Świat Wiedźmina to Twój skarb, Netflixie. Nie schrzań tego

Netflix zapowiedział kolejny serial w uniwersum Wiedźmina i tym razem nie zamierza opierać się na książkach. Czy mamy zacząć się bać? Nie wiem, ale pewne obawy możemy rozwiać (albo i nie) już teraz.

filmomaniak.pl

Karol Laska

Jeżeli uważacie, że na GOL-u jest za dużo tekstów publicystycznych i newsów o netflixowym Wiedźminie, to musiała niezwykle załamać Was wieść o nadchodzącym prequelu tego dzieła. Blood Origin, bo taki będzie podtytuł serialu, przeniesie nas 1200 lat w przeszłość, byśmy śledzili losy pierwszego w historii przedstawiciela fachu Geralta, a przy okazji ujrzeli na własne oczy Koniunkcję Sfer (która jest dla Kontynentu tym, czym deszcz meteorów dla dinozaurów). Nie brzmi to źle, prawda? To dlaczego w takim razie czuję obojętność podszytą wątpliwościami? Odpowiedzi należy szukać w tym, co zostało nam dane. Mowa oczywiście o aktualnym „Wieśku” naszej ulubionej platformy streamingowej.

Osiem książek – w tym pięć właściwych tomów, dwa zbiory opowiadań oraz jedna pozycja poprzedzająca główne wydarzenia fabularne. Dość sporo materiału ofiarował światu współczesny wieszcz narodu polskiego, Andrzej Sapkowski. Kawał świetnie napisanego fantasy, które aż prosi się o satysfakcjonującą adaptację. Pamiętamy lokalne popisy Żebrowskiego, a także wspaniałe RPG „Redów”. Netflix wcale nie wydawał się gorzej rozumieć literackiego pierwowzoru i oparł pierwszy sezon na formie najbardziej przystępnej i przyjaznej, czyli właśnie na opowiadaniach. Showrunnerka, Lauren Schmidt Hissrich, zdecydowała się na taki ruch, aby jak najsprawniej zarysować ten świat i nakreślić charaktery kluczowych postaci. Wiemy, jak to wyszło. Wiemy, że zdania są podzielone. Jeżeli jednak mielibyśmy wyciągać z tego jakąś średnią, otrzymalibyśmy następującą opinię: „Oglądało się fajnie, ale wad to ma więcej niż patch 1.0 do Fallouta 76”.

Wiadomo, co nas bolało. Niekonsekwencje czasowe, mało wyraziści bądź irytujący bohaterowie (od Ciri i Yen aż po połowę drugiego planu) i szeroko pojęta taniość. I błagam Was, odłóżmy choć na chwilę spór dotyczący mniejszości rasowych, etnicznych i seksualnych, bo nie o nie tutaj chodzi. Problem leży w tym, że otrzymaliśmy, koniec końców, produkt średni. Oczywiście, pierwsze koty za płoty, wstęp mamy już za sobą, rozumiemy, o co tu mniej więcej biega, więc w drugim sezonie będzie można wystrzelić z grubej rury. Sam dość optymistycznie podchodzę do przyszłości serialu, bo ufam (a przynajmniej ufałem), że autorzy mają na niego pomysł, konkretny plan, spójną wizję, która w końcu będzie mogła zostać zrealizowana bez zbędnych hamulców. A ci nagle wyjeżdżają mi tu z prequelem. Litości.

Wiecie, kiedy uniwersum fantasy George’a Martina otrzymało swój drugi serial? Po zakończeniu tego pierwszego, Gry o tron, która zaliczyła bite osiem sezonów. Ponadto mówię tu o oszczędnej zapowiedzi, a nie o zwiastunie, czy – nie daj Boże – premierze. W międzyczasie Wiedźmin nie zdążył się nawet dobrze rozkręcić, a już w planach jest jego młodszy braciszek. I to nie taki adaptowany, tylko adoptowany, bowiem scenariusz będzie w dziewięćdziesięciu procentach oryginalny. Na szczęście Sapkowski pozostanie doradcą kreatywnym, więc nie musimy się martwić o totalny brak spójności wewnątrz uniwersum. Szkoda jedynie, że Netflix tak szybko chce wykorzystać sprzedający się świat, ignorując przy tym sporą część prozy „Sapka”. Niektórzy nazwą to kreatywnością, a ja mało subtelnym rozwadnianiem marki w imię kapitalizmu.

