Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 18 kwietnia 2011, 08:53

autor: Marcin Serkies

Jurassic Park - przed premierą

Kolejną wycieczkę do Parku Jurajskiego zafundują nam ludzie z Telltale Games. Nie należy jednak spodziewać się klasycznej przygodówki. Wprost przeciwnie.

Park Jurajski to marka, która za sprawą geniuszu Spielberga przysporzyła wielkim gadom sympatyków na całym świecie i która – rozbudziwszy fascynację dinozaurami – z pewnością zbyt szybko się nie przeterminuje. Aby podtrzymać zainteresowanie i wzbogacić ten świat kolejnymi produkcjami, wytwórnia Universal udzieliła licencji na wyprodukowanie gry ludziom z Telltale Games. Ci, jak wiadomo, do tej pory zasłynęli klasycznymi przygodówkami, wymagającymi wytężania mózgownicy i klikania różnych przedmiotów na ekranie. Na potrzeby przeniesienia Jurrasic Parku na ekrany komputerów autorzy zmienili nieco konwencję.

Tyrek i Trycek w jednym stali domu…

Akcja gry rozpoczyna się (mniej więcej) w miejscu, w którym kończy się pierwszy film z tej serii. Najważniejszymi bohaterami są tym razem główny weterynarz parku Gerry Harding (występujący w filmie epizodycznie) oraz jego córka. Zadaniem tej dwójki jest przedostanie się przez wyspę, oczywiście unikając przy tym głodnych i wkurzonych pradawnych gadów. O samej fabule wiemy jednak niewiele, poza tym, że scenariusz nawiązuje do wydarzeń z filmu i rozwija je w logiczny sposób. Ludzie ze Universal ponoć mocno współpracowali z Telltale, żeby wszystkie sytuacje w grze w naturalny sposób wynikały z filmowej historii. Również lokacje, w których rozegra się akcja tej produkcji, stworzono tak, aby wpisywały się w stylistykę dzieła Spielberga. Miłą informacją dla fanów kinowego obrazu będzie zapewne fakt, że wiele postaci znanych z dużego ekranu przewinie się przez scenariusz gry – nawet jeśli nie pojawią się osobiście, ktoś o nich wspomni, ktoś coś opowie, a to na pewno zwiększy poziom immersji, zachęci do obejrzenia filmu i spojrzenia na komputerowy Park Jurajski pod innym kątem.

Sama rozgrywka nie ma przypominać tego, co znamy z poprzednich produkcji studia. Twórcy nie mogli pozwolić graczowi na spokojne zastanawianie się nad kolejnymi posunięciami, klikanie, szukanie i główkowanie. Sytuacja na wyspie, dość dramatyczna przecież, wymusi konkretne tempo akcji – wiele problemów trzeba będzie rozwiązać szybko, reagując natychmiast, gdy takowe się pojawią. To całkiem inna ścieżka niż ta, którą Telltale kroczyło do tej pory, ale jak twierdzą sami autorzy, konieczna, aby gra była dobra i trzymała w napięciu. Dlatego zarzucono typowe dla przygodówek „wskaż i kliknij” i postawiono na akcję w stylu Heavy Rain. Oczywiście nie wszystkie istotne momenty w grze zostały potraktowane w czysto zręcznościowy sposób, twórcy obiecują, że nie zabraknie również bardziej klasycznych zadań, które mają wymagać współpracy obu dostępnych postaci. Czy bohaterowie będą różnić się między sobą przydatnymi umiejętnościami, nie wiadomo, ale pewne jest, że twórcom nie zabraknie pomysłów na zagadki rozwiązywane przez ojca wraz córką – w końcu w grach wymagających kombinowania Telltale ma spore doświadczenie. Aktualnie wiadomo, że mimo podejmowanych wyborów, mimo pewnego poziomu swobody w eksploracji otoczenia – sam scenariusz będzie maksymalnie liniowy. Niczego innego nie powinniśmy się chyba jednak po grze przygodowej spodziewać, chociaż na pewno miło byłoby zobaczyć, że nasze działania odnoszą różne skutki, nawet na małą skalę, bez zmieniania głównej linii fabularnej.

