Graliśmy w Śródziemie: Cień wojny – murowany hit dla miłośników pierwszej części

W Cieniu wojny natychmiast odnajdzie się każdy, komu spodobała się pierwsza odsłona cyklu. Deweloperzy stawiają na rozwijanie udanych rozwiązań, zazwyczaj z dobrymi rezultatami, nie poprawiają jednak największych bolączek trapiących poprzednią część.

Jakub Mirowski

Wychodząc z pokazu i półgodzinnej sesji gry Śródziemie: Cień wojny, rozmyślałem nad tym, czy ta zapowiedź jest naprawdę niezbędna. Jeśli zastanawiacie się, czy produkcja studia Monolith przypadnie Wam do gustu, odpowiedzcie sobie na jedno pytanie: czy dobrze bawiliście się przy Cieniu Mordoru? Jeśli tak, możecie w tej chwili przestać czytać ten tekst i składać przedpremierowe zamówienie. Deweloperzy postawili na usprawnianie dotychczasowych rozwiązań, tak więc żadnej rewolucji tu nie uświadczycie. To kontynuacja pod hasłem „więcej, lepiej, bardziej efektownie”. I nie mam wątpliwości, że takie podejście w pełni usatysfakcjonuje fanów poprzedniej odsłony.

Lepsze Nemezis

Graliśmy w Śródziemie: Cień wojny – murowany hit dla miłośników pierwszej części - ilustracja #1

Jeszcze przed gamescomem deweloperzy ze studia Monolith wzbudzili kontrowersje wśród graczy, zapowiadając, że w Cieniu wojny pojawią się mikropłatności, pozwalające na przykład wykupić usługi ważnego orka zamiast zdominować go w walce. Fani zareagowali oburzeniem, twórcy zapewniają jednak, że ich grę będzie można bez problemu ukończyć, nie odwiedzając sklepu ani razu. Wiele osób nie przyjęło jednak tego tłumaczenia, zachodząc w głowę, jaki sens mają mikrotransakcje w produkcji przeznaczonej dla jednego gracza...

Jednym z elementów, który ulegnie pewnej rozbudowie, jest system Nemezis, który wiele osób wskazywało jako najmocniejszy punkt pierwszej części. Jego podstawy pozostają takie same: Talion, główny bohater, może wpływać na strukturę militarną orków, likwidując poszczególnych watażków, zmuszając wodzów do posłuszeństwa i starając się o ich awans w hierarchii bądź organizując zamachy na wyżej postawionych dowódców. Teraz mechanika ta wzbogaci się o „legendarnych” przeciwników, których zabicie da dostęp do specjalnego rodzaju ekwipunku, a przekabacenie na swoją stronę zapewni większe wpływy. Nowości nie ma jednak na tyle, by ktokolwiek, kto spędził trochę czasu z Cieniem Mordoru, nie odnalazł się tu od pierwszej chwili. Orków nadal cechują specyficzne charaktery, lęki, słabe oraz mocne strony i wciąż są oni pamiętliwi – jeśli przegramy jakąś walkę, zwycięski przeciwnik przy ponownym spotkaniu nie zawaha się nam przypomnieć o wyniku wcześniejszego starcia.

Podstawy systemu Nemezis pozostały więc takie same, ale jego skala znacznie się zwiększyła. Tak jak w poprzedniej części nie mogliśmy zorganizować złożonego z orków dużego oddziału, który wspomagałby nas w walce, tak teraz deweloperzy poszli znacznie dalej i w niektórych momentach dowodzimy armią liczącą dziesiątki stworzeń. Mowa oczywiście o oblężeniach, zdecydowanie najciekawszej nowej opcji.

Oblężenia

Mieliśmy okazję sprawdzić je w praktyce i szczerze mówiąc, jestem pozytywnie zaskoczony. Obawiałem się, że ataki na siedziby wroga będą w dużej mierze zależne od indywidualnych zdolności Taliona, bez którego jego oddziały mogą mieć problem ze zdobyciem nawet kiepsko chronionej twierdzy. Tymczasem wszystko wskazuje na to, że protagonista może przesiedzieć starcie za murami, o ile tylko dysponuje odpowiednio doświadczonymi poddanymi. Oczywiście nasz bohater stanowi na polu walki siłę nie do powstrzymania przez szeregowych żołnierzy, a poza tym umie niszczyć mechanizmy obronne czy siać spustoszenie z grzbietu wybranego przez siebie zwierzęcia oraz łatwiej eliminuje dowódców.

