SiN Episodes: Emergence - zapowiedź

O dr Sinlaire nie wystarczy powiedzieć, że to zła kobieta była, należałoby dodać – genialna. Ponadprzeciętnie uzdolniona biochemik i genetyk, która już w wieku pięciu lat, kiedy jej rówieśnicy bawili się w przedszkolu, klonowała żaby z ludzkimi oczyma.

Patrycja Rodzińska

Obiecanki cacanki, a wiadomo, komu radość. Przysłowie gier nie omija. Producentom zdarza się czasami coś na kształt szerokiego gestu bez pokrycia w rzeczywistości. Chcieliby dać graczom tak wiele... ale różne czynniki zewnętrzne redukują te piękne plany: ograniczone środki finansowe, wydawca wymachujący nahajką i popędzający zespół. Później producentom pozostaje wznieść słodkie, proszalne oczka licząc na wyrozumiałość graczy, którzy zamiast zapowiadanych innowacji i cudów na kiju mających magnetyzować jak „dwa... tri... czietwierka” Kaszpirowskiego, dostają bylejakość w ładnym pudełku.

Ritual Entertainment z Dallas na takie wykrętasy i zrzucanie winy na wydawcę pozwolić sobie nie będzie mógł, bo takowego wydawcy nie ma. Tekturowego pudełka też nie.

Teksańczycy postanowili wyprodukować, ku uciesze fanów, kontynuację swojego FPS-a z listopada 1998 – SIN. FPS-a ciekawego, ale cóż z tego, skoro w listopadzie 1998 ukazał się Half-Life i rozważając sprawę globalnie – równo zadał bobu dobrym strzelankom.

„Bo ma coś takiego w oczach, samo zło...”

Ritual Entertainment zaczął zastanawiać się nowym Sinem dobre kilka lat temu. Niestety, głównym problemem okazało się znalezienie wydawcy, dlatego Ritual postanowił wydać grę własnym sumptem korzystając z systemu dystrybucji poprzez Sieć firmy Valve – ze Steamu. Pominięcie fizycznego wydawcy pozwala zmniejszyć koszty i zachować pełną kontrolę nad grą. Steam oznacza niekwestionowaną wygodę dla kupującego, ale odbiera frajdę czynności kupowania, dostania pudełeczka do ręki i postawienia go sobie na szafie, żeby na emeryturce z rozrzewnieniem przypomnieć sobie, w co to się grywało.

Abstrahując od Sin: Episodes. Steam może poważnie namieszać na rynku wydawniczym dając szansę wejścia na niego mniejszym producentom, dzięki wyeliminowaniu udziału dużych dystrybutorów gier. Chociaż, znając życie, z systemu najbardziej skorzystają duże, zasobne firmy obniżając koszty i zwiększając dochód. A co z zawartością portfela najbardziej zainteresowanych – graczy?

SiN Episodes: Emergence

SiN Episodes: Emergence

PC Xbox

Data wydania: 10 maja 2006

Informacje o Grze
6.0

GRYOnline

6.8

Gracze

9.0

Steam

OCEŃ
Oceny

Ritual nie sprecyzował oficjalnie swoich planów, co do ilości epizodów, ale już wiadomo, że każdy z nich będzie kosztował mniej niż 20 dolarów. Plotki głoszą, że może być ich pięć, bądź sześć, co uzależnione jest od zainteresowania samych graczy. Kolejne części miałyby się ukazywać w odstępach trzech czterech miesięcy, a każda z nich miałby dostarczyć do sześciu godzin rozrywki. Niewątpliwy plus takiego rozwiązania, to informacja zwrotna płynąca od graczy do producenta, który po każdej części brałby pod uwagę sugestie i oczekiwania odbiorców wobec części będących dopiero w planach. Dla producentów, pierwszy epizod nosiłby w sobie charakter serialu pilotażowego – ewentualna klapa nie nadszarpnęłaby tak znacząco kieszeni, jak skończona już gra pudełkowa. Dla graczy byłaby to swoista degustacja przed zakupieniem pełnego produktu.

Kilka słów o głównych bohaterach, których gracze poznali już w 1998, pozwoli naszkicować ogólną sytuację, która nałoży się na fabułę pierwszego z Sin: EpisodesEmergency. Akcja toczyć się będzie w mieście będącym kolażem architektury i klimatu Tokyo, Nowego Yorku, Chicago i San Francisco o wdzięcznej nazwie Freeport.

