Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Cube World Publicystyka

Publicystyka 21 lipca 2013, 11:00

Testujemy grę Cube World - czy nowy sandbox zdetronizuje Minecrafta?

Cube World ma szansę być kolejną grą niezależną, która porwie tłumy. Wersja alfa ujawnia potencjał na przyjemne RPG akcji w oldskulowej oprawie, ale także szereg niedociągnięć. Czy do premiery uda się wyeliminować choć część z nich?

CUBE WORLD TO:
  • niezależne action RPG dwuosobowego studia Picroma;
  • świat generowany na bieżąco, w praktyce nieskończony;
  • wyjątkowo trudne początki dla niezaznajomionych z grą;
  • całkowity brak fabuły;
  • niewielkie możliwości rozwijania własnej postaci;
  • kolorowa grafika oparta na vokselach.

Cube World jeszcze nie ma nawet dokładnej daty premiery, a już jest swego rodzaju fenomenem. Proste, oparte na voxelowej grafice action RPG zapowiedziane zostało jako mieszanka Minecrafta, Diablo, Legend of Zelda oraz paru innych tytułów (między innymi World of WarCraft) i najwidoczniej taki miks trafił do szerokiej publiczności, która entuzjastycznie zaczęła udzielać się na forach oraz tworzyć poświęcone tej grze strony internetowe. Nic więc dziwnego, że odpowiedzialne za produkcję dwuosobowe studio Picroma postanowiło przedstawić światu płatną wersję alfa swego dzieła. Czy rzeczywiście warto było czekać?

Warto się pomęczyć – na górze czeka jedyny niekwadratowy obiekt w grze. - 2013-07-19
Warto się pomęczyć – na górze czeka jedyny niekwadratowy obiekt w grze.

Przy pierwszym zetknięciu z Cube World zdecydowanie największe wrażenie robi świat – jako że mapa jest generowana na bieżąco, ciągnie się on bez końca. Nie ma żadnych naturalnych barier, uniemożliwiających dostęp do jakiejkolwiek lokacji. Dzięki temu, że nasza postać potrafi zarówno wspinać się, jak i pływać, niestraszne jej ani szczyty gór, ani dna jezior. Poruszanie się po tym terytorium na piechotę to rozwiązanie całkiem szybkie, ale do dyspozycji gracza oddane zostały też lotnia oraz łódka – szczególnie ta pierwsza to przydatny wynalazek. Gdy jednak opadnie zachwyt nad niewyobrażalnymi rozmiarami terenu, widać jak na dłoni kilka podstawowych wad. Świat jest owszem, ogromny, ale przy tym pusty – czasami, by zdobyć parę punktów doświadczenia, trzeba biegać kilka minut w poszukiwaniu przeciwników. NPC pojawiają się na horyzoncie wyjątkowo rzadko, a gdy już to robią, są raczej bezużyteczni – powiedzą co najwyżej, gdzie można kupić nową broń lub że chcieliby mieć kreta.

Testujemy grę Cube World - czy nowy sandbox zdetronizuje Minecrafta? - ilustracja #2

Premierze wersji alfa Cube World towarzyszyły komplikacje, których nie życzylibyśmy żadnemu twórcy – dwa razy serwery padały ofiarą ataku DDoS, co ostatecznie zmusiło studio do zawieszenia możliwości zakupu gry aż do rozwiązania problemu. Na szczęście kolejnym takim incydentom udało się zapobiec i tytuł można już nabyć za pośrednictwem oficjalnej strony Picromy.

Sytuacja nie poprawia się nawet w miastach, które są całkiem pokaźnych rozmiarów, ale na ulicach rzadko widać kogoś poza graczem. Dodatkowo w wersji alfa postacie kierowane przez komputer nie zlecają nam zadań, więc interakcja z nimi ogranicza się właściwie do sprzedawania i kupowania kolejnych dóbr. Poziom adrenaliny podnosi dopiero wędrówka w dzicz, gdzie zwłaszcza początkujący muszą cały czas mieć się na baczności, bo zabić potrafi ich wprost wszystko. Dodaje to grze nieco dreszczyku emocji, szczególnie w godzinach nocnych, kiedy widoczność ograniczona jest do paru kroków, z których każdy może być naszym ostatnim.

