Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 24 lipca 2008, 09:30

autor: Mikołaj Królewski

Mortal Kombat vs DC Universe - zapowiedź

Mortal Kombat vs DC Universe? Środowisko graczy jest podzielone. Fani smoczej sagi uważają ten pomysł za kompletne nieporozumienie. Są jednak tacy, którzy twierdzą, że być może taki zabieg pozwoli ewoluować tej krwawej niegdyś bijatyce.

Kilka miesięcy temu w sieci pojawił się plakat przedstawiający zwrócone do siebie wrogo facjaty Sub-Zero i Batmana. Internetowe fora zawrzały. Większość graczy była przekonana, że to zwykły fan-art lub czyjś głupi żart. Sam też tak myślałem, dopóki nie zobaczyłem oficjalnego trailera i nie przeczytałem wywiadu z ojcem serii Mortal Kombat, Edem Boonem. O ile byłem w stanie przełknąć takie cross-overy, jak Marvel vs Capcom czy Capcom vs SNK, to zestawienia np. Liu Kanga z Lobo nie jestem w stanie sobie wyobrazić i uważam, że może to być gwóźdź do trumny dla gier spod znaku smoka. Zanim jednak postawimy krzyżyk nad tą produkcją, otrząśnijmy się z pierwszego szoku i przyjrzyjmy, co ma ona graczom do zaoferowania, zwłaszcza że ma to być najbardziej innowacyjna część od czasu Deadly Alliance.

Miłość od pierwszego wejrzenia...

Historia konfliktu pomiędzy dwoma uniwersami jest cały czas objęta ścisłą tajemnicą. Wiemy jedynie, że została napisana przez twórców komiksów: Jimmy'ego Palmiotti, autora Batman: Legend of the Dark Knight i Justina Graya, odpowiedzialnego za Painkiller Jane. Boon powiedział jedynie, że do spotkania obu stron doprowadził wielki kataklizm, który dodatkowo uwolnił magiczne siły. W zależności od tego, za którą stroną się opowiemy, poznamy wydarzenia z jednej z dwu perspektyw. Możemy być jednak pewni, że najnowszy Mortal Kombat nie pokaże kolejnej fazy konfliktu pomiędzy dwoma wymiarami, a Shao Kahn, Shang Tsung czy Quan Shi nie zorganizują następnego turnieju o los królestwa ziemskiego.

Wspomniane magiczne siły, oprócz innych skutków ubocznych, pozbawiły nadludzkiej mocy Supermana, dzięki czemu wszyscy wojownicy będą mieli równe szanse. Odpowiednie wyważenie postaci jest elementem, w który Midway ma włożyć nie mniej wysiłku niż Namco w tworzenie kolejnej części Tekkena. Ta równowaga potrzebna jest również przy braniu pod uwagę oczekiwań graczy. Fani serii spod znaku smoka, podobnie jak wielbiciele komiksów, mają swoje ulubione postacie, ich umiejętności, lokacje, ciosy itp. To zmusza do bardzo dokładnego odwzorowania charakterystycznych cech obydwu walczących stron i do spełnienia wszystkich oczekiwań fanów obu frakcji.

Jeśli chodzi o zawodników, to na razie potwierdzone zostały następujące postacie: Sub-Zero, Batman, Liu Kang, The Flash, Scorpion, Catwoman, Shang Tsung, Sonya Blade, Superman. Dwie pierwsze możemy zobaczyć w akcji, oglądając oficjalny trailer. W końcowej wersji ma się znaleźć około 20-22 wojowników, jednak, póki co, nie wiemy, kto to będzie.

Natomiast z aren będziemy mogli podziwiać:

„Hell” znane z Mortal Kombat,
„Gotham Rooftops”, czyli rodzinne miasto człowieka-nietoperza,
„Batcave” - jaskinię Batmana,
lekko zdewastowane „Metropolis".

Co więcej, wszystkie te lokacje mają być wielopoziomowe, odpowiednio szerokie, byśmy mogli przebijać naszym oponentem kolejne ściany, a także odpowiednio wysokie, by upadek z nich był dłuższy i bardziej bolesny.

Pewien niepokój wśród fanów smoczej serii wywołała informacja o niemożności brutalnego zabicia przeciwnika na końcu walki, określanego mianem fatality. Opcja ta od zawsze kojarzona z Mortal Kombat, nie zniknęła jednak bezpowrotnie. Ed Boon - współtwórca słynnego cyklu - zapewnił że gracze będą mogli w widowiskowy i krwawy sposób pozbyć się oponentów. Klasyczne fatality dostępne będzie jednak tylko dla wojowników spod znaku smoka. Bohaterowie ze świata komiksów DC muszą zadowolić się sekwencją o nazwie brutality.

