Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Sniper Elite 4 Publicystyka

Publicystyka 24 czerwca 2016, 14:23

Prześwietlamy grę Sniper Elite 4 – największe mapy w historii serii i magiczna lornetka

Seria Sniper Elite studia Rebellion zasłynęła widowiskowymi animacjami działania pocisku na ludzkie organy. W czwartej części naszych wrogów poznamy jeszcze bliżej – i to z zupełnie innej strony!

SNIPER ELITE 4 TO:
  • kampania we Włoszech – rok 1943;
  • trzy razy większe mapy niż w grze Sniper Elite 3: Afrika;
  • usprawniona sztuczna inteligencja wrogów;
  • możliwość zerowania lunety;
  • rentgenowski killcam w nowych sytuacjach;
  • kilka nowości w mechanizmach rozgrywki.

Zabrzmi to może trochę ironicznie, ale zawód bezlitosnego snajpera wymaga pokładów iście anielskiej cierpliwości. Dotarcie na stanowisko obserwacyjne i długie wyczekiwanie w jednym miejscu, by oddać ten jeden jedyny celny strzał potrafi często zająć nawet kilka dni. Deweloperzy, którzy wyspecjalizowali się w grach o strzelcach wyborowych, wiedzą o tym bardzo dobrze, ale nasze opanowanie testują w zupełnie inny sposób. Zarówno Sniper: Ghost Warrior 3 polskiego studia CI Games, jak i Sniper Elite 4 zaliczają spore opóźnienie – ich premiera zamiast w tym roku nastąpi dopiero na początku przyszłego. Trudno powiedzieć, kto w tym pojedynku na precyzyjne strzały odniesie zwycięstwo. Najwięcej zapewne zyskają fani gier o snajperach, dostając dwie produkcje o tej samej tematyce, ale osadzone w różnych epokach. Sniper Elite 4 zabierze nas bowiem tradycyjnie do mocno zaniedbywanego przez twórców gier okresu drugiej wojny światowej.

Amerykański snajper we Włoszech

Prześwietlamy grę Sniper Elite 4 – największe mapy w historii serii i magiczna lornetka - ilustracja #3

Karl Fairburne, w którego ponownie wcielamy się w serii Sniper Elite, jest – podobnie jak bohaterowie pierwszych odsłon Medal of Honor: Jimmy Patterson i Mike Powell – agentem OSS (Office of Strategic Services). Była to amerykańska agencja wywiadowcza w czasach drugiej wojny światowej i to na jej bazie powstało istniejące do dziś CIA.

W czwartej części porzucimy dość monotonną kolorystycznie Afrykę i przeniesiemy się do Włoch z roku 1943, by przygotować grunt pod nadchodzącą inwazję aliantów na Stary Kontynent. Wojna oraz skomplikowana sytuacja polityczna we Włoszech to temat niezbyt wyeksploatowany przez popularne gry czy filmy, co stanowiło dla autorów dodatkowy powód, by zająć się właśnie tym rejonem. Wszystkie misje zostaną połączone spójną kampanią fabularną, w której przyjdzie nam także zjednać sobie sympatię lokalnego ruchu oporu, odgrywającego dużą rolę w działaniach przeciwko nazistom. Wykonując różne zadania, przemierzymy lokacje nie tylko rozległe, bo ponad trzy raz większe niż w poprzedniej grze, ale również o wiele bardziej bogate w detale i zróżnicowane krajobrazowo. Będziemy walczyć na wybrzeżu, w górskich dolinach, lasach, małych wioskach i miasteczkach, zobaczymy malownicze zamki oraz klasztory (wzorowane na tym w Monte Cassino), a teren oraz budowle zapewnią sporo możliwości przemieszczania się także w pionie i szukania dogodnych stanowisk obserwacyjnych.

Przygotowanie po raz pierwszy gry z myślą tylko o PC, PlayStation 4 i Xboksie One pozwoliło w końcu twórcom rozwinąć skrzydła, choć weterani serii zamiast rewolucji zobaczą po prostu lepszą wersję tego, co już dobrze znają. „Z tą odsłoną Snipera Elite przenosimy się na zupełnie inny poziom. Udoskonalamy i podrasowujemy każdy element gry. Prawdopodobnie najbardziej oczywistą rzeczą jest wielkość lokacji, a to stwarza okazje do naprawdę dalekich snajperskich strzałów, których tak bardzo domagali się fani. Mocno zyskało na tym także nieliniowe przechodzenie każdej z misji” – mówi Tim Jones ze studia Rebellion. Oprócz zmiennego środowiska twórcy zachwalają nocne wypady, w których bardzo ważną rolę odegra światło. Będziemy mogli niszczyć jego źródła, pozostając jak najdłużej w cieniu zapewniającym kryjówkę. Świat gry uzupełnią liczne znajdźki w postaci dokumentów czy listów, dzięki którym powinniśmy bardziej wsiąknąć w klimat Włoch z tamtego okresu.

