Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Albion Online Publicystyka

Publicystyka 19 lipca 2015, 14:00

autor: Luc

Testujemy Albion Online – swoboda i hardkorowość w ultymatywnym wydaniu

W chwili, w której większość MMORPG-ów wygląda identycznie, Albion Online stawia na rzadko spotykane rozwiązania. Zaskakująco duża swoboda, uzupełniona mnóstwem grindu daje bardzo interesujące rezultaty.

ALBION ONLINE W SKRÓCIE:
  • hardkorowe MMORPG kładące nacisk na formułę sandboksową;
  • rzut izometryczny i wokselowa grafika;
  • możliwość toczenia pojedynków PvE i PvP;
  • rozwój postaci oparty o przedmioty oraz wykonywanie pojedynczych zadań;
  • brak wyraźnie zarysowanej linii fabularnej;
  • rozgrywka nastawiona na grind;
  • duża swoboda w podejmowaniu decyzji i wyborze kierunku podróży.

Gdybym miał wskazać najczęściej powtarzane sformułowanie w odniesieniu do rynku gier wideo… Cóż, kandydatów byłoby kilku, ale w ich gronie z pewnością znalazłoby się stwierdzenie: „World of Warcraft się skończył”. Pomimo, że słuchamy tego od dobrych kilku lat, gra Blizzarda wciąż mocno się trzyma, a co więcej – ciągle stanowi wzór do którego równać chcą wszystkie pozostałe gry MMORPG. I chyba właśnie w tym leży ich największy problem – wszystkie „chcą być WoW-em”, a żadna nie oferuje niczego przesadnie oryginalnego. W efekcie otrzymujemy tabuny klonów i produkcji, które – gdyby nie nazwa – ciężko byłoby rozróżnić. Nawet jeśli ktoś sili się na nowe rozwiązania, reszta projektu jest często przygotowana fatalnie i efektu końcowego nie trudno się domyślić.

W takiej właśnie rzeczywistości przyszło powstawać Albionowi Online – tytułowi od Sandobx Interactive. Miałem okazję bliżej przyjrzeć się tej produkcji podczas trwających właśnie alfa testów i jeśli mam być szczery – jej autentyczna inność wciągnęła mnie tak bardzo, że chwilami czułem się ponownie jak w starym, dobrym roku 2004.

Tam gdzie nogi poniosą

W przypadku Albion Online jedno trzeba przyznać już na starcie – to nie jest MMORPG dla wszystkich. Jeżeli odrzuca Was koncepcja grindu, możecie przestać czytać już w tej chwili. Powtarzalność czynności w grze jest zastraszająco duża i choć to charakterystyczne dla produkcji z tej kategorii, towarzyszy ona nam praktycznie nieustannie. O szczegółach jednak za chwilę, a teraz skupmy się na „początku”. Po uruchomieniu tytułu, musimy stworzyć oczywiście naszego bohatera. Ilość opcji jest znikoma – decydujemy m.in. o portrecie, kolorze skóry i włosach. W przyszłości zdaje się że także o rasie, ale… zgadza się – nie wybieramy za to naszej profesji. Jesteśmy klasycznym „everymanem”, który z przeciętności uczynił swój główny atut. Warstwy fabularnej póki co nie znamy ze szczegółami (choć i w pełnej wersji nie powinniśmy się spodziewać cudów), po stworzeniu postaci rzucani jesteśmy więc w ogromny świat bez żadnych, konkretnych zobowiązań… i po prostu robimy to, czego dusza zapragnie.

Własny koń znacznie ułatwia podróżowanie. - 2015-07-19
Własny koń znacznie ułatwia podróżowanie.
Testujemy Albion Online – swoboda i hardkorowość w ultymatywnym wydaniu - ilustracja #3

Śmierć nikogo w Albionie Online nie oszczędza. Choć w początkowych strefach możemy liczyć na pewną taryfę ulgową, im dłużej gramy tym bardziej musimy uważać. W przypadku PvE, po zgonie możemy wprawdzie wskrzesić się w miejscu, ale nie daje nam to żadnej gwarancji skutecznej ucieczki. Do tego przedmioty tracą część wytrzymałości. Jeśli zginiemy jednak z rąk innego gracza – może on zabrać cały nasz dobytek. Zasada ta obowiązuje jednak tylko w wyznaczonych strefach.

