Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 9 lutego 2005, 14:42

autor: Ziemowit Przemyski

SWAT 4 - zapowiedź

Długo oczekiwana czwarta część rozbudowanej, taktycznej, pierwszoosobowej strzelanki umożliwiającej graczowi wcielenie się w rolę dowódcy elitarnego oddziału SWAT.

Drżyjcie terroryści! SWAT 4 to nie kolejna bezmyślna strzelanka. To gra, w której przed wystrzeleniem każdego kolejnego naboju trzy razy przemyślisz dokładnie, czy na pewno musisz naciskać spust pistoletu. Tu nie chodzi o zabijanie, tu trzeba wypełnić misję.

To czwarta część kultowej już gry SWAT. I jak to bywa z bardzo dobrymi produkcjami, zapowiada się być lepszą od swojej poprzedniczki. Nie spodziewajcie się jednak drastycznych zmian. To nadal rozbudowana, taktyczna, pierwszoosobowa strzelanka umożliwiająca graczowi wcielenie się w rolę dowódcy elitarnego oddziału SWAT, którego pięcioro członków wysyłanych jest do takich zadań jak: odbijanie zakładników, aresztowanie groźnych przestępców czy udaremnianie różnych akcji terrorystycznych. Gracz jako dowódca oddziału będzie musiał wykonywać dokładne policyjne procedury, aby ukończyć misje osadzone w mieście, którym żądzą gangi. Ich siła jest tak wielka, że gdyby nie dowodzony przez niego oddział niebawem miastem rządziłby terror. Dlatego SWAT musi działać szybko i zdecydowanie.

Do swojej dyspozycji będziemy mieli kilka trybów gry: Trening (taki sam, jaki przechodzą prawdziwi policjanci), Instant Action, Quick Missions oraz Career (czyli splot misji). Oczywiście, najatrakcyjniejsza jest ta ostatnia.

W SWAT 4 nie ma mowy o pośpiechu. Wszystko musi być perfekcyjnie przemyślane i wykonane.

Na początku gracz uczestniczy w odprawie. Dowiaduje się, na czym będzie polegała misja, gdzie ją będzie odbywał, kogo musi unieszkodliwić oraz jakie są jego mocne i słabe strony. Na podstawie tych informacji wybiera członków swojego zespołu i uzbraja ich.

Odwiedziny w magazynie broni to dość ciekawy moment przygotowań. Jak już przystało na tę serię, broń, którą dysponują nasi chłopcy, jest taka sama, jak ta, którą posługują się elitarne jednostki w realu. Ma te same wady i zalety. Dlatego czasami wybór jednej z nich okupiony będzie głębokim zastanowieniem. Trzeba też pamiętać, że postacie mają różne doświadczenie i to, co dobre dla jednej, drugiej będzie niemiłosiernie ciążyło. No bo po co na przykład ekspertowi od ładunków wybuchowych snajperka. On woli coś innego z półek magazynu, w którym będzie na nas czekało aż szesnaście różnych rodzajów broni: od białej i paralizatorów poprzez granaty (ogłuszające, oślepiające i pieprzowe bomby) skończywszy na karabinach szturmowych i maszynowych. Oprócz tego są jeszcze ładunki do wysadzania zamków i różnego typu kamery. Warto w tym miejscu także dodać, że w niektórych misjach dodatkowo będzie można poprosić o pomoc także snajperów którzy obsadzą kluczowe punkty.

Gdy już broń mamy wybraną, czekać nas będzie wybór punktu, w którym rozpocznie się misja. Tym, dla których skończenie misji w wersji standardowej to pestka, twórcy gry umożliwili zaostrzenie parametrów każdej z nich określając, że na przykład nie może w niej zginąć żaden z członków SWAT.

Jest jeszcze jedno. Gdy znudzą nam się potyczki z komputerem i mamy stałe łącze internetowe, będziemy mogli wybrać jeden z trzech niesamowitych trybów gry wieloosobowej. Będą one tak samo dobre, albo nawet lepsze co i gra jednoosobowa. Bo SWAT 4 został przygotowany z myślą właśnie o takich walkach.

Gra to nie tylko jej tryby. To też wygląd graficzny i realność zachowań poszczególnych elementów. Irrational Games decydując się na Havoc i engine Unreala nie pomylili się. Dzięki temu pierwszemu fizyka i interakcja z otoczeniem będą stały na najwyższym poziomie. Można będzie przestawić krzesło, zniszczyć je lub osłonić się nim. Dzięki perfekcyjnemu odwzorowaniu fizyki, trafienie wroga lub naszego partnera nie będzie zależało tylko od przypadku, ale tylko naszych umiejętności nabytych w czasie godzin spędzonych przed komputerem. Trajektoria lotu pocisku będzie rzeczywista, a jego siła uzależniona od rodzaju amunicji. Będą rodzaje broni takie, na widok których nasi przeciwnicy będą bledli ze strachu wiedząc, że są w stanie przebić ścianę, będą i takie które nie zrobią nikomu większej krzywdy.

Przez większą część gry w SWAT 4 nie będziemy widzieli światła słonecznego. Terenem naszych akcji będą zamknięte pomieszczenia jak banki, garaże i biura.

Obok realności gry, jej dużym plusem jest także grafika. O nią programiści zadbali, dopracowując ją do najdrobniejszych szczegółów. Bogate w szczegóły lokacje i realistyczne postaci muszą tworzyć niepowtarzalne efekty. Do tego warto wspomnieć jeszcze o wielu animacjach, dynamicznym oświetleniu otoczenia, nierównościach wyglądających jak nierówności a nie ciemne plamy na ekranie... i można powiedzieć, że obraz jest niemal jak z filmu.

Gra będzie miała zmieniony interfejs. Tym razem jej twórcy postawili na to, by komputer domyślał się, co za chwilę będziemy chcieli zrobić i ułatwiał wykonanie tej czynności. Podchodząc więc na przykład do drzwi, na ekranie pojawi się komenda zachęcająca do ich otwarcia.

W stosunku do trzeciej części gry, ma się wyostrzyć inteligencja naszych kompanów i przeciwników oraz do minimum zmniejszyć ilość kuriozalnych sytuacji. Dzięki nim, nie powinny się już zdarzać utknięcia naszych partnerów w drzwiach, ani zagubienie się gdzieś w labiryncie pokoi. Nie będzie też przeciwników biegających bez ładu i składu. Będą wspierali się aż do wyczerpania amunicji.

Wszystko wskazuje na to, że SWAT 4 nie zawiedzie fanów gier taktycznych. Gorzej może być z tymi, którzy wolą strzelać na oślep. To nie jest gra dla takich osób. Tutaj magazynek kończy się, a bez intensywnego myślenia trudno jest przejść nawet najprostszą misję. Podobnie z pośpiechem. Nawet ciut głośne stąpnięcie może skończyć się tragicznie.

Nessos

SWAT 4

SWAT 4