Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 29 maja 2006, 12:02

autor: Emil Ronda

Gears of War - zapowiedź

Nie ważne, jak mam na imię. Ważne, jest to, co mam Wam do przekazania. To, że od lat eksplorujemy kosmos w celu znalezienia nowego domu nie jest dla Was tajemnicą. Ale wiedzcie, że olbrzymia część faktów nigdy do Was nie dociera. Mam do nich dostęp...

Nie ważne, jak mam na imię. Ważne, jest to, co mam Wam do przekazania. To, że od lat eksplorujemy kosmos w celu znalezienia nowego domu nie jest dla Was tajemnicą. Ale wiedzcie, że olbrzymia część faktów nigdy do Was nie dociera. Mam do nich dostęp... praktycznie do wszystkich tych informacji.

Jesteście tu, bo musicie wiedzieć, w jakim celu zostaliście wezwani. Musicie wiedzieć, dlaczego lecicie na Serę. Do tej pory mówiono Wam, że grupa wpływowych uzurpatorów zaczęła zagarniać coraz większą władzę zagrażając tym samym porządkowi panującemu w Koalicji. Zostaliście też poinformowani, że stanowicie grupę wsparcia, która weźmie czynnie udział w militarnym przywracaniu porządku, gdyż środki dyplomatyczne zawiodły. To bujda. Nie róbcie takich min, nie uwierzę, że nie przeczuwaliście czegoś większego. Na Serze mamy setki batalionów i z taką bajką, jaką Wam wmawiano, dano by sobie radę na miejscu. Cały Wasz przyspieszony, intensywny trening walk w niewielkich grupach i broń najnowszej generacji – to wszystko nie z byle powodu, zaręczam.

Zauważam, Panowie, nerwowość w Waszych ruchach. Macie rację, szykuje się coś większego. Weźcie głęboki oddech, kowboje.

Na Serze trwa wojna. Za chwilę słowami jednego z cichych bohaterów, którzy tam w odległym świecie walczą o byt rodzaju ludzkiego przedstawię Wam, jak tam jest. Choć autor tych słów pozostanie anonimowy, zacznijcie ich słuchać ze świadomością, że – jak sądzę – stracił życie, próbując przekazać owy raport. Ten sygnał był nielegalny i nie wiem, kto miał być odbiorcą. Acha i jeszcze jedno, zanim puszczę nagranie. Wy jedziecie zając miejsce jemu podobnych...

Powiedz: aaa... Jedynka, dwójka, szóstka – nie do odratowania.

Raport

Będę mówił szybko, bo nie zostało mi dużo czasu. Powierzchnia planety Sera jest zniszczona, brudna i ponura, niczym pole walki. Tak jest zresztą w istocie. My, ludzie jesteśmy wymęczeni i osaczeni. Kryjemy się jak szczury, tocząc desperacką walkę o przetrwanie z armią istot zwanych jako Locust. Wygląda na to, że to one są rdzennymi mieszkańcami Sery, choć wydaje się, że do czasu naszego przybycia nie pojawiały się na powierzchni. Nic na to w każdym razie nie wskazywało. Nie zdawaliśmy sobie sprawy z ich obecności. Teraz jest zupełnie inaczej. Najgorsze koszmary naszej podświadomości wypełzły z czeluści snów i teraz dręczą nas na jawie. To wszystko dzieje się naprawdę. Wojna zaczęła się na dobre i będzie trwać do całkowitego unicestwienia. Unicestwienia ich, albo co bardziej prawdopodobne – nas.

Walczymy w czteroosobowych grupach; inna taktyka nie wchodzi w grę – to zapewnia nam stosunkowo ciche działanie. Wszędzie ruiny i zazwyczaj ciasno. Klaustrofobia – tak... jej można nabawić się tu w mgnieniu oka. Dostosowaliśmy się do warunków otoczenia – wykorzystanie naturalnych osłon w walce to podstawa, choć nie można na takiej jednej zbyt długo polegać; bestie potrafią szybko ją „zdmuchnąć”, więc zawsze trzeba mieć plan „b”. Jeśli takowego nie masz – możesz uważać się za trupa.

