Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 26 sierpnia 2010, 10:33

autor: Szymon Liebert

From Dust - gamescom 2010

From Dust to jedna z nielicznych oryginalnych gier na tegorocznych targach. Co szykuje twórca kultowego Another World?

Eric Chahi to jeden z tych projektantów gier, którzy stworzyli niezwykle wpływowe i cenione dzieła – w jego przypadku chodzi przede wszystkim o Another World – a potem znikli na długie lata. Najwyraźniej aktualna specyfika branży sprzyja powrotom – niedawno uaktywnił się przecież Ron Gilbert (kiedyś: Monkey Island, obecnie: DeathSpank). Także Chahi wraca do gry ze swoimi kreatywnymi pomysłami. Niepozorny i wiecznie uśmiechnięty Francuz łamaną angielszczyzną przedstawił swoją nową produkcję na jednej z zamkniętych prezentacji Ubisoftu i poprawił humory wielu osobom. From Dust okazało się bowiem jedną z nielicznych oryginalnych i świeżych gier na targach gamescom 2010. Czym Chahi próbuje zainteresować nas w zalewie nudnych do bólu kontynuacji?

Prymitywny lud czeka na pomoc w walce z zagrożeniami naturalnymi.

From Dust, znane wcześniej jako Project Dust, to połączenie gatunków, które nie należą ostatnio do najpopularniejszych, ale mają swoich zwolenników. W skrócie – to gra typu „god-like”, który został zapoczątkowany i rozwinięty przez Petera Molyneux w seriach Populous oraz Black & White. Gracz wcieli się w bóstwo pomagające pewnemu plemieniu kolonizującemu wyspy. Prymitywny lud poszukuje idealnego lokum dla swojej rozwijającej się cywilizacji. Niestety zadanie nie jest łatwe, bo natura przygotowała wiele zagrożeń dla człowieka. W grze będziemy zakładać osady, zdobywać nowe moce i ochraniać lud przed kataklizmami. Pod koniec rozgrywki na każdej z map zgromadzimy wszystkich w jednym miejscu i dzięki mocy pradawnego rytuału przeniesiemy się na nową wyspę.

W zarysie brzmi to więc znajomo i rzeczywiście na pierwszy rzut oka pomysł w dużym stopniu bazuje na poprzednich produkcjach z tego gatunku. Różnica polega na tym, że nie mając bezpośredniej kontroli nad plemieniem, musimy reagować na dynamiczne środowisko. Obsługa gry wydaje się niezwykle intuicyjna – za pomocą pada poruszamy kulistym wskaźnikiem, którym możemy podnieść ziemię, drzewa i inną roślinność lub nabrać wody, a nawet lawy (na lewym triggerze). Zebrany materiał przenosimy w dowolne miejsce i upuszczamy (prawym triggerem), co prowadzi do zmiany otoczenia. Zastygła lawa tworzy nowe zbocza, a gorąca podpala łatwopalne obiekty (np. las). Woda rozpływa się w nowe rozlewiska i gasi pożary. Ziemia pozwala kreować mosty, tamy czy jeziorka.

Wyspy w From Dust będą symulacją środowiska, chociaż w grze nie chodzi o realizm, tylko o dobrą zabawę. Z tego względu las pali się i odrasta dość szybko, a kataklizmy są widowiskowe. Wioski plemienne mają być nękane między innymi przez wulkany i tsunami. Jak się przed tym bronić? Teoretycznie możemy zbudować tamę, ale łatwiejszym sposobem jest skorzystanie z mocy, które znajdziemy w różnych zakątkach świata (także pod wodą lub ziemią). Żeby zdobyć magiczne zaklęcia, będziemy wysyłać po nie ludzi z wiosek, a później oczyszczać dla nich drogę. Plemienni wysłannicy mogą poruszać się tylko po lądzie, więc chodzi o budowanie mostów lub „wypompowywanie” wody. Pośpiech będzie wskazany, bo tsunami przewidziane przez wioskowego szamana nie zaczeka na naszą gotowość.

W walce z czasem pomoże kreatywność – jeden z producentów gry stworzył w kilka sekund rzekę, a później zepchnął do niej człowieka niosącego totem z czarem. Mężczyzna spłynął w stronę wioski i wygramolił się koło niej na brzeg. Totem z magią wody stanął pomiędzy budynkami, a gdy wielka fala pojawiła się na horyzoncie, wszyscy mieszkańcy rozpoczęli modły. Tsunami dotarło do wyspy, ale wioska pozostała nietknięta – dzięki ochronnej mocy powstało nad nią niewidzialne pole odpychające wodę. Za pomoc w trudnej chwili mieszkańcy obdarują nas specjalnymi czarami – w tym przypadku dostaliśmy zaklęcie, które zatrzymuje bieg rzeki w danym punkcie. Kolejne moce będą powiązane z pozostałymi żywiołami, więc pozwolą osłonić podwładnych przed ogniem, lawą i innymi kataklizmami.

Żeby posiąść nowe moce, musimy najpierw je zebrać.Oczywiście za pośrednictwem naszych podwładnych.

Konieczność uratowania wioski przed tsunami wydaje się oczywistością, ale nie zawsze tak będzie. Powiedzmy, że plemieniu zagraża nie tylko woda, ale i ogromny pożar na wyspie. W tym przypadku fala ugasiłaby płomienie i być może przyniosła więcej korzyści. Tego typu wyborów podobno będzie w grze sporo i nasze decyzje nie zawsze spowodują oczekiwane rezultaty. W późniejszej fazie zabawy będziemy bowiem sprawować pieczę nad kilkoma osadami i chroniąc jedną z nich (np. zmieniając bieg rzeki lawy), możemy zaszkodzić innej. Zmienne środowisko naturalne będzie nieobliczalnym i trudnym do przewidzenia przeciwnikiem. Oprócz tego nasi podwładni zmierzą się z innymi zagrożeniami – nie chodzi tu jednak o uzbrojone po zęby armie, ale raczej o dzikie zwierzęta.

Produkcja szykowana przez ekipę Erica Chahi prezentuje się intrygująco, bo chociaż nie jest zupełnym novum, to jednak zawiera sporo ciekawych pomysłów. Sam twórca przekonywał pod koniec pokazu, że jego gra będzie niezwykle dynamiczna. W tym momencie na ekranie zaczął nagle płonąć las, co rozbawiło wszystkich dziennikarzy. Zanim Chahi skończył swój wywód, drzewa zdążyły spłonąć i ponownie odrosnąć, co potwierdza tylko obietnice autora, który przyznał, że dotarcie z oryginalnym pomysłem do Ubisoftu nie było łatwą sprawą. From Dust zostanie wydane w dystrybucji cyfrowej (Steam, PSN, XBLA) za około 15 euro. Zdaniem dewelopera taki format pozwala na publikowanie kreatywnych i ryzykownych marketingowo pomysłów. W bóstwo wcielimy się na początku przyszłego roku.

Szymon „Hed” Liebert

From Dust

From Dust