Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 14 lipca 2011, 11:51

autor: Remigiusz Maciaszek

Dynamiczne zadania w Guild Wars 2

Guild Wars 2 ma dużą szansę stać się produktem rewolucyjnym na rynku MMO. Czy pomogą w tym wprowadzone na szeroką skalę dynamiczne eventy?

W kontekście gier MMO wiele mówi się o tzw. eventach, a ostatnio głównie o eventach dynamicznych. Zanim jednak wdam się w szczegóły, chciałbym zapoznać Was z definicją tego pojęcia, gdyż nie jest ono, niestety, przetłumaczalne na język polski. Eventy to dość specyficzne zdarzenia wprowadzane przez deweloperów do wirtualnego świata, często powtarzalne. Doskonałym przykładem mogą być tu chociażby różne święta, których regularnie doświadczają gracze w Azeroth (World of Warcraft), czy pamiętne zakończenie bety Ultima Online, kiedy to zamordowany został awatar Richarda Garriotta (twórcy gry), co na stałe znalazło swoje miejsce w annałach słynnych momentów ze świata MMO.

Dzisiaj jednak opowiem o eventach dynamicznych, które powoli stają się istotną częścią projektów MMO, a nawet w przypadku niektórych produkcji stanowią rdzeń całej gry. Przykładem może być RIFT czy zbliżające się Guild Wars 2.

Obecnie na rynku gier masowych zdają się dominować dwa różne modele konstruowania rozgrywki. Pierwszy, nazwijmy go retro, bazuje na zasadach wykorzystanych w World of Warcraft, drugi – nowoczesny – poszukuje bardziej innowacyjnych rozwiązań. Przedstawicielami pierwszego nurtu są takie tytuły jak RIFT, Star Wars: The Old Republic, natomiast drugiego – TERA, DC Universe Online czy właśnie Guild Wars 2.

Cała zabawa w GW2 ma zasadzać się na zdarzeniach dynamicznych i losowych. Zupełnie zrezygnowano z klasycznego systemu zadań, prowadzącego nas jak po sznurku od jednego punktu do kolejnego. Zamiast tego otrzymamy otwarty świat, podzielony na zróżnicowane lokacje, które będziemy eksplorować na własną rękę i we własnym tempie. Podczas tych podróży od czasu do czasu trafimy na niespodziewane wydarzenia. Przykładowo, przechodząc przez wioskę, możemy dowiedzieć się, że są jakieś problemy z wodą, a próba ich rozwiązania może nas doprowadzić do zaskakujących sytuacji, począwszy od konieczności naprawienia pompy, a skończywszy na walce z potworami, które ją uszkodziły.

Spotkanie z gigantyczną bestią jest jednym z pierwszych eventów w GW2.

Może się też zdarzyć, że wchodząc do tej samej wioski, zamiast zajmować się kwestią wody, przyjdzie nam zmierzyć się z gromadą centaurów, które później okażą się np. częścią większej armii. Takie eventy będą rozwijać się z czasem, a inwazja stworów doprowadzi do kolejnych przygód, takich jak obrona twierdzy, sabotowanie zaopatrzenia czy nawet odbicie miasta, a wcześniej – przeszkadzanie centaurom w fortyfikowaniu zajętych pozycji.

Co charakterystyczne, uczestnictwo w tych wydarzeniach nie będzie konieczne – jeśli nie najdzie nas na to ochota, nic nas do tego nie zmusi. Dodatkowo wcale nie jest powiedziane, że eksplorując dany teren, zapoznamy się ze wszystkimi eventami. Ma być ich na tyle dużo, że ze sporą dozą prawdopodobieństwa podczas naszej wspinaczki na maksymalny poziom doświadczenia większość z nich ominiemy.

