Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 15 lipca 2003, 12:00

autor: Adam Włodarczak

The Sims 2 - zapowiedź

The Sims 2 to sequel najlepiej sprzedającej się gry, a raczej całej serii gier, wszechczasów, oferującej niespotykaną jak dotąd możliwość kontroli swoich wirtualnych podopiecznych (symulacja ludzkiego życia).

Seria The Sims. Pierwowzór oraz kolejne, cyklicznie wychodzące dodatki, to najlepiej sprzedające się pozycje na całym świecie (mowa naturalnie o branży elektronicznej rozrywki). Kto z Was, drodzy Czytelnicy, zna tę popularną sagę? A może powinienem zapytać w inny sposób: czy którakolwiek z obecnych tu osób nie zna gry zatytułowanej „The Sims”? Nie widzę żadnych zgłoszeń...

Naturalnie środowisko graczy podzielone jest (a jakże!) na dwa obozy – maniakalnych fanów oraz nie mogących patrzeń na omawiany produkt użytkowników, którzy za nic w świecie nie mogą zrozumieć euforii „drugiej” strony. Fakty mówią jednak jednoznacznie: zwolenników jest zdecydowanie więcej. Niezależnie od tego, do której grupy zaliczasz się osobiście, jedno producentom oddać trzeba – nosa do interesów to panowie z Maxis mają. Jeżeli bowiem liczbę zakupionych egzemplarzy liczy się w milionach, to trudno negować ogromny sukces sympatycznych programistów z Wysp Brytyjskich.

Ileż to już sequeli otrzymaliśmy, czegóż to nie mogliśmy robić w naszych poczciwych Simsach? Oj, doprawdy trudno zliczyć na palcach jednej ręki te wszystkie, jakże kasowe, dodatki. Tym niemniej cierpliwość całej rzeszy graczy została już troszkę nadszarpnięta, gdyż ciągłe produkcje praktycznie tej samej gry, w nieco odświeżonej oprawie, nawet największym entuzjastom mogą się sprzykrzyć. Ile razy można płacić za to samo? Zdaje się, że w końcu do twórców dotarło to przesłanie - pora więc na małą rewoltę!

Od niemowlęcia, po staruszka

Najistotniejszą nowalijką, jaką szykują dla nas autorzy, jest z pewnością odmienne spojrzenie na cały cykl rozwojowy wirtualnych „ludzików”. Pieczę nad swoim simem obejmować będziemy już od chwili narodzin, aż po jego dni ostateczne (czytaj: bolesna (dla nas) śmierć). To, w jaki sposób spędzać będziemy barwny okres dzieciństwa, zależeć ma w zupełności od nas samych. Wiadome jest też, że zachowania i czynności, do których przywykniemy za młodu, odbijać będą swe piętno w trakcie dalszej rozgrywki. I tak, z biegiem kolejnych wirtualnych lat, nasz pupil będzie dorastał – można wręcz rzec, że ewoluował. Nieustannie rosnące (tudzież malejące) współczynniki, określające charakter oraz inne predyspozycje, to rzecz oczywiście nieodzowna. Ponoć pogodne i szczęśliwe dzieciństwo bardzo pozytywnie ma odbić się na późniejszych losach. No właśnie – okres sielankowego dzieciństwa, jak wiadomo, wiecznie nie trwa. Co więc dalej? Dużo, dużo i to bardzo dużo! Jak już wspomniałem, z założenia mamy kontrolować swoje alter ego przez całe życie. Szczenięce lata przeistoczą się w wiek dojrzewania oraz pierwszych miłosnych doznań i większych trosk. Prawdopodobnie nie obędzie się bez wizyt w szkołach, podnoszących kolejne parametry. Gdy już dorośniemy, przyjdzie pora na zasadnicze, poważne życiowe dylematy – pierwszorzędnym elementem będzie znalezienie względnie niezłej pracy i podpisanie lukratywnego kontraktu, z którego też będziemy się utrzymywać przez następne lata. Zupełnie jak to w prawdziwym życiu bywa, następnie przyjdzie czas na małżeństwo, spłodzenie potomstwa, posadzenie własnego drzewa, zakup auta etc. W ten oto sposób dobiegamy do mniej bądź bardziej szczęśliwej starości, z wnuczętami u boku i całkiem pokaźną emeryturą w kieszeni...

Co to dużo mówić – Maxis zaserwował nam zupełnie odmienne spojrzenie na ten intrygujący świat symulacji ludzkiego życia. Pozostawienie graczom decyzji o losach ich własnego pupila, od niemowlęcia, po staruszka, sprawi, że gra z pewnością zyska na realności. Równie interesującą nowością jest wprowadzenie czegoś w rodzaju kodu DNA. Polegać to będzie na dziedziczeniu przez dzieci głównych cech i predyspozycji rodziców. Zapowiada się nieźle, ale to jeszcze nie wszystko!

Obywatelu, pracuj!

