Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 29 sierpnia 2008, 08:31

autor: Marek Grochowski

Sacred 2: Fallen Angel - GC 2008

Wygląda na to, że cztery lata prac nad Fallen Angel nie zostały zmarnowane i niebawem ujrzymy nader ciekawe RPG.

Po czterech latach developingu Sacred 2 jest wreszcie gotowe – to główne przesłanie grupy Ascaron Entertainment w związku z minionymi targami Games Convention. Jednak zamiast odkorkowywać butelki z szampanem, niemiecka grupa musi stale promować swój produkt, by udowodnić światu, że jeszcze tej jesieni w pełni trójwymiarowe Fallen Angel będzie w stanie wywołać wśród entuzjastów RPG spore ożywienie.

Tradycja zobowiązuje, a dwa miliony klientów, które kupiły pierwszą część Sacred, wierząc, że oto nadszedł pogromca Diablo, wciąż czeka, aż szumne obietnice producentów zostaną spełnione, a wszystkie błędy z „jedynki” – poprawione. W eliminacji bugów miały pomóc przeprowadzone niedawno betatesty. Rozwianiu wątpliwości co do odświeżenia segmentu hack’n’slashy i ponownym wdarciu się na czołówki list sprzedaży posłużyła konferencja prasowa, którą autorzy gry zorganizowali w Lipsku, dając jasno do zrozumienia, że to już ostatni, publiczny pokaz tytułu przed zaplanowaną na listopad premierą.

Poza atakowaniem naszej postaci przeciwnicy będą od czasu do czasu puszczać oko do kamery.

Uwagę skupiono zatem na głównych atutach produkcji, które mogą przesądzić o komercyjnym sukcesie Fallen Angel. Jednym z nich jest bezsprzecznie ogromny, różnorodny świat o powierzchni prawie 60 kilometrów kwadratowych, w skład którego wejdą takie lokacje, jak lasy, bagna, pustynie, dżungle czy też wulkaniczne wyspy. Nie zabraknie również osad ludzkich oraz lochów. Tych ostatnich pojawi się w grze aż 200, a wchodzenie i wychodzenie z nich nie będzie wiązało się z doczytywaniem nowych plików. Wszystko w Sacred 2 ma działać płynnie do tego stopnia, że gra będzie śmigać nawet na laptopach (ze wskazaniem na maszyny marki Dell, gdyż z tą właśnie firmą Ascaron zawarł marketingowy sojusz).

Nawigacja po ogromnym świecie nie powinna przysparzać trudności, gdyż wszystkie miejsca odnajdziemy bez problemu na stylowej, wirtualnej mapce, wyglądającej jak pogięta kartka papieru, ale sprawdzającej się doskonale w wyznaczaniu kierunku, jaki chcemy obrać. Krótkie wędrówki zaliczymy bez udziwnień – na własnych nogach. Do dłuższych eskapad przyda się wierzchowiec – lub cokolwiek z napędem na cztery łapy/kopyta, niewielkim zużyciem pożywienia i w miarę groźnym wyglądem, odstającym choć trochę od image`u kucyków z serii My Little Pony.

Z początku przydrożni handlarze będą oferować nam niezbyt jurne klacze, ale z czasem uzyskamy dostęp do stworzeń idealnie pasujących do klasy naszej postaci. Serafia wsiądzie na szablozębnego tygrysa, a Wojownik Cienia skorzysta z usług piekielnego ogara. Mounty znacznie zwiększą zdolności bohaterów i będą w stanie galopować wprost na wroga, pozwalając nam skupić się w tym czasie na rzucaniu czarów. Znów otrzymamy możliwość łączenia zaklęć w kombinacje, dzięki czemu łatwo zmiksujemy ze sobą magię natury czy voodoo, a następnie jednym kliknięciem porazimy przeciwnika śmiercionośną sekwencją. Większą odpornością na nasze działania będą wykazywać się tylko bossowie – po jednym olbrzymim oponencie na każdy z regionów. Starcia z przerośniętymi smokami czy zombie to jednak tylko niewielki fragment oferty Ascaronu. Łącznie w bestiariuszu pojawi się osiemdziesiąt różnych kreatur.

Tygrys to poczciwe zwierzę – do sklepu podwiezie i za uchem się da podrapać…

Nieco mętnie przedstawia się sprawa fabuły, do opowiedzenia której posłużyć ma ponoć 700 tysięcy słów w dialogach. Sacred 2 będzie wprawdzie prequelem umiejscowionym historycznie dwa tysiące lat przed „jedynką”, jednak niewiele wskazuje na to, by któraś z dwu planowanych kampanii (po stronie dobra i zła) upłynęła nam na czymś ambitniejszym niż ujarzmianie ultra-mega-potężnej Energii T, zmieniającej baśniowy świat w przedsionek piekła. Cała nadzieja w 600 misjach pobocznych, które na długo odciągną nas od głównego, trwającego blisko 40 godzin wątku fabularnego, dopełniając tym samym gameplay do 100 pełnych godzin.

Co ciekawe, na każdym etapie gry będziemy mogli zdecydować, czy swoją przygodę chcemy spędzić samotnie, czy też zaprosić do współpracy kolegę, który pomoże w plądrowaniu i paleniu wiosek, ewentualnie ratowaniu pięknych dziewic, a po udanej akcji odłączy się i pozwoli nam kontynuować grę samodzielnie. Co-op będzie obecny także na konsolach – Xbox 360 umożliwi graczom zabawę w cztery osoby jednocześnie, przy uproszczonym sterowaniu i interfejsie oraz w trybie 1080p. Równie ciekawa propozycja szykowana jest z myślą o posiadaczach PlayStation 3, ale szczegóły poznamy dopiero bliżej premiery.

Póki co, Sacred 2 ma jeszcze drobne problemy z płynnością animacji oraz poprawnym wyświetlaniem niektórych tekstur, jednak po lipskiej prezentacji gra robi bardzo pozytywne wrażenie. Wygląda na to, że cztery lata prac nad Fallen Angel nie zostały zmarnowane i niebawem ujrzymy nader ciekawe RPG.

Marek „Vercetti” Grochowski

Sacred 2: Fallen Angel

Sacred 2: Fallen Angel