Blade. Pułkownik John R. Blade. Szef założonej za zgodą władz jednostki HARDCORPS – pierwszej prywatnej organizacji chroniącej ustawicznie nękane wysoką przestępczością Freeport. Jest świetny. Diabelnie świetny w tym, co robi. Może nie tylko ze względu na lata treningu, ale własne doświadczenia życiowe związane z jego barwną przeszłością kryminalną. Syn policjanta i kierowniczki TEK Corporation (późniejszego SinTEK), która ginie podczas pracy w niewyjaśnionym pożarze, po śmierci matki zamyka się w sobie i oddala emocjonalnie od swojego ojca. Wybiera życie na własną rękę dołączając do grupy chuliganów, której specjalnością jest sianie chaosu, spustoszenia, dręczenie ludzi, rozruby – klasyka kina akcji. Po jednej z bijatyk z wrogim gangiem, John trafia do ośrodka poprawczego. Ginie ojciec Blade’a. Z dna, na którym się znalazł pomaga mu się odbić i pozbierać psychicznie wujek Garrett. Wywozi niesfornego siostrzeńca poza sinogenne Freeport, do którego powracają dopiero po blisko roku, by John rozpoczął szkolenie w zakresie sztuk walki i posługiwania się bronią.

Jessica i jej kolekcja.

John próbując rozwikłać zagadkę tajemniczego narkotyku o nazwie U4, który oprócz natychmiastowego uzależnienia powoduje mutacje w kodzie genetycznym, trafia na ślad intrygującej Elexis Sinclaire. O dr Sinlaire nie wystarczy powiedzieć, „że to zła kobieta była”, należałoby jeszcze dodać – genialna. Ponadprzeciętnie uzdolniona biochemik i genetyk, która już w wieku pięciu lat, kiedy jej rówieśnicy bawili się w przedszkolu, klonowała żaby z ludzkimi oczyma. Dodając do tego dryg do zarządzania, marketingu, black public relations, śmiałość wizji, bezkompromisowość w ich realizacji oraz brak skrupułów, nietrudno zrozumieć, dlaczego prowadzony przez nią SinTEK po wprowadzeniu na rynek m.in. leku Vanity, znacznie hamującego proces starzenia, odniósł sukces na skalę światową, stając się najbardziej wpływową firmą na naszym globie.

Sinclaire wymknęła się Blade’owi z rąk, lecz po czterech latach ich drogi ponownie się skrzyżują, o czym traktować będą kolejne części Sin: Episodes. Elexis, czująca pokrewieństwo z Matką Naturą, będzie miała w planach użycie swej wiedzy, by raz jeszcze pomajsterkować przy DNA mieszkańców Freeportu.

Pułkownika Blade’a, ogarniętego obsesją wymierzenia sprawiedliwości rosiczkowatej pani genetyk, wspomogą: znany z pierwszego Sin świetny programista J.C. oraz Jessica Cannon.

Lata temu, Blade zwerbował młodziutkiego J.C. przyłapując go na włamywaniu się do bazy danych HardCorps i wykradaniu poufnych informacji. Zamiast pokazać chłopakowi gdzie raki zimują, zaproponował mu pracę. I tak już zostało. Z niekwestionowaną korzyścią dla HardCorps.

Jessica Cannon to nowy nabytek. Narwana dziewczyna z charakterkiem, która pomaga w terenie głównemu bohaterowi w przeróżny sposób m.in. wskazując przedmioty, ludzi, wchodząc do miejsc, do których Blade nie mógłby dotrzeć. Domeną Jessiki są cztery kółka. Zresztą akcja Emergency zaczyna się właśnie w samochodzie, którym to Jessica wiezie rannego i nieprzytomnego Blade’a.

Magnum – wizytówka Sin.

Twórcy postanowili uatrakcyjnić samą czynność kierowania samochodem wprowadzając kilka ciekawych trików. Gracz będzie mógł rozglądać się po wnętrzu samochodu, bawić radiem, zaglądać do schowka, w razie potrzeby przechodzić z siedzenia pasażera na miejsce kierowcy, celować do wrogów przez okno.

Arsenał, jakim w Sin: Episodes – Emergency będzie można przywitać wrogów, zarówno mutantów jak i ludzi, może nie przyprawia jak na razie o zawrót głowy (twórcy gry zapewniają, że nad nim pracują), ale nie zabraknie rzecz jasna Magnum Johna Blade’a, pistoletów, snajperek, karabinów, granatów.

Grafika to nie wszystko, liczy się klimat. Właśnie tak. Sin: Episodes na pewno nie braknie klimatu. Co do grafiki, jak na razie twórcy nie zdają się wykorzystywać potencjału silnika Source, z którego korzysta Sin: Episodes. Oby twórcy nie popadli w bylejakość, bo bez klasycznego pudełkowego wydania, graczom mogłyby nie zostać nawet wspomnienia.

Patrycja „Soleil Noir” Rodzińska

NADZIEJA:

  • wpływ graczy na powstawanie kolejnych epizodów.

OBAWA:

  • za krótko, za rzadko, za drogo.
Podobało się?

0

GRYOnline.pl:

Facebook GRYOnline.pl Instagram GRYOnline.pl X GRYOnline.pl Discord GRYOnline.pl TikTok GRYOnline.pl Podcast GRYOnline.pl WhatsApp GRYOnline.pl LinkedIn GRYOnline.pl Forum GRYOnline.pl

tvgry.pl:

YouTube tvgry.pl TikTok tvgry.pl Instagram tvgry.pl Discord tvgry.pl Facebook tvgry.pl