Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 7 czerwca 2010, 11:32

autor: Marek Grochowski

Pro Evolution Soccer 2011 - przed premierą

Mimo że ostatnie Pro Evolution Soccer było grą udaną, kolejny rok z rzędu musiało uznać wyższość FIF-y pod względem liczby sprzedanych egzemplarzy oraz ocen w branżowej prasie. Czy najnowsza edycja zaprezentuje się lepiej?

Mimo że ostatnie Pro Evolution Soccer było grą udaną, kolejny rok z rzędu musiało uznać wyższość FIF-y pod względem liczby sprzedanych egzemplarzy oraz ocen w branżowej prasie. By nie stracić swych zwolenników, autorzy muszą zerwać z tym niepokojącym trendem, a będą w stanie uczynić to tylko wtedy, gdy pożegnają się ze wszystkim, czym PES był do tej pory. Taką wizję głosi Shingo Takatsuka, główny projektant piłkarskiej serii z Japonii.

Zdaniem popularnego „Seabassa” Pro Evo potrzebuje rewolucyjnych zmian, kompletnego odświeżenia formuły – słowem: tego, co Takatsuka chciał wykonać już na starcie obecnej generacji konsol, jednak nie pozwalały mu na to możliwości tokijskiego studia, które za późno zareagowało na nadejście nowych platform i przesiadło się na nie, nie poprawiwszy w znaczącym stopniu jakości gry. PES Productions chce to nadrobić, stawiając na zapewnienie graczom większej niż kiedykolwiek wolności.

W związku z tym poprawek doczeka się wprowadzony przed rokiem drybling w zakresie 360 stopni. W Pro Evo 2010 pozwalał on poruszać się faktycznie tylko w 16 kierunkach. Teraz ruchy gałką analogową umożliwią przemieszczanie się bez żadnych uproszczeń ze strony AI. W modyfikacjach twórcy chcą iść jeszcze dalej i za jednym zamachem przerobić też system wykonywania rzutów z autu – tak, by można było posłać piłkę dokładnie w to miejsce, gdzie wybiega niekryty napastnik. Remont przejdą też rzuty karne, które po kontrowersyjnych usprawnieniach z zeszłego sezonu znów muszą zostać przemyślane na nowo.

PES 2011 ma uczynić pojedynki piłkarzy jeszcze ciekawszymi.

Kolejnej zmianie ulegnie sterowanie zawodnikiem bez piłki. Chcąc odebrać tę ostatnią rywalowi, będziemy musieli przytrzymać X, jednocześnie manewrując gałką tak, by nasz zawodnik zbliżył się do przeciwnika na odległość umożliwiającą odbiór futbolówki. Samo wciśnięcie X, bez określenia kierunku biegu, spowoduje, że nasz podopieczny będzie się starał interweniować, stojąc w miejscu. W ten sposób staniemy się uczestnikami mnóstwa pojedynków jeden na jednego, a właśnie te starcia są według autorów esencją sportu i to im zamierzają oni podporządkować gameplay PES-a 2011.

Od strony atakujących, a konkretnie napastnika przy piłce, sytuacja ma wyglądać jeszcze ciekawiej, bo do dyspozycji dostaniemy zestaw zwodów, z których będziemy mogli tworzyć kombinacje. Triki staną się przy tym nie tylko efektowne, ale też bardziej użyteczne. Dość powiedzieć, że aby pozwolić graczom na rajdy po boisku, autorzy dodali do gry ponad 1000 nowych animacji, na nagranie których poświęcili w studiu motion capture ponad 100 godzin. Dzięki temu mogli nie tylko złożyć w całość sekwencje tradycyjnych zwodów, ale opracować też kilkanaście specjalnych akcji, dostępnych tylko dla największych gwiazd pokroju Lionela Messiego. Poza Argentyńczykiem spersonifikowanych zagrań doczeka się w PES-ie tylko 14 spośród blisko 6000 piłkarzy, a powstrzymanie tych wirtuozów należeć będzie do największych wyzwań tegorocznej edycji kopanki z Tokio. Gdy zaś, sterując takimi graczami, sami porwiemy się na serię zwodów, musimy pamiętać, że każdy sprint z piłką, urozmaicany dodatkowo wymyślnymi trikami, pozostawi swój ślad na kondycji zawodników i wpłynie na coraz mniejszą dokładność wykonywanych przez nich wrzutek czy strzałów. By zakończyć spotkanie z dobrym rezultatem, trzeba będzie znaleźć złoty środek pomiędzy zagraniami widowiskowymi a skutecznymi.