Magiczna lornetka z aplikacją społecznościową

Karl nauczył się efektywniej wykorzystywać budynki oraz wszelkiego rodzaju konstrukcje. Nie tylko może szukać na nich dogodnych stanowisk snajperskich, ale niczym bohater Assassin’s Creed pokonywać niedostępne wcześniej gzymsy, krawędzie i półki skalne.

Parę nowości trafiło do samej walki. Seria Sniper Elite – strzelanina połączona z elementami skradania – nigdy nie udawała poważnego symulatora, ale fani tej bardziej realistycznej rozgrywki z pewnością ucieszą się na wieść, że w końcu będą mogli zerować lunetę. Do czterech razy sztuka – chciałoby się powiedzieć, bo ustawianie celownika zgodnie z dystansem do celu było od dawna jedną z najbardziej oczekiwanych przez społeczność funkcji gry. Pozostała oczywiście konieczność brania poprawki na wiatr, liczne wspomagacze pokazujące na kolorowo, gdzie celować, i możliwość ich całkowitego wyłączenia przez zwolenników największych wyzwań. Trochę nowinek znajdziemy również w wyposażeniu dodatkowym. Tu przede wszystkim warto wspomnieć o opcji podłożenia wybuchowej pułapki pod zlikwidowanym wrogiem. Leżący trup działa jak wabik na patrolujących towarzyszy, a efekt jego poruszenia pozwala oszczędzić kilka pocisków. Miny i granaty otrzymają funkcję działania w jednym z dwóch trybów. „Możesz ustawić minę tak, by odpaliła dopiero po drugim nadepnięciu na nią. Jeśli czekasz na patrol, a pierwsza osoba nie spowoduje detonacji, wtedy mina wybucha w środku grupy. Takie rzeczy pogłębiają rozgrywkę i dają graczowi więcej możliwości” – dodaje Tim Jones.

Wybuchowe niespodzianki bledną jednak przy innej nowości w ekwipunku Karla – magicznej lornetce! W serii Far Cry skanowanie terenu przez lunetę czy aparat powodowało oznaczenie wrogów i zaświecenie nad nimi małej ikonki. Sniper Elite 4 idzie o krok dalej, ba – o mnóstwo kroków dalej, czyniąc z lornetki swoistą wersję serwisu społecznościowego. Obserwując z daleka wrogich żołnierzy, nie tylko odkryjemy ich rangę i zaznaczymy pozycję w terenie, ale dostaniemy też na tacy mnóstwo innych niezwykłych informacji! Obraz z lornetki poda teraz takie szczegóły jak to, czy delikwent przenosi granaty, czy może apteczkę, ale – co najciekawsze – także historię jego życia! W przykładowej misji mogliśmy zobaczyć w obiektywie, że jeden z setki szeregowych na mapie to 25-letni Heydrich Föber urodzony w Monachium, który wstąpił do Hitler Jugend w 1934 roku, by zaimponować dziewczynie – ta jednak poślubiła innego! Przydatność i sens istnienia tej funkcji z pewnością okażą się dyskusyjne po premierze, ale trzeba przyznać, że dla autorów jest to okazja, by przemycić do gry sporą ilość smaczków i easter eggów.

Choć strzelając do nazistów, bardziej przyglądamy się, jak wyglądają „od środka”, to w tej części warto będzie też spojrzeć im prosto w twarz! Wielu z nich bowiem otrzyma facjaty członków studia Rebellion. Twórcy posiadają odpowiedni sprzęt i zamierzają wykorzystać go właśnie w ten sposób. W wersji pre-alpha wszyscy wrogowie wyposażeni zostali tymczasowo w fizys Matthew Baxtera – jednego z grafików zajmujących się pojazdami. W pełnej wersji żołnierze zyskają oblicza większości pracowników studia.

Lepsza i lepiej prześwietlona sztuczna inteligencja

Prześwietlamy grę Sniper Elite 4 – największe mapy w historii serii i magiczna lornetka - ilustracja #2

Jeden z deweloperów uchylił trochę rąbka tajemnicy dotyczącej powstawania efektów dźwiękowych roztrzaskiwanych kości i miażdżonych wnętrzności. Wśród wielu różnych metod w owych scenach ponoć często słyszymy odgłosy przełamywania... surowych warzyw!

