Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Metal Gear Solid V: The Phantom Pain Publicystyka

Publicystyka 29 czerwca 2013, 12:00

Metal Gear Solid V: The Phantom Pain, czyli Snake w sandboksie nowej generacji

The Phantom Pain to gra, która połączy głęboką, poważną historię o zemście i upadku bohatera z oprawą nowej generacji i mechanizmami rozgrywki cechującymi się typowymi dla serii elementami skradankowymi, jednak tym razem we w pełni otwartym świecie.

METAL GEAR SOLID V TO:
  • kontynuacja kultowej serii skradanek;
  • fabuła niestroniąca od kontrowersyjnych tematów;
  • otwarty świat;
  • nieliniowa rozgrywka;
  • cykl dnia i nocy oraz dynamicznie zmieniające się warunki pogodowe;
  • integracja z urządzeniami mobilnymi;
  • tryb multiplayer.

Metal Gear Solid 4: Guns of the Patriots było wspaniałym hołdem złożonym całej sadze gier o Solid Snake’u i Big Bossie, który jednak dla graczy nieobeznanych ze skomplikowanymi niuansami serii okazał się mocno niezrozumiały. The Phantom Pain, choć nadal ściśle związane z fabułą cyklu, ma być też dobrym punktem wyjścia dla osób, które dopiero teraz postanowią rozpocząć przygodę z uniwersum. Oprócz wielowątkowej, grającej na emocjach opowieści zaoferuje zupełnie nowe doznania w kwestii rozgrywki, związane głównie z faktem, że po raz pierwszy pojawi się w nim w pełni otwarty świat.

Grę napędzi silnik Fox Engine. Tworzona z jego pomocą grafika zapowiada się bardzo atrakcyjnie. - 2013-06-28
Grę napędzi silnik Fox Engine. Tworzona z jego pomocą grafika zapowiada się bardzo atrakcyjnie.

Antywojenna opowieść o zemście

Akcja gry rozpoczyna się w rok po wydarzeniach opowiedzianych Peacewalkerze. Snake wyrusza na misję odbicia jednego ze swoich towarzyszy. Okazuje się jednak, że była to farsa mająca na celu wyciągnięcie go z macierzystej bazy, którą w międzyczasie zaatakowała wroga organizacja militarna. Nim nasz bohater zdoła wrócić, walka jest już przegrana i pozostaje tylko ewakuacja. Osłaniając odwrót kompanów, nasz bohater zostaje poważnie ranny, co kończy się zapadnięciem w śpiączkę. Stworzona przez niego organizacja, jej ideały i wiązane z nią nadzieje odchodzą w niepamięć. Snake przesypia około dziewięciu lat, gdy zaś w końcu odzyskuje przytomność, musi uciekać przed oddziałem zabójców. Dzięki pomocy tajemniczego, owiniętego bandażami pacjenta szpitala wychodzi cało z opresji i postanawia zemścić się na tych, którzy zniszczyli jego marzenia.

To właśnie zemsta będzie głównym motywem piątej odsłony Metal Gear Solid. Tytułowy ból fantomowy ma odnosić się nie tylko do fikcyjnych dolegliwości odczuwanych w miejscu utraconych kończyn, ale także do cierpienia po stracie towarzyszy, niepotrzebnej śmierci wywołanej wojną. Seria zawsze niosła ze sobą wyraźne antywojenne przesłanie, tutaj zostanie ono zaakcentowane znacznie dobitniej. W rozszerzonej wersji zwiastuna prezentowanego na tegorocznym E3 widzimy brutalne tortury zakończone egzekucją, dzieci szkolone w używaniu broni palnej, przeprowadzaną w warunkach polowych nieudaną operację, wreszcie głównego bohatera najprawdopodobniej otwierającego ogień do bezbronnych kilkunastolatków. Tym razem o okropieństwach wojny nie usłyszymy jedynie w dialogach, zobaczymy je na własne oczy, w niektórych będziemy także uczestniczyć. The Phantom Pain złamie niejedno tabu, zamierza pójść tam, gdzie żadna gra tego kalibru dotąd nie dotarła, no może poza Spec Ops: The Line. Ma to być też opowieść o ostatecznym upadku bohatera, rozdział, który pokaże graczom, w jaki sposób legendarny Big Boss stracił resztę złudzeń i stał się antagonistą pierwszych odsłon serii. Hideo Kojima, główny projektant całego cyklu, zaznacza w wywiadach, że nie jest nawet pewien, czy zdoła wydać ten tytuł na wszystkich rynkach, że ponosi wielkie ryzyko, sięgając po tak drażliwe tematy i pokazując wojnę w sposób, w jaki dotąd nie odważono się zrobić tego w grach.

W Metal Gear Solid V wsiądziemy za kierownicę wielu różnych pojazdów. - 2013-06-28
W Metal Gear Solid V wsiądziemy za kierownicę wielu różnych pojazdów.

