Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 16 września 2009, 14:21

autor: Maciej Bajorek

Football Manager 2010 - przedpremierowy test

Już w przyszłym miesiącu powróci król managerów piłkarskich. Jak sprawdzają się nowości w Football Manager 2010, mogliśmy przetestować, grając w jego wersję beta.

Ostatni rok był dla SI Games okresem umiarkowanych sukcesów. Owszem, recenzje sztandarowego produktu firmy, jakim jest Football Manager 2009, były dość entuzjastyczne, ale już w oczach fanów gra znacząco straciła. Liczne błędy, usterki, niedopracowania i problemy z aktywacją skutecznie psuły przyjemność z gry. Zaraz po jej premierze producenci naprędce starali się naprawić najpoważniejsze bugi, ale szło im to jak po grudzie. Dopiero trzeci patch, wydany cztery miesiące po debiucie, sprawił, że bez większych zastrzeżeń można było poprowadzić wybrany zespół ku sportowej chwale, nie irytując się kłodami rzucanymi pod nogi przez producentów. Owe problemy z FM-em nie spowodowały jednak jakiegoś załamania sprzedaży tego tytułu, bowiem nabyto go w ponad milionie egzemplarzy. Firma całkiem nieźle zarobiła i w międzyczasie zabrała do prac nad kolejną odsłoną serii.

Strona „domowa” menedżera w ciemnej skórce.

W tym roku producenci postanowili, że edycja 2010 powinna w znacznie większym stopniu czerpać z wersji MMO FM-a o podtytule Live. Całkowicie nowe rozwiązania, które są tam dopiero testowane, mogłyby pojawić się już teraz. Jedną z propozycji, którą poważnie brano pod uwagę, był kreator taktyk oraz wydawanie poleceń graczom w czasie meczu. Poza tym zwrócono uwagę, że grze przydałoby się odświeżenie wyglądu, także w trybie 3D. Oprócz tego konieczne były liczne poprawki i ulepszenia silnika meczowego i samej gry.

Jak sprawdzają się wyżej wymienione nowości, mogliśmy przetestować, grając w wersję beta FM 2010. Gra pozwala na uruchomienie dowolnych lig, bez żadnych limitów, z wszystkimi językami. Beta jest bardzo stabilna, bowiem trzykrotnie udało się nam bezproblemowo zasymulować dwa sezony w najważniejszych ligach. Większych technicznych błędów także nie zaobserwowaliśmy. Ot, jedynie w kilku miejscach teksty są nieprzetłumaczone na język polski.

Pierwszą rzeczą, która rzuca się w oczy po uruchomieniu rozgrywki, jest całkowicie nowy interfejs. Niemal wszystkie kluczowe ekrany oparte są teraz na systemie kart (wstążek), te zaś dzielą się na poszczególne sekcje. Dotyczy to podglądu drużyn, zawodników, rozgrywek oraz wiadomości. Poza tym zrezygnowano z mało intuicyjnych ikon na rzecz rozwijanych menusów. Na górze ekranu gry mieści się pasek kalendarza z pięcioma kolejnymi dniami. Początkowo można mieć problemy z przejściem do odpowiedniego ekranu lub też ze znalezieniem odpowiedniej informacji, ale po jakimś czasie człowiek przyzwyczaja się – jak co roku. W większości przypadków karty ułatwiają nawigację w tym FM-owym labiryncie. Łatwiej przechodzi się do właściwych ekranów, na przykład do historii atrybutów danego piłkarza. Kapitalnie prezentują się dwie nowe kolorystyki interfejsu – jasna oraz ciemna. Jasna jest bardzo żywa i przejrzysta, i – co najważniejsze – nie męczy oczu, ciemna natomiast znakomicie nadaje się do nocnych sesji z grą. Ci, którzy mieli już dość różnorakich wariantów zieleni, zmianę tę przyjmą z otwartymi rękoma.

Zdecydowano się również na zmiany w układzie ekranu wiadomości spoza klubu. Przypomina on teraz główną stronę gazety codziennej z kilkoma najważniejszymi nowinkami. Najciekawsze jest to, że wybrane wiadomości o klubach, zawodnikach czy też rozgrywkach da się subskrybować. Dla przykładu: dla danego zawodnika można wybrać informacje o jego kontuzjach, kontraktach, transferach, formie meczowej i innych. Subskrypcje te pozwalają na filtrowanie danych, które nas nie interesują, bowiem zdarzało się w przeszłości, że w przypadku ich nadmiaru, przegapialiśmy ważną dla nas notkę o transferze jakiegoś piłkarza.

Ekran z podpowiedziami współpracowników.

