Graliśmy w Agatha Christie: The ABC Murders – Hercules Poirot rzuca wyzwanie Sherlockowi Holmesowi
Agatha Christie miesza ze sobą wybrane rozwiązania z gier o Sherlocku Holmesie z bardziej klasycznym podejściem do gatunku przygodówek, może się jednak okazać pozycją zbyt łatwą dla spragnionych wyzwań umysłowych graczy.
- klasyczna przygodówka point and click;
- adaptacja powieści Agathy Christie „A.B.C.”;
- kilka interesujących mechanizmów urozmaicających rozrywkę;
- bardzo niski poziom trudności zagadek w udostępnionym nam fragmencie gry;
- kolorowa, kreskówkowa oprawa wizualna.
Kryminały angielskiej pisarki Agathy Christie stanowią bardzo wdzięczną podstawę dla twórców przygodówek i przez lata otrzymaliśmy całkiem sporo gier tego gatunku wykorzystujących postacie i historie przedstawione w takich książkach jak Morderstwo w Orient Expressie czy Śmierć na Nilu. Wkrótce zaś możemy ich dostać jeszcze więcej, gdyż specjalizujące się w wydawaniu gier wykorzystujących klasyczny interfejs point and click Microids, planuje całą serię tytułów opartych na twórczości autorki jednych z najlepiej sprzedających się powieści wszech czasów. Już w lutym zadebiutuje pierwszy tytuł z serii, Agatha Christie: The ABC Murders, my zaś mieliśmy okazję wypróbować spory fragment tej produkcji.

A jak Alicja
Jak sugeruje tytuł, przygodówka jest adaptacją powieści wydanej w naszym kraju pod tytułem A.B.C. Podobnie do gier o Sherlocku Holmesie studia Frogwares, całość podzielona została na kilka oddzielnych epizodów, choć w tym wypadku są one ze sobą ściśle powiązane i wszystkie dotyczą jednego, większego śledztwa. Wcielamy się w rolę wybitnego detektywa Herkulesa Poirota, któremu przychodzi rozwiązać zagadkę seryjnych morderstw dokonywanych na osobach posiadających imiona i nazwiska odpowiadające kolejnym literom alfabetu. I tak, inicjały pierwszej ofiary to A. A., drugiej B. B. i tak dalej. Tajemniczy zabójca dodatkowo bawi się w kotka i myszkę z detektywem, podsyłając mu listy ze wskazówkami odnośnie kolejnych zbrodni.
W trakcie udostępnionego nam fragmentu mogliśmy zapoznać się z początkiem całego śledztwa. Belgijski detektyw w trakcie krótkiego wprowadzenia otrzymał list od przestępcy, chwilę później, już na miejscu zbrodni, przejąłem nad nim kontrolę i rozpocząłem badanie miejsca zbrodni, przesłuchiwanie świadków, zbieranie dowodów i przede wszystkim dedukowanie, którego finalnym etapem okazało się stworzenie rekonstrukcji zdarzeń. Całość niestety nie trwała zbyt długo – czas wymagany na ukończenie pierwszego epizodu porównałbym do długości jednego odcinka gier Telltale Games. I to raczej któregoś z tych najkrótszych. Nie ujawniono, z ilu takich fragmentów jak ten udostępniony nam składać się będzie cała gra, ale zgaduję, że z czterech bądź pięciu i The ABC Murders może okazać się zabawą na jeden, góra dwa wieczory.