Całkowitej swobody należy spodziewać się w podaniach i uderzeniach na bramkę. Oba typy zagrań pozwolą cieszyć się nieskrępowaną przez asystę AI wolnością, ale wymagać będą precyzyjnego dostosowania siły uderzenia. Tym razem ma być ona mierzona za pomocą wskaźnika umieszczonego nie na dole ekranu, a tuż pod sylwetką aktywowanego piłkarza. Po ponad dekadzie do serii powróci też opcja regulowania tempa meczu. Gracz będzie miał do dyspozycji 5 poziomów prędkości, z jaką chce rozgrywać spotkania, a gdy już na dobre się rozpędzi i zacznie strzelać gole jeden za drugim, otrzyma możliwość podpinania taktyk pod aktualny wynik. W opcjach da się ustawić, aby przy dwubramkowym prowadzeniu drużyna postawiła na defensywę, natomiast przy niekorzystnym rezultacie podkręciła pressing i przesunęła wszystkie formacje wyżej, w kierunku pola karnego rywala. Szczególnego znaczenia nabierze to w grze w sieci, do której zachęcać będzie tryb Master League Online, oczekiwany od lat i tak samo przez lata odwlekany. Fanom singla pozostanie 6 zróżnicowanych poziomów trudności, z czego ten ostatni trzeba będzie odblokować samodzielnie. Zmiany nastąpią też na stanowisku komentatorskim. Marka Lawresona zastąpi były piłkarz, Jim Beglin, który w angielskiej wersji gry wtórować będzie Jonowi Championowi.

Najbardziej utalentowani piłkarze otrzymają specjalne zestawy zwodów.

W kwestii grafiki natomiast PES 2011 doczeka się nowego systemu oświetlenia, zaś wydarzenia na boisku będzie można oglądać z dwóch nowych ujęć kamery. Gruntowny przegląd przejdą także modele piłkarzy, bo autorzy chcą uniknąć sytuacji, kiedy sylwetki sportowców przenikają się w kluczowych momentach spotkania. Nie zobaczymy za to zbyt wielu oryginalnych godeł na piersiach zawodników, bo PES Productions nie zamierza poszerzać bazy europejskich licencji o nowe zespoły. Zamiast tego firma kupiła prawa do użycia w grze wszelkich elementów dotyczących południowoamerykańskiego pucharu Copa Libertadores oraz ligi meksykańskiej. Brakujące emblematy fani będą jednak musieli wykonać na własną rękę. Na szczęście planowana przez twórców duża konfigurowalność grafiki pozwoli na umieszczenie w PES-ie 2011 nawet własnych ikon, tapet czy wygaszaczy ekranu. Co ciekawe, większość elementów w menusach będzie można przestawiać metodą „przeciągnij i upuść”. Smaczek ten przyda się z pewnością graczom lubiącym dłubać godzinami w ustawieniach taktycznych, bo dzięki niemu szybciej zmienią zawodników i przypiszą im żądane pozycje.

Na tym lista modyfikacji z pewnością się nie kończy, a Takatsuka i spółka mają w zanadrzu jeszcze kilka asów. Teraz sztuką będzie połączyć wszystkie te zmiany w całość, by wynikła z nich spójna, grywalna produkcja, mogąca rywalizować z FIF-ą o tytuł królowej kopanek. Nam z werdyktem pozostaje czekać do jesieni.

Marek „Vercetti” Grochowski

NADZIEJE:

  1. poczucie kreowania gry;
  2. większa kontrola nad piłką;
  3. poprawiona animacja zawodników;
  4. Master League Online.

OBAWY:

  1. w związku z dużą ilością zmian PES może stracić swój specyficzny, ceniony przez fanów charakter.
Pro Evolution Soccer 2011

Pro Evolution Soccer 2011