Spec Ops: The Line - godzina z trybem fabularnym

Spec Ops: The Line rzuca wyzwanie grom akcji, które przyzwyczaiły nas do kiepskich fabuł. Studio Yager Development zademonstruje brudne oblicze wojny w stylu "Czasu apokalipsy". W Londynie mieliśmy okazję przekonać się, co się kryje za tymi obietnicami.

Szymon Liebert

21

Przywykliśmy do tego, że fabuła w grach akcji schodzi na plan dalszy. Zwykle twórcy tego typu produkcji pozwalają sobie na skróty myślowe i unikają lub nie radzą sobie z trudniejszymi tematami. Świetnie demonstrują to przypadki, w których deweloperzy próbują wyjść poza schematy i pokazać odrobinę emocji (przypomina się kiepsko poprowadzony motyw żony Santiago z Gears of War 2). Studio Yager Development zamierza to zmienić w grze Spec Ops: The Line, która inspirowana jest Jądrem ciemności Josepha Conrada i luźną adaptacją filmową tej powieści, czyli Czasem apokalipsy Francisa Forda Coppoli. Mieliśmy okazję sprawdzić półtoragodzinny fragment gry i porozmawiać z jednym z jej scenarzystów, Waltem Williamsem, na specjalnej prezentacji w Londynie.

Zaczyna się standardowo – wskakujemy za worki z piaskiem i prujemy do wrogów.

Gra akcji w Dubaju

W Spec Ops: The Line dołączymy do oddziału Delta Force, dowodzonego przez kapitana Martina Walkera, który udaje się do Dubaju, aby odpowiedzieć na wezwanie jednostki Johna Konrada, swego byłego przełożonego. To bogate miasto zostało zniszczone i zupełnie odcięte od świata przez burze piaskowe. Konrad, założyciel Delta Force, wbrew rozkazom pozostał w metropolii w celu udzielenia pomocy mieszkańcom, po czym słuch o nim zaginął. Po kilku tygodniach pojawił się komunikat z prośbą o pomoc. Nawiązania do Jądra ciemności i Czasu apokalipsy są aż nadto widoczne. „Spec Ops nie jest jednak próbą adaptacji dzieła Conrada” – zapewnił nas Williams – „nie staramy się też zrobić własnej wersji filmu Coppoli”. Co więc dostaniemy? Wybuchową mieszankę akcji i zaskakująco emocjonalnego podejścia do wojny.

Dlaczego twórcy gry wybrali akurat Dubaj?

„To intrygujące miasto, łączące wartości i styl Zachodu z kulturą Wschodu” – powiedział nam Walt Williams. – „Z jednej strony to miasto, które wygląda bardzo znajomo – jedna z wielkich metropolii, jakie znamy i w jakich bywaliśmy nie raz. A przy tym jest to miejsce zbudowane w wyjątkowo nieprzystępnych warunkach – pośrodku pustyni”. Scenarzysta gry dodał, że „po prostu intryguje ono wiele osób, a przy okazji pozwoliło umieścić w świecie gry sporo kolorów”. Co do tego nie ma wątpliwości – po przeprawie przez wydmy odwiedziliśmy luksusowe wnętrza drapaczy chmur, w których widzieliśmy między innymi przepiękne rzeźby żyraf i mnóstwo innych cudów.

Rozgrywka zaczyna się z przytupem i jednak dość standardowo – po krótkim wprowadzeniu trafiamy się na pokład helikoptera, który właśnie dolatuje do Dubaju. Spomiędzy przepięknych drapaczy chmur nadlatują wrogie śmigłowce. Po strąceniu kilku maszyn i wywołaniu paru efektownych kraks oraz wybuchów „lądujemy” między wydmami. Spec Ops: The Line objawia swe prawdziwe oblicze – to gra akcji z widokiem znad ramienia postaci, w której chowamy się za zasłonami i korzystamy z bogatego asortymentu sprzętu. Od strony sterowania i stylu gry nie zostajemy niczym zaskoczeni. Produkcja Yager Development to standard podany bez większych udziwnień względem klasyki gatunku, ale wykonany przyjemnie i klimatycznie.