Fundamentalnym zajęciem każdego człowieka jest praca. Nie wnikam w jej formę, gdyż rozpiętość poszczególnych specjalności jest dość duża. W Sims 2 decyzję o przyjęciu pierwszych czynności zawodowych podejmować będziemy już w wieku nastolatka. Łącznie do wyboru ma być siedem odmiennych „karier”, które różnić będą się od siebie dość znacząco. Czy każdą wolną chwilę poświęcimy na naukę i podnoszenie swych kwalifikacji, czy też może zaczniemy zarabiać pierwsze pieniążki jako pomoc domowa – to będzie zależeć bezpośrednio od samego gracza. Konkretniejszymi przykładami niestety nie rzucę, gdyż oficjalnie nic więcej niewiadomo. Faktem znanym natomiast już dzisiaj jest to, że dla „dorosłego” sima przygotowane zostało osiemnaście głównych posad. Podobnie jak w części pierwszej, nasze komputerowe „ja” będzie zaliczać kolejne szczeble na drodze ku wielkiemu i dochodowemu „stołkowi”. Znając Maxis, spodziewać można się całkiem wymyślnych zadań, co pozwala z dużą dozą optymizmu spojrzeć w przyszłość.

Ciasne, ale własne...

Mieszkanko! Głównym novum w tej kwestii jest bez wątpienia możliwość posiadania kilku lokali. Nic nie stoi na przeszkodzie zakupu nowej chałupy. Jeżeli poszczęści się naszemu simowi w grze (to znaczy życiu), to kupno domku letniskowego jest tylko kwestią czasu. Sam budynek nie wystarczy jednak do pełni szczęścia. Mebelki, sprzęt AGD i RTV, tapety, podłogi i dziesiątki, a właściwie setki innych przedmiotów, czekają na nas w Sims z dwójką w tytule. Teraz liczba dostępnych rekwizytów liczona jest już nie w dziesiątkach (przypomnę, że w pierwszej części gry do dyspozycji było mniej więcej sto dwadzieścia pięć różnorakich elementów), a w setkach. Razem wszystkiego będzie (plus-minus) pięćset! Najdziwniejsze sprzęty i najwymyślniejsze narzędzia poprawiające humor czekają...

Wszystkie te piękności projektowane są całkowicie od nowa, za co należy się duży plus autorom. Warto dodać, że w zależności od uznania, będzie można zmieniać przykładowo kolorystykę danych rzeczy, co pozwoli na praktycznie nieograniczoną ilość wariantów wystroju wnętrz i ogrodów.

Trójwymiarowo mi!

Sims – sceptycy, argumentujący swe racje słabym poziomem wizualnym, będą mieli niemały orzech do zgryzienia. W drugiej części bestsellerowej gry nasze oczy cieszyć będzie w pełni trójwymiarowa grafika. Już widzę te wyciągnięte jęzory rzeszy fanów, którzy na myśl o tej innowacji po prostu się ślinią :). W praktyce oznacza to dużo większe możliwości symulacji życia naszych pupili. Teraz odzwierciedlenie takich sytuacji, jak awantury domowe, którym towarzyszą zazwyczaj bardzo sprzeczne uczucia (od najzwyklejszej złości, idąc przez nienawiść, kończąc na zazdrości i chęci zemsty) czy też różnych scen miłosnych – nie stanowi żadnego problemu. Uwidocznić na twarzach simów smutek, żal, a także radość i zadowolenie – dlaczego nie? Wszystko będzie możliwe.

Tryb 3D daje nam, graczom, głębszy wgląd w codzienne życie bohaterów całej zabawy. Wszystko będzie można dokładniej podglądnąć, co maniakom „Wielkiego Brata” z pewnością się spodoba. Użytkownik dzięki takiemu rozwiązaniu po prostu jeszcze bardziej utożsami się z wirtualnymi postaciami, a także pomieszczeniami i najróżniejszymi przedmiotami. Co ciekawe, nowoczesna oprawa wizualna pozwoli na wprowadzenie takich elementów, jak tusza simów – w zależności od tego, jak spożytkujemy ich wolny czas, kilogramy będą wzrastały bądź malały. Realność do bólu.

Uczta dla koneserów

Co tu dużo mówić – dla wszystkich lubujących się w Simsach, zapowiada się szalenie apetyczny kąsek. Wszystko to, co było dostępne do tej pory, w połączeniu z nowymi aspektami (jak na przykład pełen trójwymiar), wprowadzi do tej zastygłej już nieco serii duży powiew świeżości. Liczni fani gry na całym globie rzucą się po ten produkt w mgnieniu oka, przeciwnicy pewnie nadal będą twardo obstawać przy swoim. Jakim produktem tak naprawdę okaże się The Sims 2, przekonamy się dopiero w przyszłym roku. Zatem – czekajmy!

Adam „Speed” Włodarczak

The Sims 2

The Sims 2