Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 23 czerwca 2008, 11:41

autor: Marcin Łukański

Resident Evil 5 - zapowiedź

W piątej części Resident Evil fani serii od razu poczują się jak w domu, a większa liczba przeciwników, zmienione miejsce akcji i nowe otoczenie z pewnością okażą się ważnymi zaletami.

Zza rogu wygląda pierwsze zombie. Po chwili zza drugiego wychyla się radośnie kolejny umarlak. Trzeci i czwarty wygrzebują się niezdarnie z kanału. Piąty spada z dachu, a szósty leci na piątym, rozbijając szczękę przy zderzeniu z ziemią. Siódmy stara się prześlizgnąć przez wąskie okno, tracąc przy tym lewą rękę i kawałek nogi. Ósmemu, czołgającemu się po ziemi, wypada z brzucha nerka. Obok pojawiają się różowe obdarte ze skóry psy. Cała ta, dość oryginalna gromadka, jak na komendę – rycząc, zawodząc i drapiąc – rzuca się na swą ofiarę.

Capcom bardzo długo kazał czekać na pikantne informacje o piątej już części swej sztandarowej serii. Gdy pojawiły się premierowe trailery i pierwsze, skąpe prezentacje gry, fani mogli zacząć zbierać szczęki z podłogi, gdyż wszystko wskazywało na zupełną zmianę miejsca akcji. Gorące słońce, tropiki, pustynia, zabite deskami wioski – gdyby dodać do tego wygodny hamak i drink w dłoni, mielibyśmy idealny pomysł na spędzenie wymarzonych wakacji. Pomijając oczywiście całe hordy wygłodniałych zombie. Od premiery pierwszych trailerów minęło już trochę czasu. Co udało się do tej pory dowiedzieć o Resident Evil 5?

Gorąca Afryka

Akcja piątej części gry rozgrywa się dziesięć lat po zniszczeniu Raccoon City w 1998 roku (łatwo zatem obliczyć, że z chodzącymi zwłokami będziemy walczyć w 2008 roku). Wraz z Chrisem Redfieldem – głównym bohaterem Resident Evil 5 – odwiedzimy skąpaną w słońcu i pełną żywych umarlaków Afrykę. Producent twierdzi, że umieszczenie akcji w gorącym klimacie nie jest przypadkowe. Gracz będzie miał okazję zbadać pochodzenie tajemniczego T-virusa, który „wywodzi” się właśnie z Afryki.

Zdjęcie rodzinne – wujek, brat i dwóch kuzynów.

Grając w Resident Evil 5, wraz z głównym bohaterem doznamy licznych retrospekcji, które pomogą lepiej zrozumieć wydarzenia z ostatnich dziesięciu lat. Pozwoli to również na pewien czas odpocząć od gorącej Afryki i odwiedzić typowe dla serii lokacje.

Bardzo prawdopodobne, że w czasie gry będziemy również wędrować razem z Claire Redfield – siostrą Chrisa. W Internecie można przeczytać też wiele plotek na temat Billy’ego Coena. Billy to jedna z grywalnych postaci, którą poznaliśmy przy okazji Resident Evil Zero. Został on niesłusznie posądzony o dokonanie rzezi mieszkańców wioski w Afryce. Według licznych spekulacji Billy może być jedną z postaci, którą spotkamy na Czarnym Lądzie. Niestety, autorzy gry wciąż tego nie potwierdzają.

Gorąca akcja

Wraz z nowym otoczeniem zmieni się również podejście do walki. W grze natrafimy na dwa odrębne „światy”: jeden na otwartych, słonecznych przestrzeniach, a drugi w zamkniętych pomieszczeniach, m.in. w tubylczych chatach.

Na zewnątrz nieraz zostaniemy zmuszeni przez całe armie zarażonych wirusem zombie do ostrej walki i ciągłej wymiany ognia. Szybkie ucieczki, posyłanie do grobu setek przeciwników, liczne wybuchy i efektowne fajerwerki będą tu na porządku dziennym.

Gdy wejdziemy do ciemnych pomieszczeń, zacznie się prawdziwy „horror” i pełna napięcia rozgrywka. To właśnie w takich momentach będziemy najbardziej narażeni na skoki ciśnienia w przypadku gwałtownych ataków przeciwników lub wyłonienia się z mroku przyczajonego zombie.

Samo otoczenie ma w Resident Evil 5 pełnić istotną rolę. Taktyka, która niejednokrotnie sprawdzała się w poprzednich częściach, czyli zapędzenie przeciwnika w ciasny korytarz, tutaj niekoniecznie może przynieść oczekiwane rezultaty. Ogromna część budynków, ścian, drzwi, okien i platform w tradycyjnej afrykańskiej wiosce będzie możliwa do zniszczenia, spalenia czy zdewastowania.

W piątej części Resident Evil w żadnym miejscu nie będziemy mogli czuć się bezpiecznie. To, że po prawej stronie zobaczymy ścianę, wcale nie znaczy, że po chwili jeszcze tam ją zastaniemy. Jeśli schronimy się za drzwiami, nasza blokada może nie wytrzymać ataków rozwścieczonych zombie. Jeśli zagonimy przeciwników w wąską uliczkę, być może za moment pobliski dom zostanie zrównany z ziemią i otoczy nas pokaźna armia umarlaków. Ekipa Capcomu zapewnia, że nowy sposób prezentacji całego otoczenia w znacznym stopniu wpłynie na efektywną strategię walki z poczwarami.

