Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 12 grudnia 2007, 13:11

Tajne akta 2: Puritas Cordis - zapowiedź

Co nas nie zabije, to nas wzmocni. Skoro syberyjska tajga nie dała rady dzielnej Ninie, to i wszelkie kataklizmy jej nie straszne.

Tajemnica. Aby ją odkryć i poznać prawdę, ludzie gotowi są na olbrzymie wyrzeczenia, poświęcenie, a nawet oddanie życia. W przypadku gier przygodowych jest to element motoryczny, napędzający całą fabułę. Odpowiednio dawkowany wpływa na odczucia i percepcję gracza przyklejając go nieraz do krzesła od pierwszego do ostatniego dialogu. Spychając nieco w cień gry detektywistyczne, często napotykamy fabuły ocierające się o rządowe spiski, starożytne tajemnice, niewyjaśnione zjawiska. Ileż to już razy rozwikływaliśmy zagadki dotyczące tajnych sekt (Broken Sword: Shadow of the Templars), tajemniczych manuskryptów (Gabriel Knight 3: Blood of the Sacred, Blood of the Damned), rządowych spisków (The Moment of Silence). Tym, którzy zdecydowali się nabyć grę Secret Files: Tunguska, zapewne udało się odkryć także tajemnicę stojącą za słynną, syberyjską katastrofą.

Secret Files: Tunguska była z całą pewnością jedną z najlepszych gier przygodowych 2006 roku. Jej wydanie przysporzyło sporego rozgłosu deweloperowi – niewielkiej niemieckiej firmie Fusionsphere Systems. Gra była dość długa, obfitowała w ciekawe zagadki i przyzwoite dialogi, a także, co niemniej ważne, potrafiła olśnić wspaniale wyrenderowanymi lokacjami. Przygody głównej pary bohaterów gry, Niny Kalenkovej i Maxa Grubera, spodobały się graczom na tyle, że ekipa Fusionsphere postanowiła pójść za ciosem i zdecydowała o rozpoczęciu prac nad drugą częścią. Czego zatem możemy spodziewać się w sequelu?

Kury, kaczki, gęsi... drób... pies na uwięzi... droga na Ostrołękę...

Po przygodzie na Syberii przyszedł czas na zmianę klimatu, a co za tym idzie, również regionu geograficznego. Część druga rozpoczyna się w dwa lata po zakończeniu Tunguski. Nina i Max nie są już parą, choć nadal się ze sobą przyjaźnią i utrzymują kontakty. A tym, co znowu zmusi ich do połączenia sił jest, jak się już zapewne domyślacie, kolejna tajemnica.

Całą planetą wstrząsają katastrofy na niespotykaną dotąd skalę. Wybuchy wulkanów, trzęsienia ziemi, sztormy i tajfuny zdają się zwiastować nadciągającą apokalipsę. Mające nadejść wydarzenia stanowią treść starożytnej przepowiedni, którą stara się ukryć stary ksiądz. Nie wolno dopuścić, aby manuskrypt dostał się w niepowołane ręce, za wszelką cenę, nawet cenę życia, należy go chronić. Niestety pada on ofiarą morderstwa dokonanego przez tajemnicze, zamaskowane postacie. Tymczasem Nina Kalenkov przebywa na pokładzie wycieczkowego statku odbywającego rejs do Portugalii. Sielanka kończy się w momencie, kiedy statek zderza się z ogromną falą i Nina musi ratować życie. W tym samym czasie Max Gruber badając znajdujące się w Indonezji świątynie staje się naocznym świadkiem przepowiadanych katastrof.

Tak pokrótce przedstawia się wstęp do fabuły Secret Files 2. Jeżeli chodzi o szczegóły techniczne, gra oferować ma zupełnie nowy poziom doznań. Oczywiście nie będzie tu epokowych zmian na miarę całkowitego przejścia w środowisko 3D. Dotychczasowe eksperymenty innych deweloperów jednoznacznie udowodniły, iż nie tędy droga. Klasyczne przygodówki powinny nadal pozostać przy starych, sprawdzonych dwuwymiarowych tłach, aczkolwiek renderowane w 3D postacie przyjęły się i mają się całkowicie dobrze. W przypadku Secret Files 2 olbrzymi nacisk położono na jak najbliższą naturalnej mimikę twarzy bohaterów gry. W odróżnieniu od swojej poprzedniczki, w której podczas przerywnikowych scenek na silniku gry rozmawiające ze sobą osoby stały, jakby połknęły kij od szczotki, w sequelu czynione są starania, aby wprowadzić bardziej filmowy klimat. Tak więc kamera podczas rozmowy będzie na przykład pokazywała z bliska twarze rozmówców. Zamiast stale wyświetlanego na ekranie ekwipunku, pojawi się możliwość schowania tego elementu interfejsu i wyświetlanie go tylko w momencie, gdy zjedziemy kursorem do dołu ekranu.