Na podobnej zasadzie zbudowane zostaną także instancje. Każde podziemia da się przejść na dwa sposoby. Pierwszy fabularny, w którym przebycie instancji będzie przygodą z zadaniami i nagrodami, oraz drugi powtarzalny, o podniesionym stopniu trudności. Instancje na podwyższonym poziomie trudności mają być zaprojektowane tak, by do celu prowadziło przynajmniej kilka ścieżek, a gracze, wchodząc do takiej zamkniętej lokacji, nie wiedzieli, które z nich są otwarte, a które niedostępne. Po drodze napotkają również losowych bossów, co jest kolejnym pozytywnym aspektem dynamicznych rozwiązań.

Tak czy inaczej, jeżeli ktoś początkowo ominie jakieś podziemia, to zupełnie spokojnie będzie mógł zwiedzić je później, w wersji przeznaczonej dla postaci na wyższym poziomie doświadczenia. Co ciekawe, zasada ta dotyczy również pozostałych wydarzeń dynamicznych w świecie gry.

Jak wspomniałem, wszystkich eventów będzie na tyle dużo, że szansa przeżycia każdego w trakcie pierwszego zaliczania gry jest niewielka. Jednak i tutaj deweloperzy z ArenaNet proponują bardzo ciekawe rozwiązanie. Omawiane zdarzenia losowe zostaną przystosowane stopniem wyzwania do lokacji, w jakiej się odbywają. Eventy na terenach startowych okażą się oczywiście najłatwiejsze, a później każde kolejne miejsce ma oferować trudniejsze zadania, dopasowane do przewidywanego poziomu doświadczenia graczy, którzy się tam znajdą. Najciekawsze jest jednak to, że będą mogli wziąć w nich udział także herosi, którzy znacznie ów próg przekroczą, a to dzięki specjalnej mechanice, obniżającej automatycznie statystyki postaci.

Mówiąc w skrócie, każdy bohater, który przyłączy się do eventu, otrzyma negatywny bądź pozytywny modyfikator cech, umiejętności czy punktów życia. Jego wartość będzie taka, by każda przygoda oferowała podobną skalę wyzwania. To rozwiązanie ma sens z kilku powodów. Czasami bardziej zaawansowani gracze będą chcieli wziąć udział w evencie, który ich wcześniej ominął. Gdyby dołączyli do niego ze swoimi prawdziwymi statystykami, to bez żadnych problemów poradziliby sobie z wyzwaniami, psując zabawę i sobie, i pozostałym uczestnikom. Czasami również dwie osoby mogą zechcieć zagrać razem, mimo dysproporcji w rozwoju, a system ten pozwoli im bawić się wspólnie, niwelując praktycznie wszelkie różnice wynikające z odmiennego awansu postaci.

Dynamiczne eventy to niespodzianki za każdym rogiem.

Interesujące jest to, że rozwiązania proponowane przez ArenaNet nie wydają się specjalnie skomplikowane, a przy tym wprowadzają do dość skostniałych światów MMO dynamikę w niespotykanym dotąd wymiarze. Ludzie odpowiedzialni za RIFT-a byli już blisko, ale nie osiągnęli na razie w pełni zadowalających rezultatów.

Co dokładnie zaoferuje zatem Guild Wars 2? Przede wszystkim prawdziwie otwarty świat MMO, który będziemy eksplorować w zależności od potrzeb. Wydarzenia dynamiczne, w których albo weźmiemy udział, albo ominiemy je szerokim łukiem. To, co przemawia do mnie najbardziej, to taka prosta, niewymuszona przygoda. Do podwodnej jaskini wpłyniemy nie dlatego, że wymaga tego dane zadanie, ale z czystej ciekawości, co spotka nas w środku. W każdym miejscu ma czekać wyzwanie, a my trafimy na nie przez przypadek, a nie dlatego, że działamy z polecenia jakiegoś NPC-a. Coś zatem jest w tych marketingowych komunikatach, według których to my zbudujemy własną przygodę i własną historię.

Oby deweloperom udało się wprowadzić do gry wszystko, o czym mówią, bo ich innowacyjne podejście do MMO wygląda naprawdę interesująco. Najwyższa pora na zmiany – przywiązanie do tradycji ma swoje zalety, jednak to świeży punkt widzenia jest motorem rozwoju.

Guild Wars 2

Guild Wars 2