Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Company of Heroes 2 Publicystyka

Publicystyka 17 sierpnia 2012, 16:35

autor: Adrian Werner

Graliśmy w Company of Heroes 2! Nowy system pogodowy zachwyca!

Na gamescomie po raz pierwszy udostępniono grywalną wersję Company of Heroes 2. Po krótkiej sesji możemy stwierdzić, że studio Relic nie zawiodło pokładanych w nim nadziei.

Wydane sześć lat temu Company of Heroes było prawdziwym objawieniem. Gra tchnęła nowe życie w skostniały gatunek RTS-ów i do dzisiaj pozostaje jedną z absolutnie najlepszych pozycji tego typu. Fani od dawna domagali się kontynuacji, zamiast tego raczono nas jednak kolejnymi odsłonami Dawn of War. W międzyczasie pojawiło się również Company of Heroes Online, czyli sieciowa przeróbka pierwszej części, ale jej serwery zamknięto jeszcze przed końcem beta-testów. Na szczęście kilka miesięcy temu Relic zapowiedział Company of Heroes 2, a na tegorocznych targach gamescom po raz pierwszy udostępniono tę produkcję w grywalnej postaci.

Przywieziona do Kolonii wersja oferowała dwie mapy dla pojedynczego gracza i miała przede wszystkim zaprezentować w akcji system pogodowy, czyli jedną z największych zmian w stosunku do pierwszej odsłony cyklu. Choć na froncie wschodnim walczyć będziemy o różnych porach roku, to obecnie Relic koncentruje się na pokazaniu starć zimowych. Za ich odpowiednie odwzorowanie odpowiada moduł ColdTech, który jest integralną częścią opracowanego przez studio silnika Essence 3.0.

Podczas zimy 1941 roku temperatury w niektórych rejonach Związku Radzieckiego spadały poniżej minus 40 stopni Celsjusza. W takich warunkach nieprzygotowany odpowiednio człowiek zamarza w ciągu kilku minut. Twórcy gry mieli to na uwadze, więc na zimowych mapach trzeba dbać o zapewnienie oddziałom ochrony przed chłodem, chowając się w budynkach lub rozpalając ogniska. O poziomie chłodu informują małe ikonki termometrów widoczne obok jednostek. Gra posiada również system generowania zamieci śnieżnych, podczas których skutki oddziaływania niskich temperatur są jeszcze bardziej niebezpieczne. W trakcie nich każde opuszczenie ciepłej kryjówki należy dobrze przemyśleć. Grając na mapie symulującej bitwę o Moskwę, tak bardzo skoncentrowałem się na starannym podejściu z flanki gniazda karabinu maszynowego, że pozostawiłem oddziały inżynierów i piechoty na pastwę zamieci. Gdy wróciłem po jakichś dwóch minutach, ponad połowa żołnierzy leżała martwa w zaspach, a ich skulone ciała brutalnie dowodziły mojej niekompetencji jako sowieckiego dowódcy.

ColdTech wprowadza również symulację śniegu. Nie jest on jedynie płaską teksturą, która od betonu różni się tylko kolorem. Zamiast tego w Company of Heroes 2 biały puch okazuje się w pełni dynamiczny. Opady powodują jego naturalny przyrost na ziemi, budynkach, a nawet pojazdach. Gracze mogą go także usuwać, np. roztapiając miotaczem płomieni. Co więcej, ma on również realistyczną głębokość. Na pewnych obszarach sięgał żołnierzom prawie do pasa. Utrudniało to znacząco przejście przez taki teren, a zapadające się nogi sprawiały, że prędkość poruszania się drastycznie malała. Dynamiczna natura śniegu oznacza również, że pozostają w nim ślady stóp, opon i gąsienic, co pomaga w przejrzeniu ruchów wroga. Jednocześnie świeże opady potrafią je zakryć.

Ponadto ColdTech pozwoli na wykorzystanie lodu jako broni. Możliwe ma być zniszczenie go pod jednostkami nieprzyjaciela, co poskutkuje wpadnięciem ich w wywołującą błyskawiczną hipotermię wodę. Co więcej, niektóre czołgi będą tak ciężkie, że wjeżdżając nimi na zamarzniętą taflę, zaryzykujemy jej zarwanie. Jednocześnie niskie temperatury spowodują, że z czasem przerwana pokrywa lodowa zostanie odtworzona. Niestety, ten aspekt silnika nie był jeszcze w pełni zaimplementowany w przywiezionym na gamescom demie. W prezentowanej wersji lód pozostawał niezniszczalny i nie straszne mu były nawet wybuchy granatów. Mogliśmy za to doświadczyć wpływu zamarzniętych jezior i rzek na poruszanie się jednostek.