Kolejnym patentem, rzadko spotykanym w grach posiadających dwuwymiarowe tła, będzie możliwa zmiana rozdzielczości. W ten sposób, jeżeli posiadamy panoramiczny monitor, będziemy mogli dostosować sobie wyświetlany obraz, tak aby wypełniał on cały ekran. Dość powiedzieć, że możliwa ma być dowolna konfiguracja rozdzielczości z zakresu od 1024x768, aż po 1600x1200. Autorzy nie zapomnieli także o możliwościach współczesnych kart graficznych. Gra korzystać będzie z wielu efektów przez nie oferowanych, włącznie z PPL (Per Pixel Lighting) czy normal mappingiem wykorzystującym shadery w wersji 3.0.

Całkowicie nową jakość ma przynieść oprawa muzyczna i dźwiękowa. W pierwszej części muzyka pojawiła się chyba wyłącznie w jednym miejscu – w menu. Tym razem powstać ma kompletna ścieżka dźwiękowa składająca się z czternastu utworów. Hollywoodzkim wzorem, główne postacie będą miały rozpisane dla siebie specjalne tematy muzyczne. Za tę kwestię, podobnie zresztą jak i w poprzedniej części, odpowiada Dynamedion. W angielskiej wersji językowej zmianie ulegną również głosy postaci. Specjalnie na potrzeby nagrania wszystkich dialogów wynajęto firmę dSonic, której pracę możemy podziwiać w takich grach, jak BioShock czy Elder Scrolls IV: Oblivion.

Skutki remontów ulic w Warszawie.

Najważniejsze w grze przygodowej są jednak zagadki. Te z pierwszej części były całkiem przyzwoite, wobec czego Fusionsphere postanowił nie zmieniać tego, co już się sprawdziło, a z czego gracze byli najwyraźniej usatysfakcjonowani. Wobec tego kieszeń gracza znowu wypełni się najróżniejszymi przedmiotami, od pinezki po hydrauliczny podnośnik. Ich użycie ma być również podyktowane zasadami logiki. Starsi gracze zapewne pamiętają niektóre koncepcje zrodzone w głowach ówczesnych twórców gier przygodowych. Na myśl od razu przychodzą dowcipy o MacGyverze. Szczerze mówiąc w obecnych grach przygodowych troszkę brakuje właśnie takiego podejścia. Prawie wszyscy starają się być bardzo poważni i poprawni w swych zagadkach. Starej szkoły nie uświadczymy też w Secret Files 2. Ale to nic dziwnego, nie jest to gra, w której podobne eksperymenty miałyby szansę powodzenia. Dlatego też przygotujmy się raczej na porcję standardowych zadań przeplataną dialogami i od czasu do czasu uruchomieniem jakiego mechanizmu.

Chyba od zawsze w modzie są wszelkiego rodzaju tajemnice spiskowe. Mam niejasne przeczucie, że studio Fusionsphere przygotowując nową grę sporo czerpało z popularnej ostatnio literatury. Ot, weźmy na przykład Kod Leonarda da Vinci. Tajemniczy manuskrypt, ogólnoświatowy spisek, w roli głównej całkiem miła parka bohaterów. W Secret Files 2 nie doszukamy się raczej żadnej galerii obrazów, choć... kto wie? W każdym razie jest to kolejny przykład na to, jak bardzo na powstające obecnie gry wpływa kultura popularna. Bo przecież nie oszukujmy się, książka Dana Browna do najambitniejszych nie należy. Oczywiście może być tak, że doszukując się spisku (no proszę, czyżbym również poddał się tej tendencji?) w działaniach dewelopera poruszam się zupełnie po omacku, tłukąc wokół siebie piękne porcelanowe zastawy, ale mam nadzieję, że przyszłoroczna premiera gry wszystko wyjaśni.

Przemek „g40st” Zamęcki

NADZIEJE:

  • utrzymanie klimatu pierwszej części;
  • ciekawe, nieprostackie zagadki;
  • śliczna, ciesząca oczy grafika.

OBAWY:

  • sztampowe podejście do taśmowych produkcji;
  • oby ścieżka dźwiękowa w polskiej wersji zachowała choć ułamek ducha oryginału.

Przemysław Zamęcki

Przemysław Zamęcki

Grał we wszystko na wszystkim. Fan retro gratów i gier w pudełkach, które namiętnie kolekcjonował. Spoczywaj w pokoju przyjacielu - 1978-2021

więcej

Tajne akta 2: Puritas Cordis

Tajne akta 2: Puritas Cordis