Przyjrzyjmy się też parze dowodzących w Blood Origin, bo okazuje się, że za wiele się tu nie zmieni. Na stołku producenta pozostanie wspominana wcześniej Hissrich, ale funkcję showrunnera przejmie dotychczasowy scenarzysta Wiedźmina, Declan De Barra. Zwróćmy najpierw uwagę na tego pana. Nie chciałbym wyciągać pochopnych wniosków, ale w jego dotychczasowej filmografii znaleźć można takie „arcydzieła” światowej telewizji jak Iron Fist (oglądalny, acz najgorszy serial MCU), The Originals (spin-off Pamiętników wampirów) i oczywiście „Wieśka”. To tyle. Można te produkcje lubić, ale chyba wymagamy od Netflixa czegoś więcej niż akceptowalnego przeciętniactwa.

Jest też druga strona medalu, bowiem nad całością będzie czuwać autorka oryginału. Nawet nie wiecie, jak bardzo kluczowa to wiadomość. Owszem, wiele mocnych słów padło ze strony fanów sagi pod adresem tej kobiety. Bo to uparta persona. Ale spod tego uporu przebija, mimo wszystko, autorska wizja, reżyserska odwaga, a także inteligencja. Hissrich prowadzi otwartą dyskusję z widzami, nie boi się bezpośredniego starcia skrajnych opinii. Na ten moment nie można jej jeszcze rozliczać. Sprawiedliwym wyjściem jest poczekanie do drugiego sezonu Wiedźmina, na podstawie którego da się już wyciągnąć konkretne wnioski. To właśnie on będzie swoistym świadectwem jakości i prognostykiem na przyszłość. Jeśli się nie uda, możemy zacząć się bać albo po prostu odpuścić. Jeżeli będzie lepiej, niż było, to nie spisujmy prequela na straty. Ale wszystko to przy założeniu, że Lauren naprawdę pomoże przy jego produkcji i nie zmarnuje swojej życiowej szansy na zbudowanie czegoś wielkiego. A przynajmniej sensownego.

O AUTORZE

Lubię i nie lubię Wiedźmina autorstwa Netflixa. Świetnie się przy nim bawiłem, w całości kupiłem Geralta, a także czynnie uczestniczyłem w wyprawie w poszukiwaniu smoka. Z drugiej strony ziewałem na finale, krwawiłem przy wątku Yennefer i głośno zawodziłem przy niektórych pomysłach na rozwój fabuły. Do teraz myślałem, że będzie lepiej, a twórcy postawią na cierpliwe i konsekwentne budowaniu uniwersum. Po ogłoszeniu prac nad prequelem niczego już nie jestem pewien.

Serial:Wiedźmin: Rodowód krwi(The Witcher: Blood Origin)

premiera: 2022akcjaprzygodowyfantasydramat

Zakończony Sezonów: 1 Epizodów: 4

Wiedźmin: Rodowód krwi jest serialem skupiającym się na przeszłości uniwersum stworzonego przez Sapkowskiego; śledzimy przygody bohaterów na tle niezwykle istotnych wydarzeń, takich jak Koniunkcja Sfer czy stworzenie pierwszego wiedźmina. Wiedźmin: Rodowód krwi jest zrealizowanym dla platformy Netflix serialem fantasy, którego twórcami są Declan de Barra (Pamiętniki wampirów) oraz Lauren Schmidt Hissrich (The Umbrella Academy). Produkcja jest oparta na twórczości Andrzeja Sapkowskiego i stanowi prequel wydarzeń znanej z sagi Wiedźmin. Opowiada ona historię muzyczki Éile, mistrzyni miecza Scian i wojownika Fjalla która rozgrywa się na tle niezwykle istotnych dla uniwersum wydarzeń, wśród których możemy wymienić chociażby Koniunkcję Sfer, która doprowadziła do pojawienia się na świecie potworów, oraz powstania pierwszego wiedźmina, czyli odpowiednio zmutowanego wojownika, którego zadaniem jest walka z krwiożerczymi bestiami. W produkcji wystąpili m.in. Sophia Brown (Éile), Michelle Yeoh (Scian), Laurence O'Fuarain (Fjall), Lenny Henry (Druid Balor), Mirren Mack (Merwyn), Nathaniel Curtis (Brían), Dylan Moran (Uthrok), Jacob Collins-Levy (Eredin), Lizzie Annis (Zacaré) czy Francesca Mills (Meldof). Zdjęcia kręcono w Wielkiej Brytanii.

