Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 21 sierpnia 2007, 12:26

autor: Emil Ronda

Guitar Hero III: Legends of Rock - przed premierą

Guitar Hero III zapowiada się doskonale, choć nie oferuje żadnych przełomowych rozwiązań. Poprzednie części na łopatki kładzie rozbudowany tryb sieciowych potyczek oraz najmocniejszy dotychczas zestaw utworów.

Seria Guitar Hero jest swego rodzaju fenomenem. Możesz wierzyć lub nie, ale nawet jeśli nie masz pojęcia o brzdąkaniu na strunach, nawet jeśli rock nie jest Twoim ulubionym gatunkiem muzycznym, ta zabawa niesamowicie wciąga każdego, kto ma chociaż odrobinę wyczucia rytmu. Założenia są proste – na ekranie przewija się kilka linii, a na każdej z nich zaznaczone są miejsca (nazwijmy je nutami), które gdy znajdą się na specjalnym wskaźniku, musimy „uruchomić” wciskając klawisz na gitarze odpowiadający danej linii. Dodatkowo w tym momencie „ciągniemy za strunę”, czyli trącamy palcami kawałek plastiku na gitarze imitujący struny właśnie. Czasem jakieś dźwięki trzeba „przeciągnąć” za pomocą włammy bar (specjalna wajcha na gitarze, która moduluje zagrany dźwięk) - jeśli dobrze zgramy te czynności w czasie – wydobywają się dźwięki tworzące melodię. Jest to bardzo sugestywne i choć zabawa wydaje się prosta, mamy uczucie faktycznego grania na gitarze i wyczarowywania profesjonalnych gitarowych dźwięków. Nadchodząca trzecia część „Bohatera Gitary” ma za zadanie przede wszystkim przenieść zabawę do Internetu i wypełnić czas oczekiwania na świetnie zapowiadające się Rock Band, będący twórczym rozwinięciem idei Guitar Hero. Ta gra ma nad Rock Bandem pewną przewagę – zapewnia doskonałą, długą zabawę także pojedynczemu graczowi, podczas gdy Rock Band pokazuje prawdziwy potencjał w trybie multiplayer. Za przygotowanie trzeciej części Guitar Hero wziął się Neversoft, twórcy znani głównie z tasiemcowej serii Tony Hawk, podczas gdy dotychczasowi – Harmonix – w pocie czoła pracują nad Rock Band.

Chłopiec z gitarą byłby dla mnie parą...!

Rock ‘n’ Roll is not dead!

Trzecią cześć serii wyróżniać będzie przede wszystkim to, że w zestawie z grą znajdziemy bezprzewodową gitarę – przynajmniej w wersjach na konsole PS3, Xbox 360 i Wii (wersja PS2 prawdopodobnie dostanie w zestawie przewodowy kontroler). Tak więc jeśli posiadasz którąś z konsol nowej generacji, szalone riffy i „nożycowy krok” (patent AC/DC) okażą się możliwe do wykonania bez plątania się w przewodach!

Na ostatnim E3 zorganizowano specjalny pokaz dla wybranych dziennikarzy oraz czołowych graczy świata (klasyfikuje ich strona www.scorehero.com), na którym szczęściarze Ci mieli przyjemność przetestować niemal już ukończoną wersję gry oraz nowy kontroler – model Les Paul. Wszyscy zgodnie twierdzili, że to najlepiej leżąca w dłoniach wersja gitary z dotychczasowych wydanych dla serii GH. Mieli do czynienia z wersją na X360, ale PS3 podobno dostanie identyczny kontroler. Nie powinniście mieć też obaw odnośnie zmiany dewelopera. To prawda, że Neversoft musiał opracowywać Guitar Hero III praktycznie od podstaw ale czynił to zgodnie z zasadą „nie psuć tego, co dobre”. A że poprzednie części są bardzo udanymi grami, tak więc nie odczujecie tego, że (jeśli graliście w poprzednie części) nad grą pracowali zupełnie nowi ludzie.

Hity z satelity

Ogromnym plusem będzie zestaw piosenek. Po słabym pod tym względem Guitar Hero: Rock the 80’s przyszedł czas na prawdziwe tuzy. Znajdziecie tu takie kawałki jak Sabotage – Beastie Boys, Paranoid – Black Sabbath czy Paint it Black – The Rolling Stones. Nie zabraknie utworów innych znanych kapel: Weezer, Smashing Pumpkins, Muse, Kiss, Red Hot Chili Peppers, ZZ Top, Iron Maiden, Queens of the Stone Age, Mettallica czy Slayer. Obsada jest więc naprawdę solidna. Utworów na liście naliczyć można w sumie 26, przy czym ponad połowa z nich to oryginalne wykonania, a reszta – covery, których nagraniem zajęła się ta sama wytwórnia, która nagrywała dla poprzednich części gry, więc o jakość nie powinniśmy się martwić. Nie wszystkie piosenki będą od razu dostępne – niektóre trzeba będzie odblokować. Utwory prezentują sobą różny stopień trudności; przy takim Through the Fire and Flames autorstwa Dragonforce spocicie się co najmniej, jakbyście skakali po macie do szalonego rytmu japońskiej piosenki. Guitar Hero III w zgodnej opinii testujących prezentuje generalnie najwyższy stopień trudności ze wszystkich gier serii, przy czym te najtrudniejsze kawałki trzeba będzie odkryć – nie stanowią one szczebla w trybie kariery, na którym utknęłoby zapewne wielu grających.

