Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

The Forest Publicystyka

Publicystyka 21 grudnia 2014, 15:00

Graliśmy w The Forest - lepiej i straszniej, czyli co zmieniło się po pół roku

Sześć miesięcy po debiucie w usłudze Early Access gra The Forest doczekała się licznych nowości i usprawnień. Najważniejszą innowacją jest wprowadzenie trybu kooperacyjnego multiplayera.

Przybyli nocą. Pięcio-, może sześcioosobowa grupka. W przeciwieństwie do poprzednich starć, tym razem nie byłem odpowiednio przygotowany – zapasy żywności dawno uległy wyczerpaniu, podobnie jak strzały do łuku, a na podorędziu miałem jedynie swój wierny topór i ostatni koktajl Mołotowa. Na szczęście, skonstruowany ze szczątków poprzednich przeciwników, płonący totem spełnił swoje zadanie – odstraszał ich od zbliżenia się na mniej niż kilka metrów. Oprócz jednego z nich, którego skusiły niedbale pozostawione przeze mnie poprzedniej nocy zwłoki. Kiedy zanadto się zbliżył, rzuciłem w niego wybuchową niespodziankę To wystarczyło, by wyeliminować wroga i całkowicie odstraszyć pozostałych. Chwilę się jeszcze pokręcili w pobliżu, nie przestając mnie obserwować. W końcu, z nadejściem światła dnia, wycofali się w gęstwiny. Z wyjątkiem Niej. Jedyna kobieta w grupie pozostała, wciąż obserwując. Czekając. Wtedy zrozumiałem, że wcześniej zabity kanibal musiał być jej partnerem. Głód i zmęczenie coraz bardziej dawały mi się we znaki, podobnie jak wciąż nie zagojone do końca rany otrzymane dzień wcześniej, ona jednak nie opuszczała posterunku. W końcu totem zgasł. Rzuciła się do ataku.

Kiedy pół roku temu testowałem jedną z pierwszych udostępnionych graczom wersji The Forest, konkluzja była taka, że w ówczesnym stadium zbyt wielu elementów rozgrywki brakowało bądź nie działały jak powinny, by móc polecić kontakt z tytułem studia Endnight Games. Teraz sytuacja wygląda już zgoła inaczej. Choć błędy wciąż pojawiają się dość często, a niektórych zaplanowanych elementów jeszcze nie wprowadzono, to gra wciąga na znacznie dłużej i nawet po dziesięciu godzinach zabawy wciąż potrafi czymś zaciekawić.

W mroku jaskiń

Przewrotnie zacznę od elementu, który nie uległ zmianie – rozmiaru świata gry. Nadal do naszej dyspozycji pozostaje kilka mniejszych wysepek i jedna większa wraz z rozległym systemem podziemnych jaskiń. Widoczny w oddali kolejny kawałek lądu wypełniony potężnymi masywami górskimi pozostaje niedostępny. Nie znaczy to, że nic się nie zmieniło – na powierzchni pojawiło się kilka nowych atrakcji do znalezienia, zaś podziemia zostały mocno rozbudowane. Jest tam więcej interesujących śladów obecności przeciwników, pojawiły się nowe gatunki zamieszkujących je mutantów, przy okazji wprowadzenia do gry lin twórcy zablokowali też część dostępnych wcześniej wejść i na ich miejsce wprowadzili dziury ze sznurami, po których możemy dostać się pod ziemię.

Efekty graficzne potrafią zauroczyć. - 2014-12-21
Efekty graficzne potrafią zauroczyć.

Bardzo powoli zaczyna kształtować się żyjący ekosystem świata gry. Liczba gatunków zwierząt, na które może polować gracz została rozszerzona o sarny, wiewiórki i szopy, co dość mocno uatrakcyjnia łowy. Nadmierne eksploatowanie jednej lokacji ze zwierzętami może też doprowadzić do tego, że przez jakiś czas te przestaną się tam pojawiać. Niestety, sarny mają tendencje do ignorowania ograniczeń wynikających z istnienia wody i regularnie uciekają przed graczem na dno akwenów, co nieco ogranicza możliwości osaczania ich.

