Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Might & Magic: Raiders Publicystyka

Publicystyka 15 sierpnia 2012, 15:35

autor: Maciej Kozłowski

Might & Magic: Raiders - hack'n'slash w świecie siły i magii

Uniwersum Might & Magic doczekało się RPG-ów, strategii a nawet strzelanin. Teraz popularna seria wejdzie na nieznany sobie grunt - czy Diablo ma się czego bać?

Internet to prawdziwy raj dla plotkarzy. Kiedy Ubisoft zarejestrował domenę mightandmagicraiders.com, w sieci zawrzało od dyskusji. Fani uniwersum Mocy i magii przerzucali się domysłami, snując coraz to nowsze wizje przyszłości. Większość z nich pragnęła powrotu do erpegowych korzeni serii, inni marzyli o strategii czasu rzeczywistego. Nikomu jednak nie przyszło do głowy, że kolejna odsłona sagi może być... hack’n’slashem!

W historii cyklu Might & Magic zdarzały się strategie, karcianki, produkcje action RPG, a nawet sieciowe strzelanki – zabrakło natomiast rasowego hack’n’slasha. Pytaniem pozostaje, czy w natłoku podobnych diabloklonów, których eksplozję obserwujemy ostatnio, znajdzie się miejsce dla jeszcze jednej pozycji?

Diablo of Might and Magic

Czym Ubisoft zamierza pokonać konkurencyjne diabloklony? Przede wszystkim Raiders będzie pozycją free to play z nieinwazyjnymi mikropłatnościami. Oznacza to, że ściągnąwszy grę, pozyskamy całą jej zawartość: od samouczka aż po finalną walkę. Zapłacimy więc głównie za dodatkowe elementy oraz różnorodne „przyspieszacze” – podobnie jak w przeglądarkowych produkcjach MMO.

Podczas rozgrywki gracze wcielą się w dzielnych śmiałków, którzy zmierzą się z demonami zalewającymi Ashan przed Zaćmieniem Krwawego Księżyca (które było kanwą Heroes VI). Historia opowiedziana w grze nawiążę więc do fabuły słynnej strategii, ale w sposób pośredni. Awanturnicy, przynależący do jednej z czterech klas postaci, zmierzą się zarówno z zagrożeniami już znanymi, jak i całkiem nowymi.

Fabuła

Areną walk uczyniono monumentalną twierdzę Hammerfall, czyli jedno z nadbrzeżnych Wolnych Miast na wschodzie. To właśnie tam złożono smocze kryształy, będące pozostałością po Wojnach Smoków i służące do wykuwania magicznego oręża. Inwazja piekieł skłoniła Imperium Gryfa do interwencji w tym rejonie – z czym łączy się wątek polityczny konfliktu (obie potęgi liczą na zdobycie artefaktów). Gracze zostaną wrzuceni w sam środek tego rozpalonego kotła – ich celem będzie ocalenie obleganego miasta.

Gracze nie pozostaną odosobnieni w walkach z demonami – osią rozgrywki ogłoszono bowiem tryb kooperacji. Drużyny herosów sprawdzą się dużo lepiej niż pojedyncza postać, bo wyzwania oferowane przez grę będą bardzo różnorodne. Dobre zrównoważenie grupy i odpowiednie przypisanie ról stanie się więc nieodzowne. Zaznaczyć jednak należy, że najważniejszą rolę odegrają zapewne magowie – to właśnie oni opanują arkana wiedzy tajemnej, korzystającej przecież z potężnych i bardzo nieprzewidywalnych żywiołów.

Mocno i magicznie

Jako że Might and Magic: Raiders będzie tytułem nastawionym na zabawę wieloosobową, oprze się na nieskomplikowanych i przejrzystych zasadach. Ilość współczynników, modyfikatorów i cyferek nie powinna zatem nikogo przerazić – prostota to przecież jedno z głównych założeń gry. Niemniej nie oznacza to, że zabraknie typowego dla gatunku bogactwa przedmiotów, umiejętności i czarów – natomiast ich działanie i opanowanie będzie na tyle intuicyjne, żeby każdy mógł sobie z nimi poradzić. Głębia mechaniki ma polegać więc na wielości i różnorodności oferowanej zawartości, a nie na matematycznych obliczeniach.

Przystępność produkcji objawi się również w formie rozgrywki – jej sednem będzie niczym nieskrępowana, intensywna akcja. Nic nie przeszkodzi graczowi w toczeniu kolejnych bitew – te zaś swoją widowiskowością mają przyćmić wszelką konkurencję. Same walki oprą się przede wszystkim na zręczności i umiejętnościach – nie ma mowy o banalnym klikaniu jednego klawisza. Poszczególne rajdy nie powinny trwać dłużej, niż dwadzieścia minut, na czym zyska dynamika rozgrywki. Temu celowi ma również sprzyjać skala rozgrywki – w starciach wezmą udział maksymalnie czteroosobowe drużyny graczy.

Prezentowane dotychczas materiały pozwalają sądzić, że gra będzie bardzo kolorowa (a nawet wręcz „radosna”). Odpowiada za nią chiński oddział Ubisoftu, co doda produkcji charakterystycznego, zwiewnego charakteru. Osoby, którym nie przypadł do gustu mangowy design Clash of Heroes, nie powinny się jednak martwić – w Raiders nie spotkają raczej wielkookich dziewczynek z gigantycznymi mieczami. Stylistyka nawiąże bardziej do tego, co mogliśmy zobaczyć w Heroes VI – będzie więc barwnie, ale nie bajkowo.

Wielka niewiadoma

Might and Magic: Raiders zostało zapowiedziane dość niespodziewanie, a jego forma zaskoczyła wiele osób. Mnóstwa rzeczy jeszcze nie dopowiedziano, a sama gra skrywa niejedną tajemnicę. Ubisoft stara się wyciągnąć jak najwięcej z popularnej marki, jaką jest uniwersum Mocy i magii – stąd możemy spodziewać się kolejnych spin-offów i minigierek. Na szczęście wydane dotychczas dzieła pozwalają spokojne patrzeć w przyszłość – wszystkie stały na dość wysokim poziomie. Miejmy nadzieję, że chiński oddział firmy nie skupi się na kopiowaniu cudzych pomysłów, a raczej postawi na jakość gotowego produktu – dla dobra swojego i graczy.

Might & Magic: Raiders

Might & Magic: Raiders