Niskie temperatury, śnieg oraz lód mocno zmieniają dynamikę starć co stanowi sporą innowację. Jednak nawet na mapach ogarniętych burzami śnieżnymi rozgrywka przypomina tę z pierwowzoru. To wciąż to samo Company of Heroes, które pokochali gracze na całym świecie. Tempo zabawy jest wolniejsze niż w typowych RTS-ach i mecze wygrywa się przemyślanymi posunięciami, a nie szybkimi kliknięciami. W każdym elemencie całości widać masę większych i mniejszych ulepszeń, które znacząco umilają rozrywkę. Wśród tych nowinek jedną z najważniejszych jest poprawienie sztucznej inteligencji. Jednostki dużo sprawniej chowają się teraz za osłonami i pokonują przeszkody terenowe, a pojazdy dają sobie bez problemu radę z omijaniem drzew. Również wrogowie zyskali na umiejętnościach – lepiej odnajdują się na polu walki, potrafią wycofać się, kiedy jest to konieczne, a w razie potrzeby stawiają bardziej zaciekły opór. Widocznie ulepszono też system destrukcji terenu. Zniszczyć da się prawie każdą budowlę, a rozpadanie się obiektów na pojedyncze deski czy kawałki gruzu wygląda spektakularnie.

Z tym wszystkim udanie współgra kompletnie przebudowany system mgły wojny. W pierwszej części miał on postać prymitywnego koła. Teraz natomiast silnik kalkuluje linię wzroku dla każdej jednostki. Oznacza to, że na widoczność oddziałują nawet najmniejsze przeszkody terenowe, jak również dym unoszący się ze zniszczonych pojazdów i budynków. Wpływ, jaki ma to na przebieg bitew, jest nie do przecenienia i otwiera przed graczami masę świeżych możliwości taktycznych. Świetnym patentem okazuje się też przechwytywanie pojazdów i działek wroga, co doskonale wpasowuje się w naturę konfliktu na wschodnim froncie, gdzie walczący nie mogli sobie pozwolić na jakiekolwiek marnotrawstwo. Premiuje to również dokładną eksplorację map, gdyż można na nich znaleźć porzucone czołgi.

Pierwsza część cyklu w 2006 roku zrobiła niesamowite wrażenie grafiką i Company of Heroes 2 zamierza kontynuować tę tradycję. Prezentowana na gamescomie wersja gry była bardzo wczesna, ale już wyglądała niesamowicie. Animacje postaci to absolutny szczyt tego, co widzieliśmy do tej pory w produkcjach strategicznych, a modele żołnierzy są tak szczegółowe, że ich dłonie mają oddzielne palce. Prawdziwym majstersztykiem jest jednak śnieg. Wygląda on po prostu wybornie. Zamiecie potrafią być tak intensywne, że utrudniają ocenienie, co dzieje się na polu walki, a widok wpadających w zaspy jednostek, próbujących osłonić twarze przed mroźnym wiatrem na długo zapada w pamięć.

Już w dniu zapowiedzenia Company of Heroes 2 wiadomo było, że będzie to jeden z wielkich przebojów przyszłego roku, a krótka sesja z grywalną wersją tylko umocniła mnie w tym przekonaniu. Seria nigdy nie była realistyczną symulacją starć wojennych, ale zawsze oferowała wrażenie brania udziału w prawdziwych bitwach. W drugiej części zostanie to wzmocnione. Takie elementy jak kompletnie nowy system mgły wojny, zajmowanie wrogich pojazdów czy wpływ mroźnej zimy na walkę znacząco wzbogacą rozgrywkę i sprawią, że nabierze ona świeżości, a jednocześnie zaoferuje graczom multum nowych możliwości. Jak dotąd wydaje się, że podczas komponowania kontynuacji studio Relic idealnie dobiera właściwe składowe i szykuje dokładnie to, na co czekają fani.

Adrian Werner

Adrian Werner

Prawdziwy weteran newsroomu GRYOnline.pl, piszący nieprzerwanie od 2009 roku i wciąż niemający dosyć. Złapał bakcyla gier dzięki zabawie na ZX Spectrum kolegi. Potem przesiadł się na własne Commodore 64, a po krótkiej przygodzie z 16-bitowymi konsolami powierzył na zawsze swoje serce grom pecetowym. Wielbiciel niszowych produkcji, w tym zwłaszcza przygodówek, RPG-ów oraz gier z gatunku immersive sim, jak również pasjonat modów. Poza grami pożeracz fabuł w każdej postaci – książek, seriali, filmów i komiksów.

więcej

Company of Heroes 2

Company of Heroes 2