Armia

Zachowanie przeciwników zostało nieco poprawione, choć wciąż wiele brakuje im do bycia w pełni realistycznymi, niebezpiecznymi istotami o własnym systemie wierzeń i więzi moralnych. Czasem zdarzają im się przebłyski, jak podczas opisanej w pierwszym akapicie przygody z samotną kobietą, ale zazwyczaj pozostają krwiożerczymi, bezrozumnymi istotami stosującymi taktykę masowego ataku. Natomiast ostatnia aktualizacja sporo namieszała jeśli chodzi o ich agresywność i liczebność. Początkowo sądziłem, że po prostu wybrałem wyjątkowo niefortunne miejsce na zbudowanie swojej bazy, kiedy w zasadzie co chwile atakowały mnie kolejne grupy wrogów albo rozpoczynały wzajemne walki między sobą tuż pod moim nosem, ale kolejne podejścia do gry zrewidowały te poglądy – wrogów jest teraz znacznie więcej i atakują znacznie częściej, nie przejmując się też zanadto porą dnia. Podejrzewam, że ich temperament zostanie w przyszłości nieco poskromiony, gdyż w chwili obecnej po w miarę spokojnych początkach gry resztę czasu w zasadzie trzeba spędzać na wiecznej walce bądź ucieczce. Na zdobywanie pożywienia czy rozbudowę bazy w zasadzie czasu nie ma wcale, nie zauważyłem też, by rozprawianie się z kolejnymi falami wrogów w jakikolwiek sposób ograniczało ich liczebność. Cieszy, że gra w końcu zaczęła stanowić wyzwanie, ale nastąpiło to kosztem balansu między spokojniejszymi fragmentami rozgrywki.

Polowanie na sarny bez łuku jest wyjątkowo trudne. - 2014-12-21
Polowanie na sarny bez łuku jest wyjątkowo trudne.

Wrogom drastycznie ograniczono pole widzenia, w końcu zaczął też działać kamuflaż z błota. Zmiany te są związane z wprowadzeniem możliwości skradania się – jeśli udaje się zajść od tyłu samotnego przeciwnika, możliwe jest wyeliminowanie go jednym ciosem topora. Czasem działa to dość kuriozalnie, gdy grupa przeciwników nie widzi nas kucających pięć metrów obok w pojedynczym krzaku. W każdym razie, liczebność przeciwników sprawia, że skradanie może się przydawać najwyżej w ucieczce, eliminowanie ich w ten sposób jest nieefektywne – pojedynczy kanibal i tak nie stanowi większego zagrożenia w bezpośrednim starciu. Same walki działają dokładnie tak jak wcześniej – po krótkim treningu uników i blokowania walka z mniejszymi grupkami wrogów jest dość prosta, zaś koktajle Mołotowa i flary pozostają wyjątkowo potężnymi narzędziami zagłady. Nieco więcej problemów sprawiają specjalne typy mutantów spotykane w jaskiniach. Znacznie silniejsze i odporniejsze, wymagają większej ostrożności.

Pułapki zwiększają szansę na przetrwanie. - 2014-12-21
Pułapki zwiększają szansę na przetrwanie.

Witajcie w moich skromnych progach

Gra została wzbogacona o tryb pozbawiony przeciwników. Aby go odpalić, należy w menu głównym wpisać „veganmode”. Usunie to z gry wszystkich kanibali (oraz, na ile zdołałem zaobserwować, również rekiny) i pozwoli na swobodną eksplorację świata, skupienie się na samym aspekcie przetrwania oraz da możliwość bezpiecznego rozbudowywania bazy. Co ciekawe, po zapisaniu możliwe jest wyłączenie gry, uruchomienie jej ponownie i wczytanie tej samej rozgrywki w normalnym trybie, zachowując wcześniej zbudowane struktury. W świetle znacznego zwiększenia agresywności wrogów może to być bardzo użyteczne ułatwienie dla wielu graczy, pozwalające na spokojne przygotowanie się do odparcia armii wrogów. O ile, oczywiście, nikogo nie razi takie małe oszustwo.

Już w pierwszych wersjach The Forest oferowało bardzo intuicyjny system budowania własnych baz. Został on znacząco usprawniony. Pojawił się nowy, jeszcze wygodniejszy sposób tworzenia własnych czterech ścian, dający niemal nieograniczone możliwości konstrukcyjne. Szkoda tylko, że detekcja kolizji działa wyłącznie z bliska i nie zawsze, stąd po oddaleniu się od mojej fortecy na kilkanaście metrów zaobserwowałem, jak wrogi patrol spokojnie przeniknął sobie przez palisadę i utknął w środku mojej budowli, gdy do niej wróciłem. Poprawnie działają już pułapki, totemy odstraszające wrogów, ogródki do hodowania roślin oraz klatki na króliki (choć nie działa jeszcze ich rozmnażanie się, stąd jedyne wykorzystanie tychże to spiżarnia niepsującego się pokarmu). Dodano też nowe struktury, z których najciekawszą moim zdaniem stanowią domy na drzewie, które można ze sobą łączyć siecią mostów. Oczywiście wszystkie obiekty wymagają niemałych ilości surowców zbieranych i zdobywanych z otoczenia, stąd budowanie, choć wygodne i intuicyjne, jest też mocno czasochłonnym zajęciem.

