Icewind Dale: Serce Zimy - przed premierą
Kolejne przygody dzielnej drużyny poszukiwaczy przygód przemierzającej skute lodem, niegościnne obszary Doliny Lodowego Wichru. Hordy barbarzyńców zagrażają całej cywilizowanej Północy !!! Czas wyruszyć na spotkanie wroga.
Grzegorz Bronikowski
Wydana w zeszłym roku przez Black Isle gra „Icewind Dale” to cRPG osadzony w magicznym świecie Forgotten Realms. Gra ta miała być swego rodzaju przekąską dla wszystkich fanów oczekujących na pojawienie się upragnionego „Baldurs Gate 2”.
Niespodziewanie (a może i spodziewanie) gra ta zrobiona przez programistów Black Isle trochę mimochodem podbiła serca i umysły wielu zwolenników komputerowych „roleplejów”, a nawet zdobyła sobie uznanie licznych fachowców i zawodowych krytyków (zapewne też miłośników RPG :-).
Dla mnie osobiście miłym zaskoczeniem było to, że „Icewind Dale” nie była tylko zwykłą kalką-klonem „Baldurs Gate”, ale posiadała własny swoisty klimat (baaardzo mroźny...). Choć używała sprawdzonego engine (z niewielkimi poprawkami), wykorzystanego we wcześniejszych produktach Black Isle (wspomniane „Baldurs Gate” oraz poniekąd kultowy „Planescape: Torment”) i była bardzo podobna do nich pod względem graficznym czy wyglądu interface, grając w nią nie miałem wrażenie, że jest to kolejny dodatek do „Baldurs Gate”, ale samodzielna, odrębna i bardzo przyjemna gra.
Kluczem do sukcesu okazała się (ku zdziwieniu a nawet przerażeniu wielu ortodoksyjnych „roleplejowców” :-) prostota fabuły i delikatnie mówiąc średnia komplikacja akcji gry. Twórcy „Icewind Dale” od początku nie ukrywali, że gra ta ma być typowym hack&slash (czyli mówiąc językiem polskich elfów – „roleplejową siekanką” kładącą główny nacisk na walkę) i rzeczywiście taka była. Z tym, że była to „siekanka” wybitna – masy różnorakich potworów do pokonania, tony magicznych broni, skarbów i artefaktów oraz drużyna, która mogła osiągnąć stopień doświadczenia i umiejętności stojący na poziomie super bohaterów – to wszystko oprawione w bardzo przyzwoitą, surową i „mroźną” grafikę oraz znośną muzykę i porządne efekty audio-wizualne sprawiło, że „Icewind Dale” wyrosła na grę-hit i gdyby premiera „Baldurs Gate 2” opóźniła się trochę, mogła śmiało stać się przebojem cRPG roku 2000 r.
W chwili obecnej wszyscy fanatycy cRPG zagrywają się w „Baldurs Gate 2” (...no ja akurat nie bo piszę artykuł...:-(. Wielu, też ukończyło już tę pozycję i rozgląda się łakomym wzrokiem za kolejną porcją przygód do rozegrania i potworów do zabicia. Tych wszystkich ucieszy wiadomość, że już 6 lutego ( to na zachodzie – w Polsce jeszcze nie tak prędko) nastąpi premiera dodatku do „Icewind Dale” – pod tytułem „Icewind Dale: Heart of Winter”.
Dzięki temu dodatkowi, będziemy mogli znów przemierzać mroźne obszary Doliny Lodowego Wichru w poszukiwaniu magicznych artefaktów, skarbów i zaginionych dziewic (eee...chyba się zagalopowałem :-).
Po zainstalowaniu „Icewind Dale: Heart of Winter” akcję gry będziemy mogli rozpocząć w momencie w którym skończyliśmy oryginalna grę, zacząć całą zabawę od nowa lub nie skończywszy jeszcze oryginalnej gry przejść przez odpowiednie drzwi które przeniosą nas do nowych lokacji. Fabuła przeniesie nas do jednego z dziesięciu miast Doliny Lodowego Wichru – Lonelywood, gdzie będziemy musieli stawić czoła barbarzyńskim hordom zagrażającym całej północnej cywilizacji (a jakże by inaczej :-).
„Icewind Dale: Heart of Winter” oprócz nowych zadań do wykonania i nowych lokacji do odwiedzenia, dostarczy nam także wiele nowych czarów (w tym dużo wysokopoziomowych) dostępnych dla druidów, magów i kapłanów – ma ich być około 60, kolejne krocie magicznych przedmiotów i broni – ponad 80. Przyjdzie nam zmierzyć się z szeregiem nowych potężnych potworów (m. in. z osławionymi polarnymi robakami). Dodatek udostępni nam wiele nowych umiejętności dla przedstawicieli różnych klas: barda, paladyna, złodzieja, łowcy i druida. Przykładowo nowe umiejętności i zaklęcia druidzkie sprawią, że z niezbyt dotychczas przydatnego leśnego kapłana stanie się on na prawdę potężnym i ważnym elementem pożądanym w każdej drużynie bardzo efektywnym w działaniu na lodowym polu walki.
Poprawione zostanie działanie także wielu czarów z oryginalnej gry. Również i starzy przeciwnicy okażą się o wiele bardziej groźniejsi („...towarzysze zewrzyjmy szeregi nadchodzi Yeti...” :-). „Icewind Dale: Heart of Winter” podniesie do 2,9 mln limit doświadczenia – co to oznacz chyba nie trzeba tłumaczyć. Nasi bohaterowie zostaną wyposażeni w dodatkowe schowki na klejnoty i zwoje. Elementy które pojawiły się jako nowum w Bladur’s Gate 2.
Ze spraw technicznych należy wspomnieć, że dodatek umożliwi nam grę w rozdzielczości 800x600 (nie tylko w nowych lokacjach, ale na całym obszarze dostępnym w oryginalnej grze). „Icewind Dale: Heart of Winter” oczywiście będzie wymagał do uruchomienia zainstalowanej gry oryginalnej. Otrzymamy możliwość ukrycia interface i grania w trybie full screen. W grze będą dodane nowe modele kobiet gnomów i kobiet krasnoludów (kobieta z brodą ?!! musze to zobaczyć !!! :-). Wymagania sprzętowe prawdopodobnie utrzymane będą na poziomie wymagań „Baldurs Gate 2”, możliwe będzie granie z użyciem akceleracji 3D (... hmm pożyjemy zobaczymy...).
Tak więc dzięki „Icewind Dale: Heart of Winter” wszyscy miłośnicy „lodowych klimatów” oraz radosnej i łatwej wersji AD&D będą się mogli wybrać „na narty” do Doliny Lodowego Wichru, zrelaksować się w jednej z karczm Lonelywood, dla utrzymania formy zabić trochę potworów i w końcu po raz kolejny spełnić powinność każdego szanującego się bohatera – czyli uratować świat przed hordami zła. Myślę, że „Icewind Dale: Heart of Winter” będzie obowiązkową pozycją dla fanów „Icewind Dale”.
Popełnił: Mithnar