Metal Gear Theft Auto

Nie da się ukryć, że dotychczasowe odsłony serii broniły się przede wszystkim świetną warstwą fabularną. Sama rozgrywka zaś, prócz doskonale zaplanowanych i zapadających w pamięć pojedynków z bossami, była ledwie solidna. Z bardziej wymyślnych metod działania, które serwowano w kolejnych odsłonach, korzystali jedynie najwięksi zapaleńcy, większość zaś zadowalała się starym, dobrym pistoletem usypiającym, słynnym już kartonowym pudłem oraz odnawiającymi energię racjami żywnościowymi. Poza kilkoma momentami w trakcie gry zwyczajnie nie było potrzeby korzystania z tych wszystkich wymyślnych gadżetów jak czasopisma odwracające uwagę żołnierzy, gogle termiczne czy zdalnie sterowane rakiety. Metal Gear Solid V, dzięki zaimplementowaniu w pełni otwartego świata, może w końcu dać konkretne powody do wypróbowania całego oferowanego graczom asortymentu. Gdy zmuszeni zostaniemy do zinfiltrowania wioski, od nas tylko będzie zależeć, w jaki sposób tego dokonamy. Bezpośredni atak w stylu Rambo, z karabinem w dłoniach i okrzykiem bojowym przed konsolą, festiwal destrukcji z użyciem „pożyczonego” chwilę wcześniej czołgu, przebieżka po dachach w stylu asasynów, klasyczne zakradanie się i eliminacja niczego niespodziewających się przeciwników, wskoczenie do ciężarówki transportującej towary – to tylko kilka z możliwości, choć oczywiście wskazane będą te bardziej ciche podejścia, gra bowiem w żadnym razie nie rezygnuje ze swego skradankowego dziedzictwa. Pewnych zmian doczeka się system walki wręcz – jakkolwiek stare dobre CQC nie zaoferuje szerszych możliwości niż w „czwórce”, jego używanie stanie się bardziej intuicyjne, stąd wykorzystamy więcej niż dwie czy trzy najprostsze techniki.

Burze piaskowe drastycznie ograniczą widoczność. - 2013-06-28
Burze piaskowe drastycznie ograniczą widoczność.

W przypadku uniwersum gry na tę chwilę potwierdzona została baza wojskowa z początku zabawy oraz fragment Afganistanu, niewykluczone jednak, że pojawią się także inne lokacje. Oczywiście w produkcji z otwartym światem nie może zabraknąć szeregu środków transportu. Obejmiemy motorów, pojazdów terenowych, ciężarówek, transporterów opancerzonych, a także czołgów. Otrzymamy również szansę dosiadania konia, na którym – jeśli przechylimy się odpowiednio mocno w bok – zdołamy zmylić wrogi patrol. Omijani w ten sposób przeciwnicy uznają, że mają do czynienia jedynie z dzikim rumakiem. Potwierdzono również, że pokierujemy jednym z tytułowych Metal Gearów, aczkolwiek ten, którego mieliśmy okazję zobaczyć w zwiastunie, rozmiarami nijak ma się do najbardziej charakterystycznych Rexa czy Raya. Pojawi się kilka możliwości błyskawicznego przemieszczania po mapie, chociażby za pomocą helikopterów.

Na to, w jaki sposób wykonamy zadanie, wpłyną także świeżo wprowadzone do serii dynamicznie zmieniająca się pogoda oraz cykl dnia i nocy. Niespodziewana burza piaskowa czy ulewa ograniczą nam, ale – co istotniejsze – również i wrogim patrolom, widoczność, a zależnie od tego, czy działać będziemy w dzień, czy w nocy, zmieni się także liczba strażników. Wzrośnie również szansa, że zdradzimy swoje położenie, jeśli nierozważnie włączymy latarkę, by rozświetlić panujące ciemności. Mam tylko wątpliwości odnośnie trwania doby w grze – aktualnie wygląda to tak, że na każdą mijającą w rzeczywistości godzinę przypadają cztery wirtualne. Jeśli nie zostanie udostępniona jakaś opcja przyspieszenia upływu czasu, może się to okazać nieprzemyślanym ruchem. Komu chciałoby się czekać dwie godziny, żeby przeprowadzić szturm w nocy zamiast za dnia?

Gra nie będzie stronić od tematów tabu, takich jak czystki etniczne i rasowe czy wykorzystywanie dzieci w działaniach wojennych. - 2013-06-28
Gra nie będzie stronić od tematów tabu, takich jak czystki etniczne i rasowe czy wykorzystywanie dzieci w działaniach wojennych.

