Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 22 stycznia 2003, 13:11

autor: Maciej Hajnrich

Post Mortem - przed premierą

Post Mortem to kolejna gra przygodowa z firmy Microids niewątpliwie zachęconej sukcesem Syberii – jednej z najlepszych gier przygodowych ostatnich lat. Akcja przenosi nas do Paryża lat dwudziestych XX wieku...

Od czasu wydania Syberii firma Microids kojarzy się wszystkim fanom przygodówek z profesjonalnym podejściem do tematu. Toteż nie ma się co dziwić, że gracze na całym świecie pokładają nadzieję na kolejną dobrą produkcję. Wszystko wskazuje na to, iż Post Mortem, bo o nim mowa, nie zawiedzie i w świetnym stylu udowodni, jak należy robić dobre gry przygodowe. Bynajmniej nowa produkcja nie jest kontynuacją Syberii. Tym razem świat gry nie jest osadzony w surrealistycznej fantastyce, a w latach 20tych dwudziestego wieku, we Francji. Natchnieniem, które poruszyło wyobraźnią producenta była twórczość takich pisarzy jak HP Lovecraft czy Artur Machen, czyli autorów klasycznych kryminałów. Zresztą cała literatura, jaka ukazywała się w czasach po pierwszej Wojnie Światowej wpłynęła na powstanie Post Mortem. Za jego pomocą zostanie odwzorowany mroczny klimat Paryża, czyli siedliska kulturalnej i intelektualnej rewolucji.

Gracz wcieli się w postać Gusa MacPhersona, byłego detektywa z Nowego Jorku próbującego swych sił w malarstwie. Jednak przydzielone mu zadanie nie ma zbyt wiele wspólnego z tą dziedziną życia. Ponętna i tajemnicza Sophia Blake odwiedza bohatera w jego biurze, oferując mu sowitą zapłatę za rozwikłanie łamigłówki towarzyszącej morderstwom jej siostry oraz szwagra. Gus skuszony pieniędzmi podejmuje się wyzwania, chociaż pierwotnie nie chciał mieć nic wspólnego z tą sprawą. Szybko dowiaduje się, że para została zamordowana w trakcie łóżkowych igraszek w Hotelu Orphée, znajdującego się w jednej z najbogatszych dzielnic Paryża. Motyw zbrodni jest nieznany. Pani Blake przypomina sobie o dawnym, tajemniczym spadku jaki był w posiadaniu jej zamożnej siostry. Być może to właśnie on pełni rolę swego rodzaju klucza do rozwiązania zagadki. Co ciekawe, bohater będąc w pobliżu ludzi oraz miejsc związanych z zabójstwami przeżywa dziwne wizje.

Wraz z pełną wersją gry dostaniemy około 15 godzin zabawy. Poszukując odpowiedzi w całym Paryżu napotkamy na około dwadzieścia postaci, a każda z nich ma własne podejrzenia. Autorzy zapowiadają możliwość rozwiązywania zagadek na wiele sposobów, co zapewni także kilka różnych zakończeń. Przed zadaniem pytania o tajemniczy purpurowy proszek lub dziwne złote monety należy się zastanowić – wybór jest jednorazowy. Jeśli tak, to współczynnik grywalności Post Mortem może być całkiem wysoki. Do zalet programu zalicza się silnik „naturalnego dialogu” autorstwa Microids. MacPherson ma kilka możliwości poprowadzenia dialogów. Przykładowo przepytując wstrętnego portiera hotelowego może podać fałszywą tożsamość, co wiąże się z końcem dyskusji, który nie był do przewidzenia. Mówiąc najprościej, możesz dowiedzieć się tego, czego byś nie usłyszał podając się za detektywa. Ot, chociażby udając agenta ubezpieczeniowego.

Rozgrywka w Syberii toczyła się w przeróżnych lokacjach, gracz praktycznie cały czas parł do przodu, odkrywał coś nowego. W Post Mortem będzie inaczej, ze względu na śledztwo, kilkukrotne odwiedzanie tych samych miejsc jest całkowicie naturalne. Występujące w grze postaci są zróżnicowane i niekiedy trzeba podstępu aby wydobyć z nich coś interesującego. Jednym z takich sposobów jest umiejętność malowania oraz wiedza z tej dziedziny sztuki. Aby zdobyć zaufanie i tym samym pomoc w śledztwie od właściciela bistro, MacPherson będzie musiał porównać kopię obrazu Hieronymus’a Bosch’a do oryginału i zaznaczyć brakujące elementy. Natomiast szkic przedstawiający podejrzanego, przyda się podczas wypytywania ewentualnych świadków. Wybierając elementy twarzy gracz próbuje stworzyć wizerunek szukanego, najbardziej odpowiadający zeznaniom. Oczywiście „tradycyjne” łamigłówki w stylu labiryntów czy zaszyfrowanych informacji także znajdą się w pełnej wersji. Jedną z nich będzie ręczne otworzenie zamka.

Gra będzie ponura. Zabraknie pięknych, romantycznych widoków, które zwyczajnie nie pasują do Paryża z czasów międzywojennych. Mimo to od strony graficznej zapowiada się bardzo interesująco. Akcja przedstawiona jest z perspektywy pierwszej osoby za wyjątkiem dialogów, w których widać bohatera i jego rozmówcę. Wszystkie lokacje przygotowywane są z dużą pieczołowitością i z uwagą na najmniejsze szczegóły, toteż wyglądają bardzo realistycznie. Niestety brakuje możliwości dowolnego poruszania się na rzecz przechodzenia do poszczególnych scen. Kiedy kursor zmieni się w parę butów, wtedy możliwe jest przejście do innej sceny. Wspomniany realizm opiera się na renderowanych obrazkach o stosunkowo dobrej rozdzielczości. Interaktywne przedmioty będą całkowicie trójwymiarowe, a postacie dodatkowo animowane. Wprawdzie w opublikowanym już demie mimika twarzy rozmawiających bohaterów jest, delikatnie mówiąc, kiepska, ale wersja finalna powinna być wolna od takich niedoróbek. A nawet więcej, bo ich zachowanie ma być całkowicie naturalne – wirtualni aktorzy wiercą się, gestykulują i tak dalej. Interfejs będzie bardzo prosty i intuicyjny – praktycznie wszystkie niezbędne czynności możliwe będą do wykonania przy pomocy myszki. Obracanie się o 360 stopni pozwoli dokładnie rozejrzeć się po okolicy.

Zapowiada się kolejny sukces. Post Mortem jest na dobrej drodze, aby zdobyć uznanie miłośników mrocznej intrygi oraz świetnej gry przygodowej. Całość zostanie wzbogacona nastrojową ścieżką dźwiękową i równie dobrymi efektami dźwiękowymi. A to wszystko początkiem 2003 roku.

Maciek „Valpurgius” Hajnrich

Post Mortem

Post Mortem