Zabawy z bronią (i piaskiem)

Spec Ops: The Line zawiera dwie ciekawostki z zakresu mechaniki rozgrywki. Pierwszą są kompani, Adams i Lugo, którym możemy wydawać proste rozkazy. Żołnierze chętnie ostrzelają pozycje wroga lub np. ściągną kogoś z odległości (z czego kilkakrotnie skorzystaliśmy). W odróżnieniu od wielu gier obecność towarzyszy jest zauważalna, bo poza naciskaniem spustu zdarza im się podejmować nieśmiałe inicjatywy taktyczne. Drugą ciekawostką jest sam piasek. W scenie przed dużym budynkiem walkę przerwała burza piaskowa, która okazała się pomocna, bo osłoniła nas przed wrogami. Parę razy mogliśmy też spowodować lawiny, aby np. przysypać przeciwników. „Sceny z piaskiem są raczej okazjami, które gracz może zauważyć i wykorzystać” – wytłumaczył Walt Williams – „nie zbudowaliśmy więc pomieszczeń z łamigłówkami fizycznymi z tym motywem”. I dobrze, bo wolimy strzelać niż biegać z wiaderkami.

Podziwiamy też piękne widoki i bogactwo Dubaju.

Yager Development tworzy strzelankę liniową fabularnie i „geograficznie”, ale w pewnym sensie otwartą od strony rozgrywki. Podczas godzinnej przeprawy zauważyliśmy, że w paru miejscach dało się podejść do sprawy na kilka sposobów. Mieliśmy też niemal całkowitą swobodę w zakresie uzbrojenia. Jeśli dodamy do tego owe opcjonalne „zabawy z piaskiem”, otrzymamy grę, w której w pewnym zakresie można pokombinować i wykreować własny styl walki. Williams potwierdził, że dalsze poziomy są jeszcze bardziej otwarte w tym względzie. „Zdecydowanie jest to liniowa strzelanka, bo tylko w ten sposób możemy zbudować dobrą fabułę” – powiedział pracownik studia. – „Jednak pewna swoboda w obrębie wyborów moralnych czy rozgrywki zdecydowanie jest naszym celem”.

Spec Ops: The Line

Spec Ops: The Line

PC PlayStation Xbox
Data wydania: 26 czerwca 2012
Spec Ops: The Line - Encyklopedia Gier
8.0

GRYOnline

8.1

Gracze

9.3

Steam

Wszystkie Oceny
Oceń

Pytania o ludzką naturę

Drużyna, otwarty model walki, chowanie się za zasłonami – fani kooperacji pewnie zacierają ręce. Musimy Was rozczarować, bo w tej grze co-opa raczej nie uświadczymy (będą za to inne formy multiplayera). „Podjęliśmy decyzję, aby nie umieszczać takiego trybu w grze” – powiedział Williams – „kiedy grasz ze znajomymi, fabuła i świat gry schodzą na dalszy plan”. A to właśnie te elementy są siłą i zarazem wyróżnikiem Spec Ops: The Line. W Dubaju Walker, Adams i Lugo przeżyją prawdziwą metamorfozę jako osoby i żołnierze. „Chcieliśmy, aby gra była mroczną przeprawą dla gracza i bohatera” – wyznał nam Williams. Po tym, co widzieliśmy, nie mamy co do tego wątpliwości.

Arsenał – ołowiu nie zabraknie

Podczas krótkiego spotkania z grą mogliśmy skorzystać z takich rodzajów broni jak M4A1, SCAR-H, AK-47, UMP45, HK417, M249 SAW, strzelby M1014 czy snajperki. Nie obyło się też bez granatów, stacjonarnych karabinów oraz moździerza z namierzaniem przez zdalnie sterowanego drona. Naszymi ulubieńcami były granatniki – w tym chociażby potężny M32.

Miasto najwyraźniej zostanie opanowane przez zarazę najgorszą z możliwych, czyli żądzę władzy. Podczas zaledwie kilkudziesięciu minut zabawy trafiliśmy na kilka zwaśnionych stron – jednostkę Konrada, bandytów oraz CIA. Każda z nich wykazała się równą bezwzględnością wobec Bogu ducha winnych mieszkańców Dubaju. Mroczny klimat budowany jest wszelkimi możliwymi środkami – także napisami na ścianach czy plemiennymi malowidłami, przedstawiającymi ludzi ze zdeformowanymi twarzami. Twórcy ewidentnie rozpoczynają grę od doskonale znanych i lubianych elementów – przykładowo możemy efektownie zabijać i wykańczać rannych wrogów (trafieni oponenci krwawią naprawdę obficie). Później pojawiają się motywy, które mogą sprawić, że oduczymy się takich postępków (przynajmniej na chwilę).