Stwórz swoją własną opowieść

W MGS5 zmieni się sposób opowiadania historii, która stanie się nieliniowa. Twórcy konstrukcję misji porównują do seriali telewizyjnych. Zależnie od tego, w jakie miejsce zdecydujemy się udać, odpalimy konkretny „odcinek” rozwijający główny wątek fabularny bądź przybliżający historię któregoś z bohaterów. A wśród nich ponownie spotkamy całą plejadę wyrazistych osobowości. Powróci między innymi wiecznie grający na kilku frontach Revolver Ocelot, wierny towarzysz i przyjaciel Snake’a Kaz, naukowiec „Huey” Emmerich oraz stary znajomy z pierwszego Metal Gear Solid, obdarzony paranormalnymi zdolnościami Psycho Mantis. Wśród nowych twarzy (prawdopodobnie nowych, bo z Kojimą nigdy nie wiadomo, kto okaże się kim) wyróżniają się tajemniczy stuletni mędrzec Code Talker, Skull Face – pozbawiony twarzy jegomość dowodzący atakiem na bazę Big Bossa z początku gry – oraz Quiet, obdarzona bliżej niesprecyzowanymi nadnaturalnymi mocami snajperka bez strun głosowych. Spore zamieszanie robi też tajemniczy Eli, dwunastoletni dzieciak, który ma pewne szanse okazać się Liquidem, jednym z „potomków” głównego bohatera.

Metal Gear Solid V, czyli Snake w sandboksie nowej generacji - ilustracja #2

Wśród teorii, jakie zbudowali gracze wokół kolejnej edycji serii prym wiodą te zakładające, że głównym bohaterem gry, a przynajmniej nie jedynym, wcale nie jest Big Boss. Podstawową „podpowiedzią” ma być jeden z pierwszych zwiastunów The Phantom Pain, w którym akcja przedstawiona została z perspektywy pierwszej osoby, a leżący na stole operacyjnym bliżej nieokreślony mężczyzna widzi, jak tuż obok niego w śpiączkę zapada domniemany główny protagonista, Big Boss. Uniwersum doczekało się już klonów legendarnego żołnierza, więc kolejny byłby równie możliwy. Uzasadniłoby to też zmianę dubbingującego aktora, zwłaszcza gdyby w którymś momencie doszło do spotkania z „prawdziwym” Snakiem, który przemówiłby głosem Davida Haytera.

Kolejna interesująca wizja mówi, że dziewięć lat śpiączki wcale nie miało miejsca, w rzeczywistości trwała ona znacznie krócej, zaś nieprzytomny bohater nie znalazł się w szpitalu zaatakowanym przez wrogów, tylko został przez nich wcześniej porwany. Ci urządzili mu całe przedstawienie, próbując wyciągnąć z niego informacje, zaś atak na szpital tak naprawdę został zorganizowany przez chcących go uratować sojuszników.

Mało? Połączono też obie teorie. W szpitalu znajduje się klon Big Bossa, któremu przygotowano całą tę szopkę tylko po to, by wmówić mu, że jest oryginałem i nakierować na ścieżkę bezcelowej zemsty, podczas gdy w rzeczywistości wszystko to służyłoby interesom osób trzecich. To jedynie kilka przykładów na pomysłowość fanów – wiele z tych koncepcji ma zresztą całkiem realne szanse na spełnienie. Cokolwiek jednak Hideo Kojima ostatecznie zaserwuje z pewnością i tak zaskoczy wszystkich.

Ukrywanie się na koniu? Żaden problem! - 2013-06-28
Ukrywanie się na koniu? Żaden problem!

Idąc z duchem czasu, twórcy zdecydowali się zintegrować The Phantom Pain z urządzeniami mobilnymi. Za pośrednictwem telefonów komórkowych stworzymy proste zadania w stylu: „w jak najkrótszym czasie przebądź drogę z punktu A do punktu B, jadąc na koniu i nie zostając wykrytym”, w których następnie porywalizujemy ze swoimi znajomymi. Na wzór Peacewalkera ponownie oddamy się też rozbudowie własnej bazy, w której ulepszymy ekwipunek i zrekrutujemy towarzyszy broni. Tym razem wszystkim tym zajmiemy się z poziomu telefonu komórkowego.

Misje będzie można wykonywać zarówno w dzień, jak i w nocy. - 2013-06-28
Misje będzie można wykonywać zarówno w dzień, jak i w nocy.