Początkowo w naszej swobodzie jesteśmy oczywiście odrobinę ograniczeni. Zaczynamy kompletnie nadzy i bez żadnej broni. Te zorganizować musimy sobie sami – zbieramy więc kamienie, drewno, a następnie wykuwamy kolejne narzędzia, które usprawniają naszą pracę. Żadnych questów, żadnych samouczków – po prostu zwykła, naturalna kolej rzeczy, która towarzyszyła mi zresztą nieustannie przez te kilka-kilkanaście godzin zabawy z tytułem. Swoboda, którą już wtedy zaobserwowałem jest zresztą charakterystyczna dla całego Albionu Online. Ani przez chwilę do niczego się nas nie zmusza. Chcemy pójść od razu do krainy pełnej demonów – bardzo proszę (prawdopodobnie od razu zginiemy, ale cóż). A może marzyliśmy o wiecznym wybijaniu lisów kręcących się w okolicy lub o karierze najlepszego górnika w historii krainy? To także jest jak najbardziej możliwe. Sandboksowa idea jest w tym przypadku bardzo wyraźnie obecna i dawała mi o wiele więcej satysfakcji niż się spodziewałem.

Dzień, jak co dzień

Powtarzanie poszczególnych czynności, wokół czego skupia się zresztą cała rozgrywka, to jednak nie tylko wyraz wszechobecnej wolności. To także sposób na rozwijanie naszej postaci. Wspomniane zbieranie drewna, skórowanie zwierząt czy wybijanie przeciwników powoli przybliża nas do nieustannie zliczanych „celów” – zdobycia 10 000 punktów sławy, zabicia tylu a tylu potworów, zebrania określonej ilości surowców i tak dalej i tak dalej. Wszystkie z nich są banalne, ale stopniowe nabijanie paska postępu daje autentyczne poczucie progresji i sprawia, że cały grind staje się o wiele bardziej znośny.

Gdy dobijemy do wyznaczonego pułapu, odblokowujemy nowe możliwości – na przykład craftowania kolejnych przedmiotów. Nasz sprzęt odgrywa zresztą niezwykle istotną rolę – to na jego podstawie generowane są zdolności naszego bohatera. W zależności od przypisanych podczas wykuwania parametrów możemy na przykład chwilowo przyśpieszać lub zadawać ciosy ogłuszające wrogów. System ciekawy i ponownie – dający sporo swobody, bowiem styl gry bohatera da się zmienić dzięki temu w bardzo prosty sposób: wystarczy założyć inny zestaw przedmiotów.

Gigantyczne drzewko rozwoju postaci pozwala lekko poprawiać statystyki oraz odblokowywać nowe przedmioty. - 2015-07-19
Gigantyczne drzewko rozwoju postaci pozwala lekko poprawiać statystyki oraz odblokowywać nowe przedmioty.

Crafting nabiera szczególnego znaczenia zwłaszcza w dalszej części zabawy. O ile na początku sami jesteśmy w stanie bez większych problemów stworzyć pancerz (nie ma możliwości kupowania ich od NPC!), o tyle od tieru czwartego sprawa się komplikuje. Potrzeba wielu trudno dostępnych surowców, a samo wykucie musi nastąpić na stanowisku stworzonym przez innego gracza. Jeżeli nie chcemy być zmuszeni do „bycia specem od wszystkiego”, to wędrujemy do domu aukcyjnego, gdzie za srebro zdobyte podczas wybijania przeciwników (i ze sprzedaży naszych towarów) kupujemy nowe przedmioty. Na liście obecne są bronie, pancerze, narzędzia, a wszystkie one stworzone zostały jedynie przez graczy – bez przesadnego wyolbrzymiania można więc stwierdzić, że ekonomią Albion Online od początku do końca rządzą gracze i… gildie.

Misja ukończona, opuszczamy więc obozowisko bandytów i heretyków. - 2015-07-19
Misja ukończona, opuszczamy więc obozowisko bandytów i heretyków.

Woksele zgrupowane

Choć ostateczny werdykt w tej sprawie da się wydać dopiero po premierze gry, już teraz odnoszę wrażenie, że w centrum zabawy znajdzie się współpraca pomiędzy poszczególnymi graczami, zwłaszcza tymi lepiej zorganizowanymi. Samotne przemierzanie świata jest oczywiście możliwe, ale jeśli marzy się nam wydobywanie rzadszych surowców albo podjęcie trudniejszych wyzwań w ramach instancji – nie ma większego wyboru.