Pogoda panuje tu paskudna – zazwyczaj jest półmrok, zdarza się, że walczymy w rzęsistym deszczu. Często też działamy w nocy. Jesteśmy dobrze przeszkoleni i dysponujemy niezłymi zabawkami potrafiącymi zrobić kuku każdej istocie w tym chorym wszechświecie. Nasze pancerze to nasze twierdze – cholernie wytrzymałe, grube, ale przy tym zaskakująco lekkie; pozwalają nam na szybkie poruszanie się i reagowanie na polu walki. Przewroty, doskoki do zasłony – to nie cyrk, tu chodzi o przetrwanie. Ale na nich to wszystko często nie wystarcza. To ich teren, to my jesteśmy intruzami i to oni polują na nas. Często na polu walki ogarnia nas panika – tego nie da się uniknąć. Jakbyś się zachował leżąc za zasłoną i próbując ze strachu stać się niewidzialnym?... słysząc, że za rogiem czają się w mroku? Oni wydają przerażające dźwięki i nie zawsze wiesz, skąd takowe dochodzą. Zaczynasz szybko się rozglądać, masz nerwowe ruchy, a to niedobrze; tracisz klarowny obraz pola walki.

Podobno będzie można przejąc nad takimi kontrolę. Yay! :)

Strach – żyjemy z nim na co dzień. Czasem tak się boję, że wolę by mnie wykończyły już teraz. Przeżywamy tu istny horror. Można by niezły film nakręcić, albo grę napisać. Kiedyś chyba nawet podobna była – dziś nazwałbym jej twórców zafajdanymi jasnowidzami...

Większość Locustów jest myśląca, mają taktykę działania i broń palną – tak jak my; nauczyliśmy się także korzystać z ich broni. Nasi wrogowie dzielą się jednak na różne gatunki, charakteryzujące się pewnymi odrębnymi cechami. Niektórzy z nich są wielcy jak budynki – takie bestie są bezmyślne, ale nie ułatwia nam to wcale walki z nimi, ponieważ są w pełni kontrolowane przez „bystrych”, niczym jakieś potężne maszyny bojowe. Ja nazywam ich żywymi czołgami; ludzie nierzadko giną pod ich cielskiem, czy gradem ognia z potężnych „armat” – ich siła ognia jest porażająca, podobnie jak wygląd tych potworów. Słyszałem o przypadkach przejęcia kontroli nad nimi przez naszych. Nie widziałem tego na własne oczy, ale takie historie docierały już z różnych miejsc walk, więc wydaje się to prawdopodobne.

Jestem już zmęczony i mam dość. Nie widzę sensu dalszej walki. Mam tu na myśli sytuację, w jakiej teraz się znajduję, jak i cały ciąg wydarzeń, który następuje od miesięcy. Próbujemy się odgryzać, nasz sztab obmyśla plany ataku i obrony ważnych instalacji, ale z reguły ludzie idą na pewną śmierć. To partyzantka, która nie przyniesie nam sukcesu, może jedynie przedłuży nieuchronną zagładę ludzkiej kolonii tu, na Serze.

Czuję ten dziwny zapach. Zapach śmierci. Siąpi deszcz, jestem w dawnym Zachodnim Centrum Informacji. To już ruina, nie ma nawet dachu. Mój oddział przestał istnieć 2 godziny temu...

Cholera, co to było...? dźwięk... muszą być za załomem! Zostały mi dwa granaty i 30 rund amunicji. Został mi też strach i przeczucie, że zaraz zginę... one zawsze nas znajdują, jakby wyczuwały nas, gdy śmierdzimy naszym własnym przerażeniem. Muszę kończyć... kończyć z tym wszystkim... przerywam raport. Bez odbioru.

No hej, jak tam? Że co?! Ledwo żyjesz?

Z dystansem

Powyższa historyjka miała za zadanie wprowadzić Was, drodzy Gracze, w klimat rozgrywki, z jaką zetkniecie się w Gears of War. Warto ów klimat przybliżyć, szczególnie tym, którzy nie śledzą z zapartym tchem doniesień o grze, gdyż ma się on okazać prawdziwym spoiwem doskonałej zabawy. W powyższym tekście jest sporo motywów, które faktycznie wystąpią podczas zabawy. Anonimowy żołnierz opisuje sposoby walki, przeciwników, warunki panujące na planecie – to wszystko tak ma właśnie wyglądać. Gdy wspomina o strachu na polu walki, o nerwowym rozglądaniu się i traceniu klarownej obserwacji – nie jest to wyssane z palca, bowiem podczas gry przy zbyt szybkim rozglądaniu się włącza się dramatyczny efekt bluru, rozmycia.