Kariera wygląda niemal bez zmian w stosunku do poprzednich edycji – zaliczamy kolejne piosenki, pnąc się coraz wyżej; naszym celem jest osiągnięcie statusu gwiazdy rocka. Jedyną nowością są pojedynki z bossami (na razie wiadomo że będzie ich trzech) – jednym z nich na pewno będzie znany większości Slash, ekscentryczny i perfekcyjny w swym fachu gitarzysta Guns‘n’Roses. Będziemy musieli zagrać dany kawałek lepiej niż on, przy czym pojedynek będzie odbywał się na zasadach przypominających nowy, zaimplementowany tryb – Battle Mode.

Szczegółowa grafika to nowość w Guitar Hero.

Bitwa na gitary!

W Battle Mode dzięki dobrej grze będziemy zdobywać przedmioty, którymi możemy atakować przeciwnika (gramy z kolegą w trybie multiplayer albo z konsolą w singlu). Atak odpalamy wymachując gitarą do góry (wbudowany czujnik ruchu). Prawdopodobnie będzie można ustawić sobie czułość wychyłu, przy czym w wersji na Wii gitara ma mieć slot, w który włożymy Wiimote’a i to on odpowiadać będzie za wykrycie zmiany położenia gitary. Na ścieżce dźwiękowej naszego przeciwnika tuż po ataku mogą dziać się dziwne rzeczy – na przykład część „nut” zacznie nieprzyjemnie migotać, podnosząc tym samym poziom trudności, albo zablokuje się w gitarze whammy bar. Niektóre z tych niespodzianek trwają określony czas, inne, jak np. zepsutą strunę, „naprawimy” dopiero po pojawieniu się specjalnego elementu na ścieżce dźwiękowej; zagramy w tym trybie do wyczerpania paska energii u przeciwnika lub jeśli to nie nastąpi – mamy do czynienia z zasadą tzw. nagłej śmierci: kto pierwszy odpali atak, ten wygrywa. Tryb Battle, standardowy tryb walki i zabawa w kooperacji pojawią się w trybie sieciowym na PS3, Xboxie 360 oraz Wii. PS2 zostanie niestety takich możliwości pozbawiona.

To właśnie granie w sieci ma być ważnym punktem programu. Kooperacja i pojedynki z graczami z całego świata – tym zapewne będziemy się pasjonować. Jest pewne, że pojawią się dodatki do ściągnięcia, być może nawet całe albumy piosenek. Nieznana jest niestety częstotliwość ukazywania się bonusowych materiałów; na razie największe wsparcie w tej dziedzinie otrzymywać będzie wydana wcześniej druga cześć gry, w którą nadal zagrywa się przecież multum graczy.

Grafikę w wersjach dla Xboksa 360 i PS3 podciągnięto do poziomu konsol nowej generacji. Znacznie bogatsze plansze (8 zupełnie nowych) oraz – co rzuca się od razu w oczy – doskonale animowane postacie, do pracy nad którymi użyto techniki motion-capture (zadbano nawet o doskonałą synchronizację ust frontmanów z wyśpiewywanym tekstem). Niektóre postaci powracają: Axel Steel, Judy Nails, Johnny Napalm, Casey Lynch, Izzy Sparks i Lars Umlaut. Nie zabraknie też kilku nowych, w tym uroczej Midori wzorowanej na japońskich gwiazdkach muzyki j-pop (dziewczyna ma minisukienkę tak skąpą, że niektóre ujęcia kamery zdecydowanie nie nadają się dla młodszych mistrzów gitary). Prawdopodobnie nie będzie można tworzyć własnej postaci, ale zakres wyboru strojów i różnych dodatków ma zapewnić fanom przebierania dość duże możliwości upiększania swych ulubionych gwiazdorów. Pewnej modyfikacji uległ licznik punktów; teraz pokazuje on także udanie zaliczone ciągi nut, więc jeśli bezbłędnie zaliczycie 100 czy 200, gra odpowiednio Wam to zakomunikuje. Tryb kariery umilą Wam krótkie filmiki obrazujące Wasze postępy w pięciu się na szczyty sławy.

Prawdziwy bohater gitary, Jimmi Hendrix.

Guitar Hero III zapowiada się doskonale, choć nie oferuje żadnych przełomowych rozwiązań. Poprzednie części na łopatki kładzie rozbudowany tryb sieciowych potyczek oraz najmocniejszy dotychczas zestaw utworów, zawierający olbrzymią dawkę rockowych hitów. Wszyscy czekają na Rock Band i to na tamtą grę już zwrócone są światła reflektorów, ale jeśli nie masz szans na zebranie garażowej ekipy do wspólnego grania, to Guitar Hero III powinien już teraz zacząć rozgrzewać Cię do czerwoności.

Emil „Samuraai” Ronda

NADZIEJE:

  • zestaw hitów, jakiego jeszcze w serii nie było!
  • mnogość rozgrywek dedykowanych zabawie w Internecie.

OBAWY:

  • żadnych; doskonała zabawa we wspaniałej formie; to nic, że po raz trzeci.
Guitar Hero III: Legends of Rock

Guitar Hero III: Legends of Rock