Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 29 października 2002, 11:51

autor: Andrzej Jerzyk

Sid Meier's Civilization III: Play the World - zapowiedź

Sid Meier's Civilization III: Play the World to oficjalny dodatek do trzeciej części sławnej strategii turowej, przedstawiającej rozwój cywilizacji. Przede wszystkim wprowadza do gry możliwość rozgrywki wieloosobowej w sieci lokalnej i Internecie.

Dodatki do gier, z angielskiego zwane add-on’ami, są dość kontrowersyjną działką na polu komputerowej rozrywki. Firmy, odpowiadające za dany tytuł, drugi raz zarabiają na tej samej przecież grze. Dodatek zazwyczaj zmienia tyle tylko, że pojawia się kilka nowych elementów i usunięte zostają błędy z wersji oryginalnej (co przecież jest obowiązkiem producenta, który powinien wypełnić za darmo! Do tego w większości expansion pack’ów pojawiają się dziesiątki nowych bug’ów). To wszystko powinno być w darmowym, powszechnie dostępnym w internecie patch’u. Dlatego wartość każdego add-on’u, mierzona jest zasięgiem zmian, jakie wprowadza on w grze. Przykładem dobrego expansion pack’u był niewątpliwie „Lord of Destruction” do Diablo 2, który z bardzo przeciętnej gry potrafił zrobić grę kultową, w którą po dziś dzień grają setki tysięcy ludzi na całym świecie. Z drugiej strony, na polu gier strategicznych (no bo o dodatku do „Civilization 3” mówić tu będziemy) z licznych dodatków słynie seria „The Settlers”. Trudno zliczyć wszystkie rozszerzenia, jakie ukazały się do poszczególnych części gry (tylko „jedynka” pozostała nienaruszona). W tym jednak wypadku zbyt dobrze to nie służy tej znakomitej grze – efekt jest taki, że seria traci swych wielbicieli wraz z każdym ukazującym się dodatkiem (nie sposób już odróżnić, czy gramy w „trójkę”, „czwórkę”, a może już pojawiła się „piątka” ?).

„Play the world” to tytuł dodatku do znakomitej, przecudownej „Civilization 3”. Gry cywilizacyjne, ten „królewski” podgatunek gier strategicznych, nigdy chyba nie są obojętne dla kogoś, kto przeszło dwanaście lat temu dostał w swoje ręce pudełko (khm...khm...dwanaście lat temu „pudełko”) z napisem „Sid Meier’s Civilization”. Kto wtedy oczarował się tamtą grą (i nie ważne czy był posiadaczem peceta czy amigi), ten po dziś dzień ma taką nieopisaną słabość do dzieł Sida Meiera. Jednak postaram się na moment wyzbyć tej słabości, by obiektywnie ocenić, czy produkt jest równie wielki, jak wielkie są oczekiwania graczy.

Najważniejszą wiadomością jest oczywiście multiplayer – rzecz, której tak brakowało oryginałowi. Jak ta kwestia miała się w poprzednich odsłonach tej gry ? W „jedynce” oczywiście nie było o czym mówić (zbyt zamierzchłe czasy), „dwójka” multiplayera także nie miała (mowa tu o wersjach oryginalnych, „CivNet” to co innego), jednak grupa zapaleńców stworzyła nakładkę, umożliwiającą grę nawet na hot-seat. Pominę milczeniem fakt, że wydana w XXI wieku „Civilization 3” nie posiada nadal takiej opcji. Dzięki „Play the world” ma się to zmienić. Ale może jest coś na usprawiedliwienie Firaxis ? „Civilization” to przecież gra na tury – przypomnijmy sobie, ile potrafi trwać tura pod koniec gry ? Dwadzieścia minut na największej mapie to standard. I przy grze w szesnaście osób, spróbujmy sobie wyobrazić, co czuł będzie każdy z graczy, czekając pięć godzin (15 graczy * 20 minut = 300 minut = 5 godzin) na swoją turę ! To oczywiście przykład ekstremalny, jednak nawet przy grze dwuosobowej może być to bardzo uciążliwe. Jak więc ten problem rozwiązano ? Jest kilka trybów gry. Po pierwsze, rozwiązanie mniej rewolucyjne – tury rozgrywane jednocześnie. Po drugie – tury z ograniczonym czasem. Po trzecie – gra w czasie rzeczywistym (!). To brzmi niezwykle ciekawie. Każdy gracz ma jednocześnie określony czas na wykonanie wszystkich czynności, jakie normalnie wykonuje w ciągu jednej tury. Czas ten rośnie proporcjonalnie do ilości miast i jednostek na mapie, więc system ten korzystny będzie dla cywilizacji mniejszych, bardziej wyrówna szanse graczy którzy pechowo trafią na niesprzyjający teren. Wraz z upływem tego okresu, zaczyna się kolejny, rośnie postęp produkcji w miastach, następują odkrycia naukowe itp. itd. Jak to sprawdzi się w praktyce, zobaczymy.