Po dobiciu do pewnego poziomu, jeżdżenie w większej grupie po świecie staje się niemal koniecznością, choć przyznać trzeba, że jest stosunkowo przyjemne. Jednocześnie dosyć szybko zauważyłem, że w niektórych sytuacjach potrafi to osiągać absurdalne rozmiary. Zbite grupki kilku lub kilkunastu osób całkowicie dominują strefy otwartego PvP i jeśli sami nie należymy do żadnego liczniejszego bractwa – nie mamy czego tam szukać. No cóż, przynajmniej jest realistycznie i o niańczeniu kogokolwiek nie ma mowy. W końcu to hardkorowy tytuł, nikt tego nie ukrywa.

W miastach jest niezwykle tłoczno! - 2015-07-19
W miastach jest niezwykle tłoczno!
Testujemy Albion Online – swoboda i hardkorowość w ultymatywnym wydaniu - ilustracja #2

Albion Online oferuje trzy strefy – zieloną, żółtą oraz czerwoną. W pierwszej, toczyć możemy pojedynki jedynie ze stworami kontrolowanymi przez AI. W drugiej obowiązuje zasada „flagowania” i własnowolnego wyrażenia chęci na walkę z inną osobą, zaś ostatni z regionów to niczym nieograniczone PvP. Osobną kategorią są starcia pomiędzy gildiami, gdzie na wyznaczonym terenie ścierają się dwie, pięcioosobowe drużyny. Tam także śmierć oznacza utratę wszystkich przedmiotów.

Inność tytułu widać także w oprawie graficznej, na jaką zdecydowali się twórcy. Akcję obserwujemy w rzucie izometrycznym, co jak na MMO już samo w sobie jest rzadko spotykane, ale jeszcze bardziej interesujący jest fakt, że postawiono na wokselowe tekstury. Całość jest mocno uproszczona, ale nie oznacza to braku przyjemnych dla oka detali. Jest bardzo barwnie, chwilami wręcz kreskówkowo, ale świat i postacie prezentują się po prostu ładnie. O konkurowaniu z Black Desert nie ma wprawdzie mowy, ale akurat w przypadku sieciowych produkcji nie tego się od gier oczekuje. Uproszczona grafika ma zresztą przełożenie na śmiesznie małe rozmiary gry oraz niewielką ilość zużywanych danych – osoby z nieco wolniejszymi łączami nie powinny więc odczuwać drastycznych spadków w płynności, a gra nawet przy przeciążonej sieci okazywała się jak najbardziej grywalna – przynajmniej w PvE. Dzięki temu Albion będzie też dostępny na tabletach (już teraz w ramach testów można grać na sprzęcie z Androidem na pokładzie), co jest dość nietypowe, jeśli chodzi o „poważne” gry MMO.

Niektóre z instancji wykonamy bez problemu samodzielnie, w innych będziemy potrzebować pomocy. - 2015-07-19
Niektóre z instancji wykonamy bez problemu samodzielnie, w innych będziemy potrzebować pomocy.

Retrospekcja?

Gdybym – mimo całej unikatowości tytułu – chciał porównać Albion Online do innej produkcji, bez wahania wskazałabym na Ultimę Online. Gra, o której zapewne wiele osób co najwyżej słyszało, była jawną inspiracją dla studia Sandobox Interactive i twórcy nie pozostawiają co do tego żadnych złudzeń już od początku rozgrywki. Mamy pełną swobodę w tym co robimy, ogromny, otwarty świat, nieubłaganą mechanikę rozgrywki i sporo grindu, ale wspieranego przez sensowny i satysfakcjonujący system rozgrywki.

Brak wyraźnie zarysowanej linii fabularnej i ścieżki questów może dla niektórych wprawdzie stanowić zbyt dużą przeszkodę, ale jeśli szukacie ciekawego i ładnie wykonanego świata fantasy, w którym można by po prostu spędzić bez żadnej presji odrobinę czasu – Albion Online w momencie premiery będzie pod tym względem prawdopodobnie w ścisłej czołówce.

Albion Online

Albion Online