Kolejka do mięsnego.

Co więcej, wszelkie eksplozje będą towarzyszyły nam znacznie częściej niż w poprzednich odsłonach. Chodząc po wiosce, znajdziemy wiele beczek z materiałami wybuchowymi lub wypełnione olejem kontenery. Strzelając w tego typu „niespodzianki”, nie tylko załatwimy większą liczbę przeciwników, ale też zniszczymy zabudowania i podpalimy drzewa oraz drewniane konstrukcje.

Gorący arsenał na gorących przeciwników

W Resident Evil 5 niejednokrotnie stoczymy walkę z wielką liczbą przeciwników. Zombie będą wylewać się ze wszystkich stron i gracz nie raz znajdzie się w iście desperackiej sytuacji. Aby ujść z życiem ze wszystkich starć, otrzyma do dyspozycji bardzo pokaźny arsenał. Na razie wiadomo co nieco tylko o kilku z niebezpiecznych zabawek.

Swoich przeciwników rozszarpiemy zatem używając shotguna, pistoletu, karabinu maszynowego. Nie zabraknie granatów, które częstokroć uratują nam życie. Co ciekawe, jedyną bronią do walki w zwarciu ma być nóż. Oczywiście, jak wspomniałem, to nie wszystkie rodzaje oręża, których będziemy mogli użyć.

Sami przeciwnicy mają być bardzo różnorodni. Do tej pory poznaliśmy tylko kilka odmian zarażonych wirusem istot. „Zwykłe” zombie, zombie wersja ulepszona i zmodyfikowana, która potrafi złapać gracza mackami wyrastającymi z twarzy, umarlaki z piłami motorowymi, osławione piekielne psy oraz gigantyczny przeciwnik z wielkim toporem. Według Capcomu natrafimy na znacznie więcej tego typu przerośniętych cwaniaczków. Będą stanowili szczególne zagrożenie, bowiem, machając potężną bronią, nie tylko zadadzą ogromne ilości obrażeń, ale też w swoim polu rażenia będą siać całkowite zniszczenie i zagładę. Zwykłe zombie zostaną roztrącone na wszystkie strony, drewniane ściany budynków zostaną zupełnie zdewastowane, a chaty rozsypią się niczym domki z zapałek.

Pamiętaj – zarywanie nocek przy komputerze źle wpływa na wzrok!

Według osób, które miały okazję oglądać Resident Evil 5 w akcji na specjalnym zamkniętym pokazie, sztuczna inteligencja przeciwników jest bardzo podobna do tej z czwartej części gry – zombie robią uniki, starają się przyprzeć gracza do muru, złapać go i powalić.

Capcom zapewnia, że w piątej części również weźmiemy udział w tak zwanych quick time events, czyli sytuacjach, w których musimy naciskać odpowiednie klawisze w odpowiedniej kolejności. Podobno tego typu mini-gierek ma być obecnie znacznie więcej niż w czwartej odsłonie serii.

Stary Resident w nowej oprawie?

Dziennikarze, którzy mieli okazję oglądać piątą część gry, twierdzą, że nowy Resident, to tak naprawdę Resident Evil 4, tylko w prawdziwie „next-genowej” oprawie. Gra podobno prezentuje się niesamowicie – pełen szczegółów, realistycznie pokazany świat, genialne oświetlenie i sprytnie zastosowane filtry graficzne. Sama rozgrywka jest jednak bardzo podobna do tego, co mieliśmy już okazję oglądać w poprzedniej części. Mamy, co prawda, zupełnie nowe otoczenie, którego wiele elementów można zniszczyć, mamy bardziej rozbudowany arsenał, mamy znacznie większe ilości atakujących nas zombie i mamy kamerę umieszczoną nad ramieniem głównego bohatera. Sam sposób prowadzenia potyczek i sposób zachowania się przeciwników jest jednak podobno niemal identyczny do tego, który pamiętamy.

Czy to źle? Niekoniecznie – fani serii zapewne od razu poczują się jak w domu, a większa ilość przeciwników, zmienione miejsce akcji i nowe otoczenie z pewnością okażą się ważnymi zaletami piątej części Resident Evil.

Według informacji producenta Resident Evil 5 ma zapewnić minimum 20 godzin zabawy, aktualnie zaś skończone jest około 60% gry. Bardzo prawdopodobne, że więcej ciekawostek o najnowszej odsłonie serii (na przykład o trybie współpracy) Capcom przedstawi na zbliżających się targach E3. Nie zmienia to faktu, że zapowiada się bardzo solidna, wypełniona umarlakami gra. Premiera zapewne w 2009 roku na konsolę Xbox 360 oraz PS3.

Marcin „Del” Łukański

NADZIEJE:

  • gorące klimaty Czarnego Lądu;
  • dające się niszczyć otoczenie;
  • więcej przeciwników i więcej rodzajów broni.

OBAWY:

  • niewiele zmian w stylu rozgrywki w porównaniu do poprzedniej części. Ale czy to źle?
Resident Evil 5

Resident Evil 5