Gears of War będzie taktyczną strzelaniną. Umiejętnie wpleciono w to wszystko elementy horroru; uczucia zaszczucia i przerażenia nie będą Wam obce. Wspomniałem o klimacie. Ten będzie po prostu wszechobecny, a to za sprawą świetnego projektu wszystkich elementów świata na planecie Sera. Pancerze, w jakie odziani będą walczący ludzie, troszkę przypominają mi te z Warhammera 40,000 (komputerowego i planszowego). Podobnie bronie – zaprojektowane z polotem i bardzo szczegółowo. Przywiązanie do detali rzuca się w oczy i niezmiernie cieszy mnie taki stan rzeczy. Świat przedstawiony wydaje się spójny i niezwykle dla gracza atrakcyjny.

Czasem, gdy czytam o rozgrywce w Gears of War lub oglądam filmiki, zaskakuje mnie to, jak dużo w niej podobieństw do Ghost Recon: Advanced Warfighter. Nie żebym narzekał, bo mechanika zabawy w rzeczonym tytule to małe arcydzieło gatunku, ale pozwólcie nieco się przy tym zatrzymać. Jest czteroosobowy oddział. Korzystamy z osłon terenu, wychylamy się zza nich, doskakujemy doń, prowadzimy czasem bezpieczny ostrzał bez wystawiana nosa. Identycznie pracuje kamera. Wszystko to wspólne mianowniki dla obu tych gier. Twórcy Gears of War w pewnym momencie produkcji zdecydowali się nawet na samoistne „przyklejanie się” żołnierza do osłony, bez potrzeby używania przycisku – taki system świetnie funkcjonuje właśnie w Advanced Warfighter. Wygląda na to, że GoW da graczowi większe pole do popisu w wykorzystaniu osłon – wiele rzeczy można przewrócić, jak stoły czy posągi stwarzając sobie w ten sposób większe szanse przeżycia.

Epic Games to twórcy serii Unreal Tournament na PC. Do gry zaimplementowano słynny już silnik Unreal Engine 3, który bez wątpienia zapewni doskonałej jakości fizykę obiektów, dynamiczne ich oświetlenie, rzucanie cieni i bardzo naturalną animację postaci. Graficznie tytuł ten zachwycał już na targach E3 w roku 2005 (zdobywając z miejsca nagrody: najlepsza gra na X360, najlepsza grafika, a nawet najlepsza gra całych targów), a trzeba Wam wiedzieć, że nie był jeszcze wtedy uruchamiany na devkitach Xboxa 360. Teraz jest jeszcze lepiej i kto wie, czy Gears of War w momencie premiery nie będzie najładniejszą grą na Xboxa 360? Konkurencję już ma byczą, bo Oblivion oraz Ghost Recon (mój osobisty faworyt w kwestii grafiki i nie tylko) to piękne gry, ale gdyby ktoś przyjmował zakłady, wszedłbym w ciemno, że to Gears of War przejmie palmę pierwszeństwa i zostanie obwołana najładniejszą grą na X360. Przynajmniej na jakiś czas.

Design bestii powala. Każdej jednej.

Spodziewajcie się naprawdę solidnego tytułu, jeśli nie rewelacji. Nie wyobrażam sobie – po tym, co czytałem i oglądałem – by Epic Games zepsuli tę grę. Doskonała grafika powinna wypalić Wam oczy, klimat zmasakrować psychikę, a świetny system zabawy wciągnąć bez reszty. Dla multiplayerowców znajdzie się – miejmy nadzieję, że ekscytujący – tryb kooperacji.

To jak, żołnierze? Gotowi, by wspomóc kolegów na planecie Sera? Lot dla nas, Europejczyków, potrwa najkrócej do lipca a najpóźniej do października. Nikt nie wie jeszcze tego dokładnie. W każdym razie do czasu lądowania sugeruję hibernację. Inaczej nie wytrzymacie.

Emil „Samuraai” Ronda

NADZIEJE:

  • klimat, klimat klimat! Ghost Recon + Halo + horror = Gears of War;
  • gracz sam będzie stwarzał sobie osłony terenowe – oby było to ciekawie rozbudowane;
  • Unreal Engine pokaże klasę – graficznie gra pozamiata właścicielami X360, a resztę zmusi do zakupu owej konsoli;
  • podobno Epic Games (developer) kładą olbrzymi nacisk na pierwsze 20 min. gry – chcą, żebyś już nie odszedł od konsoli;
  • tryb kooperacji.

OBAWY:

  • hm, oby premiera nie przesunęła się na koniec roku; niczego więcej się nie obawiam!
Gears of War

Gears of War