Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 2 marca 2004, 11:19

autor: Borys Zajączkowski

Full Spectrum Warrior - przed premierą

Zespołowa taktyczna gra akcji, oparta o specjalny program szkoleniowy piechoty amerykańskiej. Gracz obejmuje funkcje dowódcy dwóch drużyn piechoty z zadaniem poprowadzenia ich do wykonania szeregu zadań bojowych umiejscowionych w realistycznych lokacjach.

„Żołnierz dwudziestego pierwszego wieku musi być gotów do operacji wojskowych w terenie miejskim, czyli: MOUT (Military Operations in Urban Terrain). Oto główne zasady MOUT:

  • zaskoczenie: nawiązywać walkę z wrogiem w taki sposób, na jaki jest on nieprzygotowany;
  • bezpieczeństwo: nigdy nie pozwolić wrogowi zdobyć nieoczekiwanej przewagi;
  • prostota: przygotowywać czytelne, nieskomplikowane plany akcji oraz treściwe rozkazy;
  • prędkość: pozyskiwać teren szybko, w dokładnie obliczony sposób;
  • skuteczność: atakować wroga z miażdżącą siłą.

Tylko jeden rodzaj żołnierza jest w stanie podjąć się MOUT. Jest nim wszechstronny wojownik – Full Spectrum Warrior.”

Lata temu drużynowe gry taktyczne zwykły kojarzyć się ze statycznym rzutem izometrycznym, malutkimi ludzikami, których poczynania w pełni zależą od zamysłu gracza oraz ze stosunkowo rozbudowanym menu dającym dostęp do wachlarza opcji taktycznych. Wyobrażenie to zmieniły znacznie kolejne gry Red Stormu firmowane nazwiskiem Toma Clancy’ego – „Rainbow Six” oraz „Ghost Recon” – a także tak zasłużone dla dobrej rozrywki tytuły jak: „SWAT” czy „Hidden & Dangerous”. Jednak prawdziwy przełom szykuje się dopiero za sprawą Pandemic Studios i ich nadciągającego „Full Spectrum Warriora”. I to nie dlatego, żeby w tej grze pojawił się piąty wymiar lub sterowanie myślą. Wszystko wskazuje na to, że przyczyną owego przełomu będzie realizm przez wielkie „R”. Źródłem realizmu zaś jawią się co najmniej cztery fakty: FSW powstał jako program szkoleniowy dla armii amerykańskiej; w jego powstaniu aktywny udział brało wojsko; intuicyjność sterowania stała się legendarna na długo przed datą wydania gry; sztuczną inteligencję postaci już zaczynają opiewać hymny. Przy czym gra, która niebawem ukaże się na rynku tym tylko różni się od stworzonej na potrzeby wojska symulacji, iż posiada fabułę oraz pozbawiona jest mechanizmu tworzenia precyzyjnych statystyk celem późniejszego przeprowadzania analiz podejmowanych na akcji decyzji. Czegóż więcej może brakować do szczęścia maniakom wirtualnych wojen prócz jak najszybszego odpalenia „Full Spectrum Warriora” na domowym sprzęcie i samodzielnego skonfrontowania zapowiedzi z własnymi odczuciami?

Tym, co wyróżnia FSW spośród licznej konkurencji to podejście do sterowania podkomendnymi gracza odzwierciedlające rzeczywistą funkcję dowódcy kilkuosobowego oddziału. Każdy domorosły militarysta z grubsza orientuje się, że wydanie rozkazu dwójce żołnierzy, by zajęli pozycję w bramie po przeciwległej stronie ulicy sprowadza się do wystawienia w ich kierunku dwóch palców i pokazania im punktu, który mają osiągnąć. Nie trzeba kazać im wstać, przebiec, skryć się przed ostrzałem i kucnąć, a pozostałym podopiecznym zlecić obserwację ulicy i wskazywać im wrogie cele, przed którymi mają kolegów osłaniać. Zadaniem żołnierza wprawdzie nie jest zbyt daleko posunięte samodzielne myślenie, lecz każdy komandos mający za sobą kilka lat intensywnego treningu umie nie tylko samodzielnie się na nogach poruszać, ale nawet wybierać dogodne do ataku cele. I tak właśnie dzieje się w „Full Spectrum Warrior” – jedna komenda przemieszczenia się na wskazaną pozycję wystarczy, by część oddziału ruszyła w jej stronę, podczas gdy pozostali nie zawahają się otworzyć ognia do wroga gotowego zagrozić życiu kolegów. Podobnie żołnierz skryty za rogiem sam jest w stanie oszacować, jaki kawałek nosa może bezpiecznie zza niego wystawić, a rozkaz przywarcia plecami do muru lub ogarnięcia wzrokiem możliwie największego wycinka terenu wystarczy wydać całej drużynie i nie ma potrzeby eksplikować go każdemu z osobna.