Talion odpowiada także za przygotowania do oblężenia. Właściwy dobór dowódców oraz bonusów, jakie ci mogą zaoferować (np. szybsze przejmowanie kluczowych punktów na mapie czy niszczenie murów), potrafi zadecydować o życiu lub śmierci, bo obrońcy także nie próżnują. Dostanie się do środka zamku jest utrudnione m.in. przez uniemożliwiające wspinanie się kolce, katapulty czy zrzucane na naszych żołnierzy kamienie bądź beczki. A to dopiero pierwszy etap całego procesu! Następnie trzeba opanować najważniejsze miejsca oraz pokonać kilku doświadczonych dowódców, w tym na końcu wodza całej twierdzy. Oblężenia są w Cieniu wojny czymś zdecydowanie bardziej złożonym niż tylko pretekstem do pokazania efektownych starć między dużymi grupami wojowników: zabieranie się za nie bez odpowiedniego przygotowania i informacji na temat obrońców to samobójstwo.

I to nawet biorąc pod uwagę fakt, że w nowej odsłonie cyklu Talion zyskał potężne umiejętności, co do których miałem poważne obawy, czy nie zepsują balansu rozgrywki. Takie zdolności jak teleportacja na długi dystans i natychmiastowe zabójstwo wybranego celu wydają się bardzo dużym ułatwieniem, ale gdy wrogowie nadciągają z każdej strony, często nawet nadludzkie talenty naszego bohatera potrafią być niewystarczające.

Middle-earth: Shadow of War

Śródziemie: Cień Wojny

Middle-earth: Shadow of War

PC PlayStation Xbox

Data wydania: 10 października 2017

Informacje o Grze
7.7

GRYOnline

7.5

Gracze

8.9

Steam

OCEŃ
Oceny

Co na to Tolkien?

Sam rozwój postaci został nieco rozbudowany. Umiejętności występują w sześciu kategoriach, takich jak starcia na bliski dystans czy walka z grzbietu potwora. Poszczególne zdolności często mają dodatkowe warianty: np. potężny strzał oprócz wywołania małej eksplozji może w dalszym ciągu zabawy tworzyć pola trującego gazu. Nie wszystkie umiejętności zostaną udostępnione natychmiast – aby zdobyć dostęp do niektórych, trzeba będzie wykonywać zadania z głównego wątku fabularnego. Ale choć nawet najpotężniejsze zdolności nie odbierają zabawie wyzwania, nie mogę pozbyć się przekonania, że całkowicie nie pasują one do świata stworzonego przez Tolkiena. Wszyscy bohaterowie Śródziemia wyróżniali się przede wszystkim odwagą i lojalnością, a nie mocami nie z tej ziemi. Natomiast Talion w Cieniu wojny robi karkołomne akrobacje w powietrzu, teleportuje się na sto metrów i zasadniczo sprawia wrażenie, że gdyby tylko chciał, mógłby pstryknięciem palca odesłać Saurona na Jowisza.

Ten ostatni scenariusz może i jest mało prawdopodobny, ale nie całkowicie wykluczony – bo w produkcji studia Monolith zmierzymy się z legendarnymi przeciwnikami z Władcy Pierścieni. Na liście wrogów, z którymi walczyć będzie Talion, znajduje się nie tylko Sauron, ale i Czarnoksiężnik z Angmaru czy Balrog. Starcie z tym ostatnim zostało zresztą podczas gamescomu pokazane, jednak mocno rozczarowało. Walka z potężną ognistą istotą ograniczyła się do strzelania z łuku w świecące miejsca na ciele potwora, a następnie przeszła w potyczkę jeden na jednego między Balrogiem a dosiadanym przez Taliona duchem lasu Carnánem.

Całość, wraz z uprzednim pozbywaniem się przyzywających demona orków, zamknęła się w nieco ponad dwudziestu minutach, nieopatrzonych żadną szczególnie interesującą historią czy zwrotem akcji. Widać więc, że największa bolączka Cienia Mordoru nie została naprawiona: o ile zabawa z systemem Nemezis może znowu wciągnąć na długie godziny, tak misje fabularne sprawiają wrażenie pozbawionych pomysłu i zwyczajnie nudnych.

