Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 3 czerwca 2009, 14:08

Heavy Rain - Już graliśmy (E3 2009)

Pamiętny Fahrenheit to już odległa przeszłość. Teraz deweloperzy ze studia Quantic Dream pracują nad nowym projektem, który mieliśmy okazję wypróbować w akcji.

Nie umilkły jeszcze jęki patroszonych przez Kratosa stworów w God of War III, a europejski oddział firmy Sony Computer Entertainment zapewnił mi kolejną porcję interesującej rozrywki z tytułem ekskluzywnym dla konsoli PlayStation 3. Tym razem była to gra Heavy Rain: The Origami Killer, czyli słynna już następczyni bardzo oryginalnego Fahrenheita.

W zaprezentowanej na targach E3 wersji demonstracyjnej mogłem wziąć udział w śledztwie prowadzonym przez jednego z bohaterów - Normana Jaydena. Ów młody agent FBI przybywa na złomowisko, gdzie rezyduje Jackson Neville. Człowiek ten podejrzewany jest o związki z tytułowym, seryjnym mordercą. Jayden oczywiście nie przypuszcza, że jego wścibstwo już wkrótce zostanie ukarane, a on sam będzie zmuszony stoczyć trudną walkę o przeżycie.

Okulary i rękawica Jaydena pozwalają odkryć rzeczy,których nie widać gołym okiem.

Początkowy fragment rozgrywki ma zdecydowanie spokojny charakter. Jayden przyjeżdża samochodem na złomowisko i od razu natyka się na Neville’a. Po krótkiej wymianie zdań, agent FBI dostaje odrobinę czasu na mały rekonesans. Na pierwszy rzut oka nic nie wskazuje na to, że nieprzyjemny typ jest w jakiś sposób niebezpieczny, ale na szczęście Jayden jest w stanie dostrzec to, czego nie widzą inni. Pomaga mu w tym urządzenie ARI (Added Reality Interface), składające się ze specjalnych okularów i rękawicy. Dzięki tym gadżetom jest w stanie zbadać DNA na miejscu zbrodni czy też wykryć odciśnięte na każdej powierzchni ślady stóp.

Już po kilku minutach zabawy można pokusić się o słuszny wniosek, że Heavy Rain jest bardzo podobny do Fahrenheita – wcześniejszej produkcji studia Quantic Dream. Gracz może przemieszczać swojego podopiecznego w tradycyjny sposób, ale już wszystkie pozostałe funkcje, jak np. podnoszenie przedmiotów czy interakcja z otoczeniem, zmuszają go do wykonania określonego gestu za pomocą pada, którego symbol zawsze pojawia się na ekranie, tuż obok sylwetki bohatera. W tej części zabawy pośpiech nie jest wymagany, co z pewności ucieszy wszystkich entuzjastów przygodówek. Do momentu wykonania zaprogramowanych przez twórców gry podstawowych czynności śledczych, nie ma mowy o żadnych nerwowych ruchach.

Zaledwie po kilku minutach penetrowania terenu Jayden odkrywa, że w znajdującym się na złomowisku zbiorniku z kwasem spoczywa szkielet człowieka. W tym samym momencie przystawiona do skroni lufa pistoletu pozwala mu dodatkowo określić tożsamość mordercy – jest nim Jackson Neville. Od tej chwili gra radykalnie zmienia swój charakter. Spokojna przygodówka ustępuje miejsca szaleńczej akcji, w której agent FBI musi stoczyć walkę z przeciwnikiem. Stawką jest życie.

Zabawa w tej części gry składa się z serii zaaranżowanych scenek, w których należy wciskać prezentowane na ekranie przyciski, a czasem również wykonać inną czynność, np. potrząsnąć padem. Niezależnie od tego, czy uda się poprawnie przeprowadzić daną operację, czy też nie, rozgrywka będzie toczyć się dalej, prowadząc do kolejnych zdarzeń. Istnieje, co prawda, możliwość, że po fatalnym ruchu może nastąpić śmierć bohatera, ale Heavy Rain w wersji demonstracyjnej był wyjątkowo pobłażliwy i dość długo uchodziły mi na sucho błędy w wykonywaniu żądanych działań.

Niezliczona liczba quick time eventów sprawia, że zabawa natychmiast zmienia swój charakter. Na nic zda się tu zapał do łamigłówek, jeśli od użytkownika tak często wymaga się zręczności i szybkości w naciskaniu poszczególnych klawiszy. Pod tym względem produktowi Quantic Dream blisko do tytułów z serii Dragon’s Lair, które podobne rozwiązania forsowały przeszło dwadzieścia lat temu.

Walka z tym dryblasem to jeden wielki quick time event.

Walka z Nevillem na złomowisku ostatecznie kończy się naszym zwycięstwem. Mimo iż Jayden jest skuty kajdankami i zamknięty w samochodzie, który chwilę później zmierza w kierunku zgniatarki. Agentowi cudem udaje się wydostać z opresji i przypadkiem zlikwidować oprawcę. Po śmierci mordercy ze złomowiska, moja przygoda z wersją demonstracyjną gry Heavy Rain również dobiega końca.

Kilkunastominutowa sesja z nowym dziełem Francuzów utwierdziła mnie w przekonaniu, że prace nad Heavy Rain zmierzają w dobrym kierunku, choć nie będę ukrywać, że entuzjazm, jakim darzyłem tę produkcję jeszcze kilka miesięcy temu, troszkę opadł. Cieszy mnie przede wszystkim podobieństwo do Fahrenheita (co jeszcze niedawno wcale nie było takie pewne)i fakt, że oprócz masy quick time eventów, pojawi się też dużo spokojnych, a nie tylko tych szybkich i nerwowych fragmentów. Martwi natomiast oprawa wizualna, która w moim odczuciu trochę straciła na jakości w stosunku do tego, co Quantic Dream prezentowało na początku. Nie ma jednak co narzekać. Heavy Rain: The Origami Killer jest jednym z ciekawszych i oryginalniejszych tytułów ekskluzywnych na konsolę PlayStation 3 i takim pozostanie. Co prawda nie wierzę w to, że produkt ten jest w stanie odnieść spektakularny sukces komercyjny, ale bardziej wymagający fani elektronicznej rozrywki z pewnością go docenią.

Krystian „U.V. Impaler” Smoszna

Krystian Smoszna

Krystian Smoszna

Gra od 1985 roku i nadal mu się nie znudziło. Zaczynał od automatów i komputerów ośmiobitowych, dziś gra głównie na konsolach i pececie w przypadku gier strategicznych. Do szeroko rozumianej branży pukał już pod koniec 1996 roku, ale zadebiutować udało się dopiero kilka miesięcy później, kilkustronicowym artykułem w CD-Action. Gry ustawiły całą jego karierę zawodową. Miał być informatykiem, skończył jako pismak. W GOL-u od blisko dwudziestu lat, do 2023 pełnił funkcję redaktora naczelnego. Gra w zasadzie we wszystko, bez podziału na gatunki, dużą estymą darzy indyki. Poza grami interesuje się piłką nożną i Formułą 1, na okrągło słucha też muzyki ekstremalnej.

więcej

Heavy Rain

Heavy Rain