Drugim problemem, z jakim przyszło się uporać programistom z Firaxis, była ogromna długość rozgrywki wieloosobowej. Zazwyczaj trzeba było sobie rezerwować cały tydzień, by rozegrać jedną partię. „Play the world” ma oferować zupełnie niespotykane w tym gatunku opcje służące do przeprowadzenia szybkiej rozgrywki. Pojawić się ma m.in. capture the flag (tu w wersji capture the princess), elimination (strata dowolnego miasta oznacza dla nas koniec gry) czy regicide (królobójca). Szczególnie interesującym pomysłem jest tryb ostatni. W regicide na mapie pokaże się jednostka reprezentująca nas samych ! Eliminacja innych cywilizacji odbywać się tu będzie poprzez zamordowanie jej przywódcy. Czy to nie genialny pomysł ? Heh, kto by pomyślał, że nawet do Civilization dostanie się termin „frag”. Niemniej jednak, tryb ten będzie nieco przypominać szachy – całe państwo (jak wszystkie pionki i figury) koncentrować się będzie na obronie przywódcy swojego i skutecznym zlikwidowaniu króla przeciwnika.

I by zamknąć wreszcie temat gry wieloosobowej i przejść do innych ulepszeń – w „Play the World” można będzie grać przez internet (klient GameSpy Arcade), sieć LAN, pocztą elektroniczną i oczywiście na jednym komputerze (hot-seat). To ostatnie szczególnie ucieszy graczy bez dostępu do sieci, których przecież w naszym kraju nie brakuje. Trzeba jednak pamiętać, że w hot-seat z oczywistych przyczyn nie będą dostępne niektóre ze wspomnianych wcześniej trybów gry. W grze przez internet nie zabraknie oczywiście narzędzi do porozumiewania się między graczami – będzie chat i obsługa Microsoft's DirectVoice.

A co poza tym ? Trzeba przyznać, że jest tego trochę. Najważniejsze dziedziny, w których wprowadzono istotne zmiany czy ulepszenia to zasady gry i interfejs; poza tym nowe cywilizacje i budowle. Co więc nowego znajdziemy w opcjach gry ? Otóż możemy aktywność barbarzyńców zlikwidować zupełnie, co pociągnie za sobą usunięcie chatek dzikich plemion. Dalej możemy zaznaczyć okienko przy polu „przyspieszona produkcja”, co dwukrotnie zwiększy możliwości produkcyjne każdego miasta (zwiększeniu ulegnie zarówno produkcja żywności, „tarcz” i pieniądza). Tryb ten dedykowany jest graczom o mniejszej cierpliwości, pragnącym szybciej zakończyć rozgrywkę (szczególnie multiplayer). Oprócz tego znajdujemy kolejne „victory conditions” – oprócz wymienionych wyżej, ma być jeszcze mass regicide (tak jak regicide, ale mamy więcej władców do dyspozycji) i victory point location - tryb liczący punkty za zdobywanie wrogich stolic (wartość każdej z nich ustalona jest wedle zasięgu ich kultury). W głównym menu zaznaczyć można jeszcze opcję, pozwalającą nam na anektowanie miast leżących przy naszej granicy, a o znacznie niższym wskaźniku kultury. Jeżeli chodzi o interfejs, to zapowiedziano następujące zmiany: możliwość przesuwania grup jednostek (ukłon dla graczy wielbiących wojnę), ujednolicenie ekranu dyplomacji i wywiadu (skrót pod klawiszem E), opcja automatycznego bombardowania (zaznaczamy pole na mapie, które od następnej tury jest cały czas bombardowane przez daną jednostkę).

