Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

No Man's Sky Publicystyka

Publicystyka 7 stycznia 2014, 11:46

No Man's Sky - sandbox totalny, w którym nawet kosmos stoi otworem

Może się wydawać, że niewielkie studio porywa się z motyką na słońce, zabierając się za MMO z nieograniczoną eksploracją wszechświata, jednak przy odpowiednim wykorzystaniu proceduralnego generowania No Man's Sky może skończyć jako nie lada hit.

Były już gry, które pozwalały nam zwiedzać całe miasta. Były takie, które odkrywały przed nami potężne metropolie. Zdarzało się też, że w wirtualnej rzeczywistości przemierzaliśmy wyspy, krainy i kontynenty. Żadna produkcja nie dała nam jednak możliwości swobodnej eksploracji wszechświata ramię w ramię z mnóstwem innych graczy. Na szczęście, jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, już w przeciągu kilkunastu miesięcy zostanie przekroczona i ta granica. I to nie dzięki potężnemu producentowi z nieograniczonym budżetem. Nie, za No Man's Sky, o którym mowa, odpowiada małe brytyjskie studio – złożona z czterech osób ekipa Hello Games.

Przestrzeń kosmiczna dzięki ciągłemu ruchowi graczy nie będzie opustoszała. - 2014-01-07
Przestrzeń kosmiczna dzięki ciągłemu ruchowi graczy nie będzie opustoszała.
NO MAN’S SKY TO…
  • rozgrywka skupiająca się na odkrywaniu planet i ich tajemnic;
  • praktycznie nieograniczona swoboda przemierzania przestrzeni kosmicznej, proceduralnie generowany świat;
  • cel rozgrywki, czyli dotarcie do centrum wszechświata, co ze względu na czyhające tam niebezpieczeństwa wymagać ma długich przygotowań;
  • różnorodność planet – każda posiada odmienną atmosferę, faunę i florę;
  • możliwość współdzielenia się odkryciami z innymi graczami;
  • walka na ziemi, w powietrzu i w kosmosie.

Ten wyjątkowo niewielki nawet jak na realia rynku gier niezależnych zespół zaistniał dotychczas dwiema odsłonami zręcznościówki Joe Danger, która osadzała nas w skórze kaskadera. Pomimo bardzo ciepłego przyjęcia obu jej części nikt raczej nie oczekiwał, że trzeci tytuł tego studia stanie się absolutną rewelacją zeszłorocznej gali VGX. Okazało się jednak, że Hello Games idealnie trafiło w gusta fanów nieograniczonej wręcz eksploracji. Jest to zasługą innego podejścia do tematu science fiction, niż ma większość dzisiejszych twórców: w No Man's Sky nie wcielimy się w kolejnego Master Chiefa czy komandora Sheparda. Wręcz przeciwnie: zamiast ratowania wszechświata, naszym zadaniem będzie jego odkrywanie. Odkrywanie, które, jeśli ufać autorom, może ciągnąć się bez końca.

Nie zabraknie też strzelania. - 2014-01-07
Nie zabraknie też strzelania.
No Man's Sky - sandbox totalny, w którym nawet kosmos stoi otworem - ilustracja #3

Inspiracją do tworzenia światów w grze były prace takich pisarzy, jak Isaac Asimov, Robert Heinlein czy Arthur C. Clarke (widoczny na zdjęciu), a w mniejszym stopniu także rozwiązania widziane w Gwiezdnych wojnach.

Jest to zasługa technologii proceduralnego generowania świata (podobną metodę zastosowali między innymi twórcy Cube World). Każdy gracz zacznie swą rozgrywkę na innej planecie, położonej na obrzeżach wszechświata. Celem będzie dotarcie do jego centrum, ale nikt do takiego działania nas nie zmusi. Wręcz przeciwnie: jeśli mamy taki kaprys, możemy wsiąść w swój statek kosmiczny i polecieć na jeszcze dalsze peryferia. Inna sprawa, że to właśnie środek kosmosu najbardziej skusi doświadczonych odkrywców: im do niego bliżej, tym trudniej przetrwać. Częściej napotkamy tam dryfujące w próżni meteoryty oraz planety ze śmiertelnie groźnymi ekosystemami: na ich powierzchni czeka na nas atmosfera złożona z trujących gazów lub stada niebezpiecznych drapieżników.

Centrum nie stanie otworem przed nowicjuszami: niezbędne okażą się ulepszenia kombinezonu, środku transportu czy broni. Bo choć Hello Games przyznaje, że chcieli przede wszystkim stworzyć ciekawy świat, wypełniony różnorodnymi i niecodziennymi planetami z odmienną fauną i florą, to przecież No Man's Sky nadal jest pierwszoosobową grą akcji i od czasu do czasu trzeba będzie sięgnąć po pistolet lub do zamontowanego w każdym statku działa. O ile bowiem na lądzie czyha na gracza przyroda, tak w próżni czekają nas kosmiczne batalie, lawirowanie między meteorytami i wchodzenie w prędkość nadświetlną.

Brytyjskie studio obsadzi nas więc w roli kosmicznych Kolumbów oraz Magellanów. Z naszych odkryć mogą skorzystać inni – jeśli tylko postanowimy się nimi podzielić. Z początku bowiem mapa wszechświata pokaże nam wszystkie miejsca, w które możemy dostać się naszym pojazdem, jednak bez dokładniejszych opisów tego, co może nas tam spotkać. Jeśli zaryzykujemy i wybierzemy się na najbliższą planetę tylko po to, by odkryć, że to pustynne pustkowie, nawiedzane jedynie przez potężnych rozmiarów czerwie rodem z Diuny, do nas należy decyzja, co zrobimy z tą informacją. Zaoszczędzić czas innym czy wręcz przeciwnie – narazić ich na śmiertelne zagrożenie? Podobnie ma się rzecz ze światami, na których znajdziemy złoża cennych surowców: jej ujawnienie z jednej strony pomoże pozostałym graczom, z drugiej zaś może doprowadzić do szybkiego wyczerpania zasobów. Hello Games zapewnia przy tym, że system proceduralnego generowania ma działać tak, by raz opisana przez kogoś planeta miała ten sam wygląd dla każdego następnego śmiałka, który ją odwiedzi.