W tej edycji postawiono na większą interakcję ze sztabem szkoleniowym. Na samym początku trenerzy oczekują, że spotkamy się z nimi i omówimy najważniejsze kwestie dotyczące składu i prowadzenia drużyny. Przeważnie proponują, by przyjrzeć się pewnym zawodnikom, którzy pasowaliby do składu. Zwracają uwagę na formację, jaką drużyna powinna grać, jaki zespół w lidze gra najbardziej agresywnie, ofensywnie, szybko, a kto odwrotnie. Który z zawodników w składzie najlepiej wykonuje poszczególne stałe fragmenty gry, kto nadaje się na rozgrywającego, a komu pasuje pozycja odgrywającego. Są także rady dotyczące juniorów, pozycji i specjalnych zagrań piłkarzy oraz rejonu świata, który ma sprawdzić skaut. Wskazówki owe można zatwierdzać i z poziomu ekranu tychże podejmować określone kroki (na przykład oferowanie kontraktu skautowi bądź trenerowi) albo też je odrzucać. O danej propozycji dwóch innych członków sztabu wyraża własne zdanie. Celność rad przedstawia wykres słupkowy, uśredniający atrybuty wszystkich członków zespołu szkoleniowego. Podpowiedzi pojawiają się także w czasie sezonu – przed meczem oraz raz w miesiącu. Ogólnie wskazówki te przydadzą się nie tylko doświadczonym, ale przede wszystkim początkującym graczom.

Samo prowadzenie drużyny zbytnio się nie zmieniło. Nie znajdziemy tutaj żadnej nowej rewolucyjnej opcji. Za to tu i ówdzie pojawiają się drobne smaczki, jak na przykład propozycja rozegrania meczu sparingowego z rezerwami po przyjściu do klubu, przecieki o transferach (co może spowodować wzrost ceny interesującego nas zawodnika) czy też możliwość pozbycia się całego sztabu szkoleniowego na początku naszej pracy. Nie ma zmian w treningu oraz skautingu. Nie licząc dwóch drobnych opcji, praktycznie nie ma także zmian w systemie transferowym. Nawet konferencje prasowe przebiegają w niemal identyczny sposób (nadal są nudne), z podobnymi pytaniami. Wydaje się, że postawiono na dopracowanie tychże elementów, ale raczej ciężko dojrzeć tu jakieś pozytywy.

Prawdziwe zmiany w FM 2010 dotyczą bardziej sfery taktycznej gry. O ile wcześniej dla wielu ustawienia formacji i taktyki miały coś z magii i wypatrywania się w szklaną kulę, to teraz większość opcji nie jest już tak enigmatyczna. Wszystkie zostały znacznie uproszczone. Za rękę prowadzi nas wspomniany kreator taktyk, w którym wybieramy proste ustawienia formacji, filozofii, strategii i stylu gry, podstawowe zadania piłkarzy w zależności od pozycji oraz mentalności zespołu. Filozofia gry zespołu dotyczy ogólnej płynności przy przechodzeniu z faz ataku i obrony, zmiany zadań linii formacji oraz kreatywności zawodników. Dzięki ustawieniom strategii możemy zdecydować o mentalności zespołu. Reszta opcji dostępnych dla teamu dotyczy stylu podań, swobody taktycznej, krycia, odbioru piłki i kilku innych. Dodatkowo można skorzystać z kilku suwaków, poszerzających możliwości o kilka elementów, takich jak: rozszerzenie formacji (wszerz, nie wzdłuż!), gra na czas, wysokość linii obrony czy też ogólne tempo gry.

Nowy system ustawiania taktyki i formacji.

Przyporządkowywanie zadań piłkarzom także odbywa się w inny sposób. Nie można zmienić mentalności zawodnika przez nadanie odpowiedniej strzałki, przynajmniej nie w tradycyjny sposób. Trzeba skorzystać z menu kontekstowego na ekranie pozycji w formacji. Każdej pozycji na boisku można przyporządkować rolę oraz zadanie. Ten pierwszy element określa sposób gry zawodnika. Przykładowo – pomocnik może pełnić rolę defensywną bądź ofensywną, napastnik może być cofnięty lub wysunięty całkowicie do przodu albo też starać się grać niczym tak zwany „trequartista” (klasyczna dziesiątka). Natomiast wspomniane zadania określają mentalność, czyli służą za znane i lubiane strzałki.

Opisane zmiany w taktyce idą w dobrym kierunku uproszczenia wielu elementów, które wcześniej dla przeciętnego gracza mogły być za bardzo skomplikowane. Ale wydaje się, że lepszym rozwiązaniem byłaby stopniowa nauka kolejnych opcji, oparta na jakimś systemie rozwoju menedżera, choćby na znanym z młodszego brata gry – Live’a. Tymczasem początkujący gracz nadal rzucany jest na głęboką wodę, chociaż nauka przychodzi już znacznie łatwiej niż w poprzednich edycjach. Natomiast ortodoksyjni fani FM-a przyjmą z radością informację, że można bezproblemowo przełączyć na znany i lubiany tradycyjny sposób ustawiania formacji i taktyki.