Możemy spodziewać się krwi, lecz nie w nadmiernych ilościach oraz bardzo dokładnych i szczegółowych uszkodzeń postaci. Ubrania mają się drzeć, na ciele widoczne będą różnego rodzaju otarcia, siniaki, zadrapania itp, a za wszystko ma być odpowiedzialny ultranowoczesny silnik graficzny Unreal 3.0, do którego Midway nabyło prawa. Rzeczywiście Scorpion i Sub-Zero dawno nie wyglądali tak dobrze, a poziom szczegółów widocznych na ich kostiumach jest bardzo wysoki. Podobnie jest z postaciami z uniwersum DC. Graficy odpowiedzialni za postacie starali się połączyć mroczne elementy smoczej serii z dość kolorowym designem komiksowych bohaterów. Fanów na pewno ucieszy fakt, że Midway tworząc wszystkie wirtualne odpowiedniki superbohaterów, wzorowało się na rysunkach Alexa Rossa, jednego z najsłynniejszych rysowników, pracującego w takich firmach, jak Marvel czy właśnie DC house. Powstać ma z tego podobno świetny cross-over, łączący wszystkie elementy mortalowego „Outworld” z charakterystycznymi cechami komiksów wydawanych przez DC. Szczerze w to wątpię.

Kame-kame-haaa! To nie jest Mortal Kombat vs Dragon Ball? Tyle tego robią, że człowiek się gubi.

Jeśli chodzi o tryby gry, to możemy spodziewać się: story mode, vs mode oraz trybu online, o którym twórcy nie chcą się na razie wypowiadać. Nie będzie natomiast mini-gier znanych z poprzednich części, takich jak Puzzle Kombat i Chess Kombat, zapamiętanych z MK Deception.

Na nowo ma zostać zaprojektowany cały system walki. Będzie to debiut ekipy Boona na konsolach nowej generacji, tak więc cały gameplay też musi być „nowej generacji”. Znane z poprzednich części, dwa style walki wręcz i jeden walki bronią znikną na zawsze. W ich miejsce ma pojawić się jeden, ale za to bardzo rozbudowany i bardziej realny. MK vs DC ma pokazać także kilka nowych elementów, które według Midway mają sprawić, że walki staną się bardzo dynamiczne.

Pierwszym z nich jest tzw. Close Kombat, czyli nic innego jak walka w zwarciu. Polegać ma to na tym, że gdy wojownicy znajdą się bardzo blisko siebie, kamera wykona efektowny najazd i pokaże górną część zawodników z bliska. W tym momencie, staniemy się stroną atakującą, a przeciwnik broniącą. Dzięki temu widokowi, będziemy mogli przez pewien czas atakować, używając odpowiednich, przystosowanych do tego trybu technik i zestawów ciosów, a jedyne, co będzie mógł zrobić przeciwnik, to skorzystać z podobnego pod względem ilości zestawu bloków i uników. Ma to przypominać w pewnym sensie walkę bokserską. Na pewno będzie to też okazja do pokazania możliwości nowego silnika graficznego, gdyż wspomniane obrażenia i rany, będziemy mogli dokładnie zobaczyć tylko w takich momentach. W jaki sposób ma to podkręcić tempo walki? Nie wiem.

Drugi element to tzw. Freefall Kombat. Jest to kolejna innowacja związana z interakcją z otoczeniem. Zwiększy to nasze możliwości zadania ciosu, w momencie kiedy zostaniemy wyrzuceni z areny. Poprzednio mogliśmy jedynie obserwować nasz upadek. Teraz kamera znów wykona odpowiednie zbliżenie, a my będziemy mogli walczyć przez cały lot w dół. Co więcej ma to mieć bardzo duże znaczenie dla rozgrywki. Zestaw ataków ma być podobny do tego z Close Kombat, ale ważniejsze jest to, że pozwoli na uzyskanie przewagi podczas i lotu i na wylądowanie na przeciwniku, co zada mu spore obrażenia, a nas ochroni przed upadkiem.

Dla każdego coś miłego.

Jednak, czy to wszystko wystarczy, by zagorzali fani Mortal Kombat i wielbiciele komiksów wydawanych przez DC pobiegli do sklepów pod koniec tego roku? Środowisko graczy jest pod tym względem podzielone. Fani smoczej sagi, do których i ja się zaliczam, uważają ten pomysł za kompletne nieporozumienie i mają nadzieję, że po tej produkcji seria powróci do swych mrocznych korzeni, a Boon przestanie się wygłupiać. Są jednak tacy, którzy twierdzą, że być może taki zabieg pozwoli ewoluować tej krwawej niegdyś bijatyce. Co z DC-maniakami? Oni maja gry w całości poświęcone swoim ulubionym superbohaterom, więc nie wiem, czy ten tytuł spełni ich dość specyficzne oczekiwania.

Mikołaj „MiKaS” Królewski

NADZIEJE:

  • rozbudowany system walki;
  • dobrze rozwiązany tryb online;

OBAWY:

  • Mortal Kombat vs DC Universe 2.
Mortal Kombat vs DC Universe

Mortal Kombat vs DC Universe