Niestety, tak wielkimi pojazdami raczej nie przyjdzie nam pokierować. - 2014-01-07
Niestety, tak wielkimi pojazdami raczej nie przyjdzie nam pokierować.
No Man's Sky - sandbox totalny, w którym nawet kosmos stoi otworem - ilustracja #2

Nikt w Hello Games nie potrafi jeszcze przewidzieć nawet przybliżonej daty premiery No Man's Sky, jednak ta ostatnimi czasy z pewnością dość mocno się oddaliła ze względu na straty spowodowane przez powódź. Rzeka zalała siedzibę studia w Guildford, niszcząc praktycznie wszystko – od komputerów aż po gadżety z Joe Danger. Smutne nowiny Brytyjczycy przekazali przez Twittera, zapewniając przy tym, że nie poddają się i chociaż muszą pisać kod praktycznie od początku, projekt z pewnością zostanie ukończony.

Nie ma przy tym zbyt dużego ryzyka, że w krótkim czasie skończą się miejsca do odkrycia. Każdy świat ma swoje tajemnice: oceany, góry, faunę i florę, a nawet „pamiątki” po innych graczach, jak chociażby wraki potężnych statków kosmicznych czy ruiny, czekające na to, by je zbadać i opisać – o ile oczywiście nie zrobił tego wcześniej nasz poprzednik. Ponadto wszystkie obiekty, które zobaczymy, istnieją w pełnowymiarowej skali. Oznacza to, że jeśli naszą uwagę na wieczornym niebie przyciągnie jakaś gwiazda, to możemy wsiąść w nasz wehikuł i postarać się do niej dotrzeć. Zajmie to oczywiście sporo czasu, ale z drugiej strony otwiera się przed nami perspektywa znalezienia zupełnie nieznanego do tej pory układu planetarnego. Jednym z haseł, które przyświeca Brytyjczykom przy tworzeniu ich najnowszego dzieła jest bowiem „ogromna swoboda zamiast ogromnej siły” i wygląda na to, że właśnie w oparciu o te słowa powstaje jeden z najbardziej oczekiwanych niezależnych tytułów.

No Man's Sky w zamierzeniu powstaje na platformy nowej generacji, ale po opublikowanych fragmentach rozgrywki trudno porównywać ją graficznie do wielkich tytułów startowych na PlayStation 4 czy Xbox One. Siła tej produkcji leży wyłącznie w nieograniczonej wolności eksploracji, przez co cierpi nieco strona wizualna. Nie zrozumcie mnie źle – to w żadnym wypadku nie brzydka gra. Ma własny styl, bijący po oczach całą gamą kolorów, co w pewnym sensie przypomina dokonania Hello Games z czasów Joe Danger. Jednak już na zwiastunie z VGX widać było kilka problemów technicznych – doczytujące się tekstury czy kulejącą animację. Na szczęście to jeszcze początkowe stadium rozwoju tej produkcji, a czteroosobowe studio nie jest pod presją czasu.

Twórcy dumnie twierdzą, że No Man's Sky jest chyba pierwszą grą bez skyboxa. - 2014-01-07
Twórcy dumnie twierdzą, że No Man's Sky jest chyba pierwszą grą bez skyboxa.

Nie ma się jednak co oszukiwać: Brytyjczycy ustawili sobie poprzeczkę bardzo, bardzo wysoko i zapewne sami mają wątpliwości, czy uda im się stworzyć grę tak rewolucyjną i wciągającą, na którą liczą wszyscy ci, którzy zakochali się w ich powstającym dziele od pierwszego wejrzenia. Ale szczerze mówiąc, nawet jeśli takie zadanie przerośnie możliwości tego niewielkiego zespołu (odpukać!), to Hello Games swoimi obietnicami już zrobiło sporo dobrego. Tak świetny, innowacyjny pomysł musi zostać podchwycony w końcu przez jakieś większe studio i kto wie – może już za parę lat swobodne przemierzanie kosmosu w poszukiwaniu ciekawych planet stanie się udziałem zespołu o większym budżecie i co najmniej takich samych ambicjach. Na razie jednak warto dać szansę No Man's Sky, bo od dawna żaden niezależny tytuł nie wywołał tak entuzjastycznej reakcji w całej branży.

Jakub Mirowski

Jakub Mirowski

Z GRYOnline.pl związany od 2012 roku: zahaczył o newsy, publicystykę, felietony, dział technologiczny i tvgry, obecnie specjalizuje się w ambitnych tematach. Napisał zarówno recenzje trzech odsłon serii FIFA, jak i artykuł o afrykańskiej lodówce low-tech. Poza GRYOnline.pl jego materiały na temat uchodźców, migracji oraz zmian klimatycznych publikowane były m.in. w Krytyce Politycznej, OKO.press i Nowej Europie Wschodniej. W kwestii gier jego zakres zainteresowań jest nieco węższy i ogranicza się do wszystkiego, co wyrzuci z siebie FromSoftware, co ciekawszych indyków i tytułów typowo imprezowych.

więcej

No Man's Sky

No Man's Sky