Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 27 czerwca 2007, 12:38

autor: Katarzyna Michałowska

Rayman Raving Rabbids 2 - już graliśmy!

Jeśli myślałeś, że przeraźliwy, wwiercający się w mózg i rozsadzający bębenki słuchowe wrzask kórlików na zawsze przepadł gdzieś w otchłani kosmosu, to cóż... MYLIŁEŚ SIĘ!

Jeśli myślałeś, że przeraźliwy, wwiercający się w mózg i rozsadzający bębenki słuchowe wrzask kórlików na zawsze przepadł gdzieś w otchłani kosmosu, to cóż... MYLIŁEŚ SIĘ! Po pierwszej zapowiedzi, ogłoszonej 18 maja przez brytyjski magazyn NGamer, na niedawnych paryskich UbiDays Ubisoft oficjalnie potwierdził – kórliki powracają i to nie po... marchewki. Nienasycone, wszędobylskie, mnożące się jak... króliki świrnięte futrzaki nie poprzestały na (znanym wszystkim z poprzedniej części) ataku na krainę Raymana. Teraz celem tych przerwozębnych natrętów jest... Ziemia.

Trzeba przyznać, że do tej inwazji przygotowały się ze strategią godną najtęższych umysłów. Zaanektowawszy jako swój przyczółek pewne centrum handlowe, opracowały kompleksowy plan przejęcia we władanie naszego globu. Tym razem bowiem chodzi nie tyle o frontalny bezpośredni atak, ale o opanowanie naszej planety w sposób bardziej niecny i zdecydowanie bardziej skuteczny. Oto ze swej bazy zamaskowane kórlicze desanty wyruszą na szereg misji obejmujących 5 regionów (w tym Amerykę, Azję, Europę), by poznać obyczaje i zachowania ludzi, upodobnić się do nich, odnaleźć ich słabe strony i... podstępnie zdominować świat.

Halo! Kto wrzeszczy? Ja wrzeszczę? Ty wrzeszczysz! Co wrzeszczysz?

Na szczęście znajdzie się ktoś, kto spróbuje pokrzyżować te plany i nie będzie to nikt z niczego niespodziewających się Ziemian, ale stary dobry wypróbowany Rayman – rzecz jasna, mający, jakby nie było, niebagatelne doświadczenie w kontaktach z namolnymi uszakami. Nasz dzielny wybawca podejmie próbę odparcia kórliczego najazdu ich własną bronią, to znaczy rozbijając wrogie szeregi od wewnątrz. Dane nam będzie ujrzeć Raymana w roli tajnego agenta, Raymana w przebraniu kórlika, infiltrującego obóz futrzaków i utrudniającego im zamierzone działania od środka.

Odbywając wraz z nietypowymi agresorami ową podróż dookoła świata, będziemy mieli okazję przypomnieć sobie i poznać najbardziej charakterystyczne dla różnych narodów zwyczaje, tradycje, święta (oczywiście w typowej dla tytułu konwencji parodii), wyśmiać znane stereotypy przypisywane poszczególnym nacjom i w unikalnym środowisku zwiedzanych regionów wziąć udział w 60 szalonych i jak zawsze w przypadku kórlików totalnie odjechanych minigierkach. Podzielone zastały one na 8 rodzajów wyróżniających inną cechę czy umiejętność gracza, tak wiec znajdą się wśród nich m.in. Shaking, Precision, Dexterity, Balance, a obok zręcznościowych – również wyzwania muzyczne i logiczne.

Oprócz wspomnianego trybu World Tour Mode, dostępny będzie także multiplayer, w którym do czterech graczy będzie mogło rywalizować ze sobą w poznanych w trybie single konkurencjach. Twórcy na potrzeby przyszłych tajniaków zabezpieczyli ponad 110 przeróżnych gadżetów i elementów stroju, w które będzie można przebierać zarówno Raymana jak i kórliki, co w sumie da około 540 tysięcy kombinacji.

Znane są już cztery minigierki z nowej serii. Jedną z nich jest kórliczy baseball, w którym pędzący z piłeczką w dłoni futrzak po zaliczeniu trzeciej bazy wykonuje coś na kształt skoku w dal w stronę pałkarza. Nie dane jest mu jednak wylądować, bowiem w trakcie owego lotu otrzymuje soczyste uderzenie pałką, a celem zabawy jest oczywiście posłanie go jak najdalej w przestrzeń. Odpowiednio imponujące odległości nagradzane są pamiętanymi z pierwszej serii ikonkami przedstawiającymi uniesiony kciuk czy puchar.

No, no – ilu dziś chętnych do wybielania zębów.

Bardzo zabawna jest rozgrywka polegająca na karmieniu kórliczego Ojca Chrzestnego coraz większymi hamburgerami. Kelnerzy w dość szybkim tempie pojawiają się jednymi drzwiami i starając się wyrobić na zakręcie, gonią do siedzącego na końcu sali mafioza, po czym drugimi drzwiami powracają do kuchni. Oczywiście, po drodze obijają się o siebie, wytrącając sobie kanapki, a nawet wypadając z tarasu wraz ze zdobiącymi go kwiatami doniczkowymi. Nie jest łatwo sterować takim obciążonym piętrowym burgerem kórlikiem.

