Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 21 stycznia 2010, 15:38

autor: Piotr Doroń

Halo: Reach - przed premierą

Wraz z Halo: Reach poznamy wydarzenia, które zapoczątkowały sagę o Master Chiefie. Czy ostatnia odsłona serii, opracowana przez studio Bungie, okaże się hołdem złożonym wszystkim uczestnikom wojny z Przymierzem?

Mówi się, że Halo: Reach zadowoli wszystkich miłośników cyklu. Produkcja, zapowiadana szumnie jako ostatni tytuł z serii opracowywany przez Bungie, domknie całą historię, prezentując wydarzenia, które doprowadziły do wybuchu konfliktu znanego z Halo: Combat Evolved oraz do narodzin legendy Master Chiefa. Z tego też względu natkniemy się w niej nie tylko na nowe rozwiązania, ale przede wszystkim na liczne nawiązania do poprzednich odsłon. Czy Halo: Reach okaże się hołdem złożonym wszystkim uczestnikom wojny z Przymierzem?

Gra, której zapowiedź miała miejsce w czasie targów E3 2009, przeniesie nas na tytułową planetę Reach – cel zmasowanego ataku kosmitów. Fani Halo doskonale wiedzą, jak ta cała impreza się skończy, więc ewentualne spojlerowanie pozostawmy sobie na inną okazję. Już na starcie warto jednakże odnotować, że gra nie będzie miała zbyt wiele wspólnego z powieścią The Fall of Reach z 2001 roku, w której Eric Nylund, pisarz i scenarzysta Microsoft Game Studios, przedstawił początki historii Master Chiefa, Spartan drugiej generacji oraz losy wspomnianej już Reach. Zgodnie z ujawnionymi informacjami, Halo: Reach jest czymś nowym. Wynika to przede wszystkim z faktu, że wcielimy się tu w bohaterów wcześniej nieznanych oraz poznamy nieopowiedzianą nigdzie wcześniej historię.

Planeta Reach – teatr działań, który wielokrotnie nas zaskoczy.Na pierwszym planie główny bohater gry, Noble 6.

W Halo: Reach rola protagonistów przypadnie ekipie Noble Team – zespołowi złożonemu w głównie ze Spartan trzeciej generacji, wysyłanemu w większości przypadków na iście samobójcze misje. Przyczyna tego faktu jest błaha. Spartanie III to żołnierze, którzy nastali po Master Chiefie i Spartanach drugiej generacji. Ich trening oraz utrzymanie są o wiele tańsze, w związku z czym w wielu sytuacjach traktowani są oni przede wszystkim jako mięso armatnie. Charakterystyka ta ma się jednak nijak do Noble Teamu, do którego po śmierci jednego z dotychczasowych członków dołącza tajemniczy, ale jednocześnie bardzo doświadczony żołnierz – nowy bohater noszący pseudonim Noble 6. To właśnie on będzie postacią kontrolowaną przez gracza. Jak mówią twórcy, Noble 6 to wyjątkowy indywidualista i dobry żołnierz, którego przeszłość skrywa wyjątkowo mroczne sekrety. Idealnie pasuje do nieszablonowo działającego Noble Teamu.

W Halo: Reach spory nacisk zostanie położony na przedstawienie pozostałych członków drużyny oraz prezentację zachodzących pomiędzy nimi relacji. Dowiemy się zatem, że grupa dowodzona jest przez niezwyciężonego Cartera-259 a także przez Kat-320, która w walce z przeciwnikiem straciła rękę zastąpioną implantem – ta dwójka żołnierzy stanowi pierwotny trzon drużyny. Ekipę uzupełniają specjalista od broni ciężkich Jorge-052, będący tu jedynym Spartaninem drugiej generacji, milczący Emile-239 (jego hełm pokrywa rysunek czaszki) oraz snajper Jun-266, który zapewnia wsparcie w gorących momentach. Niezwykle ważną rolę odegra również planeta Reach, przez samych twórców określana mianem „bohatera, który zostanie nam przedstawiony w kilku różnych formach”.

