

  • jeśli masz alergię na The Sims, po premierze „trójki” bynajmniej się to nie zmieni;
  • po siódmym dodatku gra może zacząć się nudzić.
The Sims 3

The Sims 3