Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 21 kwietnia 2018, 11:30

Feniksy – gry, które twórcy naprawili po premierze

„Gry jako usługi” to nie tylko mikrotransakcje, niedobór zawartości czy rozwodniona warstwa fabularna. To także szansa na naprawę tego, co nie działało i zmianę irytujących kaczątek w dające sporo radości łabędzie.

Spis treści

No Man’s Sky

INFORMACJE:

  1. Gatunek: sandboksowa gra akcji
  2. Data premiery: sierpień 2016
  3. Platformy: PC, PS4
  4. Producent: Hello Games
  5. Ocena w naszej recenzji: 5,5
  6. Monetyzacja: brak

No Man’s Sky, przez wielu ochrzczone mianem One Man’s Lie, okazało się jedną z najbardziej spektakularnych porażek 2016 roku. Silnie promowana przez Sony gra wzbudzała olbrzymie zainteresowanie świetnie wyglądającymi materiałami przedpremierowymi oraz niesamowitymi wizjami, roztaczanymi przez kierującego niewielkim zespołem Hello Games Seana Murraya. Mieliśmy przenieść się do niewyobrażalnie rozległego kosmosu i odkrywać wygenerowane według skomplikowanych algorytmów różnorodne planety – jedne pełne niezwykłych stworzeń, inne z jedynie jałowymi jaskiniami. Mieliśmy badać, handlować, walczyć z gwiezdnymi piratami – słowem, czuć się niczym bohater wprost z okładki powieści science fiction.

W rzeczywistości wystarczyło kilka godzin od uruchomienia tytułu, by sprowadzić nas z kosmosu na Ziemię. Wszechświat faktycznie był olbrzymi, ale już jego zawartość bardzo szybko okazywała się powtarzalna i nudnawa, a eksploracja pozbawiona sensownego celu pchającego nas naprzód. Gwiezdne walki czy handel były trywialne, oprawa wizualna kilka klas brzydsza od tego, co zapowiadano, a całość trapiły bardzo poważne błędy, często potrafiące zawiesić konsolę. Najgorsze zaś było to, że wielu obiecywanych przez głównego projektanta i zwiastuny elementów w grze zwyczajnie zabrakło.

Budowanie baz nie było dokładnie tym, czego od gry oczekiwano, ale okazało się bardzo udanym urozmaiceniem. - 2018-04-23
Budowanie baz nie było dokładnie tym, czego od gry oczekiwano, ale okazało się bardzo udanym urozmaiceniem.

Na zespół Hello Games spadła prawdziwie kosmiczna lawina krytyki. Dotąd bardzo aktywny w sieci Murray zapadł się pod ziemię i nawet nie próbował się bronić, co jeszcze bardziej rozwścieczyło czujących się oszukanymi nabywców. Ciszę w eterze przerwano dopiero kilka miesięcy po debiucie gry, zapowiadając gigantyczną aktualizację, wprowadzającą sporo nowej zawartości. Wersja 1.1 oprócz szeregu poprawek przyniosła przede wszystkim budowanie baz i połączony z tym zestaw misji, który nadał rozgrywce tak potrzebną celowość. Do tego planety stały się bardziej różnorodne, uzyskaliśmy szansę wynajęcia frachtowca czy zabawy w dwóch dodatkowych trybach – hardcorowym przetrwaniu oraz nastawionym na bezstresowe budowanie bazy trybie kreatywnym. No Man’s Sky w tym momencie wciąż miało jeszcze sporo wad, ale w końcu stało się tytułem, z którym dało przyjemnie spędzić kilkadziesiąt godzin.

Na tym Hello Games jednak nie poprzestało. Kolejna duża aktualizacja m.in. poprawiła oprawę wizualną, wprowadziła samochody ułatwiające eksplorację planet, możliwość tworzenia torów wyścigowych i ścigania się na nich z innymi użytkownikami czy kolejny ekstremalny tryb zabawy. Najnowsze jak dotąd rozszerzenie dodało rozbudowany wątek fabularny oraz opcję kształtowania terenu, a zapowiedziana niedawno aktualizacja NEXT ma być największą z dotychczasowych. Choć wielu graczy wciąż nie może twórcom wybaczyć bezczelnych kłamstw, to nie da się ukryć, że dzisiejsze No Man’s Sky jest zupełnie inną grą niż tytuł, który otrzymaliśmy w 2016 roku – i powoli przekonują się o tym kolejni użytkownicy dający mu drugą szansę.

Michał Grygorcewicz

Michał Grygorcewicz

W GRYOnline.pl najpierw był współpracownikiem, zaś w 2023 roku został szefem działu Produktów Płatnych. Tworzy artykuły o grach od ponad dwudziestu lat. Zaczynał od amatorskich serwisów internetowych, które sam sobie kodował w HTML-u, potem trafiał do coraz większych portali. Z wykształcenia inżynier informatyk, ale zawsze bardziej go ciągnęło do pisania niż programowania i to z tym pierwszym postanowił związać swoją przyszłość. W grach przede wszystkim szuka opowieści, emocji i immersji, jakich nie jest w stanie dać inne medium – stąd wśród jego ulubionych tytułów dominują produkcje stawiające na narrację. Uważa, że NieR: Automata to najlepsza gra, jaka kiedykolwiek powstała.

więcej

Słabe premiery dobrych gier - 11 debiutów, które poszły źle
Słabe premiery dobrych gier - 11 debiutów, które poszły źle

Znacie ten stan, gdy czekaliście na grę od miesięcy, a po premierze tytuł reklamowany jako ósmy cud świata okazał się technicznym bałaganem? Na pewno. My także znamy i chcemy dziś przypomnieć gry, których start był katastrofą.

Do dwóch razy sztuka – gry, które nie chwyciły za pierwszym razem
Do dwóch razy sztuka – gry, które nie chwyciły za pierwszym razem

Rocket League, Fortnite: Battle Royale czy nawet Red Dead Redemption – żadna z tych gier nie powstałaby, gdyby ich twórcy poddali się już po pierwszej porażce. Bo dobry pomysł to nie wszystko.

Twórca No Man’s Sky przerywa milczenie – a lepiej, żeby już nic nie mówił
Twórca No Man’s Sky przerywa milczenie – a lepiej, żeby już nic nie mówił

Powoli naprawiane No Man’s Sky zaczyna robić coraz lepsze wrażenie (a zaraz wyjdzie aktualizacja NEXT). Niestety, Sean Murray przerwał niedawno milczenie i udziela wywiadów. Znowu chce wszystko zepsuć?