Mamy jeszcze nowy cud świata i dwie nowe jednostki dostępne dla wszystkich cywilizacji (oczywiście oprócz tego są jednostki unikalne dla nowych cywilizacji). Ta dwójka to partyzanci (dostępni od wynalezienia replacable parts, atak i obrona na poziomie sześć, jeden ruch) i średniowieczna piechota (od odkrycia feudalizmu, cztery punkty w ataku i dwa w obronie, jeden ruch, niezbędne źródło żelaza). Nowe budowle w miastach to: obrona cywilna (zwiększa obronę jednostek w mieście przeciw bombardowaniu), giełda (efekt taki jak bank, potrzeba pięć giełd do wybudowania Wall Street) i doki (efekt jak harbor, tyle że zwiększa nie żywność a handel). Nowym cudem świata jest Internet, wybudowany po odkryciu miniaturyzacji działa jak research lab w każdym mieście. W grze znajdziemy osiem nowych cywilizacji (zamieszczone niżej dane nie są potwierdzone, więc ostatecznie mogą być nieco zmienione):

Arabowie

expansionist, religiou

warrior (za knight) +ruch, -obrona, niższy koszt

Celtowie

militaristic, religious

gallic swordsman (za swordsman) +ruch

Hiszpanie

commercial, religious

conquistador (dodatkowa), traktuje każdy teren jak drogę

Kartagińczycy

commercial, industrious

numidian mercenary (za spearman) +atak, wyższy koszt

Koreańczycy

commercial, scientific

hwach’a (za cannon) +moc, niższy koszt

Mongołowie

expansionist, militaristic

keshik (za knight) –obrona, znacznie obniżony koszt

Turcy

industrious, scientific

sipahi (za cavalry)

Wikingowie

militaristic, expansionist

berserk (za longbowman) +atak, +obrona, atak ze statku

Oglądając screeny z tej gry pewnie zwróciliście uwagę na nowe instalacje na mapie. Tak, worker potrafi teraz budować aż trzy nowe budowle: outpost – podobnie jak w „Call to Power” (z tym, że tutaj dostępny znacznie wcześniej), zwiększa zasięg odkrytej mapy; airfield – pozwala uzupełniać paliwo przyjacielskim samolotom; radar tower – chyba najciekawszy pomysł – zwiększa statystyki pobliskich jednostek informując o działaniach przeciwnika. Ostatnią rzeczą, o której warto wspomnieć, są dziesiątki scenariuszy, które dostaniemy wraz z grą. Wśród nich znaleźć będzie można średniowieczną Japonię i Europę w II wojnie światowej, wraz ze specjalnymi jednostkami tylko dla tych scenariuszy.

Ogólnie dodatek zapewnić ma bardzo wiele zmian, które jeszcze bardziej zwiększą przyjemność płynącą z gry. Jednak tak na dobrą sprawę... Czy umieszczenia w grze trybu multiplayer to do cholery powód, by jeszcze raz płacić za grę ?! Oj, nieładnie panie Meier. To jest obowiązek producenta, by na rynek trafił produkt pełnowartościowy. Taka strategia na dłuższą metę nic wam dobrego nie da, o nie. To tak, jakby renomowana firma produkująca sprzęt AGD oferowała w sprzedaży kuchenkę z miejscem na piekarnik, który jednak trzeba sobie dopiero potem dokupić. Niestety, takie metody są na polu gier komputerowych, coraz częstszym zabiegiem... W wypadku Civilization 3 można to jeszcze zrozumieć – produkt bazowy jest po prostu na tyle dobry, że w rozszerzeniu można dodać niewiele – kilka map, scenariuszy, nowe jednostki, cywilizacje. Zbyt mało, by stworzyło to produkt godny zainteresowania szerszej populacji graczy, niż ścisłego grona fanatyków tej gry. Dlatego tym „gwoździem programu” ma właśnie być tryb multiplayer. Szkoda trochę, że w Firaxis nie postarano się, by „Play the World” przyciągał czym innym, a multiplayer był dostępny w darmowym patch’u. Bo trzeba sobie powiedzieć wprost – dodatek ten zawierać się zdaje tylko rzeczy, które z takiej lub innej przyczyny nie znalazły się w oryginale, choć powinny. Mimo tego - moim zdaniem - niewybaczalnego nadużycia, gra na pewno trafi idealnie w potrzeby wielbicieli Civilization.

Andrzej „Jeż” Jerzyk

Sid Meier's Civilization III: Play the World

Sid Meier's Civilization III: Play the World