Rzeź w Mordorze

Po raz kolejny świetnie wypada natomiast sama walka. Choć z szeregowymi orkami rozprawiamy się bez najmniejszych problemów, nawet starcia z nimi przynoszą wiele uciechy, bo sterowanie Talionem na polu bitwy jest płynne, a udane ataki wieńczone satysfakcjonującymi, brutalnymi egzekucjami. Z kolei potyczki z bardziej doświadczonymi wodzami wymagają już nieco taktyki i informacji na temat przeciwnika – inaczej ryzykujemy, że przez długi czas będziemy po prostu walić głową w mur. Niezależnie od rodzaju wroga walka jest łatwa do opanowania, a przy tym mocno widowiskowa – dokładnie tak jak w poprzedniej odsłonie.

O jakość kontynuacji fani pierwszej części mogą być więc spokojni. To nadal produkcja oferująca masę przyjemności – może i niezbyt wyrafinowanej, ale w pełni satysfakcjonującej. Te elementy, które w Cieniu Mordoru zachwycały, zostały rozbudowane i gwarantują jeszcze więcej zabawy. System Nemezis nieco usprawniono, możliwości rozwoju Taliona rozszerzono, a dodana mechanika oblężeń wrogich zamków wymaga nie tylko dobrego wyszkolenia bojowego, ale także doświadczonych dowódców oraz odpowiedniego doboru wsparcia. Z drugiej strony misje fabularne wciąż robią dość ubogie wrażenie i nie zdziwię się, jeśli większość graczy potraktuje główny wątek po macoszemu. Ale jeśli graliście w poprzednią odsłonę, wszystkie zalety i grzeszki kontynuacji są Wam dobrze znane. I o ile nie macie z nimi problemu, w październiku czeka Was bardzo przyjemna wycieczka do krainy Mordor, gdzie zaległy cienie.

ZASTRZEŻENIE

Koszt wyjazdu autora na niemieckie targi gamescom 2017 w Kolonii opłaciliśmy we własnym zakresie.

Podobało się?

0

Jakub Mirowski

Autor: Jakub Mirowski

Z GRYOnline.pl związany od 2012 roku: zahaczył o newsy, publicystykę, felietony, dział technologiczny i tvgry, obecnie specjalizuje się w ambitnych tematach. Napisał zarówno recenzje trzech odsłon serii FIFA, jak i artykuł o afrykańskiej lodówce low-tech. Poza GRYOnline.pl jego materiały na temat uchodźców, migracji oraz zmian klimatycznych publikowane były m.in. w Krytyce Politycznej, OKO.press i Nowej Europie Wschodniej. W kwestii gier jego zakres zainteresowań jest nieco węższy i ogranicza się do wszystkiego, co wyrzuci z siebie FromSoftware, co ciekawszych indyków i tytułów typowo imprezowych.

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz
Forum Gry Akcji
2017-09-12
20:52

Crod4312 Legend

Crod4312

Nie sprzeda? Przecież samo to, że gra jest osadzona w realiach LoTR sprawia, że wielu kupi tą grę. Po za tym jeśli ma być taka jak część pierwsza to będzie to co najmniej bardzo solida gra.

Komentarz: Crod4312
2017-09-12
20:33

zanonimizowany1238479 Pretorianin

Chyba dla ciebie. Dla milionów ludzi się sprzeda.

Komentarz: zanonimizowany1238479
2017-08-27
22:13

zanonimizowany636606 Generał

Fajnie. Za kilka miesięcy będzie można wyrwać za 12 pln :)
Przecież to się nie sprzeda. Jedynka była w huk nudna po kilku h.

Komentarz: zanonimizowany636606
2017-08-27
21:09

.:Jj:. Legend

Komentarz: .:Jj:.
2017-08-27
21:03

Imrahil8888 Generał

W jedynce fabułą była słabą. W tej części wieje taką herezją, że coś czuję, że C.Tolkien długo nie pożyje.

Komentarz: Imrahil8888

GRYOnline.pl:

Facebook GRYOnline.pl Instagram GRYOnline.pl X GRYOnline.pl Discord GRYOnline.pl TikTok GRYOnline.pl Podcast GRYOnline.pl WhatsApp GRYOnline.pl LinkedIn GRYOnline.pl Forum GRYOnline.pl

tvgry.pl:

YouTube tvgry.pl TikTok tvgry.pl Instagram tvgry.pl Discord tvgry.pl Facebook tvgry.pl