B jak banał
Rozgrywka w Agatha Christie: The ABC Murders jest wierna zasadom wypracowanym przez lata istnienia gatunku przygodówek i kojarzy się z typową produkcją spod znaku point and click. Herkules podąża tam, gdzie klikniemy (lub wskażemy palcem na urządzeniach mobilnych), przemierzając niewielkich rozmiarów lokacje i wchodząc w kontekstowe interakcje z otoczeniem oraz postaciami (w tym wypadku sprowadzają się one głównie do prowadzenia rozmów). Jak na tradycyjną grę przygodową przystało, nic nie jest nas też w stanie skrzywdzić ani nie jesteśmy gonieni przez czas – na każdy ruch mamy tyle czasu, ile tylko dusza zapragnie.
Oprócz klasycznych rozwiązań rządzących rozgrywką, produkcja studia Artefacts posiada też kilka rozwiązań urozmaicających zabawę, z których część, mam wrażenie, zrodziła się z dużej fascynacji grą Sherlock Holmes: Zbrodnia i Kara z 2014 roku. Przede wszystkim mam tu na myśli system dedukcji. Podczas rozgrywki Herkules zbiera różne wskazówki, czy to poprzez rozmowę, czy baczną obserwację otoczenia. Spośród tych strzępów informacji można wybrać kilka, które po połączeniu ze sobą są w stanie odpowiedzieć na wybrane pytania odnośnie śledztwa – na przykład, o której godzinie dokonano morderstwa. Byłoby to całkiem przyjemne urozmaicenie, gdyby nie fakt, że w udostępnionej mi wersji dosyć często szwankowało sterowanie w tych fragmentach. Wskazówki, które powinienem był przenieść do odpowiedniego „gniazda”, regularnie blokowały się i nie chciały ruszyć dopóki nie „obklikałem” sąsiednich pól. Wydaje się to być chorobą typową dla wersji beta, więc spodziewam się, że finalnie takich problemów nikt już mieć nie będzie.
Inną istotną mechaniką, z której korzystamy podczas zabawy regularnie, jest obserwacja. W wybranych momentach kamera przełącza się na widok z perspektywy pierwszej osoby, gracz zaś przesuwa po ekranie kursor, wypatrując miejsc, w których zmienia się ostrość obrazu – trafienie w odpowiedni punkt daje nam cenne informacje, na przykład na temat charakteru osoby, z którą za chwilę rozpoczniemy rozmowę. Jest to o tyle istotne, że podczas rozmów możemy zachowywać się na różne sposoby, z czego wybieranie opcji najbardziej „pasujących” do postaci Herkulesa jest dodatkowo punktowane tzw. punktami ego, będącymi miernikiem tego jak dobrze nam idzie.

Gra oczywiście oferuje też kilka zagadek do rozwiązania. Zazwyczaj polegały one na obracaniu we wszystkie możliwe strony przedmiotu i majstrowaniu przy każdym interaktywnym elemencie, do tego na końcu udostępnionego fragmentu musiałem na podstawie zebranych wcześniej informacji przeprowadzić rekonstrukcję zdarzeń. Wszystkie wyzwania, zarówno te wymienione w tym akapicie, jak i w poprzednich, łączy jedna cecha – były one banalnie proste. Wbudowany w grę system podpowiedzi okazał się całkowicie zbędny, najdłuższy moment, podczas którego nie byłem pewien, co zrobić, trwał jakieś trzy minuty. Być może jest to bolączka jedynie pierwszego epizodu i kolejne odcinki nieco podkręcą poziom trudności. Jeżeli to, co widziałem, jest reprezentatywne dla całości, to oznacza, że osoby preferujące główkowanie nad bezbolesnym poznawaniem opowieści będą mogły się rozczarować.

C jak casual
Twórcy podjęli dość dziwną decyzję odnośnie strony wizualnej swojej gry – całość okraszona jest grafiką na myśl przywodzącą animowane filmy dla dzieci. Jaskrawa paleta barw trochę utrudnia traktowanie poważnie historii, jakby nie patrzeć, o seryjnym mordercy. Pomijając jednak taki a nie inny wybór oprawy artystycznej, to technicznie gra prezentuje się całkiem przyzwoicie – lokacje stworzono z dużą dbałością o szczegóły, postacie wyglądają bardzo ładnie i z tego, jak się prezentują, rzeczywiście można wydedukować co nieco o ich charakterze. Jedynie animacje poruszania się rażą sztywnością i domagają się dopracowania.
Gra Agatha Christie: The ABC Murders wielkiego wrażenia na mnie nie zrobiła. Tytuł ma kilka interesujących rozwiązań, dzięki którym może się wyróżnić na tle konkurencji, by tak się stało kolejne epizody będą jednak musiały okazać się wyraźnie trudniejsze od pierwszego. Nie zaszkodziłoby też, gdyby były również dłuższe. W innym razie gra trafi jedynie w gusta niedzielnych graczy, przede wszystkich korzystających ze smartfonów w drodze do szkoły czy pracy. Weterani gatunku szukający wyzwań raczej nie znajdą tu niczego dla siebie.