Producenci mają tu oczywiście na myśli fakt, że miejsce akcji nowego Halo będzie się nieustannie zmieniać pod wpływem zmasowanego ataku Przymierza. Niezwykle istotne jest to, że dotąd nie mieliśmy okazji poznać Reach, mimo że odegrała ona bardzo ważną rolę w historii Halo.Planeta zaskoczy nas więc wyglądem – początkowo będzie tętniącym życiem, naturalnym światem, który wykreował własną bogatą kulturę. W późniejszych etapach życie zostanie jednak wyparte przez śmierć, która wcześniej nawiedziła już inne ośrodki ludzkości. Halo: Reach będzie grą mroczną, choć nie zabraknie w niej także elementów znanych z poprzednich odsłon serii. Sama planeta ma być bardzo zróżnicowanym teatrem działań. Ma obfitować nie tylko w otwarte i pełne detali przestrzenie, którymi Bungie chwali się na pierwszych zrzutach ekranowych. W czasie misji będziemy bowiem eksplorować industrialne budowle a także bazy wojskowe, fabryki oraz osiedla kolonistów, którzy zasiedlili Reach ponad 100 lat wcześniej.

W tle członkowie Noble Team – (od lewej) Emile-239, Jorge-052oraz Kat-320. Brakuje tylko snajpera Jun-266 oraz dowódcy Cartera-259,który najprawdopodobniej ukrył się za plecami Noble 6.

Warto odnotować, że bardzo istotnym zabiegiem w przypadku Halo: Reach była chęć ponownego przedstawienia nam kosmitów z Przymierza. Armia obcych, która dla żołnierzy z Noble Team będzie wciąż czymś nowym i nieznanym, objawi się jako straszliwa plaga, nieposiadająca żadnych skrupułów. To wrażenie ma zapewnić ostrzejsza i mroczniejsza stylistyka wrogów oraz niewielkie zabiegi stylistyczne (np. fakt, że obcy mówią w swoim własnym, dziwacznym języku, a nie po angielsku). W grze natkniemy się oczywiście nie tylko na znanych przeciwników – np. Gruntów oraz powracających Elite’ów – ale także na nowych wrogów, w tym groźnych, bo atakujących grupami i nieustannie flankujących Skirmisherów.

W Halo: Reach nie zabraknie nowych przeciwników.Na obrazku grupka Skirmisherów.

Twórcy zapowiadają, że w poszczególnych scenach walki zobaczymy nawet 40 postaci kierowanych przez sztuczną inteligencję oraz 20 pojazdów – dwukrotnie więcej aniżeli w przypadku Halo 3. Ma to zapewnić wrażenie, że tytułowa planeta Reach jest naprawdę celem zmasowanego ataku. Starcia będą oczywiście niezwykle efektowne, choćby dlatego, że u naszego boku walczyć będzie jeszcze pięciu dodatkowych Spartan. Będzie to zarazem jedna z istotniejszych różnic względem poprzednich odsłon, w których w czasie kampanii gracz czuł się osamotniony. Twórcom przyświeca chęć stworzenia gry nieco bardziej realistycznej od efektownych przygód Master Chiefa. Bohaterowie Halo: Reach będą przede wszystkim ludźmi, którzy mają ograniczone możliwości i popełniają błędy. Fakt ten, jak i dynamiczny montaż scen oraz częste zwroty akcji wpłyną jednakże pozytywnie na filmowość produkcji.

Pod względem mechaniki rozgrywki tytuł będzie przypominać pierwsze Halo, choć oczywiście nie zabraknie najlepszych elementów trzech kolejnych odsłon oraz zupełnych nowości. Potwierdzeniem tych słów jest choćby powrót paska życia, który będziemy mogli uzupełniać, znajdując w różnych miejscach apteczki. Z kolei arsenał składający się z ulubionych broni – karabinu snajperskiego, miecza, pistoletu plazmowego, granatów (zabraknie jednak Spike Grenades oraz Flame Grenades) czy magnum – wzbogacony zostanie między innymi o karabin DMR i ulepszony Needle Gun. Z innych nowości warto wspomnieć o możliwości eliminowania wrogów po cichu. Zabójstwa staną się zapewne jednym z najlepszych sposobów oczyszczania drogi do celu. Bungie obiecuje, że opcja ta będzie całkiem rozbudowana i efektowna – Noble 6 będzie dysponować kilkoma różnymi animacjami cichych morderstw. Ciekawostką jest system umiejętności (tzw. perków) przypisanych do pancerzy – w ramach którego każdy żołnierz będzie dysponować tylko jedną zdolnością w danym momencie. Wśród nich pojawi się między innymi przyspieszający sprint i kamuflaż, dzięki któremu staniemy niewidzialni dla wrogów. Zamiany perków będziemy mogli dokonywać niemal w każdej chwili, co pozwoli dostosować taktykę walki do aktualnej sytuacji panującej ma polu bitwy. Otwarte przestrzenie dzielące nas od kolejnych celów misji będziemy pokonywać m.in. za kierownicą lub sterami różnych maszyn – w tym pojazdów należących do cywili. Także ta możliwość otworzy przed graczami szansę modyfikacji taktyki.