Nagle robi się poważnie. Ludzie dokoła umierają w męczarniach. Przez nas!

Mniejsze zło

Widzieliście kiedyś, co fosfor robi z ludźmi? My mieliśmy wątpliwą przyjemność oglądać tę przerażającą broń dwukrotnie. W obu przypadkach napotkaliśmy ich obdartych ze skóry, wijących się z bólu i proszących o śmierć. W jednej ze scen sami do tego doprowadziliśmy. Na pewno kojarzycie charakterystyczne poziomy z gier akcji, w których strzelamy do maluteńkich celów z samolotów lub dronów bezzałogowych. W Spec Ops: The Line obsługiwaliśmy w ten sposób moździerz, aby wyeliminować sporą grupę wrogów. Po chwili musieliśmy przejść przez ostrzelany teren, pełen konających, palących się osób. Producent gry stosuje bardzo sugestywne metody – tylko tak można jednak dotrzeć do odbiorcy.

Czy nasz atak fosforem był konieczny? Wątpliwości w takich sytuacjach mieliśmy nie tylko my, ale też członkowie drużyny – Lugo i Adams. Zresztą różne fragmenty gry, przygotowane specjalnie na okazję pokazu, udowodniły, że z czasem ta zgrana paczka stanie przed trudnymi próbami i... wyborami moralnymi. Zaraz, wybory moralne w grze akcji? Tak, w Spec Ops: The Line na pewno ich nie zabraknie, chociaż nie będą one powiązane z żadnym formalnym systemem frakcji czy doświadczenia. W jednej ze scen namierzyliśmy Goulda, agenta, który posiadał ważne informacje na temat sytuacji w mieście. Niestety, postać ta została złapana przez inną grupę wraz z kilkoma cywilami, których oprawcy postanowili zabić, aby zmusić agenta do współpracy. Gra dała nam wybór – uratować mieszkańców lub skupić się na ważnym dla fabuły mężczyźnie. „Dokonując wyboru, nie dostaniesz innej broni czy punktów danej frakcji” – wyjaśnił Williams – „zamiast tego poczujesz jakieś emocje”. Obecność takich dylematów nie oznacza paru różnych zakończeń gry, ale część z nich będzie wiązała się z krótkimi pobocznymi scenami.

Twórcy mają nadzieję, że fabuła poruszy nie tylko bohaterów, ale też i graczy.

Kiedy ktoś mówi, że jego gra akcji będzie zawierała rozbudowaną, dojrzałą i ambitną fabułę, warto zachować sceptycyzm. Tym bardziej, gdy ta osoba przywołuje takie dzieła jak Jądro ciemności czy Czas apokalipsy. To po prostu bardzo trudne do zrobienia i tak naprawdę mało komu na tym zależy – panuje przecież przekonanie, że graczom wystarczy wybuch bomby atomowej i szczątkowy scenariusz. „Moim zdaniem odbiorcy są nie tylko gotowi na [dojrzałą] treść” – przekonuje Williams – „oni wręcz czekają na taką grę i po prostu jeszcze im jej nie daliśmy”. Zgadzamy się z tym, bo z chęcią zagralibyśmy w tytuł, który ma sens i stara się pokazać także mroczniejsze oblicze wojny czy nawet ludzkiej natury. Czy Spec Ops: The Line zrobi to z powodzeniem? Przekonamy się jeszcze w tym roku.

GRYOnline.pl:

Facebook GRYOnline.pl Instagram GRYOnline.pl X GRYOnline.pl Discord GRYOnline.pl TikTok GRYOnline.pl Podcast GRYOnline.pl WhatsApp GRYOnline.pl LinkedIn GRYOnline.pl Forum GRYOnline.pl

tvgry.pl:

YouTube tvgry.pl TikTok tvgry.pl Instagram tvgry.pl Discord tvgry.pl Facebook tvgry.pl