Z kolei na wariackim rodeo, gdzie można zasiąść nie tylko na byku, ale również na owcy, świni czy ośle należy za wszelką cenę utrzymać równowagę. Zważywszy, że jesteśmy podrzucani, kiwani na boki, a wreszcie kręcimy efektownego młynka wokół szalejącego pod nami „zwierzęcia”, niewypadnięcie z siodła graniczy z cudem. Dodatkowo z sufitu zwieszają się różne atakujące nas przeszkadzacze i w zasadzie zakończenie owych zmagań sukcesem możliwe jest jedynie dzięki podpowiedziom ze strony programu, który obrazuje w dole ekranu, jakie ruchy i w którym kierunku powinniśmy wykonywać, by od razu nie zaliczyć gleby.

Duże emocje wzbudzi na pewno konkurencja polegająca na pluciu do celu. Oto stoimy na balkonie i mamy przed sobą (a w zasadzie pod) spragnione swego ulubionego trunku kórliki. Jednak chyba nastąpiła jakaś awaria sprzętu, bowiem przecieru marchewkowego trzeba dostarczyć im międląc w zębach korzeń jeden za drugim. Żeby było ciekawiej, stworzywszy ową papkę w swej jamie gębowej, musimy następnie wcelować nią w stojące na dole kufle. I choć brzmi to niezbyt estetycznie, to im dłuższy, bujając nim na boki, zwis marchwiowo-ślinowy wyprodukujemy, a co za tym idzie – im efektowniej trafimy nim do celu, tym mamy szansę na zdobycie większej liczby punktów. A delikwenci, którzy czekają na rezultat naszych działań, rzeczywiście łaps za kufel i gul, gul, gul. Brrr...

To się nazywa kamuflaż...

Jak widać, autorzy i w drugiej odsłonie serii Rayman kontra kórliki zdecydowanie odwołują się do naszego poczucia humoru. Co więcej twierdzą, że będzie jeszcze śmieszniej, jeszcze durniej i jeszcze bardziej nieprzewidywalnie. W końcu nie jest to taktyczna strzelanka, strategia wojenna czy inna sieriozna pozycja tylko kawał odprężającej, rozbrajającej a czasem wręcz osłabiającej (od śmiechu) zabawy, skierowanej do maksymalnie szerokiego grona odbiorców. Cytując Adriana Lacey’a, Game Managera Ubisoftu – „każdy, nieważne, czy ma lat 5 czy 55, czy jest hardcore’owym graczem czy nowicjuszem, poradzi sobie z tym tytułem”. Warto tu jednak dodać, że ów „każdy” powinien być właścicielem Wii lub Nintendo DS, bowiem jak na razie zapowiedziano, że Rayman Raving Rabbids 2 zmierza ekskluzywnie jedynie na te dwie platformy.

W przeciwieństwie do poprzedniego spotkania z kórlikami teraz będziemy mieli szansę dowiedzieć się czegoś więcej o nich samych, poznać historię tej wrzaskliwej plagi i zrozumieć, skąd wzięły się ich inwazyjne zapędy. A zatem szykuje się coś na kształt fabuły, a przynajmniej ma być ona bardziej obecna w grze niż poprzednio. Sentymentalni będą mieli okazję powspominać, bowiem część starych lokacji pojawi się i w tej odsłonie w ulepszonej, bardziej dopracowanej grafice i z nowymi elementami rozgrywki. Oczywiście całość pozostanie w znanej nam kreskówkowej i wściekle kolorowej oprawie, jakże adekwatnej do owego zalewu absurdalnego humoru. Jak bronić się przed różowymi pyszczkami, można sprawdzić na stronie Ubisoftu poświęconej właśnie Raymanowi i kórlikom. Dowiemy się, że futrzaki wciąż są nieodporne na pewne elementy ziemskiego klimatu jak wiatr, ogień i lód. Generalnie gra jest nieźle zakróliczona, bowiem Rayman jest w zaprezentowanych minigierkach stosunkowo słabo obecny.

Wymowny instruktaż, jak zatkać kórlika.

A zatem – bądź czujny! Już za parę miesięcy kórliki pojawią się wśród nas, choć w pierwszej chwili możesz tego nie zauważyć. Zamaskowane i gotowe do transformacji, będą wyczekiwać w ukryciu dogodnego momentu. Już teraz radziłabym zabezpieczyć się w stosowny przepychacz, gogle i zatyczki do uszu. Trzymaj się, Ziemio!

Katarzyna „Kayleigh” Michałowska

NADZIEJE:

  • znów usmarkamy sie ze śmiechu;
  • tony totalnie wyluzowującej zabawy;
  • przebieranki i kamuflaże;
  • spora różnorodność wyzwań;
  • niewyśrubowany poziom trudności;
  • możliwość rywalizacji i bicia rekordów;
  • oraz wyżycia się na kórlikach!

OBAWY:

  • oby kórliki nie zdominowały Raymana;
  • ciekawe, ile będzie „powtórek z rozrywki”?
  • a inne platformy, to pies?
Rayman: Szalone Kórliki 2

Rayman: Szalone Kórliki 2