Picroma zresztą najwidoczniej tworzy dzieło, które laików nawiedzać będzie w koszmarnych snach. Zdobywanie doświadczenia na pierwszych poziomach to praca tak mozolna, że nie zdziwię się, jeśli wielu graczom zbrzydnie ona po kilkudziesięciu minutach. Mechanika gry jest wyjątkowo prosta – gdy tylko nauczymy się sterowania i skrótów klawiszowych (przy pomocy jednego przycisku można je sobie zresztą przypomnieć), świat Cube World staje przed nami otworem. Nie znaczy to jednak, że wita nas gościnnie. Jak już wspominałem, początkujących próbuje zabić dokładnie wszystko – i większości się to udaje. Nie dajcie się zatem zwieść: wiewiórka i szop pracz to tutaj monstra, z którymi na starcie naszej przygody raczej nie ma sensu zadzierać (za to wilka i psa pasterskiego może pokonać niemal każdy...). Wpakowanie się w grupę nawet słabszych potworów potrafi poskutkować albo śmiercią, albo poważnym nadszarpnięciem zdrowia bohatera. To ostatnie nie regeneruje się samo, więc ciągle trzeba szukać pożywienia lub rozkładanych przy ogniskach łóżek, które odnawiają punkty życia. Na szczęście, nawet jeśli walka nie potoczy się tak, jak byśmy tego pragnęli, a ucieczka nie da rezultatu, śmierć nie jest żadną tragedią – odradzamy się bez strat w punktach doświadczenia czy ekwipunku.

NPC nie są zbyt rozmowni – dialogi z nimi ograniczają się do jednej kwestii. - 2013-07-19
NPC nie są zbyt rozmowni – dialogi z nimi ograniczają się do jednej kwestii.

Te początkowe trudy można by było bez narzekań przecierpieć, gdybyśmy w zamian dostawali poczucie nieustannego rośnięcia w siłę. Tego jednak niestety brak – zwiększona żywotność czy zadawane obrażenia skraca czas walki raptem o dwa, trzy ciosy. Kolejne poziomy zdobywa się niestety dość powoli – tym bardziej że zadań, jak już wspominałem, w wersji alfa raczej nie uświadczymy, pozostaje więc tępienie lokalnej fauny. Sytuacja na pewno zmieni się, gdy wydana zostanie wersja pozwalająca graczom na tworzenie drużyn i wspólne plądrowanie jaskiń, zamków i ruin, na razie jednak jest dość monotonnie. Brak też jakiejkolwiek fabuły, która motywowałaby do wybijania kolejnych przeciwników.

Jednocześnie trudno zżyć się ze stworzoną postacią. Wybieramy ją spośród ośmiu ras, wśród których są ludzie, elfy, gobliny, nieumarli, orkowie i krasnoludy, a także jaszczurki oraz hybryda żaby z człowiekiem. Każda z nich ma oczywiście wersję męską i żeńską oraz po kilka wariantów twarzy i kolorów włosów. Niestety, na tym tworzenie awatara się kończy – zróżnicowanie jest niewielkie, toteż gdy wreszcie ruszą serwery dla większej liczby graczy, możemy spodziewać się, że prędzej czy później natkniemy się na kogoś z identycznym jak nasz bohaterem. Jego rozwój też nie należy do aspektów specjalnie rozbudowanych – na razie możemy z każdej klasy (wojownik, mag, łucznik i łotrzyk) wybrać po jednej z dwóch specjalizacji, zaś samo drzewko umiejętności ogranicza się do zaledwie dziewięciu segmentów. W planach oczywiście jest rozszerzenie tego elementu, w tej chwili wygląda to jednak dość ubogo.