Rozgrywka pełna będzie sytuacji, w których w odpowiednim momencie należy wcisnąć wskazany przycisk. Niepowodzenie to konieczność powtórzenia całej operacji raz jeszcze. Jako przykład niech posłuży fragment z początku gry, gdzie drogę blokuje nam pokojowo nastawiony triceratops. Aby rozwinąć akcję, musimy usunąć gadzinę z trasy – przeprowadzamy to, wciskając pokazane na ekranie klawisze. O tym, że pchanie wielkiego roślinożernego dinozaura jest dość mozolne, nikogo chyba nie trzeba przekonywać. Za to tempo akcji wzrośnie parę chwil później, kiedy ten sam gad postanowi stoczyć pojedynek z przeciwnikiem z najwyższej półki – tyranozaurem. Tu nasza rola będzie dość pasywna, nie da się bowiem nic zrobić, żeby przechylić szalę zwycięstwa na którąkolwiek stronę, ale za to wypada zadbać, by rozjuszone wielkie jaszczury nas nie rozdeptały. I tak będzie toczyć się nasza przygoda, raz trochę myślenia, innym razem odrobina szybkiej akcji.

Co ciekawe i mocno odróżniające tę produkcję od pozostałych przygodówek firmy Telltale Games, w grze nie znajdziemy ekwipunku. Odpadnie więc całkowicie zabawa związana ze zbieraniem wszystkiego, co zmieści się do plecaka, i kombinowaniem, gdzie i jak to wykorzystać. Prawdopodobnie uczyni to nowy Park Jurajski bardziej interaktywnym filmem niż grą. Są zwolennicy rozrywki tego typu, są też przeciwnicy. Sami twórcy są natomiast zdania, że wszystkie rozwiązania, z których skorzystali, tworząc ten tytuł, mają na celu utrzymanie i podtrzymanie klimatu znanego z filmów. Jak dla mnie fajnym motywem byłoby udostępnienie chociaż kilku przedmiotów potrzebnych lub przydatnych w trakcie rozgrywki. Ich ograniczona ilość, konieczność zastanawiania się, czy użyć ich już teraz, czy może jednak za chwilę, dodałaby całości głębi i elementu survivalowego, który nieodłącznie kojarzy mi się z uciekaniem przed dinozaurami.

Dziwni jacyś ci autostopowicze, gęby jakieś takie gadzie.

Wizualnie Jurassic Park prezentuje się całkiem przyzwoicie. Graficy postarali się, aby wszystko, co dzieje się na ekranie, wyglądało maksymalnie realistycznie. I chociaż chciałoby się już zobaczyć scenę stratowania przez diplodoka (o ile jakiegoś spotkamy), to na razie możemy jedynie cieszyć oczy obrazkami. Widać na nich solidnie wykonane modele dinozaurów, ładne otoczenie i postacie bohaterów, które nie są w najmniejszym stopniu karykaturalne. Wszystko po to, by gra była jak najbliższa filmowemu pierwowzorowi. Nad wyglądem i animacją gadów popracowano szczególnie dokładnie. Osoby odpowiedzialne za to nie tylko obejrzały mnóstwo filmów i godzinami przyglądały się zachowaniom współcześnie żyjących zwierząt. Konsultowano się również z paleontologiem, który dostarczył wielu informacji na temat tych prehistorycznych olbrzymów – dzięki temu to, co ujrzymy na ekranie, ma być jak najbliższe rzeczywistości. Autorzy obiecują przy tym, że na pewno oprócz znanych już gadzin zobaczymy kilka nowych, a jedno z żyjątek spotkanych na wyspie, nazywane w wywiadach „tajemniczym zagrożeniem”, ma być sporą niespodzianką.

Udane zakończenie opowieści to tak naprawdę początek przygody z Jurassic Parkiem w wydaniu Telltale, grę pomyślano bowiem jako pięcioodcinkową serię – co jest normą dla dzieł tej firmy – więc jeśli polubimy bohaterów i sposób rozgrywki, będziemy mogli do nich wracać w kolejnych odsłonach. Może trochę niepokoić fakt, że nowa produkcja studia jest kierowana do wszystkich bez wyjątku. Założenia są takie, by trafiła i do graczy niemających żadnego doświadczenia, i do tych, którzy chcą oderwać się od poważniejszych tytułów i zanurzyć w świecie znanym dzięki filmom i książkom. Założenie o tyle odważne, że jak wiadomo, jeśli coś jest do wszystkiego, to jest do niczego. Można jednak wierzyć – nawet należy – że autorzy zaserwują po prostu solidną wizytę na Isla Nublar i że bawić będziemy się doskonale nie dzięki poziomowi trudności gry, tylko dzięki otoczeniu, w którym rozgrywa się akcja, a przede wszystkim dzięki dinozaurom.

Marcin „yasiu” Serkies

Jurassic Park

Jurassic Park