Żołnierze są w stanie samodzielnie podjąć decyzję o wyjrzeniu zza rogu przed wybiegnięciem na otwarty teren, potrafią omijać linię ognia kolegów lub rzucić się na ziemię i zasłonić przed pobliską eksplozją. Ale sztuczna inteligencja postaci w FSW znajduje zastosowanie nie tylko u własnych podkomendnych i nie tylko oni będą w stanie samodzielnie wybierać najbezpieczniejszą drogę i najtrudniej dostępne schronienia. Przeciwnicy również stanowić będą nie lada wyzwanie, zdolni do prowadzenia ognia z bezpiecznej pozycji, wycofania się w miarę potrzeby, rozproszenia się pod zbyt silnym ostrzałem, przegrupowania sił i przeprowadzenia zmasowanego uderzenia z innej strony i w dogodniejszym czasie.

W sukurs realistycznemu zachowaniu się walczących idzie niezwykle dokładna animacja ich postaci. Żołnierz niosący w ręce czterokilogramowy karabin szturmowy, ubrany w dobre dziesięć kilo odzieży z nie najlżejszą kamizelką kuloodporną włącznie i obwieszony dalszymi kilkoma kilogramami amunicji i granatów – taki żołnierz nie porusza się z gracją baletnicy, co widać choćby w telewizyjnych relacjach z akcji wojskowych. Porusza się przyciężko, acz mimo to sprawnie i wątpliwym jest to, czy człowiek pozbawiony stosownego treningu byłby w stanie wiernie te realia oddać. Dlatego Pandemic Studios zdecydowały się na zaproszenie do współpracy najprawdziwszego komandosa, który na potrzeby motion capture odegrał wszystkie tysiąc kilkaset nawet najdrobniejszych ruchów, które znajdują zastosowanie podczas akcji. I jego pracę widać w FSW – dzięki niej sekwencje z gry bez pudła przywodzą na myśl obrazy z działań antyterrorystycznych. (Zastanawia, kto stoi za równie precyzyjną, a zauważalnie odmienną animacją postaci terrorystów...)

Lecz nie tylko animacje w „Full Spectrum Warriorze” zostały tak dopieszczone. Między realizmem zachowania się postaci komandosów i ich przeciwników, a interaktywnością otoczenia nie zieje bynajmniej przepaść. Dużo uwagi autorzy gry poświęcili zarówno precyzyjnemu oddaniu warunków pogodowych, jak i modelowi zniszczeń elementów stałych. Te pierwsze owocują wiatrem, który nie tylko przewiewa ulice niosąc ze sobą przypadkowe śmieci, lecz również ciągnie ze sobą dym tworząc z niego dogodne acz chwilowe zasłony. Ten drugi przejawia się w eksplodujących samochodach, łamiących się drzewach, a nawet kruszących się pod ostrzałem narożnikach budynków.

Wspomniałem, że z komercyjnego objawienia „Full Spectrum Warriora” wypadły dokładne statystyki i analizy przebiegu akcji, lecz pozostał w nim rozbudowany do maksimum mechanizm nagrywania i odtwarzania powtórek. Oczywistym jest, że po udanej akcji miło przesłać koledze jej zapis – niech sobie popatrzy, jak mistrzu zadziałał – ale na tej tylko możliwości Pandemic Studios nie poprzestały. Replay’e w FSW bowiem są w pełni interaktywne. Nic nie stoi na przeszkodzie, by w dowolnym momencie przerwać ich odtwarzanie i dalej kontynuować walkę samodzielnie. Bądź swoją wcześniejszą walkę, do której chce się nanieść pewne poprawki, bądź walkę stoczoną przez kolegę. Idąc dalej tym tropem, nic nie stoi na przeszkodzie, by mając problem z wykonaniem jakiegoś zadania przesłać bardziej doświadczonemu koledze urywający się jego zapis, poprosić go o ukończenie misji i odesłanie nagranej powtórki z powrotem.

Fabuła „Full Spectrum Warriora” współgra z obrazem współczesnego świata widzianego oczami Busha juniora. Rządy w fikcyjnym państwie obejmuje dyktator, który posługując się antyimperialistyczną demagogią zabiera się za przeprowadzanie systematycznych czystek etnicznych w swoim kraju. Amerykanie, których dzieli wszystko poza głęboko ludzką wrażliwością na cierpienie wszystkich nacji, które na ropie się chowają, decydują się wkroczyć do akcji, by szybko, cicho i bezboleśnie przywrócić demokrację, której w fikcyjnym państwie nigdy nie było. Ty zaś graczu obejmujesz dowodzenie nad ośmioosobowym oddziałem żołnierzy podzielonym na dwie pomniejsze grupy: Alpha i Bravo (oczywiście rozgrywka w sieci i tryb współpracy na porządku dziennym). I walczysz. Ale jak walczysz! Po prostu wydajesz swoim podkomendnym rozkazy, a oni je wykonują lepiej, niż Ty sam byś to zrobił.

Shuck

Full Spectrum Warrior

Full Spectrum Warrior