Jeśli chodzi o rozgrywanie meczu, to zaimplementowano kolejną opcję znaną z FM Live. W czasie trwania spotkania można „wykrzyczeć” określone instrukcje zawodnikom w polu – poczynając od nakazu grania szerzej po prośbę o nękanie rywala. W zależności od sytuacji i taktyki oponenta rozwiązanie to sprawdza się bardzo różnie. Na pewno pochopne wydawanie poleceń niczego dobrego nie przynosi. Instrukcja nakazująca złapanie oddechu przy nacierającym rywalu może doprowadzić do tragedii w postaci utraty gola. Nie ma określonego limitu tychże instrukcji, więc można je ze sobą łączyć. Istnieje także możliwość szybkiej zmiany zawodnika, zamiany pozycjami określonych zawodników i kilka innych dość przydatnych rzeczy. W czasie meczu, oprócz wskazówek asystenta, również sztab szkoleniowy stara się doradzać, zwracając uwagę na kluczowych zawodników rywala. Natomiast jeszcze przed meczem asystent może podpowiedzieć, na jakich zawodników należy uważać lub też na którą ich nogę.

Kolejną nowością, jaką wprowadzono, jest narzędzie do analizy meczowej. Dzięki niej możemy sprawdzić, jak zagrywali nasi zawodnicy, gdzie strzelali na bramkę albo w której strefie boiska tracili piłkę. Nie jest to jakaś bardzo zaawansowana opcja, a jedynie namiastka prawdziwych programów piłkarskich, bo pozwala tylko na prosty przegląd niektórych elementów w rozegranym meczu. Jakkolwiek z pewnością znajdą się entuzjaści tego narzędzia.

Narzędzie do analizy. Tutaj pokazane są podania jednego z zawodników.

Już teraz można powiedzieć, że zdecydowanie poprawiono silnik meczowy. Piłkarze grają znacznie lepiej, mądrzej przetrzymują piłkę i starają się sensownie zagrywać. Dobre drużyny potrafią fantastycznie rozgrywać akcje, po których wpadają znakomite gole. Nie obyło się jednak bez kilku błędów. Pierwszym z nich jest, ciągnące się za serią od dłuższego czasu, zbyt częste oddawanie strzałów z dystansu. Na szczęście częstotliwość tę można zredukować za pomocą odpowiedniej opcji taktycznej. Drugim mankamentem, który bez problemu da się zaobserwować, jest liczba bramek po dośrodkowaniach. Nie ma meczu, by nie wpadła w ten sposób jakaś bramka – chyba że zawody skończyły się wynikiem bezbramkowym. Natomiast trzecim bugiem jest fatalna gra bramkarzy. W czasie meczu zdarzają się takie momenty, gdy bramkarz nie potrafi złapać piłki, którą ma przed sobą, źle wychodzi do piłki albo sam sobie wbija gola niefortunną interwencją. I nie zdarza się to zawodnikom z amatorskiej ligi, ale prawdziwym gwiazdom, grającym w wielkich, europejskich klubach. Może wynika to jakiegoś błahego elementu, który odłożono do poprawki na później. Tak czy inaczej, ciężko sobie wyobrazić sytuację, w której producenci mieliby pozostawić taki bug.

Rozwijane menu szybkiej zmiany taktyki w czasie meczu.

Graficznie mecz w trybie 3D prezentuje się nieco lepiej w stosunku do zeszłorocznej edycji, głównie dzięki lepszemu oświetleniu oraz nowym animacjom piłkarzy. Nowe efekty pogodowe (deszcz i śnieg) mają wpływ nie tylko na murawę, ale także na rozgrywkę. Jednak nie ma się co oszukiwać – poza łatwiejszym obserwowaniem meczu tryb 3D nadal jest jedynie ciekawostką.

Już dziś można stwierdzić, że Football Manager 2010 będzie kolejnym sukcesem SI Games. Jeśli tylko producent poprawi wspomniane błędy w silniku meczowym, to szykuje się znakomita pozycja dla fanów piłki nożnej. Jednakże ciężko pozbyć się wrażenia, że z każdą kolejną edycją producent odcina kupony. W tym roku postawiono raczej na dopracowanie większości elementów niż na długo oczekiwaną rewolucję – ta chyba jeszcze szybko nie nastąpi. Konkurencja jest daleko w tyle, co nie zmusza SI Games do większych nakładów pracy. Ale to już taki los serii wydawanych co roku.

Maciej „maciek_ssi” Bajorek

Football Manager 2010

Football Manager 2010