Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 4 listopada 2011, 12:28

Saints Row: The Third - ostatnie testy przed premierą

Na piątą część GTA przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać, ale już w tym miesiącu do sklepów trafi największy konkurent hitu Rockstara, czyli Saints Row: The Third. Zapowiada się prawdziwe szaleństwo!

Seria Saints Row od początku swego istnienia była postrzegana jako młodszy brat Grand Theft Auto. Otwarty świat i gangsterskie klimaty to tylko jedne z wielu podobieństw między tymi dwoma tytułami. Wraz z rozwojem obu cyklów ich twórcy poszli jednak w zupełnie przeciwnych kierunkach. O ile GTA IV postawiło na poważną historię i umowny realizm, o tyle Saints Row 2 zwróciło się w stronę szalonej akcji, stając się niejako pastiszem dzieła studia Rockstar. Nie inaczej sprawa wygląda z nadchodzącą trzecią częścią Świętych. Miałem okazję spędzić trochę czasu z wersją preview tej produkcji i muszę przyznać, że dawno już nie grałem w coś tak... odjechanego? Tak. To chyba najlepsze określenie.

Trzecią przygodę z tytułowym gangiem Świętych rozpoczynamy od – wydawałoby się – klasycznego napadu na bank. Przebrani w wielkie maski oraz uzbrojeni po zęby wkraczamy całą ekipą do budynku i przedstawiamy kasjerom nasze żądania. Sprawy komplikują się jednak, gdy okazuje się, że obsługę banku również stanowią gangsterzy, którzy – jak łatwo się domyślić – nie mają zamiaru współpracować. W budynku czeka na nas ponad setka przeciwników, a to dopiero początek szalonej historii. W trakcie spędzonego z grą czasu miałem okazję zmierzyć się z eskadrą bojowych śmigłowców, wziąłem udział w strzelaninie podczas skoku ze spadochronem oraz złożyłem wizytę w luksusowym klubie sadomasochistów. Różnorodność atrakcji była olbrzymia i mam nadzieję, że podobny poziom utrzyma się również w dalszej części gry.

Gdy misja w banku dobiegła końca, a mój bohater mógł wreszcie pozbyć się komicznej maski, przyszedł czas na określenie jego płci oraz wyglądu zewnętrznego. Zawarty w grze edytor zrobił na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Pod względem liczby oferowanych opcji dorównuje on swoim odpowiednikom z najlepszych gier RPG. Gracz może w nim modyfikować niemal każdy element ciała, zaczynając od kształtu głowy, a na wielkości biustu czy męskiego przyrodzenia kończąc. Jedynym mankamentem jest brak opcji zmiany ubioru, ale na szczęście dostęp do garderoby uzyskujemy już w pierwszych godzinach zabawy. Możemy wtedy skorzystać z jednego z wielu gotowych strojów lub ręcznie wybrać poszczególne elementy. W grze mamy olbrzymią ilość różnorodnych bluz, spodni, czapek, butów, a nawet majtek czy biustonoszy. Przy tworzeniu swojego idealnego bohatera można spędzić dobrych kilka godzin.

Szalony wątek główny i rozbudowany edytor postaci to nie wszystkie atrakcje przygotowane przez programistów ze studia Volition. Podobnie jak poprzednie części serii Saints Row: The Third jest grą typu sandbox, oferującą duży i otwarty świat, po którym gracz może poruszać się bez żadnych ograniczeń. Świat ten stanowi podzielona na cztery dzielnice metropolia Steelport, w której niemal na każdym rogu czeka zadanie do wykonania. Misje poboczne występują w dwu kategoriach. Pierwszą z nich stanowią zadania dostępne z poziomu telefonu komórkowego, polegające na zabijaniu wskazanych celów lub kradzieży konkretnych pojazdów. W wersji gry, którą miałem okazję testować, były one bardzo monotonne i niestety nic nie wskazuje na to, żeby miało się to zmienić do czasu premiery. Jeśli chodzi o drugą kategorię, zaliczają się do niej zlecenia zaznaczone na mapie miasta. Posegregowane są one ze względu na ich typ (np. odbiór gotówki od dilerów) oraz poziom trudności. Gracz może w ten sposób sprawdzić swoje umiejętności w łatwiejszych misjach, a następnie w dowolnym momencie spróbować sił na wyższym poziomie wtajemniczenia. Zlecenia mogą być powtarzane dowolną ilość razy, lecz tylko pierwsze przejście nagradzane jest punktami doświadczenia, czyli tzw. Szacunem.

