Gran Turismo 5 - zapowiedź
Gran Turismo 5 to jedna z najbardziej wyczekiwanych gier na konsole obecnej generacji. Pytanie tylko, czy sprosta wciąż rosnącym wymaganiom fanów.
Gran Turismo to jedna z niewielu konsolowych serii aspirujących do miana symulatora. Aspirujących, bowiem w ciągu całej swej historii gra nie doczekała się wielu elementów, które faktycznie potwierdzałyby okładkowe motto: „Real Driving Simulator”. Wysuwane do tej pory przeciwko GT zarzuty to przede wszystkim słaba lub właściwe żadna fizyka uszkodzeń samochodu, „kartonowy” model jazdy, kiepskie AI wirtualnych kierowców, brak sensownego multiplayera i zbyt duża ilość tzw. „lodziarni”, czyli aut, które w zasadzie w ogóle nie powinny znaleźć się w produkcji wyścigowej, a zupełny brak takich potentatów, jak np. Ferrari. Zarzutów tych jest więc sporo, jednak dzieło Polyphony Digital przez te wszystkie lata radziło sobie zadziwiająco dobrze i do pewnego momentu można było o nim mówić jako o jedynym przedstawicielu poważniejszych gier samochodowych na konsole. Gdzie więc tkwi tajemnica tego sukcesu? Czy Gran Turismo 5 również będzie propozycją przeznaczoną głównie dla miłośników motoryzacji, choć już niekoniecznie dla fanów wyścigów?

Kazunori Yamauchi, pasjonat, a przede wszystkim szef Polyphony, jest pewny, że Gran Turismo 5 przejmie palmę pierwszeństwa w konsolowym wyścigu, w którym oprócz jego ekipy startują również ludzie z Turn 10 odpowiedzialni za Forza Motorsport, a ostatnio także firma SYSTEM 3, której udało się przygotować niezłe Ferrari Challenge oraz Supercar Challenge. Skąd to mniemanie, że tym razem nie będzie wątpliwości, kto jest najlepszy? Przede wszystkim Polyphony Digital ma ogromne doświadczenie, a naciski konkurencji spowodowały, że firma w końcu na poważnie zajęła się modernizacją i ulepszaniem najnowszej części. Przedsmak tego, co być może wkrótce będziemy mogli wypróbować, mieliśmy w ubiegłym roku pod postacią Gran Turismo 5 Prologue i choć rację mają ci, którzy twierdzą, że to tylko bardzo okrojona próbna wersja HD poprzednich części (choć w końcu pojawiło się również Ferrari), to jednak należy pamiętać, że w międzyczasie zapowiedziano pokaźną ilość zmian, którym zostanie poddany kompletny produkt.
1 października w końcu trafi do sprzedaży zapowiadana od kilku lat wersja Gran Turismo na konsolkę PSP. Nie przez przypadek warto o tym wspomnieć, bowiem odblokowując w niej dowolny samochód, sprawimy, że po odpowiednim połączeniu obu konsol to samo auto zostanie automatycznie odblokowane również w GT5. Niby drobiazg, ale aż 800 dostępnych w ten sposób aut robi wrażenie. Tym bardziej, że na PlayStation 3 aut tych będzie „jedynie” o 200 więcej. Nie należy także zapomnieć, że wzorem GT5 Prologue mobilna edycja oraz GT5 będą oferować widok z kokpitu. Wiemy również, że w wersji na PSP usłyszymy popularnego aktora komediowego Jaya Leno.
Zostawmy jednak na boku kieszonsolki i zajmijmy się właściwą, nową edycją serii. Jak już wiadomo, w grze pojawi się tysiąc wózków, w tym po raz pierwszy marka Lamborghini, Bugatti i (nie licząc GT5P) Ferrari. Niestety, w stawce najszybszych zabraknie Porsche, które ponoć podpisało specjalne umowy z innymi deweloperami i posiadacze GT5 będą musieli obejść się smakiem. W sumie w grze najprawdopodobniej będzie dostępnych 170 całkowicie nowych modeli aut. Wszystkie pochwalą się w pełni wymodelowanym kokpitem, na każdy z nich wpływ będą miały również uszkodzenia fizyczne.
