Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 17 października 2001, 11:49

autor: Fajek

Rally Trophy - przedpremierowy test

Rally Trophy to wyścigi samochodowe w których możemy zasiąść za kierownicą takich klasycznych sportowych aut jak: Ford Cortina, Fiat 600 Abarth, Mini Cooper i ścigać się po malowniczych trasach umiejscowionych między innymi w Rosji, Finlandii i Szwajcarii

Do naszej redakcji trafiła wersja beta ciekawie zapowiadającego się tytułu, mianowicie gry Rally Trophy. Nie było by w tym nic nadzwyczajnego gdyby nie fakt, że owszem gra traktuje o Rajdowych Samochodowych Mistrzostwach Świata, jednak rozgrywanych w… latach 60-tych i 70-tych. Już widzę zawiedzione miny co poniektórych. Wiem, co sobie pomyśleliście – „Co? Ścigać się jakimiś gruchotami sprzed 30 czy 40 lat? A co to za przyjemność!” Przyznam się szczerze, że w pierwszej chwili, gdy dowiedziałem się jaką grą jest Rally Trophy pomyślałem w ten sam sposób. I to był duży błąd.

Na początku chciałbym zaznaczyć, że gra, w którą przyszło mi grać jest w wersji beta, więc większość drobnych niedociągnięć zostanie na pewno usunięta w wersji finalnej.

W wersji, którą dostałem do „obadania” udostępnione zostały 3 samochody: Ford Lotus Cortina Mk1 (1963), Volvo 122 Amazon (1963) oraz Ford Escort RS 2000 (1971). Co do tras to wypróbować mogłem również trzy lokacje: rosyjskie bezdroża, zaśnieżone drogi Szwecji i górskie trasy Szwajcarii.

Tuż po tym jak znalazłem się w kokpicie... oślepiło mnie słońce. „Co jest?” – pomyślałem. Niby jak mam jechać w takich warunkach? Ale cóż – służba nie drużba, jechać trzeba. Zresztą efekt oślepienia nie dość, że dodawał realizmu to jeszcze był najładniejszym jaki kiedykolwiek widziałem na ekranie komputera. Jak się okazało, nie tylko warunki atmosferyczne były pięknie odwzorowane. Jadąc po polnej drodze starałem się skupić na prowadzeniu samochodu, co okazało się nie możliwe. Grafika w grze robi tak duże wrażenie, że trudno się jej oprzeć. Teren jest tak naturalnie i dokładnie odwzorowany, że nachodzi nas nieodparta pokusa zatrzymania samochodu i rozglądnięcia się wokół siebie. Jadąc szwajcarskimi drogami, poprowadzonymi wzdłuż krawędzi skalistych gór, ma się poczucie, że jeden niewłaściwy ruch i nasz samochód wyląduje kilkaset metrów niżej w postaci mało przypominającej pierwotny kształt. Podobna sytuacja jest w mroźnej Szwecji. Jadąc po zamarzniętym jeziorze, czułem zimno tam panujące. Po prostu krajobraz oraz teren po którym przyjdzie nam się poruszać jest tak dobrze opracowany pod względem graficznym, że mamy odczucie jakby był prawdziwy.

Teraz kilka słów o samochodach i wrażeniach z jazdy nimi. Na samym początku miałem trochę trudności z opanowaniem danego modelu, gdyż sprawiał wrażenie, że nie do końca mam nad nim bezpośrednią kontrolę. Jednak zaraz potem dotarło do mnie co jest nie tak. Przecież to są samochody sprzed 30-40 lat! Nie ma w nich ani napędu na 4 koła, ani kontroli trakcji, ani 400KM które w razie jakiś problemów mogą nas wyciągnąć z opresji, nie wspominając już o takich „subtelnościach” jak zupełnie inne zawieszenie, opony, przełożenie; wszystko to w zasadniczy sposób różnicuje model jazdy takiego Focusa WRC od Volvo 122 Amazon. A chyba nie musze mówić iż do tej pory przyszło mi prowadzić (oczywiście na ekranie monitora) tylko samochody właśnie takie jak Focus.

Aby utrzymać się na trasie w moim Fordzie Cortinie musiałem nauczyć się prowadzenia takiego samochodu w zasadzie od nowa. Jednak gdy już nam się to uda, wrażenia z jazdy są wprost niesamowite. Jeśli do tego dodać kierownicę z Force Feedbackiem, realizm jazdy jest naprawdę wysoki. Pod kołami czuć każdy kamień i nie tylko dzięki technologii FF ale za sprawą reakcji samochodu na wszystkie zmiany podłoża, nierówności i przeszkody. Jak już wspomniałem, należy się przyzwyczaić do napędu na tylną oś, gdyż bez tego przechodzenie zakrętów ślizgiem nie będzie łatwe.

Wnętrze samochodu jest wykonane bardzo sugestywnie i ma się wrażenie przebywania w prawdziwym pojeździe. Gdy np. jedziemy z dużą prędkością po nierównym terenie, głowa naszego kierowcy porusza się w górę i w dół czasami tracąc z pola widzenia trasę. Wszystko z myślą o realistycznych odczuciach. Jakież było moje zdziwienie w momencie gdy zahaczyłem bokiem o drzewo i na mojej szybie pojawiły się pęknięcia, dość skutecznie ograniczające widoczność! Wspaniałe! Cudowne! Tego właśnie mi brakowało w wielu grach rajdowych, gdzie pomimo rozbicia przedniej szyby nie było na niej nawet zadrapania od strony kierowcy. W Rally Trophy będziemy musieli naprawdę uważać na przeszkody.

Samochody dostępne w grze są rewelacyjnie wymodelowane. Dbałoś o szczegóły zdumiewa i cieszy oko. Odblaski na masce i w zderzakach utwierdzają nas w przekonaniu, że ta gra naprawdę jest piękna. Posiada wprawdzie kilka drobnych niedociągnięć, jednak są to przypadłości beta wersji. Zachęcam do własnej oceny tej gry, gdyż właśnie pojawiło się demo Rally Trophy, które możecie ściągnąć ze stron naszego serwisu. Wystarczy kliknąć tutaj.

Na koniec jeśli mógłbym coś zasugerować: „Panowie z Codemasters, postarajcie się aby Colin McRae Rally 3.0 był naprawdę niesamowity bo w innym wypadku, pokonanie Rally Trophy może być niewykonalne”.

FAJEK

Rally Trophy

Rally Trophy