Sporo było głosów, które oskarżały Picromę o bezczelny plagiat Minecrafta. Tymczasem po kilku godzinach spędzonych z Cube World każdy przyzna, że obydwa tytuły podobne są tylko pod względem stylu graficznego. Dwie wyjątkowo ważne w tamtej produkcji czynności, tworzenie przedmiotów i zdobywanie surowców, tutaj zostały na tyle spłycone, że nie stanowią istotnej składowej rozgrywki – na pierwszy plan zdecydowanie wybija się odkrywanie świata i zdobywanie doświadczenia. Na początkowych poziomach crafting przydaje się, by pozyskać nieco lepszy ekwipunek, którego nie sprzedaje się w sklepach, oraz regenerującą punkty zdrowia żywność, później jednak nową broń i jedzenie tak samo opłaca się kupić w mieście. Jeśli już zdecydujemy się wytworzyć coś samodzielnie, czeka nas banalna zabawa w dodawanie do siebie poszczególnych komponentów – o układaniu ich we właściwy wzorzec raczej nie ma co marzyć. Także wpływ gracza na środowisko został dość mocno ograniczony: jest ono zniszczalne jedynie przy pomocy bomb, a i to nie zawsze daje rezultaty. Stawianie własnych budowli zostanie oczywiście umożliwione, choć na pewno nie powstaną tu tak potężne dzieła jak we wspomnianej produkcji studia Mojang.

Undead pod wodą. Co nie żyje, nie utonie. - 2013-07-19
Undead pod wodą. Co nie żyje, nie utonie.

Cube World wygrywa za to z Minecraftem, jeśli chodzi o oprawę graficzną. Choć oba tytuły mają podobny styl, przywodzący na myśl gry sprzed kilku, kilkunastu lat, tutaj znajdziemy więcej detali i kolorów. Szczególnie te ostatnie rzucają się w oczy – wszystko jest bardziej wyraziste. Ponadto każdy element krajobrazu, za wyjątkiem słońca i gwiazd, stworzony został z bloków o różnych rozmiarach. Całkiem dobrze wygląda także cykl dobowy – a w dalszych wersjach zapowiedziane zostały już zmienne warunki pogodowe. Nie udało się, niestety, wykluczyć pomniejszych błędów technicznych – wyjątkowe problemy widać przy pracy kamery. Szkoda, że poziomowi wizualiów nie dorównuje oprawa audio, która momentami potrafi naprawdę kaleczyć uszy. Gra została pozbawiona jakiejkolwiek muzyki, pozostaje więc wyciszenie dźwięku lub słuchanie monotonnego odgłosu machania mieczem, przerywanego od czasu do czasu wyjątkowo głośnymi i irytującymi tonami wydawanymi przez program podczas każdej rozmowy z bohaterami niezależnymi.

Rozmiar ma znaczenie – przy takich wrogach lepiej uciekać! - 2013-07-19
Rozmiar ma znaczenie – przy takich wrogach lepiej uciekać!

Wersja alfa oczywiście rządzi się swoimi prawami – nie ma jeszcze sporej części elementów, których absolutnie nie może zabraknąć w finalnym wydaniu – ale już widać, jakie aspekty zdecydowanie trzeba poprawić, by Cube World stało się kolejną rewelacją ze świata gier niezależnych. To przyjemne RPG z nieograniczonym uniwersum i kolorową grafiką, idealne na posiedzenia trwające godzinę, może nieco więcej. Sporo tu mniejszych i większych niedociągnięć: walka po pewnym czasie robi się monotonna, a zdobywanie doświadczenia to praca mozolna i niedająca od razu widocznych rezultatów. Premiera jednak jest zapowiadana dopiero na przyszły rok, co daje twórcom całe kilkanaście miesięcy na niezbędne poprawki. Czy tytuł ten zdetronizuje Minecrafta? Na pewno nie... bo to kompletnie inna gra. Ale nie widzę przeciwwskazań, by obie te produkcje egzystowały obok siebie.

Jakub Mirowski

Jakub Mirowski

Z GRYOnline.pl związany od 2012 roku: zahaczył o newsy, publicystykę, felietony, dział technologiczny i tvgry, obecnie specjalizuje się w ambitnych tematach. Napisał zarówno recenzje trzech odsłon serii FIFA, jak i artykuł o afrykańskiej lodówce low-tech. Poza GRYOnline.pl jego materiały na temat uchodźców, migracji oraz zmian klimatycznych publikowane były m.in. w Krytyce Politycznej, OKO.press i Nowej Europie Wschodniej. W kwestii gier jego zakres zainteresowań jest nieco węższy i ogranicza się do wszystkiego, co wyrzuci z siebie FromSoftware, co ciekawszych indyków i tytułów typowo imprezowych.

więcej

Cube World

Cube World