Serial The Witcher: Blood Origin

Serial:Wiedźmin(The Witcher)

premiera: 2019dramatfantasyakcjaprzygodowy

Nowy sezon Sezonów: 4 Epizodów: 32

Wiedźmin opowiada historię tytułowego nieakceptowalnego przez społeczeństwo najemnego zabójcy potworów o imieniu Geralt, którego przeznaczenie nieoczekiwanie związuje z obdarzoną potężnymi mocami księżniczką Cintry, Ciri. Wiedźmin jest serialem fantasy stworzonym dla platformy Netflix, którego showrunnerką jest Lauren Schmidt (Daredevil, The Umbrella Academy). Produkcja została oparta na opowiadaniach i powieściach autorstwa polskiego pisarza Andrzeja Sapkowskiego. Akcja tytułu toczy się w świecie, w którym magia i różne fantastyczne istoty są na porządku dziennym. Nie brakuje w nim również potworów zagrażających życiu bogu ducha winnych obywateli poszczególnych państw. Polowaniem na nie zajmują się tytułowi wiedźmini – zmutowani i śmiertelnie skuteczni wojownicy. Jednym z nich jest Geralt. Podczas swoich rozlicznych przygód napotyka on zarówno licznych wrogów, ale też przyjaciół, wśród których możemy wymienić chociażby barda Jaskra czy czarodziejkę Yennefer, w której się zakochuje. Pewnego dnia przeznaczenie splątuje go z Ciri, młodą dziedziczką tronu królestw Cintry. Niestety, po najeździe wojsk okrutnego Cesarstwa Nilfgaardu księżniczka jest zmuszona do ucieczki. Geralt rusza, by ją odszukać. W produkcji wystąpili m.in. Henry Cavill (Geralt z Rivii), Joey Batey (Jaskier), MyAnna Buring (Tissaia de Vries), Freya Allan (Ciri), Anya Chalotra (Yennefer z Vengerbergu), Anna Shaffer (Triss Merigold), Adam Levy (Myszowór), Jodhi May (Królowa Calanthe), Lars Mikkelsen (Stregobor), Kim Bodnia (Vesemir) oraz Eamon Farren (Cahir). Zdjęcia kręcono m.in. w Budapeszcie, Nowym Jorku, Podzamczu oraz na wyspach Gran Canaria i La Palma.

Serial The Witcher
Podobało się?

37

Karol Laska

Autor: Karol Laska

Swoją żurnalistyczną przygodę rozpoczął na osobistym blogu, którego nazwy już nie warto przytaczać. Następnie interpretował irańskie dramaty i Jokera, pisząc dla świętej pamięci Fali Kina. Dziennikarskie kompetencje uzasadnia ukończeniem filmoznawstwa na UJ, ale pracę dyplomową napisał stricte groznawczą. W GOL-u działa od marca 2020 roku, na początku skrobał na potęgę o kinematografii, następnie wbił do newsroomu, a w pewnym momencie stał się człowiekiem od wszystkiego. Aktualnie redaguje i tworzy treści w dziale publicystyki. Od lat męczy najdziwniejsze „indyki” i ogląda arthouse’owe filmy – ubóstwia surrealizm i postmodernizm. Docenia siłę absurdu. Pewnie dlatego zdecydował się przez 2 lata biegać na B-klasowych boiskach jako sędzia piłkarski (z marnym skutkiem). Przesadnie filozofuje, więc uważajcie na jego teksty.

Jak oceniasz serial Wiedźmin od Netflixa?

GRYOnline.pl:

Facebook GRYOnline.pl Instagram GRYOnline.pl X GRYOnline.pl Discord GRYOnline.pl TikTok GRYOnline.pl Podcast GRYOnline.pl WhatsApp GRYOnline.pl LinkedIn GRYOnline.pl Forum GRYOnline.pl

tvgry.pl:

YouTube tvgry.pl TikTok tvgry.pl Instagram tvgry.pl Discord tvgry.pl Facebook tvgry.pl