Next-genowe operacje szpiegowskie

Choć gra powstaje również z myślą o konsolach obecnej generacji, to nie da się ukryć, że jest jednym z nielicznych tytułów, których oprawa zachęca do zainwestowania w PlayStation 4 lub Xboksa One. Olbrzymie połacie Afganistanu cieszą oczy szczegółowością, gra świateł i efekty pogodowe robią olbrzymie wrażenie, zaś mimika twarzy wprowadza zupełnie nową jakość. Twórcy twierdzą, że właśnie ze względu na zastosowanie nowoczesnych technologii zmieniono podejście do dialogów – uczucia, które wcześniej przekazywano głównie za pomocą słów, teraz poznamy, obserwując twarze bohaterów. Wszyscy aktorzy zatrudnieni do odgrywania poszczególnych postaci przechodzili przez specjalne sesje motion capture, które przenosiły ich emocje wprost na twarze wirtualnych modeli. Efekt jest imponujący, choć stanowi też jedną z wymówek do pozbawienia głosu Snake’a charakterystycznego i uwielbianego przez fanów brzmienia Davida Haytera. Jego miejsce zajął Kiefer Sutherland, który – wnioskując z tych kilku minut, kiedy można było go usłyszeć w zwiastunie – radzi sobie naprawdę nieźle, ale mimo wszystko nie jest to ten sam Snake, jakiego znamy od lat. Chyba że to kolejna zmyłka.

Metal Gear Solid V, czyli Snake w sandboksie nowej generacji - ilustracja #2

Kojima uwielbia bawić się z fanami za pomocą kampanii reklamowych swoich gier. Czasem ukryje tożsamość głównego bohatera (MGS2), czasem zatai, że zwiedzimy znacznie więcej niż tylko Bliski Wschód (MGS4), a wszystko to sprawia, że przed premierą każdej części serii w internecie pojawiają się setki bardziej lub mniej wiarygodnych teorii na temat tego, w jaki sposób Japończyk nabiera publiczność tym razem. W przypadku „piątki” udało mu się zrobić spektakl nawet z oficjalnej zapowiedzi gry. Początkowo świat obiegły wieści o nowej odsłonie cyklu zatytułowanej Ground Zeroes i podczas gdy uwaga wszystkich skupiła się na tej produkcji, zaprezentowany został nowy tytuł o nazwie The Phantom Pain, tworzony przez nikomu nieznaną amerykańską firmę. Dociekliwi gracze zdołali jednak dopatrzeć się paru mrugnięć okiem do fanów w kilkuminutowej prezentacji tej pozycji i trafnie zgadywali, że w rzeczywistości jest to kolejny odcinek sagi. W końcu Kojima wyłożył karty na stół i przyznał, że The Phantom Pain to następna pełnoprawna część serii, firma, która rzekomo nad nią pracowała, to tylko przykrywka, zaś Ground Zeroes to fabularny prolog, pełniący również funkcję samouczka mającego przyzwyczaić graczy do nowych mechanizmów otwartego świata.

Metal Gear Solid V, czyli Snake w sandboksie nowej generacji - ilustracja #3

Wiele aspektów produkcji pozostaje jeszcze zupełnie nieznanych. Jakiś czas temu ogłoszono, że gra doczeka się kolejnej inkarnacji trybu online, nazwanego Metal Gear Online, ale poza tym, że takowy powstaje w jednym z zewnętrznych studiów Konami, nie podano żadnych konkretów. Nie wiadomo jeszcze, czy i jakie miejsca zwiedzimy oprócz Afganistanu i bazy wojskowej z prologu, jak dokładnie będzie wyglądać zarządzanie własną bazą, w jakich zapadających w pamięć starciach z bossami weźmiemy tym razem udział oraz – przede wszystkim – jak wiele tak naprawdę powiedziano nam o faktycznej fabule gry i ile z tego, co ujawniono, to zwykła atrapa, by znów zaskoczyć graczy czymś zupełnie nieoczekiwanym. Co jednak wiadomo, to to, że ponownie otrzymamy wspaniałą, wielowątkową opowieść z morałem, oprawioną w świetną grafikę i ze znacznie rozbudowaną rozgrywką dzięki otwartej strukturze świata. Warto czekać na mającą miejsce w przyszłym roku premierę, gdyż za każdym razem, gdy Snake powtarza „Kept you waiting, huh?”, oznacza to początek kolejnej niezwykłej i wciągającej przygody. Nic nie wskazuje na to, by teraz miało być inaczej.

Michał Grygorcewicz

Michał Grygorcewicz

Tworzy artykuły o grach od ponad dwudziestu lat. Zaczynał od amatorskich serwisów internetowych, które sam sobie kodował w HTML-u, potem trafiał do coraz większych portali. Z wykształcenia inżynier informatyk, ale zawsze bardziej go ciągnęło do pisania niż programowania i to z tym pierwszym postanowił związać swoją przyszłość. W grach przede wszystkim szuka opowieści, emocji i immersji, jakich nie jest w stanie dać inne medium – stąd wśród jego ulubionych tytułów dominują produkcje stawiające na narrację. Uważa, że NieR: Automata to najlepsza gra, jaka kiedykolwiek powstała.

więcej

Metal Gear Solid V: The Phantom Pain

Metal Gear Solid V: The Phantom Pain