Najwięcej Szacunu otrzymuje się za wypełnianie zadań głównych oraz pobocznych. Można go jednak zdobyć również na wiele innych sposobów. Punkty przyznawane są m.in. za poślizgi samochodowe, jazdę pod prąd czy zabijanie członków wrogich gangów. Nie zabrakło także bardziej szalonych pomysłów, jak np. bieganie po mieście na golasa. Im dłuższy dystans pokonamy w ten sposób, tym więcej zainkasujemy punktów. Podobnie jak w grach RPG zdobycie pewnej ich liczby skutkuje zwiększeniem poziomu doświadczenia naszego bohatera oraz odblokowaniem nowych umiejętności. Wybór dostępnych zdolności jest naprawdę duży. Gracz może zwiększyć pojemność magazynku broni, ulepszyć swoją odporność na obrażenia czy poprawić szybkość biegu. Jedyne ograniczenie stanowi posiadana gotówka, gdyż każda zdolność kosztuje także konkretną ilość dolarów.

W Saint Row: The Third najlepszym sposobem na utrzymywanie stanu konta na przyzwoitym poziomie jest inwestowanie w nieruchomości. System ten działa bardzo podobnie do tego z trzeciej części Assassin’s Creed. Gdy podejdziemy do wystawionego na sprzedaż budynku, pojawi się opcja jego zakupu. Wystarczy jedno wciśnięcie przycisku, a budynek stanie się nasza własnością i co godzinę będzie zarabiał dla nas określoną sumę pieniędzy. Oprócz tego, jeśli nabędziemy sklep lub warsztat, otrzymamy w nim 10% rabat na wszystkie towary i usługi. Wśród dostępnych nieruchomości znajdują się m.in. klinika chirurgii plastycznej (oferująca zmianę zarówno wyglądu, jak i płci), warsztat samochodowy czy sklep z bronią.

Poza standardową kampanią dla pojedynczego gracza trzecia część Saints Row oferuje również dwa inne tryby rozgrywki. Pierwszy z nich to kooperacja, w której maksymalnie dwóch graczy może wcielić się w członków gangu Świętych i razem uczestniczyć w zdobywaniu kontroli nad miastem Steelport. Opcja ta dostępna jest tylko przez Internet i tak jak w Saints Row 2 nie ma możliwości grania na podzielonym ekranie. Zupełną nowością dla serii jest natomiast tryb Hordy. Polega on na zabijaniu kolejnych fal nadbiegających przeciwników, za pomocą przydzielonej nam wcześniej broni. Każda kolejna fala różni się rodzajem oraz ilością wrogów, a także dostępnymi narzędziami mordu. Mimo tak szalonych pomysłów, jak walka wielkim wibratorem z grupą sadomasochistów, tryb ten okazał się dla mnie dużym rozczarowaniem. Bardzo niski poziom trudności i zupełnie nieistniejąca sztuczna inteligencja wrogów skutecznie odstraszyły mnie od dalszej gry.

Z najnowszą odsłoną serii Saints Row spędziłem kilka naprawdę przyjemnych godzin. Szalona fabuła nie pozwalała oderwać się od pada ani na chwilę, a w przerwach między kolejnymi misjami zajmowałem się zwiedzaniem miasta Steelport i powiększaniem strefy wpływów gangu Świętych. Zdarzały się co prawda gorsze momenty, jak moje pierwsze (i ostatnie) podejście do Hordy, ale nie licząc tych kilku drobnych wpadek, gra wywarła na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Mam tylko nadzieję, że w zalewie tegorocznych hitów premiera dzieła studia Volition nie przejdzie bez echa.

Michał „Kwiść” Chwistek

Michał Chwistek

Michał Chwistek

Lubi gry trudne, ładne lub z dobrą fabułą. Nie kończy ich przez LoL-a i Overwatcha. PS Vita FTW!

więcej

Saints Row: The Third

Saints Row: The Third