System zniszczeń to chyba jedna z najbardziej kontrowersyjnych spraw dotyczących nowej odsłony. Wersja zaprezentowana na ostatnich targach gamescom posiadała takowe jedynie w przypadku modelu Subaru Impreza, które jest bardziej autem klasy WRC niż GT. Wiążą się z tym pewne hipotezy dotyczące skali podatności na uszkodzenia innych samochodów. Mianowicie wizualne uszkodzenia miałyby dotyczyć właśnie jedynie WRC i nowo wprowadzonej amerykańskiej klasy NASCAR. Jak do tej pory mamy jeszcze zbyt mało informacji, aby to potwierdzić lub zaprzeczyć tym doniesieniom, choć w połowie sierpnia na stronie producenta na chwilę pojawiła się wiadomość, że chodzi o wszystkie auta. Niestety, dość szybko została ona usunięta. Wiemy jedynie, że za symulację odpowiadać będzie nowy model fizyczny, a same auta będą mogły nawet koziołkować. Kazunori Yamauchi powiedział kiedyś, że uszkodzenia powinny być albo realistyczne, albo żadne. Dzisiaj twierdzi, że to, co zobaczymy w GT5, będzie jedynie pierwszym krokiem do osiągnięcia tego wymarzonego stadium.
Zatrzymajmy się na chwilę przy NASCAR. Po raz pierwszy wozy tej klasy będą dostępne w serii. W jednym z wywiadów Yamauchi mówił, że wynika to głównie z jego fascynacji tym tematem i choć sam nigdy nie widział na żywo zmagań amerykańskich kierowców, to jest pewny, że Europejczycy i Japończycy przyjmą ten element gry entuzjastycznie. Najpewniej od początku nie będą to wszystkie liczące się w tych wyścigach samochody (Toyota, GM, Dodge), ale możliwe, że z czasem, wraz z kolejnymi uaktualnieniami DLC, dojdą następne.
Początkowo w grze na pewno będzie dostępnych 20 różnych lokacji, które w sumie mają składać się na 60 samodzielnych odcinków. Wśród nich możemy spodziewać się najpopularniejszych tras z poprzednich odsłon serii, tych które pojawiły się w Prologue, przeznaczonych dla NASCAR owali oraz wielu nowych. A wśród nich zapowiadana już od dawna słynna trasa z programu telewizyjnego Top Gear, po której na co dzień śmiga nie mniej słynny, tajemniczy Stig.

Oczywiście wszystkie samochody będziemy mogli poddawać dowolnemu niemal tuningowi oraz wzorem poprzedników bawić się na przykład w wymianę oleju. Poprawie ma ulec tryb multiplayer, w którym ścigać będzie się w przyszłości nie mniej niż 20 kierowców. To niezły wynik, którym póki co nie może pochwalić się konkurencja, jednak na NASCAR to wciąż za mało. Ponadto możemy liczyć na prywatne pokoje a także głosowy i tekstowy chat. Niewątpliwie miłym dodatkiem będzie możliwość wykonywania zdjęć nie tylko samochodom stojącym w garażu, ale także podczas ścigania się. Dodatkowo nasze zmagania będziemy mogli bezpośrednio umieścić w serwisie YouTube.
Tak naprawdę do tej pory nigdy nie pojawiły się oficjalne informacje, co rzeczywiście zaoferuje Gran Turismo 5. Wszelkie ciekawostki na ten temat trzeba raczej wyłuskiwać z różnych wywiadów, niewielkich prezentacji czy przecieków. Yamauchi twierdzi, że gra mogłaby ukazać się w każdej chwili, choć jest to raczej mało prawdopodobne. Niektóre źródła wręcz potwierdzają, że tytuł wyjdzie jeszcze w tym roku, jednak raczej przeczy temu brak prowadzenia większej kampanii marketingowej przez Sony. Z drugiej strony GT to marka, która właściwie nie potrzebuje żadnej reklamy, bo i tak wszystkie pudełka zejdą na pniu. Prologue sprzedał się w ilości 4 milionów egzemplarzy, a był w sumie jedynie trochę większym niż zazwyczaj płatnym demem. Możemy być pewni, że Gran Turismo 5 kilkakrotnie przebije tę cyfrę, a jedynym problemem japońskiego blitzkriegu może być tylko niewystarczająca ilość PS3 na rynku. Więcej informacji poznamy na pewno w trakcie tegorocznych targów Tokyo Game Show.
Przemek „g40st” Zamęcki
NADZIEJE:
- zaawansowany system zniszczeń;
- w końcu porządne WRC i NASCAR-y;
- pojawi się w tym roku.
OBAWY:
- liczba aut nie przejdzie w jakość ich symulacji;
- wizualne uszkodzenia dotyczyć będą jedynie części modeli;
- zbyt dużo zapowiedzi poprawek w przyszłych DLC;
- nie pojawi się w tym roku.