Tworzenie przedmiotów działa wciąż według tych samych zasad, choć pewnym ułatwieniem jest dodanie do poradnika przetrwania strony z najbardziej podstawowymi przepisami. Znalazło się tam miejsce dla jednej z najfajniejszych nowych broni – łuku, pozwalającego na polowanie na zwierzęta oraz stanowiącego użyteczne narzędzie do samoobrony. Możliwe jest też ulepszanie broni, choć w tym wypadku sposób należy znaleźć samodzielnie. Dodano sporo nowych przedmiotów, jak chociażby walkman, po uruchomieniu i pozostawieniu w jakimś miejscu doskonale służy on do zwabiania wrogów.

Niestety, im bardziej skomplikowana konstrukcja, tym więcej biegania z drzewem. - 2014-12-21
Niestety, im bardziej skomplikowana konstrukcja, tym więcej biegania z drzewem.

Razem raźniej

Największą, choć wprowadzoną dużo za wcześnie nowością jest kooperacyjny multiplayer. Mam pewne obawy, czy dodanie tej funkcjonalności już teraz nie spowolni procesu ulepszania trybu dla pojedynczego gracza, gdyż aktualnie oprócz wielu błędów i braku obiecanych funkcjonalności w obu trybach dochodzi cała gama nieprawidłowości występujących wyłącznie w trybie wieloosobowym. Przede wszystkim, nie istnieje jeszcze jakakolwiek wyszukiwarka systemów, stąd jesteśmy skazani wyłącznie na granie ze znajomymi bądź umawianie się z ludźmi za pośrednictwem for dyskusyjnych. Ponadto, nie istnieją żadne mechanizmy kontroli graczy, stąd łatwo o osoby celowo psujące zabawę innym. Choć ich obecność aż tak wiele nie zmienia, gdyż liczba błędów jest nagminna, a naprawianie jednych generuje kolejne. Aktualnie tylko założyciel gry może zapisywać stan rozgrywki, ścinać drzewa i zwraca na siebie uwagę kanibali, co czyni wspólną zabawę mało sensowną. Póki co tryb ten stanowi jedynie ciekawostkę na kilkanaście minut, może za kilka miesięcy kooperacja w produkcji Endnight Games zyska sens.

Jaskinie są miejscem, w którym na każdym kroku czeka na nas niebezpieczeństwo. - 2014-12-21
Jaskinie są miejscem, w którym na każdym kroku czeka na nas niebezpieczeństwo.

Choć The Forest wciąż naszpikowane jest błędami, to uczciwie trzeba przyznać, że ich liczba została znacząco zredukowana. Ani razu nie zdarzyło mi się już „spaść” pod mapę czy odlecieć na kilkanaście metrów pod wpływem ciosu przeciwnika, również detekcja miejsc, w których znajduje się woda funkcjonuje dużo lepiej i zwiedzić dno udało mi się tylko raz. Zapisy gry funkcjonują dobrze i nie gubią już informacji o ekwipunku czy skonstruowanych strukturach, a w jaskiniach trudniej o zaklinowanie się „na amen”. Gra nie jest jeszcze tym, czym ma być, ale można już powiedzieć, że stała się grywalna. Również grafika wydaje się być nieco ładniejsza, choć może to być jedynie subiektywne odczucie.

O ile przy opisywaniu jednej z pierwszych wersji Early Access gry radziłem wstrzymać się z ewentualnym zakupem i poczekać aż Las odpowiednio się rozwinie, tak aktualnie już byłbym z taką opinią bardziej powściągliwy. Wciąż nie jest to jeszcze produkt, którego pierwsze zapowiedzi rozpaliły nadzieję wielu graczy na naprawdę interesującą mieszankę przetrwania i horroru, ale już teraz potrafi zapewnić kilka godzin dobrej zabawy. Na pewno można sobie jeszcze przez jakiś czas odpuścić tryb wieloosobowy – tutaj twórców czeka bardzo wiele pracy. Co do rozgrywki dla pojedynczego gracza, każdy chyba powinien odpowiedzieć sobie sam, czy woli dobrze pobawić się przez kilka dłuższych chwil teraz i odebrać sobie część niespodzianek przy premierze pełnej wersji, czy może jednak wstrzymać się i dać porwać Lasowi w całej swej okazałości za jakiś czas. W obu przypadkach nie będzie to czas stracony.

Michał Grygorcewicz

Michał Grygorcewicz

Tworzy artykuły o grach od ponad dwudziestu lat. Zaczynał od amatorskich serwisów internetowych, które sam sobie kodował w HTML-u, potem trafiał do coraz większych portali. Z wykształcenia inżynier informatyk, ale zawsze bardziej go ciągnęło do pisania niż programowania i to z tym pierwszym postanowił związać swoją przyszłość. W grach przede wszystkim szuka opowieści, emocji i immersji, jakich nie jest w stanie dać inne medium – stąd wśród jego ulubionych tytułów dominują produkcje stawiające na narrację. Uważa, że NieR: Automata to najlepsza gra, jaka kiedykolwiek powstała.

więcej

The Forest

The Forest