Skoro już jesteśmy przy wrogich NPC, warto wspomnieć o sztucznej inteligencji przeciwników, która była piętą achillesową poprzedniej części gry. Tym razem element ten ma zostać mocno usprawniony. Żołnierze będą aktywni non stop na całej mapie – po wykryciu martwych towarzyszy nie wrócą po prostu do swoich spraw, tylko pozostaną czujni przez cały czas. Na najwyższym poziomie trudności mają być według słów autorów „jeszcze mądrzejsi”, a ich reakcje szybsze. „Nie tworzymy skryptów, które włączają się, gdy wejdziesz na konkretny obszar. Wszystko działa ciągle i wszędzie – to prawdziwy sandbox, w który można się zagłębić” – opowiada Tim Jones. Istotną rolę odegrają wysocy rangą oficerowie, których obecność będzie wpływać na morale wojaków. Warto też przeszukiwać ich ciała, mogące kryć harmonogramy patroli podległych im żołnierzy. Gdy znajdziemy taki dokument, wrogowie przypisani do danego oficera zostaną automatycznie oznaczeni, a ich pozycja ujawniona.

Nowe funkcje nie ominęły swoistej wizytówki serii – kamery rentgenowskiej pokazującej w zwolnionym tempie efekty przebicia przez pocisk kruchego ludzkiego ciała. Autorzy zdradzają, że zespół cały czas pracuje nad coraz lepszymi mechanizmami ich prezentowania, tak by zawsze odpowiadały kątowi, z jakiego oddajemy strzał. W tej odsłonie specyficzne animacje będą pojawiać się nie tylko po trafieniach z dystansu, ale pierwszy raz w serii również przy zabójstwach za pomocą noża, a także eksplozjach min i granatów, pokazując spustoszenia w tkance po wizycie dziesiątków odłamków. Brutalność i sceny gore w czwartej części Snipera Elite mają być na poziomie Mortal Kombat, ale umiarkowani zwolennicy aż takiej dosłowności będą mogli wyłączyć ten efekt w opcjach gry.

I dla fanów COD-a i MGS-a

Podczas oglądania licznych prezentacji przykładowej misji w oczy rzuca się trochę fakt, że grający częściej sięgają po pistolet maszynowy Thompson niż karabin snajperski Springfield, poruszając się wśród prawdziwego tłumu wrogich żołnierzy. Autorzy zapewniają jednak, że wszystko zależy od stylu naszego grania, a Sniper Elite 4 stworzony jest tak, by odnaleźli się w nim zarówno zwolennicy frontalnych starć z Call of Duty, jak i mozolnego skradania z Metal Gear Solid V. Ci pierwsi z pewnością zaczną rozgrywkę z bronią maszynową w ręku, brawurowo przechodząc misje, ale w miarę odkrywania i uczenia się kolejnych mechanik – jak np. maskowanie dźwięku strzałów równoczesnymi salwami z moździerza – rola snajpera ma coraz bardziej dominować. Pełna dowolność w sposobie wykonywania zadań jest zresztą podkreślana jako jedna z największych zalet gry. Podczas misji czeka nas szereg zadań dodatkowych, a do powrotu na każdą z map zachęcać będzie system wyzwań z przeróżnymi warunkami do spełnienia. Ponownie zagramy w trybie kooperacji oraz wieloosobowym, nic natomiast twórcy nie zdradzają na temat ewentualnego powrotu Nazi Zombie Army. Z zapowiedzi wyłania się obraz rzeczywiście największej i najlepszej gry z serii Sniper Elite, ale czy będzie to również najlepsza skradanka snajperska? Przekonamy się w najbliższe walentynki, czyli Dzień Snajpera, za którego w pewnym sensie może przecież uchodzić Kupidyn ze swoim łukiem.

Dariusz Matusiak

Dariusz Matusiak

Absolwent Wydziału Nauk Społecznych i Dziennikarstwa. Pisanie o grach rozpoczął w 2013 roku od swojego bloga na gameplay.pl, skąd szybko trafił do działu Recenzji i Publicystki GRYOnline.pl. Czasem pisze też o filmach i technologii. Gracz od czasów świetności Amigi. Od zawsze fan wyścigów, realistycznych symulatorów i strzelanin militarnych oraz gier z wciągającą fabułą lub wyjątkowym stylem artystycznym. W wolnych chwilach uczy latać w symulatorach nowoczesnych myśliwców bojowych na prowadzonej przez siebie stronie Szkoła Latania. Poza tym wielki miłośnik urządzania swojego stanowiska w stylu „minimal desk setup”, sprzętowych nowinek i kotów.

więcej

Sniper Elite 4

Sniper Elite 4