Zasiądziemy m.in. za kierownicą pojazdów cywilnych.

Szczegóły rozgrywki sieciowej to kwestia, która ciągle czeka na dokładniejszy opis ze strony Bungie. Niemniej jednak wiemy, czego się spodziewać. Otrzymamy zatem czteroosobowy tryb kooperacji w sieci, możliwość współpracy we dwie osoby na jednym ekranie, opcję nagrywania filmów z gry, szesnastoosobowe mecze i większość innych elementów znanych z poprzednich Halo. Wszystkie one zostaną oczywiście wzbogacone o nowinki wprowadzone w Halo: Reach, w tym np. perki.

Ponadto warte odnotowania są pewne aspekty silnika graficznego, na bazie którego powstaje Halo: Reach. W grze ujrzymy zatem nowy system pogody, a zwiększeniu w stosunku do „trójki” ulegnie ilość dynamicznych źródeł światła widocznych jednocześnie na ekranie. Ogólnej poprawy doczeka się również sama oprawa wizualna – i nie przeszkodzi w tym spora liczba otwartych przestrzeni. Dowiedzieliśmy się też, że po raz pierwszy w historii serii animacja postaci zostanie opracowana na bazie techniki motion capture. Spore wrażenie wywrze na nas zapewne system mimiki twarzy, którego deweloping został zlecony firmie Image Metrics, współpracującej m.in. przy produkcji The Warriors, Metal Gear Solid 3: Snake Eater oraz Grand Theft Auto IV.

Możemy oczekiwać, że z uwagi na to, iż Halo: Reach to ostatnia część marki Halo, nad którą czuwa studio Bungie, do naszych rąk trafi dzieło dopracowane i stanowiące doskonałe zwieńczenie tej popularnej sagi. Niezwykle ciekawe z punktu widzenia fanów jest również to, że dopiero za jego sprawą będziemy mogli wziąć udział w wydarzeniach poprzedzających historię z Halo: Combat Evolved. Odpowiadając na pytanie z pierwszego akapitu – tak, Halo: Reach ma spore szanse na bycie prawdziwym hołdem złożonym wszystkim uczestnikom wojny z Przymierzem. Kwestia ta zostanie jednak ostatecznie rozstrzygnięta dopiero jesienią 2010 roku.

Piotr „Jiker” Doroń

NADZIEJE:

  • Halo marką samą w sobie;
  • nowości i modyfikacje źródłem świeżości;
  • prezentacja wydarzeń sprzed sagi Master Chiefa świetną okazją do efektownego domknięcia serii;
  • spore doświadczenie studia Bungie.

OBAWY:

  • mimo nowego silnika oprawa graficzna nie będzie zachwycająca.

Piotr Doroń

Piotr Doroń

Z wykształcenia dziennikarz i politolog. W GRYOnline.pl od 2004 roku. Zaczynał od zapowiedzi i recenzji, by po roku dołączyć do Newsroomu i już tam pozostać. Obecnie szef tego działu, gdzie zarządza zespołem złożonym zarówno ze specjalistów w swoim fachu, jak i ambitnych żółtodziobów, chętnych do nauki oraz pracy na najwyższych obrotach. Były redaktor niezapomnianego emu@dreams, gdzie zagnała go fascynacja emulacją i konsolami, a także recenzent magazynu GB More. Miłośnik informacji, gier (długo by wymieniać ulubione gatunki), Internetu, dobrej książki sci-fi i fantasy, nie pogardzi również dopieszczonym serialem lub filmem. Mąż, ojciec trójki dzieci, esteta, zwolennik umiaru w życiu prywatnym.

więcej

Halo: Reach

Halo: Reach